Wypowiedzi Klemensa Murańki i Aleksandra Zniszczoła po piątkowych kwalifikacjach

  • 2016-12-16 22:52

Polacy w komplecie wystartują w sobotnim konkursie indywidualnym na Titlis-Schanze w Engelbergu. Okazję do powiększenia swojego dorobku punktowego będą mieli m.in. Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł. Obaj oddali ponad 120-metrowe skoki, zajmując kolejno 19. i 37. lokatę.

Klemens MurańkaKlemens Murańka
fot. Tadeusz Mieczyński

- Ten skok kwalifikacyjny podobał mi się. Zaraz dowiem się od trenera, czy był taki dobry jak mi się wydawało, ale myślę, że był w porządku – przyznał Klemens Murańka i dodał, że dziś nie panowały na skoczni najlepsze warunki: - W pierwszej fazie był mocny przeciąg w plecy, jak my to mówimy. Ale ogólnie ta skocznia należy do przyjemnych i lubię ją.

W tym roku Titlis-Schanze przeszła renowację. Zakopiańczyk dobrze ocenia wykonane prace: - Poprzednio na rozbiegu bujało, teraz jest równiutko. Tak fajnie się po nim jedzie, że nawet próg ucieka i ciężko w niego trafić – śmiał się.

Zmian przeprowadzonych na skoczni w Engelbergu nie odbiera pozytywnie Aleksander Zniszczoł: - Widzę różnicę tylko w zmianie belki. To, że próg szybko ucieka i ta skocznia jest trudna, odczuwam nadal – stwierdził. Zgodnie z założeniami organizatorów, po remoncie Titlis-Schanze przejazd przez próg miał być dużo płynniejszy: - Coś im nie wyszło, przynajmniej jak dla mnie. Gdy delikatnie zbliżam się do progu, nagle czuję docisk i ten próg ucieka. Muszę więc porozmawiać z trenerem, coś uzgodnić i przede wszystkim uświadomić mu, o co mi chodzi. Na pewno znajdziemy rozwiązanie, żeby to zniwelować.

Mimo trudności, 22-latek cieszył się z awansu do konkursu: - Nie udało mi się jeszcze zakwalifikować w Engelbergu do konkursu, więc jest odczarowane tej skoczni. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacząć tu wreszcie oddawać dobre skoki, chociaż mam spory problem z rozbiegiem. Jest on troszkę inny niż na pozostałych skoczniach, pomimo przebudowy. Czuć, że jest to Engelberg - przyznał. - Muszę porozmawiać z trenerem. Może mi podpowie jakąś ideę, jak się ustawić, bo wjeżdżając w przejście czuję się, jakby ktoś kładł mi 10 kilo na plecy. Wtedy mnie wciska, jakbym nie miał z czego zacząć się odbijać i tu właśnie tkwi problem. A jak to się zniweluje, to już będzie z łatwiej.

Jak powiedział Aleksander Zniszczoł, bardzo pomocne okazały się dla niego treningi w Wiśle, które odbył razem z zawodnikami kadry B. Oddane tam próby pozwalają mu wierzyć, że w Engelbergu uda się zdobyć punkty: - Tamtymi skokami udowodniłem sobie, że z łatwością te punkty potrafię zdobywać. Poniektóre rezultaty na zawodach, czy w próbnych seriach pokazują, że te skoki do trzydziestki są, trzeba je po prostu powtarzać.

Momentem przełomowym okazał się dla cieszynianina konkurs indywidualny w Lillehammer, podczas którego zdobył swoje pierwsze pucharowe punkty w tym sezonie: - Coś się odczarowało. Czekałem na to, ale cały czas troszeczkę brakowało. To było frustrujące, że tych punktów nie ma, ale wiedziałem, że stać mnie na ich zdobycie – przyznał. - Byłem przekonany, że to w końcu nadejdzie. Teraz myślę, że nie będzie już tego stresu u góry, który troszkę oszukiwał moją głowę, że jednak coś może być nie tak. Wchodzę na belkę dużo bardziej pewny.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński


Joanna Sibińska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4353) komentarze: (9)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    ?-?

    Nie, to ty widzisz Kruczka w moim wpisie a tam go nie ma. Pora więc pójść do specjalisty-okulisty :)

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Miło się słucha naszych skoczków, widać że nie są stremowani i odpowiadają na luzie jak Aleksander Zniszczoł w tym przypadku który stwierdza żartobliwie że skacze z 10 kg głazem na plecach, trzeba przyznać otwarcie że poczucie humoru nasi skoczkowie to mają a przy tych redaktorach na luzie mogą rozmawiać, bo traktują ich jako kumpli. Mnie się to bardzo podoba bo możemy podziwiać poczucie humoru naszych zawodników i słuchać z przyjemnością tych wywiadów. Panie Aleksandrze jutro życzymy skoków bez 10 kg ciężarów na plecach i to najlepiej w konkursie. A co do Klemensa Murańki to podobnie, jutro w konkursie jestem przekonany że odda swój najlepszy skok. Skok który wystarczy na spokojne punktowanie. Obaj nasi skoczkowie jutro zapunktują i to porządnie. Jestem o tym przekonany.

  • anonim
    @gość

    O,@gość widzi Kruczka w Engelbergu.To już jakieś kompletne wariactwo,zalecam wizytę u specjalisty.

  • anonim
    Zniszczoł

    Widzę, że Zniszczoł ciągle myśli po "kruczkowemu", udało mu się "odczarować" Engelberg, bo się zakwalifikował - coś się "odczarowało", bo w Lillehamer zdobył punkty. Panie Olku, czas porzucić tę magię i czary, bo czarodzieja już z Wami nie ma. Teraz jest nowy trener i tylko forma się liczy, to ona sprawia i decyduje o tym, czy dany skoczek się zakwalifikuje i uzyska dobre miejsce w konkursie, czy też nie. Tylko forma !

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Moze jakies drobne punkty będą .

  • W_S profesor
    Będzie dobrze

    Wierzę w punkty całej 7 jutro. Oby na TCS pojechał ten sam skład, który teraz jeździ.

  • MSad_ profesor
    Mejdzi (*-42.adsl.inetia.pl) 16 grudnia 2016, 22:06

    Ja już sie przyzwyczaiłem i nie licze na dobre skoki tej dwójki

  • Mejdzi weteran
    liczę na

    dobre skoki Klimka i Olka bo ich na to stać :) Po prostu muszą zrobić swoje i nie przejmować się że inni tak naciskają oraz nie tremować się bo to do niczego nie prowadzi. Chłopaki muszą skoczyć tak jak potrafią...

  • MSad_ profesor
    Kurde belans

    Panowie ale jesteście słabi i co najgorsze nie ma was kim zastąpić. Zaplecze jest jeszcze gorsze.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl