Bezkonkurencyjny TCS, czyli o turniejach w skokach narciarskich

  • 2017-01-02 11:03

Trwający właśnie w Niemczech i Austrii TCS nie był ani pierwszą ani jedyną imprezą rozgrywaną na przestrzeni dziejów skoków narciarskich mającą turniejową formę. Podczas gdy wszystkie zawody mające mniej lub bardziej zbliżony do Turnieju Czterech Skoczni kształt nie przetrwały próby czasu, rozgrywana na przełomie roku batalia wciąż elektryzuje swą magią i prestiżem skoczków i kibiców. Poniżej krótki przegląd kilku wybranych turniejów, które, choć czasem miały ambicje dorównania słynnemu Vierschanzenturnee, ostatecznie znalazły się na marginesie narciarskiej historii.

Turniej Szwajcarski

Na dwa lata przed inauguracją Turnieju Czterech Skoczni, w 1951 roku, powołano do życia Turniej Szwajcarski, który zakończył swój żywot w 1992 roku. Początkowo impreza rozgrywana na przełomie stycznia i lutego odbywała się co dwa lata na czterech szwajcarskich skoczniach w: Sankt Moritz, Unterwasser, Arosa i Le Locle. Pierwszym zwycięzcą został fin, Matti Pietikaeinen, który rok później zdobył złoty medal mistrzostw świata w Falun. W 1967 roku Arosa została zastąpiona przez Gstaad, a cztery lata później w miejsce Unterwasser pojawił się Engelberg. Od 1977 roku turniej był już rozgrywany corocznie, ale od 1978 roku stracił jedną ze swych lokalizacji, Le Locle, i z turnieju czterech skoczni stała się turniejem trzech skoczni. Rozgrywany od sezonu 1979/80 Puchar Świata wchłonął zarówno niemiecko-austriacki TCS jak i Turniej Szwajcarski, który stał się odtąd jednym z etapów najważniejszego w skokach cyklu. W drugiej połowie lat 80-tych powrócono do koncepcji rozgrywania imprezy co dwa lata, a ostatni turniej, w 1992 roku, składał się już tylko z dwóch konkursów. Skocznia w Gstaad przestała spełniać wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i na zawsze wypadła z pucharowego obiegu. Nie było już sensu rozgrywania zasłużonego turnieju na dwóch tylko obiektach. Z kalendarza Pucharu Świata zniknęła też wkrótce skocznia olimpijska w Sankt Moritz, która do 2005 roku, czyli do końca jej funkcjonowania, była jeszcze areną rozgrywanego od 1927 roku konkursu bożonarodzeniowego, wchłoniętego najpierw przez Puchar Europy, a potem przez jego następcę, Puchar Kontynentalny. Reliktem Turnieju Szwajcarskiego jest dziś tylko zaliczany do Pucharu Świata coroczny przedświąteczny weekend konkursowy w Engelberu. Jedynym znaczącym polskim akcentem w historii szwajcarskich zmagań jest trzecie miejsce Jana Kawuloka w 1967 roku, który zajął w poszczególnych konkursach 1,3,9 i 4 miejsce.

Turniej Czeski

Pierwsza edycja Turnieju Czeskiego (Bohemia Ski Jumping Tournament) odbyła się w lutym 1956 roku na skoczniach w Bańskiej Bystrzycy, Wysokiem na Izerą i Szpindlerowym Młynie. Zawody wygrał Fin, Veikko Salmenranta. Z biegiem lat turniej często zmieniał swoje lokalizacje. Areną zmagań były też później Mszena nad Nysą, Harrachov, Liberec i Plavy. Początkowo w ramach imprezy rozgrywano trzy konkursy, jednak w ostatnim czasie istnienia składały się na nią już tylko pojedyncze zawody w Libercu i Harrachovie. Kiedy na przełomie lat 70-tych i 80-tych utworzono cykle Pucharu Świata i Pucharu Europy, Turniej Czeski stał się ich częścią, naprzemiennie był zaliczany do klasyfikacji generalnej jednego lub drugiego z nich. Dwie ostatnie edycje, z 1995 i 1996 roku były rozgrywane w ramach Pucharu Kontynentalnego. Pierwsze edycje imprezy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem klasowych skoczków spoza Czechosłowacji, z biegiem lat obsada stawała się coraz mocniejsza. Na liście zwycięzców zaczęły figurować takie nazwiska jak Norweg Bjoern Wirkola, trzykrotny zwycięzca TCS i dwukrotny mistrz świata z Oslo czy jeszcze bardziej utytułowany reprezentant NRD, Hans Georg Aschenbach.W latach 80-tych i 90-tych obsada turnieju zależna była od cyklu, do którego w danym roku przynależał turniej. Oprócz takich nazwisk jak Jens Weissflog, Matti Nykaenen czy Espen Bredesen wśród zwycięzców figurują Josef Samek, Ingemar Mayr czy Samo Gostisa. W 1980 roku turniej wygrał Stanisław Bobak, a trzecie miejsce zajął Stanisław Pawlusiak.

Turniej Nordycki

O ile dwa wyżej opisane turnieje powstały na wiele lat przed inauguracją Pucharu Świata, o tyle Turniej Nordycki zaczął być rozgrywany dopiero w 1997 roku i z miejsca stał się integralną częścią najważniejszego cyklu w skokach narciarskich. Miał bardzo nieregularną formę, zarówno jeśli chodzi o liczbę konkursów, zasady wyłonienia zwycięzcy jak i lokalizacje rozgrywania zawodów. Do 2002 roku składały się na niego konkursy rozgrywane na skoczniach w Norwegii, Szwecji i Finlandii. Od 2003 roku w ramach imprezy nie rozgrywano już konkursu w Falun, zatem zmagania odbywały się już tylko na obiektach w dwóch pozostałych północnoeuropejskich krajach. Na przestrzeni czternastu lat istnienia imprezy oprócz Falun, zawody gościły Lahti, Kuopio, Oslo, Tronheim i Vikersund. W większości edycji o zwycięstwie decydowała suma not za poszczególne skoki, podobnie jak w TCS, były jednak i takie, w których do klasyfikacji turnieju zliczano punkty Pucharu Świata za poszczególne konkursy. Ostatnia odsłona imprezy miała miejsce w sezonie 2009/2010. Rok później turnieju nie przeprowadzono z uwagi na rozgrywane w Oslo mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, miejsca dla imprezy zabrakło także w kalendarzu FIS na kolejne sezony Pucharu Świata. Najlepszym skoczkiem w historii nieistniejących już zmagań jest Adam Małysz, który turniej wygrywał trzykrotnie, a dwa razy plasował się na drugim miejscu. Północnoeuropejska impreza pozostawała zawsze w cieniu Turnieju Czterech Skoczni i nigdy nawet w części nie dorównała jej prestiżem.

FIS Team Tour

W latach 2009-2013 na skoczniach w Willingen, Klingenthal i Oberstdorfie rozegrano pięć edycji innowacyjnej formuły o nazwie FIS Team Tour. W ramach zawodów odbywały się dwa konkursy drużynowe i trzy indywidualne, do klasyfikacji generalnej zaliczano noty poszczególnych ekip z zawodów zespołowych i dwóch najlepszych zawodników z danego kraju w konkursach indywidualnych. Imprezę trzykrotnie wygrywała reprezentacja Austrii, dwa razy najlepsza była Norwegia. Polacy najwyżej uplasowali się podczas edycji w 2011 roku, kiedy to sklasyfikowano ich tuż za turniejowym podium, na czwartym miejscu. W 2015 roku Międzynarodowa Federacja Narciarska poinformowała, że FIS Team Tour powróci do kalendarza Pucharu Świata w 2017 roku, ostatecznie jednak niemiecki turniej się w nim nie znalazł. Nie figuruje też w prowizorycznym kalendarzu na kolejny sezon.

Inne turnieje

W latach 1953-1989 rozgrywano Międzynarodowy Tydzień Lotów Narciarskich, który na początku był uważany na nieoficjalne mistrzostwa świata w lotach, a następnie funkcjonował równolegle do nich. Jego formuła była jednak bardzo nieregularna i zupełnie odmienna od formuł wyżej przywołanych imprez. Rozgrywana była, co sugeruje nazwa, na skoczniach mamucich i rotacyjnie przechodziła z jednego mamuta na inny. Korzenie Turnieju Trzech Państw sięgają 1968 roku, a formę, w której funkcjonował do końca swojego istnienia przybrał w 1971 roku i odtąd składały się na niego trzy konkursy rozgrywane w Słowenii (Maribor, a potem Planica), Austrii (Villach) i Włoszech (Tarvisio). W latach 1981-1988 był zaliczany do klasyfikacji generalnej Pucharu Europy. Najbardziej znane persony, które w swoim dorobku mają triumf w omawianych zmaganiach to Austriak Karl Schnabl, mistrz i brązowy medalista olimpijski z Innsbrucku z 1976 roku oraz Norweg Vegard Opaas, triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 1986/87. Z kolei w latach 1971-2003 na skoczniach w Schoenwald i Hinterzarten (od 1978 roku w Titisee-Neustadt) rozgrywano Turniej Szwarcwaldzki, który od 1981 roku był częścią Pucharu Europy, a następnie Pucharu Kontynentalnego. Ostatnią edycję turnieju wygrał Robert Mateja. Warto jeszcze wspomnieć o mini turnieju, jaki w latach 1958-1989 rozgrywał się w Polsce, czyli Pucharze Beskidów, na który składały się konkursy w Wiśle i Szczyrku. W zawodach startowali głównie polscy skoczkowie, ale nie brakowało na listach wyników gwiazd zza granicy, takich jak Jiri Raska, Koba Czakadze, Heinz Wosipiwo czy Manfred Deckert. W przeciwieństwie do wyżej wymienionych beskidzkie zawody nie były w latach 80-tych zaliczane do klasyfikacji Pucharu Europy.

W tym sezonie turniejowa historia skoków zapisze nową kartę. W marcu w Norwegii wystartuje Raw Air, zawody o zupełnie innowacyjnej formule. Więcej o tej imprezie pisaliśmy tutaj.

Źródło: informacja własna + wyniki-skoki.hostingasp.pl


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (17583) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor

    Całość obiera się na dwóch filarach:

    1) w kalendarzu FIS jest miejsce na tylko 1 wysoce prestiżowy turniej
    2) gdyby nie było TCS to wymyślono by inny równie prestiżowy cykl, po prostu natura nie lubi próżni.

    Row air ze względu na innowacyjne pomysły ma szansę zaistnieć ale trudno zakładać że wyjdzie po za ciekawostkę dla fanów skoków.

  • bartek9810 początkujący
    sgdgs

    gsdgs

  • SerpensAntiquus bywalec
    @morfina @Grzesiek80

    W tej klasyfikacji na pewno nieznacznie lepszy jest Janne Ahonen, który:
    - odebrał żółtą koszulkę od Sigurda Pettersena po Libercu #1 (10 I 2004 r.) i nie oddał jej do końca sezonu,
    - cały sezon 2004/2005 skakał "na żółto",
    - plastron lidera PŚ stracił dopiero w pierwszych zawodach 2005/2006 na rzecz Jakuba Jandy (26 XI 2005 r.; co ciekawe, po drugim konkursie rozgrywanym tego samego dnia odzyskał ją - został liderem PŚ ex equo z Kranjcem).
    "Panowanie" Ahonena w PŚ trwało zatem 1 rok i 320 dni, podczas gdy Adama (27 I 2001 - 29 XI 2002 r.) 1 rok i 306 dni.
    Jeszcze jeden długi okres spędzony na pozycji lidera PŚ, jaki pamiętam, zaliczył Martin Schmitt - od konkursu w Planicy #2 (20 III 1999 r.) do zawodów w Kuopio #2 (2 XII 2000 r.) minął 1 rok i 257 dni.

    A co do LGP 2001 - po Hinterzarten #2 Adam na krótko musiał oddać żółtą koszulkę Schmittowi.

  • tomek20 weteran
    @Nowyskoczek5 @Nowyskoczek5

    W Letniej Grand Prix 2011 było coś podobnego.

  • pawel96 profesor

    Lista startowa na Innsbruck obejmuje 70 zawodników.
    Krajówka austriacka:Steiner, Reisenauer, Aschenwald, Huber, Huber, Aigner.
    Pojawili się Włosi - Colloredo i Insam., za to ubyli Deschwanden i Karlen ze Szwajcarów.
    Maksimoczkin dołączył do Rosjan, zastąpił Trofimowa.
    Jeszcze nie ma Rhoadsa z USA.
    Z siódemki Niemców, którzy mieli zaliczone wszystkie 7 konkursowych skoków wyleciał Wank.


    O, wszystkie zmiany :)

  • Nowyskoczek5 profesor
    Turniej Polski

    Jeśli był Turniej Czeski to Polski też może być. Skoczkowie by skakali na skoczni w :
    Zakopanem
    Wiśle
    Szczyrku
    I jeszcze jakby zmodernizowali średnią krokiew i przenieść punkt K na 90 a HS na 100 metr.

  • MGR stały bywalec
    Surowe powietrze

    bardzo ciekawie się zapowiada.

  • Pavel profesor

    Fajny artykuł. Sukces T4S to połączenie kilku głównych czynników, przede wszystkim to kalendarz, Nowy Rok i Święto Trzech Króli to w wielu krajach dni wolne od pracy, do tego 30 grudnia, często dzień urlopowy, a i pora rozgrywania zawodów koło 17 premiuje wysoka oglądalność, newralgiczny jest ten 4, a to da się przeboleć. Kolejna sprawa, Turniej odbywa się w krajach stricte "skokowych", na trybunach mamy dziesiątki tysięcy kibiców, a zawodnicy państw-organizatorów liczą się w walce o końcowy tryumf . Dalej, pula nagród jest wysoka, mamy sponsorów i oprawę, co zdecydowanie podnosi rangę i odróżnia od topowych zawodów PŚ. Do tego dochodzi "innowacyjność", system KO, atrakcyjny dla widza (powodujący że i kwalifikacje nabierają znaczenia) i sumowanie not w poszczególnych konkursach co sprawia, ze rywalizacja jest niezwykle zacięta. Na koniec pozostaje tradycja, lata trwania sprawiły, że dla skoczków wygrany Turniej to coś wartego odnotowania, a dla kibica jest równie ważny.

    Dlatego wiele inicjatyw przepada, albo termin jest jest gorszy, albo brak innowacyjności, albo co gorsza zawodnicy mają gdzieś wygraną.

  • Janush weteran

    Ciekawy artykuł.

    Myślę, że z racji popularności skoków w Polsce można by u nas zorganizować coś na kształt FIS Team Tour, tylko nazwać to inaczej, np. Polish Team Tour :)
    Trzy konkursy indywidualne w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku + dwa drużynowe w Zakopanem i Wiśle/Szczyrku (wszystko jedno).
    Byłoby to ciekawe, pełno kibiców pod skocznią, duża oglądalność w TV, dobra oprawa.
    Tylko, że pewnie FiS by się na to nie zgodził, a znając pazerność PZN, TZN i COS to i ze sfinansowaniem tego przedsięwzięcia byłoby ciężko.
    Niemniej taki turniej przy dobrych chęciach byłby możliwy i nawet ciekawy przynajmniej dla polskich kibiców.

  • Janeman profesor
    Ofiary systemu

    Oberstdorf:
    31. Noriaki Kasai
    32. Jernej Damjan
    Garmisch-Partenkirchen:
    31. Mackenzie Boyd-Clowes
    32. Kevin Bickner

    W tym roku i tak jest ich wyjątkowo mało, ze względu na bardzo równe warunki wietrzne i brak gremialnego odpuszczania kwalifikacji przez skoczków z czołówki co nieraz miewało miejsce.
    Inną ciekawostką jest niesamowita stabilność zarówno punktujących jak i kwalifikantów- jak do tej pory 26 zawodników wystąpiło we wszystkich punktowanych seriach 65 TCS , natomiast w konkursach głównych choć raz wystąpiło jedynie 54 skoczków (tutaj chyba szykuje się "rekordowy" turniej , bo zajęcie 70 czy 80 miejsca w TCS nie było jak do tej pory niczym niezwykłym)

  • bardzostarysceptyk profesor
    @bardzostarysceptyk @Janeman

    Masz oczywiście rację. I tak się zastanawiam czy to już skleroza czy tylko Alzheimer ?. A może tylko nieuwaga ?
    Bo porównując, to tak jakby Casanova zapomniał w którą dziurkę ... W każdym razie straszne.

  • Wojciechowski profesor
    @morfina @Janeman

    Całkiem możliwe, ale i on nie miał nigdy całkowitej pewności co do regulaminu z pierwszej dekady PŚ. Na pewno ze 100% celnością można podać liderów po każdym konkursie od sezonu 1988/1989, odkąd FIS zalicza do klasyfikacji ogólnej wszystkie zawody w sezonie.

    Wcześniej zresztą do kwestii lidera nie przywiązywano takiej wagi, właśnie z powodu odrzucania niektórych wyników. Dużo zmieniło też wprowadzenie do PŚ żółtego plastronu i kolejności skakania w pierwszej serii według aktualnego stanu klasyfikacji generalnej, też właśnie od sezonu 1988/1989.

  • Janeman profesor
    @morfina @Grzesiek80

    Taka klasyfikacja gdzieś istnieje, nie pamiętam tylko czy ktoś wrzucił ją w komentarze na tej stronie, czy może opublikował ją Harem vel Polonus na którymś ze swoich blogów.

  • Janeman profesor
    @bardzostarysceptyk @bardzostarysceptyk

    Wkradła Ci się pomyłka- zamieniłeś Engelberg z Klingenthal w zestawieniu konkursów z czterema Polakami w 10.
    A tak poza tym, to wychodzi jednak pewna prawidłowość,że nasi potrafią (statystycznie rzecz biorąc) zapsuć skok w drugiej serii, choć ostatnio jakby coraz lepiej sobie radzili z drugimi próbami, więc chyba już przyzwyczaili się do zajmowania wysokich miejsc po pierwszej serii.

  • Wojciechowski profesor
    @morfina @morfina

    Jest to niemal niewykonalne, bo nikomu nie udało się jak dotąd ustalić pełnej i całkowicie wiarygodnej listy liderów od początku istnienia Pucharu Świata. Powodem jest to, że w pierwszym sezonach inne były zasady regulaminowe - nie każdy konkurs był zaliczany na poczet klasyfikacji generalnej, a absolutnej pewności co do ustalania tego nikt nie ma.

  • Grzesiek80 bywalec
    @morfina @morfina

    Ciekawa klasyfikacja, wcześniej nie widziałem takiego zestawienia.
    Innym ciekawym podsumowaniem byłby łączny czas ciągłego (czy też całkowitego) liderowania w PŚ.
    W tym pierwszym przypadku, wydaje mi się, wygrałby Adam:
    - założył żółtą koszulkę po Hakubie w 2001 i nie oddał jej do końca sezonu
    - cały sezon 2001/2002 skakał "na żółto" (wygrał pierwsze zawody, przed TCS zrobił +400 pkt przewagi nad bodajże Jussilainenem)
    - plastron lidera PŚ stracił dopiero w pierwszych zawodach 2002/3

    Warto też pamiętać, że między sezonem 2000/2001 i 2001/2002 w LGP 2001 Adam również wystartował w żółtej koszulce, wygrał pierwsze zawody i cały cykl :)

  • Wojciechowski profesor
    Czynniki sukcesu TCS

    Znakomita synteza, gratuluję!

    Sukces Turnieju Czterech Skoczni, biorąc pod uwagę ogół czasu jego istnienia, wynika najpewniej z kilku czynników:
    - wysoki prestiż i obsada na najwyższym poziomie od samego początku istnienia imprezy,
    - wielkie jak na skoki pieniądze,
    - bardzo dobry i niezmienny od zarania turnieju termin - tuż po Bożym Narodzeniu, na przełomie roku, gdy kalendarz imprez sportowych jest stosunkowo pusty (a zwłaszcza dawniej tak było), do tego TCS był swego czasu prawdziwym otwarciem sezonu na szczeblu międzynarodowym, pierwszy przegląd sił,
    - znakomite położenie miejscowości goszczących konkursy - środek Europy, kraje z niesłabnącym zainteresowaniem skokami, znane kurorty, łatwy dojazd, infrastruktura,
    - stały zestaw skoczni i niemal niezmienna kolejność konkursów w poszczególnych miejscowościach,
    - zbudowanie turnieju w oparciu o Garmisch-Partenkirchen, gdzie już wcześniej organizowano cieszące się dużym prestiżem konkursy noworoczne, a także o Innsbruck, znany już jako dwukrotny gospodarz imprez mistrzowskich,
    - czytelne zasady, w tym kluczowe znaczenie w zasadzie każdego skoku na wynik końcowy,
    - pewna "magia" związana z wyczekiwaniem na zwycięzcę wszystkich czterech konkursów.

    Żaden z turniejów wymienionych w artykule nie miał co najmniej dwóch z tych czynników.

    Czy Raw Air ma szansę na osiągnięcie za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat podobnej pozycji (bo taką perspektywę muszą w Norwegii przyjąć)? Trudno powiedzieć, bo formuła jest bardzo specyficzna, skokom w zasadzie nieznana. A jednym z warunków popularności jest czytelność zasad dla widzów. Przed Norwegami bardzo trudne zadanie.

  • morfina początkujący
    liczba startów jako lider PŚ

    zauważyłem, że jest tutaj wiele osób lubujących się w statystykach. Czy może ktoś z Was natknął się na pełna listę skoczków z liczbą startów jako lider PŚ w konkursach indywidualnych ?
    mam tylko pierwszą "10"
    1 Finland Janne Ahonen 73
    2 Finland Matti Nykänen 62
    3 Austria Thomas Morgenstern 52
    4 Poland Adam Małysz 46
    5 Germany Martin Schmitt 45
    6 Austria Gregor Schlierenzauer 44
    7 Austria Hubert Neuper 38
    Switzerland Simon Ammann 38
    9 Austria Andreas Felder 37
    10 Slovenia Peter Prevc 33

  • bardzostarysceptyk profesor
    Remanety z Garmisch-Partenkirchen. Rzeczy o których zapomniałem lub nie zdążyłem

    Ocena dotychczasowych konkursów indywidualnych według mojego subiektywnego podziału.

    1 konkurs rewelacyjny (200-250 pkt) - Lillehamer 2 224 pkt
    2 konkursy bardzo dobe (150-199 pkt) - Ga-Pa 182 pkt i Oberstdorf 166 pkt
    3 konkurst dobre (100-149 pkt) - Lillehamer 1 147 pkt, Klingenthal 139 pkt i Engelberg 2 138 pkt
    3 konkursy słabe (50-99 pkt) - Engelberg 1 86 pkt, Ruka 1 83 pkt i Ruka 2 83 pkt

    O tym jak dobry jest to sezon świadczy m.in brak, na razie, konkursów beznadziejnych 0-49 pkt. Dla
    porównania, w poprzednich sezonie takich beznadziejnych punktowo konkursów było 23 na 29
    wszystkich.

    Uwaga absolutnie bez związku.
    Obecna suma punktów zdobytych w 10 konkursach PŚ to 1648. Jest to jednocześnie data wybuchu
    powstania Kozaków pod dow. Bohdana Chmielnickiego co przedstawiały książka i film "Ogniem i
    mieczem"

    Na koniec.
    Kolega Kuprich rzucił przedwczoraj na forum Puchary Narodów treningów, sam zrobiłem kwalifikacji
    oraz wczoraj serii próbnej i zawodów. Porównując te 5 zestawień usiłowałem dojść do jakiś wniosków.
    W gruncie rzeczy do niczego nie doszedłem. Bo że obecnie najsilniejsze są drużyny Polski, Austrii i
    Niemiec to można powiedzieć bez żadnych wielkich obliczeń.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Remanety z Garmisch-Partenkirchen. Rzeczy o których zapomniałem lub nie zdążyłem

    Spadek lub wzrost punktacji polskich skoczków w konkursach indywidualnych,
    w stosunku do 1 kolejki.

    konkurs w Ruce 1, po 1 serii - 95 pkt, po 2 serii - 83 pkt -..................... Spadek o 12 pkt.
    konkurs w Ruce 2, po 1 serii - 103 pkt, po 2 serii - 83 pkt .................... Spadek o 20 pkt.
    konkurs w Klingenthal, po 1 serii - 209 pkt, po 2 serii - 139 pkt ......... Spadek o 70 pkt !
    konkurs w Lillehammer 1, po 1 serii - 151 pkt, po 2 serii - 147 pkt -.. Spadek o 4 pkt.
    konkurs w Lillehammer 2, po 1 serii - 201 pkt, po 2 serii - 224 pkt -.. Wzrost o 23 pkt.
    konkurs w Engelbergu 1, po 1 serii - 121 pkt, po 2 serii - 86 pkt ......... Spadek o 35 pkt.
    konkurs w Engelbergu 2, po 1 serii - 127 pkt, po 2 serii - 138 pkt ....... Wzrost o 11 pkt.
    konkurs w Oberstdorfie, po 1 serii - 184 pkt, po 2 serii - 166 pkt -...... Spadek o 18 pkt.
    konkurs w Garmisch-Part. po 1 serii - 168 pkt, po 2 serii - 182 pkt -... Wzrost o 14 pkt

    Z 9 konkursów w 6 spadek, w 3 wzrost, w punktach: minus 159, plus 48.

    Zainspirowany przez kolegę który zna japoński, zrobiłem kontrolę tematu "4 i 3 polskich skoczków
    w pierwszej dziesiątce konkursów PŚ" A oto wyniki

    Czterech Polaków w pierwszej dziesiątce konkursów PŚ.
    24.11.2013 Klingenthal (Niemcy) Jan Ziobro - 1, Kamil Stoch - 2, Piotr Żyła - 6m, Klemens Murańka - 7
    21.12.2013 Engelberg (Szwajcaria) Krzysztof Biegun - 1, Piotr Żyła - 5, Maciej Kot - 6, Jan Ziobro - 9

    Trzech Polaków w pierwszej dziesiątce konkursów PŚ.
    27.01.1980 Zakopane (Polska) Piotr Fijas - 1m, Stanisław Bobak - 2m, Stanisław Pawlusiak - 5m
    19.12.2010 Engelberg (Szwajcaria) Adam Małysz - 3, Stefan Hula - 7, Kamil Stoch - 9
    15.03.2015 Oslo (Norwegia) Kamil Stoch - 3, Piotr Żyła - 8, Klemens Murańka - 10
    1.01.2017 Garmisch-Partenkirchen (Niemcy) Kamil Stoch - 2, Piotr Żyła - 6, Maciej Kot - 7

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl