Niepewna przyszłość Kulm

  • 2017-01-02 16:30

Lotom narciarskim na skoczni w Kulm grozi długa przerwa. Jak mówi Hubert Neuper, sytuacja ta spowodowana jest problemami finansowymi. Ostateczną decyzję mamy poznać w maju.

Zeszłoroczne Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich na mamucie w Kulm (15-17 stycznia 2016) odniosły duży sukces. Pod skocznią zgromadziło się wówczas ponad 60 tysięcy widzów, na których czekało wspaniałe sportowe widowisko. Tym bardziej zaskakująca okazała się wiadomość, że w najbliższych miesiącach skoki na austriackim obiekcie mogą być niemożliwe.

- Na chwilę obecną loty w Bad Mitterndorf są poważnie zagrożone. Przyszłość obiektu stoi pod wielkim znakiem zapytania – przyznał wprost Hubert Neuper, odpowiadający za organizację zawodów.

Przyczyną tej sytuacji są oczywiście pieniądze. Warto przypomnieć, że według rozliczeń 2014 rok przyniósł więcej strat niż zysków. Kiepsko zakończył się także rok kolejny. Już w poprzednich latach Neuper podkreślał, że chodzi tu przede wszystkim o nowe uregulowania prawne, które w dużej mierze utrudniają zbieranie funduszy potrzebnych na organizację imprez.

- Kulm ma znaczący wpływ na gospodarkę całego regionu, jednak obecnie powoduje jej spowolnienie. Faktem jest też to, że ludzie chcą, aby takie konkursy były organizowane. Dla przykładu - tylko w niedzielę (17 stycznia) zanotowaliśmy oglądalność sięgającą jednego miliona. Nie braliśmy tu pod uwagę osób, które zgromadziły się przed ekranami telewizorów poza granicami naszego kraju. To stanowi aż 67% udziałów. Sport jest w dalszym ciągu dużą częścią naszej tożsamości – zaznaczył Neuper.

Ważną i często poruszaną kwestią jest też przebudowa skoczni, jaka miała miejsce w 2015 roku. Pojawia się pytanie – w jaki sposób wobec zaistniałej sytuacji można uargumentować tę rozbudowę? Zainwestowano wówczas 4,2 milionów euro: 1,8 miliona uzyskano od państwa, natomiast resztę wziął na siebie związek.

- Dużo pieniędzy zostało wydane na modernizację obiektu w Bad Mitterndorf. Już teraz udało nam się spłacić milion euro, jakie dostaliśmy od kraju – powiedział były skoczek narciarski, który zajmuje się obecnie zarządzaniem obiektem.

Ostateczną decyzją odnośnie tego, co stanie się ze skocznią w Kulm, poznamy w maju. Istnieje prawdopodobieństwo, że jej działalność zostanie zawieszona aż do 2018 roku, a nawet dłużej.


Kinga Leśniewska, źródło: kleinezeitung.at
oglądalność: (27004) komentarze: (70)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Amler początkujący
    Brak idoli

    Moim zdaniem, aby skoki w jakimś kraju się rozwinęły nie potrzeba wielu nowoczesnych kompleksów skoczni i organizacji zawodów. Popatrzmy na nasz przykład (Polska) nie było wielu skoczni, nie było konkursów PŚ, a tradycje ograniczały się do niewielkiego obszaru w górach. Mimo to wystarczył jeden człowiek (Adam Małysz) i cały kraj oszalał na punkcie skoków, pojawili się sponsorzy, konkursy PŚ, nowoczesne skocznie, następcy. Gdyby nie Adam Małysz Polska nie prędko dołączyłaby do grona potęg skoków.
    Właśnie tu należy upatrywać szans na rozwój skoków. FIS powinien zebrać najzdolniejszych skoczków z "krajów outsiderów" w taką reprezentacje FIS-u zapewnić im dobrego trenera, sprzęt, miejsce do treningu i cierpliwie czekać na efekt w postaci świetnego skoczka. Wyobrażacie sobie co to by było gdyby jakiś Rumun czy Bułgar włączył się do walki o Kryształową Kule? Może tak jak Małysz rozruszałby skoki w swoim kraju.

  • Krzywouschly początkujący

    Problem w tym że Kulm nie jest kompleksem skoczni jak pozostałe mamuty. Każdy inny "latawiec" istnieje jako część większego ośrodka skoków, z kilkoma skoczniami mniejszymi, służącymi zarówno do treningów jak i wykorzystywanych w zawodach. Nie tylko Puchar Świata, ale tez CoC, sporadycznie Puchar FIS, często treningi, to finalnie, niejako przy okazji, pozwala utrzymać coś tak nierentownego jak mamucia skocznia. Bo ekonomicznie temat jest wyjątkowo niekorzystny: zawody raz na dwa lata, czasem raz na rok, utrzymanie droższe niż każdej innej skoczni, przygotowanie do zawodów to koszt horrendalny...Nakłady można mnożyć.
    Marketingowo oczywiście to zupełnie inny temat: chyba tylko Zakopane lub TCS jako całość, pod względem "produktowym" mogą się zbliżyć do popularności i przekazu jaki płynie z zawodów na mamucie. Dlatego są utrzymywane: Vikersund,Oberstdorf, no i oczywiście Planica, to wręcz konie pociągowe skoków narciarskich, ich popularności, możliwości promowania kraju - ileż widzów przyciągają już tylko transmisje...Tak więc jako część kompleksu są w końcowym rozrachunku cholernie opłacalne.
    Harrachov niestety jest tu niechlubnym wyjątkiem, ale też przyczyny upadku zupełnie inne...

  • mac1501 stały bywalec
    Tak się kończy wyścig zbrojeń

    Tak to się właśnie kończy Panie Hofer, jeżeli dochodzi do tzw. wyścigu zbrojeń - ty właśnie doprowadziłeś do tego, że kolejna skocznia narciarska (druga mamucia po Harrachovie) ma problemy finansowe. Jest na razie żelazna piątka, która rządzi w skokach narciarskich pod względem sportowym w PŚ, czyli Niemcy, Austria, Norwegia, Słowenia i oczywiście Polska (pomimo tego, że nie ma żadnego przedstawiciela w FISie). Pierwszym krajem do wypadnięcia z tej grupy jest niestety Polska, dlatego że nie ma następców - szczególnie po 2000 r. To po pierwsze, a po drugie nie ma żadnej skoczni normalnej ani na Podkarpaciu, ani tym bardziej na Dolnym Śląsku (co jest z mojego punktu widzenia przerażającym skandalem, bo ja pochodzę z Dolnego Śląska - ba mieszkam niedaleko Sudetów i oczywiście Harrachova) - taka historia, która mogła być napisana przez obecnego burmistrza Szklarskiej Poręby poszła na manowce - niestety. Beskidy!? Podhale!? To za mało, a swoją drogą to większość klubów jest bardzo biednych - widzieliśmy jaka była frekwencja na MP. Jeżeli nic się z tym nie zrobi to Polska stanie się drugą Finlandią. Natomiast pozostałe kraje będą się trzymały, bo:
    Norwegia - ma zakorzenioną tradycje i pomimo tego, że ma problemy w tym sezonie to mają duże zaplecze i nie będzie biadolenia w przyszłości. Tym bardziej, że w tym kraju odbywa się najwięcej konkursów PŚ - czy to indywidualnych czy drużynowych.
    Austria - pomimo problemów tzn. nie mają już gigantycznej przewagi w drużynie, to Austriacy mają wiele skoczni i oczywiście legendarne gimnazjum w Stams gdzie mogą się narodzić kolejne gwiazdy skoków.
    Słowenia - ze względu na to, że Słowenia w ostatnich latach stworzyła tzw. fabrykę skoczków - zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, więc oni też nigdy nie wypadną. No i do tego posiadają kompleks skoczni w Planicy, no ale mają też i skocznie w innych miejscowościach.
    Niemcy - to największy producent skoczków narciarskich od wielu lat. Zarówno pod względem sportowym jak i marketingowym. Nigdy nie upadną na dno - inaczej byłaby katastrofa.

    Wracając do tematu to czekam na ten moment, kiedy Hofer w końcu odejdzie. Dla mnie odejście Mirana Tepesa jest tylko połowiczne. Niech jeszcze odejdzie Hofer i można otwierać szampana. Co do Borka Sedlaka to tylko raz nawalił - przy skoku Stefana Huli w Engelbergu, gdzie nie miał prawa go puścić. No a tak to spisuje się bez zarzutu - zobaczymy ile to potrwa.

  • czarnylis profesor
    Dziwne, oj dziwne

    Podobno mamut w Czechach umarł ze starości, także świeć Panie nad jego duszą. No może Czesi ani Pana ani duszy w zbytnim poważaniu nie mają wszak większość ich społeczeństwa nasz moher chętnie spaliłby na stosie boć to bezbożnicy i heretycy. Takoż pogrzeb był świecki a mowa pożegnalna przy trumnie (nomen omen) Czertaka była krótka - żył jak żył, los go często doświadczał ale szczęśliwie swych dni dotrwał. Spalić i na wyciąg narciarski przerobić.

    I tak, jak u kresu epoki lodowcowej i dziwnym trafem początkiem epoki ludzkości, zostało mamutów cztery. Rozmnażać tego nie ma sensu bo trąci kazirodztwem i tak słabą mieszanką genów że wyszedłby jakiś 300 metrowy gigant zbudowany przez Red Bulla ze śniegu gdzieś na lodowcu w Austrii. Uff całe szczęście, że tamto zdechło w fazie embrionu bo to zwykły potwór by był. W średniowieczu takich na jarmarkach pokazywali razem z babą z brodą (wtedy jeszcze Eurowizji nie było).

    I tak se dumam na chłopski rozum (bom z plebsu) że skoro ino cztery są to czemu ich co rok ludziom ku uciesze nie pokazywać, póki jeszcze żyją? Przeca cztery mamuty do kajetu Hofera jak nic by weszły i to bez wazeliny w sekretnym miejscu. Skoro to tak rzadkie i na umarciu to trza podtrzymywać życie póki jeszcze tli, a nie w śpiączkę na lata usypiać. A może by tak jeszcze tym śliskim i zielonym jakiegoś wyłożyć żeby na wakacjach polatać? Jedni lubią latać, inni oglądać, a tu, jak mówią klasycy - ch.., d..a i kamieni kupa.

  • Mikulski_7 początkujący

    Szkoda, ten obiekt bardzo lubię i zresztą jest to przecież mamut, a zawody lotów to zawsze coś innego niż HS 140. Co nie?

  • anonim
    @anonim @Robusitofan_

    Lecz liczę na to ,że mamut w Kulm znowu będzie miał pieniądze na zawody.

  • anonim
    Skończyły sie wydatki na Kulm

    Teraz też kryzys mają Czesi pod względem skoczni narciarskich.Pragelato także. Nowoczesny obiekt w Austrii ,a teraz nadchodzą takie problemy . 3 Lata temu upadły skocznie w Erzurum, lecz skocznie modernizują. Przyczyną najczęstszą problemów np ze skocznią są pieniądze.

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Jakoś nadmiaru chętnych na PK nie ma, tym bardziej na FIS cup. Turcy kilka razy odwoływali planowane u siebie PK. Gdyby FIS dopomógł może by do tego dojść nie musiało.

    Zresztą kłaniają się przepisy FIS-u jeszcze kilkanaście lat temu zawodów z cyklu PK organizowano nawet po 50-kilka w sezonie. Teraz liczącnawet w sumie PK i FIS cup tyle nie ma.

  • Pavel profesor
    @kolos

    A jakie masz ograniczenie, 1 pkt PK bodajże? Przepraszam ale to chyba nie tak dużo? FIS ma problem jak upchnąć w kalendarzu wszystkich chętnych, a ty piszesz o dofinansowaniu jeszcze :) PK jest miejscem gdzie zawody mogą się odbywać w "egzotycznych" krajach. Jakiś cykl zawodów dla dzieci wcale głupim pomysłem by nie był, ale chyba mało realnym.

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    No i oczywiście zawody komercyjne na skoczniach mamucich i skończenie z przepisami które ograniczają możliwą wielkość budowanej skoczni.

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Już o tym pisałem - ułatwienia przepiso prawa startu w PŚ, czy IO. Konkursy na normalnych skoczniach. Dofinansowanie chętnych na organizację zawodów. Być może zorganizowanie czegoś w rodzaju amatorskiego Pucharu świata w skokach na skoczniach 40,50 metrowych?? Na początkową zachętę wystarczy.

    No i oczywiście wyrównanie szans pod kątem sprzętu.

    To tylko garść pomysłów na szybko.

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Zresztą outsiderzy nadają kolorytu skokom narciarskim i zresztą każdej dyscyplinie sportu.

    Osobiście wolę kibicować outsiderom niż trzesącymi skokami austriakom czy Niemcom. Nie jestem kibicem sukcesu.

  • Pavel profesor
    @kolos

    Skoro piszesz o braku chęci, to co ma zrobić FIS? Tak serio pytam, bo póki cały czas wrzucasz slogany i zero konkretów.

  • wiktor0792 początkujący

    Nie dość że tak mało jest skoczni mamucich to jeszcze tą chcą zamykać...No chyba że u władz w głowach są już plany budowania skoczni o HS 300 m... Już widzę Domena na takim obiekcie...

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Tym kirgizem był Kazach zresztą skakał całkiem nieźle jak na outsiderów.

    Zresztą większym problem jest brak chęci nawet potęga w skokach taka jak Austria woli skocznię mamucią zresztą świeżo odremontowaną zamknąć niż organizować zawody.

    Godzenie się na taki stan jak obecnie to prosta droga do zamknięcia uprawiania skoków do 3-5 państw a za outsiderów będą robić ostatnie niedobitki z państw drugiego szeregu typu Szwajcaria,Rosja,Włochy czy Francja.

    FIS musi wyjżeć po za czubek swojego nosa albo będzie katastrofa. A może trzeba katastrofy żeby powstały jakieś alternatywne organizacje które zorganizują skoki jak trzeba??

  • anonim
    Kłamali !!

    http://www.skijumping.pl/wiadomosci/13198/Budowa-300-metrowej-skoczni-wznowiona/

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Tylko że finansów w Chinach nie brakuje. Rumunii też mają odremontowany skocznię a Turcy postawili nowoczesny kompleks skoczni. Chińczycy chcieli sukcesu natychmiast a tak się nie da. Natomiast w Rumunii i Turcji brakuje impulsu w postaci spektakularnego sukcesu. Pieniądze nie są jedyną kwestią.

    Po za tym FIS który raczej utrudnia organizację zawodów mniej liczącym się krajom pod swoją egidą niż promuje jest tu dużą przeszkodą.

  • Pavel profesor
    @kolos

    Ja pisałem płotki są bez znaczenia i tak nic swoją obecnością nie wnosiły. Obecnie mamy trend coraz większej "specjalizacji" i ciężko już amatorskim krajom utrzymać tempo potęg bo do tego potrzebne są pieniądze i zaplecze technologiczne. Niestety minęły romantyczne czasy gdy skoczek, z np Kirgistanu założył jakiś kombinezon i mógł się bawić w skoczka. Zapewne zwiększenie limitów do 8-9 i całkowita eliminacja planktonu to przyszłość dyscypliny.

  • anonim

    W polsce jest wielkie zaintersowanie skokami,bo roboty mało.Z koleji szwajcarzy czy szwedzi to wolą pójść do pewnej , dobrze płatnej pracy,i się nie przejmować co będzie za 5 lat.

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    W ciągu ostatnich kilkunastu lat ubyły takie reprezentacje jak Białoruś, Słowacja, czy Szwecja. Z każdego z tych krajów wywodzili się co najmniej przyzwoicie skoczkowie. Skoków nie ma już też w Holandii. Jeszcze wcześniej upadły w Hiszpanii. Ledwo dyszą w Korei,Estonii czy Finlandii, niemal nie istnieją w Bułgarii czy na Węgrzech a oba te kraje miewały lepsze czasy w skokach.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl