Wypowiedzi Piotra Żyły i Macieja Kota po kwalifikacjach

  • 2017-01-13 22:39

Zarówno Maciej Kot jak i Piotr Żyła udział w sobotnim konkursie w Wiśle mieli zapewniony dzięki lokatom w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w tym sezonie. W seriach treningowych Maciej Kot dwukrotnie uzyskał 121,5 metra, a w trzecim skoku poszybował na odległość 130,5 metra. Piotr Żyła w pierwszej, oddanej w bardzo trudnych warunkach próbie osiągnął zaledwie 109,5 metra. W drugim skoku o 1,5 metra przekroczył punkt konstrukcyjny, a w serii kwalifikacyjnej uzyskał odległość o metr krótszą.

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

Maciej Kot:

- Dzisiejszy powrót na skocznię był bardzo przyjemny. Z radością myślę o konkursach w Polsce. Szczerze mówiąc, nie miałem żadnych problemów z odzyskaniem odpowiedniej koncentracji i skupieniem się na zadaniach, które mam do wykonania na skoczni. Po każdych zawodach czy treningu wszystko sobie notuję, więc potem tylko otwieram zeszyt i od razu widzę, co trzeba zrobić – tłumaczy Kot.

- Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszych skoków. Wszystkie trzy stały na bardzo podobnym poziomie, chociaż pierwsze dwa nie robiły aż tak dobrego wrażenia ze względu na słabsze odległości. Warunki były dzisiaj bardzo trudne, dlatego nie koncentrowaliśmy się na długości skoku, ale na aspektach technicznych. Skok kwalifikacyjny był minimalnie lepszy od dwóch pierwszych, poprawiłem w nim pewne drobne błędy, poza tym warunki okazały się być bardziej sprzyjające. Miałem tez lepszy kombinezon.

- Mam większy sentyment do Zakopanego, a na Wielkiej Krokwi przyjemniej mi się skacze. Zazwyczaj panują tam też lepsze warunki, jest poza tym trochę łatwiejszym obiektem. Wisła była dla mnie do tej pory szczęśliwa, biorąc pod uwagę, jakie sukcesy tu osiągałem, ale jednak jest to trudniejsza skocznia, która nie zawsze mi pasuje, zwłaszcza, gdy mam drobne problemy z lotem. Wtedy bardzo trudno jest tutaj skakać.

- Nie mamy powodów do zmartwienia. Musimy co prawda pamiętać, że sezon cały czas trwa i najważniejsza impreza sezonu czyli Mistrzostwa Świata w Lahti są dopiero przed nami. Musimy dalej ciężko pracować. Oczywiście, sukcesy dodają sił i motywacji, zapewniają wewnętrzny spokój i pewność siebie. Powodów do zmartwień nie ma, ale trzeba cały czas pamiętać, że zostało jeszcze sporo pracy do wykonania. Spodziewam się, że forma będzie coraz lepsza. Naszym głównym celem są Mistrzostwa Świata w Lahti. Porównując moje aktualne skoki z moją dyspozycją z lata, wiem, że stać mnie na jeszcze więcej – zapowiada podopieczny Stefana Horngachera.

- Rzadko się zdarza, żeby w trakcie lotu słyszeć coś oprócz szumu powietrza w kasku, ale w trakcie zawodów w Polsce czy na innych pojedynczych imprezach zdarza nam się słyszeć kibiców. Na przykład Willingen jest pod tym względem porównywalne do Wisły i Zakopanego, chociaż stoi na nieco niższym poziomie. To bardzo miłe przeżycie.

- Na skoczni koncentruję się na każdym kolejnym skoku, ale cały czas mam w pamięci Mistrzostwa Świata, dlatego nasz plan treningowy jest dopasowany głównie ze względu na tę imprezę. Czasami, kiedy idziemy na skocznię, jesteśmy trochę bardziej zmęczeni po treningu siłowym niż byśmy tego chcieli w danym momencie, ale wiemy, że robimy to po to, by najlepsza forma przyszła właśnie w lutym na Mistrzostwach Świata.

Jak te przygotowania będą przebiegały w najbliższych tygodniach? – Trudno mi powiedzieć, dokładny plan powstaje raczej na bieżąco. Myślę, że całościową koncepcję zna jedynie Stefan Horngacher.

- Nie można dać się ponieść emocjom i myślom o miejscu na podium. Trzeba wykonać swoją pracę. Myślę, że skok podobny do tego z kwalifikacji może dać miejsce na podium w jutrzejszym konkursie – uważa reprezentant Polski.

Piotr Żyła:

- Skok kwalifikacyjny był dobry, taki normalny. Odległość nie była najlepsza, ale kto by tam patrzył na odległość <śmiech>.

Jak ocenia warunki w trakcie dzisiejszych kwalifikacji? – Ciemno było, ale poza tym w porządku – z uśmiechem odpowiada drugi zawodnik 65.Turnieju Czterech Skoczni. – Na górze nie wiało aż tak mocno. Zdarzały się podmuchy wiatru, ale wtedy na chwilę przerywano kwalifikacje.

- Zawody w rodzinnym mieście nie oznaczają dla mnie dodatkowej presji. To przede wszystkim skocznia, którą znamy bardzo dobrze i często tu trenujemy. W dodatku wspaniały doping naszych polskich kibiców stanowi jeszcze dodatkową motywację do tego, żeby skakać jak najlepiej i walczyć o jak najlepsze odległości.

Czy zwiększone zainteresowanie mediów i kibiców było w ostatnich dniach dokuczliwe? – Nie wiem, z domu nie wychodziłem <śmiech>. Telefon wyciszyłem, więc dało się spać, ale nieodebranych połączeń rzeczywiście było sporo. Na początku trudno było mi uwierzyć w to, że stanąłem na podium Turnieju Czterech Skoczni, ale teraz już wszystko jest w porządku. Jednak na podsumowania dopiero przyjdzie czas w kwietniu, po zakończeniu sezonu – uważa Żyła.

- Jestem teraz bardziej cierpliwy. Staram się być bardziej opanowany i nie tracić równowagi. Cały czas się uczę. To wszystko wymaga dużo pracy. Trener bardzo mnie w tym wspiera, bo to właśnie spokoju zawsze mi brakowało.

Jaki cel reprezentant Polski stawia sobie przed jutrzejszymi zawodami? – Dwa dobre skoki. Nic się nie zmieniło, konsekwentnie skupiamy się na swojej pracy. Koncentrujemy się na tym, co mamy zrobić. Na resztę i tak nie mamy wpływu.

- Będziemy walczyć i przede wszystkim dobrze wykonywać swoje zadania. Forma nadal jest dobra, co miałoby się z nią stać? <śmiech>. Mam zapas papryki do końca sezonu, więc wszystko będzie dobrze – zapewnia podopieczny Stefana Horngachera.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7213) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor

    Zaskoczył mnie wczorajszy skok kwalifikacyjny Maćka Kota, oczywiście był on dla niego treningowym ale skacząc 3 belki niżej doleciał aż do 130 metra. Myślę, że Maciek będzie dzisiaj się liczył, jeśli tylko będzie równo to podium realne.

    Piotrek podobnie jak Stefan (tylko trochę inne proporcje), nieco na wstecznym ale on przecież nie musiał się wysilać, a patrząc na treningi podczas TCS i późniejsze wyniki w konkursach można śmiało myśleć, że Piotrek po prostu zbiera siły na konkurs. Będzie mocny.

  • neonek18 weteran

    Ja właśnie jem tą samą paprykę co Żyła :)

  • fan12skoki początkujący
    TVP

    Piotrek papryka xd

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl