Roman Koudelka: "Najmocniej czuję się na normalnej skoczni"

  • 2017-01-20 14:34

Czeski skoczek mieszkający w Łomnicach nad Popełką w tym roku nie osiąga wybitnych wyników w Pucharze Świata, lecz z pewnością poprawił swój humor zdobywając we wtorek mistrzostwo kraju w Harrachovie na skoczni Čertak o punkcie K90.

- Tytuł mistrzowski jest największym osiągnięciem, jakie można zdobyć w Czechach, więc jestem z tego powodu zadowolony. Skakało mi się dobrze, chociaż próby nie były idealne. Na pewno byłoby lepiej, gdyby zawody odbyły się na dużej skoczni – stwierdził Koudelka.

27-letni Czech w swojej dotychczasowej karierze 5 razy stawał na najwyższym stopniu podium konkursów Pucharu Świata. Tego sezonu póki co nie może uznać za udany, jego najlepszy wynik to 13. miejsce w ubiegłotygodniowym konkursie w Wiśle na skoczni im. Adama Małysza. W klasyfikacji generalnej zajmuje 30. miejsce, tuż za swoimi rodakami, Štursą i Jandą.

- Zwykle w rundach treningowych spisuję się dobrze, ale w zawodach zbyt mocno chcę i popełniam techniczne błędy, które kosztują mnie wiele metrów – uznał reprezentant czeskiej kadry.

W ostatnim roku doszło w jego życiu do wielu zmian, najważniejszą było przyjście na świat syna, Karela. – Przyzwyczajam się do roli ojca, wszystkiego się uczę. Wyjeżdżając na zawody jest mi trudniej, niż to było kiedyś i za każdym razem czekam na powrót do domu. Niekiedy nie ma mnie długo, ale taki jest los sportowca, po sezonie z pewnością to sobie wynagrodzę.

W czwartek czeska reprezentacja planuje przyjazd do Zakopanego na kolejne konkursy z cyklu Pucharu Świata. Następnie uda się do niemieckiego Willingen oraz do Oberstdorfu na konkursy na zmodernizowanym mamucie. – Tam najprawdopodobniej nie pojadę, ponieważ chcę razem z trenerem Richardem Schallertem spokojnie potrenować, nabrać odpowiedniej formy i pewności siebie.

Imprezą sezonu są Mistrzostwa Świata w Lahti, które odbędą się na przełomie lutego i marca. Koudelka ma nadzieję na osiągnięcie w nich dobrego wyniku. – Wierzę, że nawet jeśli podczas sezonu nie jestem w czołówce, to na mistrzostwach może być inaczej. Najmocniej czuję się na normalnej skoczni. Tam wszystko będzie zależeć nie od nowinek technicznych w kombinezonach, lecz głównie od odbicia z progu – podsumował popularny "Električka".


Piotr Bąk, źródło: sport.idnes.cz
oglądalność: (4409) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    To jak nie pojedzie do Oberstdorfu to jego miejsce zajmie na pewno Vancura,ktory lepiej sie prezentuje na mamutach niz na skoczni duzej.

  • jma profesor
    @Stinger @Stinger

    Domen Prevc :)

    To tak trochę prowokacyjnie, bo chyba Janus nie będzie takim upartym osłem, dla którego ważniejsza jest data w metryce niż forma, umiejętności i przede wszystkim pozycja w klasyfikacji generalnej.

    Co do reszty - święte słowa. Jeśli w jakimś obiekcie są mniejsze skocznie to wzorem dawnych zawodów PŚ - powinny być konkursy na obu skoczniach, wówczas zawodnicy z mocnym odbiciem mieliby szanse zniwelować straty techniczne i sprzętowe. Poza tym powoli traci sens rozgrywanie zawodów na K-90 na MŚ czy IO, bo są to zawody rozgrywane 3x w ciągu 4 lat. Skoro nie rozgrywamy tych zawodów na PŚ to po co zawody najwyższej rangi? Pytanie oczywiście retoryczne :)

  • Stinger profesor

    Skoczkowie takiego typu jak Roman Koudelka w obecnych czasach mają nieco pod górkę w PŚ ponieważ taki Czech najlepiej skacze jak sam to potwierdza na skoczni normalnej, a w PŚ takich obiektów nie ma.
    Trochę szkoda ponieważ ja uważam, że skoro są specjaliści od lotów to mogą i być od skoczni mniejszych ale ich się nie docenia ponieważ widowisko na skoczni normalnej jest dużo mniejsze niż na mamucie...

    Z tego tekstu wynika, że Koudelki nie będzie na lotach w Oberstdrofie także mamy już jednego nieobecnego na lotach.
    Kto da więcej?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl