Jewgienij Klimow: "Największy problem znajdował się w mojej głowie"

  • 2017-02-27 20:00

W tym sezonie jest najlepszym z Rosjan. Najlepszym spośród swoich rodaków był także podczas sobotniego konkursu o mistrzostwo Świata w Lahti, a podczas niedzielnego mikstu miał swój udział w wywalczeniu przez Rosję wysokiej, szóstej lokaty. W 2015 roku podjął decyzję o zakończeniu niekoniecznie udanej przygody z kombinacją norweską i poświęceniu się wyłącznie nartom skokowym. Jewgienij Klimow w rozmowie z portalem Matchtv.ru opowiedział o kulisach zmiany dyscypliny, która stała się zdecydowanym krokiem do przodu w karierze młodego sportowca.

Klimow był jednym z najlepszych skoczków wśród dwuboistów i jednym z najsłabszych biegaczy. Jak pisaliśmy już na naszym portalu 23-latek potrafił wygrywać w cuglach zmagania na skoczni, by po części biegowej spaść w klasyfikacji zawodów o kilkadziesiąt nawet pozycji. W "kombinacyjnym" Pucharze Świata zdobył zaledwie jeden punkt. W 2013 roku wygrał rywalizację na Rukatunturi, a po zmaganiach na trasie biegowej sklasyfikowano go wówczas ostatecznie na 30 pozycji. Nigdy już tego wyniku nie powtórzył, choć niejednokrotnie jeszcze znajdował się na czele klasyfikacji pucharowych zawodów po ich pierwszej części. Podczas igrzysk w Soczi zajmował trzecie miejsce po skokach na normalnej skoczni, by ukończyć olimpijską rywalizację na... ostatnim 45 miejscu!

- Przejście z jednej dyscypliny na inną nie było łatwym procesem – opowiada Klimow - Przez 14 lat zajmowałem się kombinacją norweską. Skoki od zawsze wychodziły mi lepiej i w końcu w drużynie i wokół nie zaczęły się spekulacje, czy nie powinienem przejść do skoków. Omówiliśmy wszystko z moim trenerem Aleksandrem Garaninem i doszliśmy do wniosku, że trzeba spróbować. Wcześniej mój trener widział mnie tylko w dwuboju, a ja nie chciałem sprzeciwiać się jego wizji. Przez te 14 lat wspólnej pracy nabyłem do niego ogromnego zaufania. Gdyby się nie zgodził musielibyśmy zakończyć współpracę, ale zdecydował, że zostanie razem ze mną po przejściu do skoków. Myślę, że w obecnej sytuacji jesteśmy obaj zadowoleni z tej decyzji.

- Za przyczynę mojej słabej dyspozycji biegowej zaczęto w pewnym momencie uważać astmę – zdradza lider rosyjskiej ekipy - Może i coś było na rzeczy, ale myślę, że największy problem znajdował się w mojej głowie. Być może za wcześnie zostałem wysłany na zawody Pucharu Świata, gdzie nie potrafiłem poradzić sobie z presją. W krajowych zawodach radziłem sobie całkiem dobrze, na międzynarodowej arenie przegrywałem z kolegami z reprezentacji, z którymi w kraju potrafiłem wygrywać. Czułem pewną niemoc.

- Co do mojej astmy to miałem nawet zaproszenie z Niemiec na badanie i obserwację. Nie pojechałem jednak, bo zabrakło czasu i środków. Potem zbadano mnie w Moskwie i diagnoza o astmie została potwierdzona, ale po zastosowaniu preparatów, które mi przepisano, nie zauważyłem żadnej różnicy podczas biegu – tłumaczy Klimow

4 stycznia podczas jednoseryjnego, loteryjnego konkursu zajmując trzecie miejsce zawodnik z Permu osiągnął swój największy sukces w karierze.
- Warunki atmosferyczne były bardzo trudne, przy moim skoku akurat wiatr się trochę uspokoił. Element szczęścia jest w sporcie bardzo potrzebny, ale zrobiłem co mogłem, by to szczęście wykorzystać. Być może inny zawodnik nie poradziłby sobie tak dobrze w tej sytuacji. Ja byłem gotowy na każdy podmuch wiatru, przygotowany do tego, by utrzymać narty w różnych kierunkach. Wyszło tak, że w Innsbrucku oddałem jeden ze swoich najlepszych skoków w karierze – uważa rosyjski skoczek.



Przed około dekadą rosyjskie skoki znajdowały się w zupełnie innym miejscu niż obecnie. Pod wodzą Wolfganga Steierta Rosjanie potrafili stawać na podium konkursów drużynowych. Co jest przyczyną takiego regresu w rosyskich skokach narciarskich?

- Nie da się ukryć, że skoki w Rosji przeżywają kryzys. Federacja i sztab drużyny starają się od dłuższego czasu poprawić sytuację, ale coś nie wychodzi. Przede wszystkim częsta zmiana trenerów nie wychodzi nam na dobre. Każdy prezentuje inną myśl szkoleniową, co na dłużssą metę wprowadza pewną dezorientację. W innym krajach proces szkoleniowy wygląda zupełnie inaczej. Rożne skocznie znajdują się w sąsiednich miastach. Zawodnicy mają możliwość treningu na skoczniach o różnych profilach, przygotowują się w różnych warunkach i mają dostęp do najnowszych technologii. Nie myślałem, jednak żeby przenieść się do Europy i tam trenować. Praktycznie cały czas znajdujemy się w Europie i bardzo tęsknię za domem – zakończył Klimow.


Adrian Dworakowski, źródło: Matchtv.ru
oglądalność: (8792) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • laotsi bywalec
    @jma @jma

    lol hahahahahaha

  • jma profesor
    Wiadomo skąd ta astma.

    Wystarczy w nazwie dyscypliny przymiotnik "norweska" - i od razu pojawia się astma :)

  • Stefann stały bywalec

    Obecny sezon jest w jego wykonaniu dobry, to fakt. Ale co jeśli wszyscy obudzili się za późno? W Soczi po skokach zajmował 3 miejsce. On już ładnych kilka lat temu powinien rzucić w cholerę bieganie i wziąć się za skakanie. Bardzo liczę na jego przyszłe sukcesy i szczerze mu ich życzę. Niech nawet zostanie czarnym koniem za rok na IO. Nastąpi powiew świerzości w naszym sporcie.

  • damrs22 stały bywalec

    Chłopak kilka dobrych lat uprawiał kombinację, niejednokrotnie prowadził po skokach i zdobył tylko 1 punkt w PŚ. I nikomu nie przyszło do głowy, że biegać to on nie potrafi.
    Rosja to jednak stan umysłu.

  • Mejdzi weteran

    Klimow skacze w tym sezonie bardzo fajnie.Zajmuje bardzo dobre miejsca i potrafi skoczyć bardzo daleko.

  • anonim

    Czyżby w kombinacji norweskiej wszystko jest tak, jak być powinno? Przecież astma to raczej sprawia, że ktoś jest lepszy, a nie gorszy w biegach.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl