Wypowiedzi Macieja Kota i Dawida Kubackiego po prologu w Vikersund

  • 2017-03-18 03:00

Za polskimi skoczkami przedostatnie kwalifikacje w sezonie 2016/2017. Po zmianach w programie zawodów, ostatecznie w piątek w norweskim Vikersund odbył się prolog do niedzielnego konkursu indywidualnego, w którym siódmą lokatę zajął Maciej Kot, a Dawid Kubacki finiszował na pozycji nr 18. Jak drużynowi mistrzowie świata z Lahti ocenili swoje zapoznanie z największą skocznią narciarską świata?

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

Maciej Kot (7. miejsce w prologu):

- Oddaliśmy tylko dwa skoki, ale jestem zadowolony, że udało się dziś poskakać. Oczekiwanie było bardzo długo, ale warto było czekać. Moje skoki były dużo lepsze i przyniosły mi trochę radości. Szczególnie ten kwalifikacyjny był naprawdę dobry. W ciężkich warunkach, ale 200 metrów pękło, a to dało mi naprawdę dobre miejsce. Jestem pełen optymizmu przed kolejnymi konkursami.

- To był naprawdę długi dzień. Wstaliśmy o 5:30, aby wyjechać na lotnisko. Sama podróż nie trwała aż tak długo, bo dojechaliśmy do hotelu w Drammen około godziny 11, więc była chwila na odpoczynek, ale to było stałe oczekiwanie na wyjazd na skocznię. Pierwotnie mieliśmy jechać zaraz po 13, ale na szczęście nie pojechaliśmy pierwszym transportem, lecz czekaliśmy w hotelu. Spędziliśmy tam sporo czasu na regeneracji, a na skocznię dotarliśmy około 17. Niemniej, trzeba było czekać do 19:30 na pierwsze skoki. Z jednej strony to zwlekanie działało na naszą korzyść, bo mieliśmy więcej czasu na odpoczynek, ale myśląc przyszłościowo, straciliśmy czas na regenerację przed sobotnimi zawodami. Bilans będzie zerowy, ale każdy ma takie same warunki. Warto było czekać, aby oddać te dwa skoki.

Trener reprezentacji Polski przyznał, iż w tym sezonie zadowoli go miejsce w czołowej trójce klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Jak do tej kwestii ustosunkuje się 25-latek? - To jest oczywiste, że każdy z nas chce, abyśmy wygrali Puchar Narodów. Niestety, nie jest to proste zadanie. Pierwsza trójka byłaby historycznym wynikiem, ale czemu od razu nie wygrać? To jest pytanie retoryczne. Będziemy walczyć do samego końca, do finałowego konkursu w Planicy. Ostatnimi czasy Niemcy i Austriacy nadrobili nieco punktów, ale wciąż mamy przewagę. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Na skoczniach mamucich jesteśmy w stanie daleko latać i odzyskać radość skakania i pewność siebie. Kamil pokazał dziś rewelacyjny skok, a i mój kwalifikacyjny był niezły. Będziemy walczyć, ale nie zerkamy stale w klasyfikację. Myślenie wyłącznie o wyniku i obronie pozycji lidera mogłoby zadziałać negatywnie. Przede wszystkim będziemy koncentrować się na swoim zadaniu. Nie zamierzamy oglądać się za siebie, ale patrzeć przed siebie i uciekać.

Na tym etapie turnieju Raw Air bardziej męczy widok skoczni czy gofrów serwowanych codziennie przez Skandynawów? - Jestem w Norwegii ponad tydzień, ale dopiero dziś zjadłem pierwszego gofra. Być w Norwegii i nie zjeść gofra? To byłoby wbrew tradycji! Dziś zjadłem pierwszego i myślę, że jedynego gofra. Można mieć ich dość po pewnym czasie, a nie jest to dietetyczne danie. Bufet jest dość ubogi, ale może lepiej zjeść ich mniej, a w sobotę latać daleko.

Dawid Kubacki (18. miejsce w prologu):

- W piątek moje skoki były na zdecydowanie lepszym poziomie. Zrobiłem kroczek do przodu. Może nie ogromny, ale po drobnej kontuzji pleców troszeczkę zagubiłem się z czuciem na skoczni. Wydawało mi się, że robię to samo, co zawsze, a jednak ciało było w innym ułożeniu. Przeszkadzało mi to w dobrych skokach. Teraz muszę do tego wrócić na spokojnie, bo z dnia na dzień się nie da. Małymi kroczkami wracam do dobrego skakania.

Jak wygląda dyspozycja fizyczna naszego skoczka? - W kwestii pleców, najgorsze minęło już kilka dni temu. Ból jest już teraz tylko informujący. Nie przeszkadza on już w żadnym ruchu, a ja nie mam żadnych obaw. Skakałem z większym bólem wcześniej i nie było problemu, poza techniką. Bólowego problemu nie było, wiec wiedziałem, że i tutaj dam sobie radę.

Poranna podróż i długie oczekiwania na kwalifikacje były problemem? - Dzień był jednym z dłuższych. Trzeba było wstać przed szóstą, aby zdążyć na lotnisko, lot, a następnie dojazd do Drammen i Vikersund. Wedle planów mieliśmy zjeść szybki obiad i udać się na skocznię, ale wskutek silnego wiatru nie udało się rozpocząć skakania zgodnie z programem. Z jednej strony dobrze, bo po podróży mieliśmy kilka godzin, aby odpocząć kilka godzin w pokoju. Na obiekt przyjechaliśmy w pełni sił, mimo dość długiego dnia.

- Opłacało się czekać, bo warunki pod wieczór się uspokoiły. Kiedy dotarliśmy do Vikersund, siła wiatru osiągała nawet 12 m/s, co uniemożliwiało myślenie o jakimkolwiek skakaniu. Po zajściu słońca sytuacja się uspokoiła. Czasem kierunek wiatru podczas kwalifikacji zmieniał się na tylny, co odczuło kilku zawodników. Każdy chciałby mieć podmuchy pod narty, co pozwala odlecieć nieco dalej, ale warunki do latania były bardzo przyjemne.

Korespondencja z Vikersund, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5386) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Mejdzi weteran

    Skoki Maćka i Dawida były wczoraj solidne.Oddali fajne skoki.Dobrze że ból pleców już tak nie doskwiera Dawidowi i możemy oglądać fajne skoki w jego wykonaniu.Co do Maćka to powinien skupić się na swoich zadaniu i dobrym oddaniu skoków.Za dużo myśli o czymś innym a nie o tym co ma wykonać.Podświadomie wie co ma robić itp. ale nie skupia się w 100% na swoim zadaniu.Walczymy dalej ! Trzymam kciuki

  • Xellos profesor
    Dawid

    Weź się w garść i lataj, to jeszcze ten PN jest możliwy do obronienia.

    Przetrwać Vikersund i dołożyć rywalom w Planicy - to jest cel.

  • Major_Kuprich profesor
    Kolejny raz wychodzi na to

    Ile warte są stwierdzenia znawców w stylu :
    "Żyła jest lotnikiem"
    "Kot nie jest lotnikiem"
    "Antylotny Fettner"

    Wczoraj wszystko było na opak - liczy się forma a nie to czy ktoś jest lotny czy nie.
    Lotnikami można nazwać skoczków typu : Kranjec, Koch, Ljoekelsoey, Romoeren, Ingebrigsten, Schlierenzauer.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl