Maciej Kot: "Jest rezerwa, którą trzeba wykorzystać"

  • 2017-03-24 22:43

Loty na odległość 218,5 oraz 228 metrów pozwoliły zająć Maciejowi Kotowi w konkursie na mamuciej skoczni w Planicy 12. miejsce. Drużynowy mistrz świata z Lahti utrzymał tym samym piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, powiększając przewagę nad szóstym Domenem Prevcem do 18 punktów. Czy był zadowolony z dzisiejszego występu?

- Ten występ był nieco poniżej moich oczekiwań. W pierwszym skoku zabrakło trafienia w próg i nieco lepszych warunków. Był on dość mocno spóźniony, przez co wytraciłem prędkość po wybiciu, ponieważ narty złapały zbyt duży kąt natarcia. Miałem sporą wysokość, ale zabrakło prędkości. Na dole, gdzie potrzebny jest wiatr pod narty nie było go, powiewało w plecy, stąd też te czynniki złożyły się na dużą stratę po pierwszej serii. Ciężko było ją odrobić w drugim skoku, który był naprawdę dobry. Awansowałem na dwunaste miejsce, które tak, jak przyznaliśmy wcześniej, jest poniżej oczekiwań.

Pomimo niezbyt dobrego rezultatu, humor wyraźnie dopisywał członkowi kadry A. - Przyjechałem tutaj z minimalnie innym nastawieniem. Cały czas pracuję nad sobą, nad swoją głową. Chciałem podejść do tych zawodów troszeczkę inaczej, mieć więcej radości z latania, z tego, gdzie jestem i jakie wyniki osiągam, a mniej myśleć o tych wynikach. Dlatego też jestem w dobrym humorze, aczkolwiek ze skoków nie jestem usatysfakcjonowany. Pomimo to, myślę, że warto pracować nad sobą i wyciągać wnioski. Jest rezerwa, którą trzeba wykorzystać jutro i w niedzielę.

Reprezentant klubu AZS Zakopane miał jedną z najgorszych prędkości na progu w serii próbnej, lecz w konkursie nie odstawał już od pozostałych skoczków w tym aspekcie. Co było przyczyną poprawy? – Nie wiem, jakie smary były stosowane. Tym zajmuje się serwis, ja odbieram narty gotowe do skoku. Wiem, że w seriach próbnych często są testowane różne smarowania. Serwismeni sprawdzają później prędkości najazdowe i wybierają najlepsze smary, które stosują dla nas wszystkich. Myślę też, że minimalnie zmieniła się pozycja. Niski rozbieg z serii próbnej spowodował, że trudno było porównywać szybkości z innymi zawodnikami oprócz tych, którzy ruszali z tej samej belki. Szczerze mówiąc niska belka startowa mi odpowiada, ponieważ nie lubię zbyt dużych prędkości na progu.

25-latek może pochwalić się dużą regularnością w występach w tym sezonie. Jest jednym z nielicznych zawodników, którzy punktowali w każdym konkursie tegorocznego cyklu. Czy ma na to jakąś receptę? - Przepis jest prosty - należy cały czas realizować ten sam plan. Oczywiście drobne zmiany są wskazane, trzeba zawsze wyciągać wnioski. Po pierwsze, ciężka praca w lecie, która skutkuje tym, że można utrzymać dyspozycję fizyczną na bardzo dobrym poziomie. Po drugie, realizacja planu. Jeśli podchodzi się do każdego konkursu tak samo, można osiągać podobne wyniki. Wiadomo, że nie będą zawsze takie same, bo do tego dochodzi dyspozycja innych zawodników, dyspozycja dnia, niekiedy zmęczenie lub też warunki atmosferyczne. Regularność mnie cieszy, lecz wiadomo, że chciałoby się być trochę wyżej, nie wypadać z czołowej dziesiątki. Uważam, że to jest do zrobienia w przyszłych sezonach – podsumował z uśmiechem zakopiańczyk.

Podopieczny Stefana Horngachera patrzy z nadzieją na konkursy, które pozostały do zakończenia cyklu Pucharu Świata. - Rezerwa jest, teraz najważniejsze to zregenerować siły, bo czasu na odpoczynek nie mamy zbyt wiele, a nogi odczuły dzisiejszy konkurs.

Korespondencja z Planicy, Marcin Hetnał i Dominik Formela


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3665) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • FighterWF doświadczony
    @HAZARD

    Samozwańczy Autorytet, czyli Marcin Hetnał ;)

  • HAZARD weteran
    @HAZARD @HAZARD

    pytania*

  • HAZARD weteran

    Nie wiem kto tutaj zadaje potania, ale przyjemnie się tego Pana słucha, chyba radzi sobie trochę lepiej od poprzedników. :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl