Stefan Kraft: "Kamil jest moim idolem"

  • 2017-03-28 04:03

Po czterech latach przerwy, kiedy to Puchar Świata padł łupem Gregora Schlierenzauera, Kryształowa Kula trafiła w ręce Austriaka. Po pasjonującym pościgu za Kamilem Stochem i perfekcyjnej drugiej fazie sezonu, najlepszym skoczkiem zakończonej zimy został Stefan Kraft, który w 25 startach zebrał 1665 punktów, a łącznie ośmiokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Z 23-latkiem redakcja portalu Skijumping.pl odbyła rozmowę po finałowych zmaganiach w Słowenii.

Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński

- Ten sezon był doprawdy niesamowity, a do tego został zwieńczony niepowtarzalnym finałem w Planicy. Wszystko sprawiało mi radość, a loty na koniec sezonu były czystą zabawą. Od Turnieju Czterech Skoczni zaczął się najlepszy okres mojej kariery. Było perfekcyjnie. Począwszy od polskich konkursów, moim najgorszym wynikiem było 5. miejsce w Vikersund. Jako skoczek narciarski, czasami życzysz sobie takich występów, aby móc czerpać jak najwięcej satysfakcji z uprawiania tego sportu. Cieszyłem się z możliwości tak zaciętej walki z Andreasem Wellingerem czy Kamilem Stochem. Rodzina skoków narciarskich jest wspaniałą - oznajmia Kraft.

- W końcowej fazie sezonu wszystko funkcjonowało należycie w moich skokach. Niestety, Kamil odczuwał czasami problemy z kolanem, co dało się dostrzec chociażby w transmisjach telewizyjnych. Ja czułem się w pełni zdrowy, a koniec końców lepiej zakończyłem tę zimę. Kamil jest niesamowitym facetem. Ma już w swoim dorobku Kryształową Kulę, a na dodatek wygrał ostatnią edycję Turnieju Czterech Skoczni, więc moim zdaniem dla nas obu był to doskonały sezon - dodaje podopieczny Heinza Kuttina.

- Kamil jest moim idolem. Jest jednym z najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny. Zawsze twarda stąpa po ziemi i zachowuje spokój, podobnie jak staram się robić to ja. Mam nadzieję, że teraz uda się na zasłużone wakacje, które pozwolą mu odpocząć po długim sezonie - mówi Austriak.

Czy w decydującej fazie Pucharu Świata 2016/2017 pojawiły się wątpliwości w kwestii możliwości sięgnięcia po końcowe trofeum? - Oczywiście. Kamil już w Trondheim zaliczył imponujący powrót do formy i wrócił do gry, a w Vikersund był niemal nie do zatrzymania. Wygrał m.in. prolog i konkurs indywidualny. Jedyne co mogłem zrobić, to możliwie najlepiej przygotować się do zmagań na Letalnicy. Dzieliło nas zaledwie 31 punktów, a prezentowaliśmy zbliżony poziom. Stale obserwowałem skoki Kamila w Planicy. Skakał bardzo dobrze, ale moje próby były niemal perfekcyjne. Detale zadecydowały o tym, kto okazał się lepszy. Włożyłem w to wszystkie siły, walka była zacięta, ale to już koniec. Teraz po prostu jestem szczęśliwy.

Jakie są najbliższe plany podwójnego mistrza świata z Lahti? - W najbliższym czasie mam kilka zobowiązań związanych z mediami i sponsorami, zarezerwowałem też czas dla rodziny i przyjaciół, ale w kwietniu planuję wakacje. Zainteresowanie dziennikarzy mnie nie męczy, cieszę się tym, ale kiedy tylko rozpocznę urlop, wyłączę telefon i oddalę się od mikrofonów <śmiech>. Będzie liczył się tylko relaks.

Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (52250) komentarze: (50)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • FunFact weteran
    @monia866 @monia866

    Piłkarze też potrafią się po meczach sczerze pocieszać (najczęściej po finałach turniejów, gdzie stawka jest największa), oni po prostu mogą sobie pozwolić na więcej na codzień, bo spotykają się z przeciwnikami 2 razy w roku, a nie jak w skokach, gdzie spędzają cały sezon razem. No i warto zauważyć, że kopacze są o niebo lepiej opłacani, więc dużo łatwiej, żeby im sodówa do głowy uderzyła, skąd wynika wiele skandali i tym podobnych.

  • Stoszek profesor
    @monia866 @monia866

    Daj spokój, pewnie chodzi ci o Neustadt z 14/15 wtedy nie byli takimi znajomymi jak teraz,

  • monia866 doświadczony
    Na jednym z konkursów

    kamera pokazała zadowoloną minę Krafta po nieudanym skoku Stocha,co zostało odczytane,że Stefan cieszył się z zepsutej próby Kamila.Nikomu nie przyszło na myśl,że on mógł się po prostu cieszyć ze swojego występu,bo słabszy skok jednego oznacza wyższe miejsce w konkursie dla innego skoczka. Dlaczego ktos miałby się cieszyć z wygranej rywala (nawet kolegi z drużyny) bardziej niz ze swojej...
    Skoki sa sportem indywidualnym i nie jest w niczyim interesie,żeby ktos skakał lepiej od drugiego (nie licząc konkursów drużynowych;)
    I tak,że sobie potrafią pogratulować,(nawet poprzytulać;) i powiedziec kilka ciepłych słów (szczerze lub "pod publikę";) Jakby wszyscy mówili absolutnie szczerze,co o sobie myślą,byłoby jeszcze więcej chamstwa na tym świecie (już jest b.dużo).Czasem w imię dobrych relacji międzyludzkich lepiej się wykazać dyplomacja i nawet byc sztucznie miłym;).Akurat ten szacunek do rywala w skokach wydaje mi sie szczery.Nie siedzę w ich głowach i nie wiem,co każdy z nich mysli,ale tak mi się wydaje;).Środowisko skoków jest dośc małe i "kameralne"/hermetyczne(od lat te same twarze na zawodach,czasem dojdzie ktos nowy). Łatwiej wtedy o przyjacielską atmosferę,może wręcz rodzinną (skijumping family;).Jak juz ktos napisał,gra nie jest o wielką stawkę,więc nie ma tyle niepotrzebnej zawiści,co w innych sportach. Juz nie mówię o sportach walki,gdzie agresja jest "wpisana" w te dyscypliny,ale np.piłkę nożną,gdzie podobno w czasie walki o tego gumowego flaka,piłkarze często się obrażają. W wywiadach tez rzadko mówią o sobie coś dobrego np.Ronaldo o Messim (jak już to Messi o Ronaldo;).Gdyby podobne "relacje" panowały w skokach,to jak np.Wellinger przegrał Raw Air (a tam akurat stawka była spora;),Kamil podszedłby do niego i powiedział ;"Dobrze ci tak" czy coś w tym stylu.A on go przytulił,później jeszcze publicznie pocieszał w wywiadzie dla FISu;) To samo Kraft i Daniel A,Tande,wszyscy tego biednego Wellingera wtedy pocieszali;)

  • Rumcajs bywalec
    Eeeh

    A Kraft za to jest pajacem. Myślałem kiedyś, że to serio taki spoko skoczek jak Ammann, Kasai czy Kofler, ale po tym sezonie i tych wszystkich jego sztucznych wywiadach widać, że robi wszystko na pokaz. No już teraz to naprawdę przeszedł samego siebie. Jednak niektórzy pozostają wielcy tylko na skoczni.

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Ja tam lubię Austriaków . Wolę ich niż Niemców.

  • King profesor
    @gyurcsops @fanstocha

    Czy ja wiem. Zauważ, że Kamil miał kontuzję. Ona też mogła wpłynąć na ten gorszy sezon 2015/2016. Obawiam się jednak, że Peter za rok nadal może skakać podobnie ewentualnie trochę lepiej. Potrafił wygrywać seryjnie jak Adam, Ahonen, Schlierenzauer. Oni wszyscy nie zdobyli złota IO, a bez wątpienia byli takimi zawodnikami dla których brak takiego rezultatu jest trochę rozczarowaniem.

  • skortom76 doświadczony
    @Dolnoslazak @Dolnoslazak

    Od tego jest właśnie sezon ogórkowy, ale we wcześniejszej wypowiedzi wspomniałem, że dla mnie najważniejsze jest to co się stanie na naszym zapleczu, niestety przy prezesie Tajnerze na wiele bym nie liczył...

  • Dolnoslazak stały bywalec

    Przejrzałem sobie Waszą dyskusję na temat Krafta i wniosek jest tylko jeden: zaczynamy skokowy sezon ogórkowy :-)
    Choć może to tylko cisza przed burzą, w niedalekiej przyszłości nastąpić musi bowiem rozliczenie przez PZN sztabów poszczególnych polskich kadr.... a wtedy to się dopiero będzie działo.

  • Złoty Orzeł profesor
    @Złoty Orzeł @skortom76

    Brawo ja :P Kraft wcale nie jest niesympatyczny,uśmiechał się do wszystkich po team nawet jak Kamil zabrał mu rekord, bez problemu rozdał jakieś może 130-140 autografów, większą łaskę robił Eisenbiśla który w ogóle nie dawał autografów :( Jeszcze mam Wellingera z Zakopca i nawet co uwaga był później "Selfie z Wellingerem" płaciło się 4 złote(1 euro) i robiono ci selfie:)To akurat w Willingen

  • Złoty Orzeł profesor
    @krzychu90 @krzychu90

    Stoch podszedł do Wellingera, po MŚ na K120 2 lata temu Welli później rozmawiał z Kamilem... Niemcy są mili, tylko gdyby nie te gmmmm... Eisenbiśla była by fajna ekipa

  • skortom76 doświadczony
    @Złoty Orzeł @Bartek002

    Brawo Ty!!!

  • Złoty Orzeł profesor
    El0

    Ja mam autograf z Planicy 2011 Morgensterna i Krafta oraz Stocha z tego roku:)

  • Złoty Orzeł profesor
    @gyurcsops @skortom76

    Upadek w Kuusamo zrujnował go... oby nnie do końca kariery :(

  • skortom76 doświadczony
    @Wojciechowski @Wojciechowski

    Co by nie napisać był na pewno postacią bardzo barwną, skacowany potrafił wygrać z tymi, którzy chodzili spać z kurami, i choćby to świadczyło o jego wielkich możliwościach. W ostatnich latach brak takich artystów, choć z alkoholem niejeden próbował ( szczególnie fińska przypadłość) ale żaden na kacu nie wchodził do 30 -stki konkursowej.

  • Wojciechowski profesor
    @Wojciechowski @Wojciechowski

    Oczywiście miałem na myśli, że Nykänen wybierał sobie tych, z którymi chciał pić, ale niestety w jego przypadku również bicia i bicia się nie brakowało...

  • Wojciechowski profesor
    @gyurcsops @skortom76

    Chociaż szaleństwo wokół Peterki było chyba jeszcze większe, bo nie dość, że był "cudownym dzieckiem", to jeszcze był ucieleśnieniem niespełnionych dotąd marzeń o wielkim skoczku - tego, czego nie dał im utalentowany, ale i nierówny Ulaga, ich dawna wielka nadzieja.

    Prevcowi powinno być łatwiej, zwłaszcza że dobrze zna smak porażki - a tego Peterka prawie nie miał, zbyt "łatwo" doszedł na szczyt.

  • Wojciechowski profesor

    Ogólnie typowych "chamów" na skoczniach mało lub niemal brak, ale chyba zawsze tak było. Skoki narciarskie są dyscypliną specyficzną, wymagającą sporej odwagi i poświęcenia, ale też w znacznej mierze zależnej od uśmiechu fortuny. Grono skoczków do tego dość wąskie, wiele czasu spędzają blisko siebie, choćby w oczekiwaniu na skok, mało jest zawodników izolujących się. Nie ma też wielkich pieniędzy i kreowania na siłę przez media atmosfery bezwzględnej konfrontacji (patrz futbol), nie ma praktycznie afer dopingowych (historia Fourcade'a schodzącego z podium w proteście wobec dopingowiczów rosyjskich nigdy się pewnie tu nie zdarzy).

    Wszystkie te czynniki jakoś wpływają na to, że mało w skokach osób prowokujących, agresywnych, chorobliwie pewnych siebie czy aroganckich. Chyba najbardziej znanym był Nykänen, który chodził własnymi ścieżkami, sam wybierał sobie tych, z którymi chciał bić, miał bardzo skomplikowaną osobowość, a przyjaciół na skoczni raczej nie szukał - tym bardziej że często swoich konkurentów paraliżował już przed startem. Zawsze więcej było wesołków niż arogantów.

  • skortom76 doświadczony
    @gyurcsops @Wojciechowski

    Pisząc o dwóch sezonach myślałem o Peterce. Natomiast nie chodziło mi o analogię obu karier, bo tak jak napisałeś zupełnie inne były początki, chodzi mi o ich drugą część, Peterka po dwóch super sezonach skakał dalej ale wielkich zaszczytów już nie osiągnął, też był gwiazdą całej Słowenii, nosili go na rękach jak Prevca po ubiegłym sezonie. I ot o mi chodzi, że obawiam się, żeby druga cześć kariery Petera nie przypominała tej Primoza. Osobiście mu tego nie życzę.

  • Wojciechowski profesor
    @gyurcsops @skortom76

    Nie widzę żadnych punktów wspólnych między Peterką i Prevcem - oprócz tego, że obaj są Słoweńcami.

    Zupełnie różne kariery. Peterka wyskoczył jak królik z kapelusza jako chłopiec i od razu był w ścisłej światowej czołówce. Sukcesy go przerosły, tym bardziej że od razu stał się bożyszczem całej Słowenii. Kariera Prevca rozwija się stopniowo przez kilka lat, z każdym sezonem robił mniejszy lub większy postęp. Przecież na początku swojej drogi seniorskiej nie był nikim znaczącym.

    Nie wiem też, skąd wziąłeś tylko dwa fantastyczne sezony Prevc, chyba że nie rozumiem Twojej definicji "fantastyczności". Jak dla mnie znakomite miał trzy - przecież walczył przez znaczną cześć edycji 2013/2014. Chyba że sezon fantastyczny to tylko taki, gdy ma się najwięcej punktów, to rozumiem. Analogii do Peterki nie widzę jednak ani trochę. Prędzej można by szukać takiej u najmłodszego z Prevców, gdyby dociągnął ten sezon w takiej formie, jaką miał na początku.

  • krzychu90 początkujący

    Obecnie wolę skoczków niemieckich niż austriackich. Nie znaczy to że tych drugich nie lubię. Z Niemców bardzo sympatyczni wydają się i są zwłaszcza Richard Freitag i Andy Wellinger. Pamiętam jak ten pierwszy podszedł do Stocha w czasie rozmowy (jednej z najgorszych S. Szczęsnego) po konkursie w Val Di Fiemme. Stoch był podłamany, a Rysiek podszedł do Kamila klepnął w ramię. Gest pokazujący więcej niż słowa. Wellinger też jest zdecydowanie w porządku. Mniej sympatii mam do Geigera i Eisenbichlera. Podobnie jak z Karlem czy Markusem jest z Austiakami. Nic do nich nie mam.
    Zresztą tak ogólnie rzecz biorąc szanuję każdego skoczka. Niektórych lubię mniej, niektórych bardziej. Ale większość (a może wszyscy) wydają się normalnymi ludźmi i bardzo dobrze.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl