Polscy skoczkowie ćwiczą siłę na wyspie Fuerteventura

  • 2017-04-11 21:51

W dniach 10-24 kwietnia 2017 Kadra Narodowa A w skokach narciarskich bierze udział w zgrupowaniu na hiszpańskiej Fuerteventurze. W dniu dzisiejszym poszła w ruch sztanga. Każdy z zawodników odbył z nią kilka serii, ćwicząc w różnych konfiguracjach.

Trener Stefan Horngacher zaaplikował każdemu z osobna określoną ilość ciężaru do "przerzucenia", co skutecznie będzie wpływać na siłę mięśni. W kolejnych dniach zgrupowania cykl będzie powtarzany, w następnych dniach dojdą też elementy stabilizacji.

Kadra narodowa na Wyspy Kanaryjskie udała się w dziesięcioosobowym składzie. Obok zawodników, w gronie których znaleźli się: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Krzysztof Miętus, do Hiszpanii poleciało czterech członków sztabu szkoleniowego, a mowa tutaj o trenerze Horngacherze oraz jego asystentach: Grzegorzu Sobczyku, Zbigniewie Klimowskim i Kacprze Skrobocie.

Podczas 14-dniowego pobytu znajdzie się również parę godzin na zwiedzanie wyspy Fuerteventura. Tym aspektem pobytu zajmuje się biuro podróży ITAKA, która zorganizowała cały pobyt dla naszych skoczków na Fuerteventurze. - Jesteśmy pod dużym wrażeniem organizacji pobytu przez biuro podróży ITAKA - mówi Paweł Witczak, dbający od tego sezonu za logistykę i analizę wideo w grupie polskich skoczków. - Właściciele ITAKI zadbali o każdy detal podczas naszej podróży z Polski na Fuerteventurę. Odprawa na lotnisku, transfer autobusowy, obsługa hotelowa – wszystko na najwyższym poziomi. Czujemy się tutaj bardzo dobrze. W hotelu R2 Rio Calma mamy do dyspozycji pełną infrastrukturę treningową, która pozwoli trenerowi Horngacherowi bez żadnych niespodzianek przeprowadzić trening siłowy w trakcie trwania zgrupowania - przekazuje Paweł Witczak.


Paweł Witczak / PZN, źródło: Komunikat prasowy PZN
oglądalność: (25901) komentarze: (41)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • morata bywalec
    @anonim @Piotr S.

    W minionym sezonie Kraft miał jedno zwycięstwo więcej.

  • EmiI profesor
    @anonim @kolos

    W przypadku Żyły lepsze skoki w drużynówkach były standardem jeszcze hoho właściwie zawsze, nawet za Lepistoe. Za Kruczka tym bardziej. W przypadku reszty aż tak dużej różnicy nie ma, poza tym Kot miał podczas drużynówek dużo szczęścia do wiatru, a podczas indywidualnych nie za bardzo.

  • Piotr S. weteran
    @anonim

    Sukcesy indywidualne naszych skoczków w minionym sezonie też były duże: brązowy medal Piotrka, wygrana Kamila w TCS, 2 miejce Piotrka w TCS, 8 zwycięstw Kamila w Pucharze Świata, 2 wygrane Maćka i podium Piotrka. Warto wziąć pod uwagę, że Kamil w minionym sezonie miał najwięcej zwycięstw. Myślę, że na Mistrzostwach Świata Kamilowi i w walce o Kryształową Kulę "przysłużyli" się dziennikarze . Po 100 pytaniu o Kryształową Kulę każdy by miał dosyć.

  • Kolos profesor
    @anonim @xellos

    Chodzi raczej o kwestie mentalnościowe, nastawienie - przeanalizuj sobie wynik i drużynówek. Widać że nie tyle Stoch co reszta Polaków w drużynowych konkursach oddawała dużo lepsze skoki niż na tych samych skoczniach indywidualnie.

  • Xellos profesor
    @anonim @kolos

    A konkrety ? Co dokładnie zrobił nie tak Horngacher ?

    To Stoch zawalił swoje próby, przygotowany był dobrze. Jak pisałem wyżej, na IO na dużej skoczni też zawalił, ale rywale tego nie wykorzystali, bo byli słabi.

    Horngacher ma normalne podejście, trenuje kadrę a nie jednego zawodnika. A i tak doprowadził Stocha do takiego samego poziomu sportowego.

    Niektórzy nie mogą się pogodzić, że Stoch statystycznie regularnie spóźniał, spóźnia i będzie spóźniać skoki. Te trafione to rzadsze zjawisko. I jak to porównać do Petera Prevca z 2015/2016, co seryjnie trafiał wszystko i deklasował rywali. Stoch ma swoje osiągnięcia, ale ma też 30 lat i nigdy nie był dominatorem.

  • Kolos profesor
    @anonim @EmiI

    Każdy sukces zawodnik to także sukces jego trenera. Horngaher nastawił się na drużynowe sukcesy więc pokpił poniekąd sprawę indywidualnych wyników. I takie podejście mi się nie podoba - sukcesy drużynowe w skokach powinny być skutkiem ubocznym sukcesów indywidualnych. A nie jak u Horngahera na odwrót - sukcesy indywidualne były skutkiem ubocznym sukcesów drużynowych...

    Złe priorytety po prostu. Trochę szkoda bo przypłaciliśmy to porażką w indywidualnych konkursach MŚ i porażką Stocha w walce o KK...

  • Kolos profesor
    @anonim @dervish

    I tak i nie - zwycięstwa indywidualne są w skokach zdecydowanie cenniejsze od drużynowych. Natomiast mówienie że sezon 2016/2017 wygrali Austriacy co minimum olbrzymie nadużycie. Skoro jedynym Austriakiem który cokolwiek pokazał w tym sezonie był Kraft.

    Nie podejmowałbym się jednak stwierdzenia który sezon - olimpijski 2013/2014 czy 2016/2017 był lepszy. Oba miały dl nas spore sukcesy ale też momenty słabości.

    Sezon 2016/2017 bardziej można porównywać do sezonu 2012/2013 (ob z MŚ). Jak dla mnie widać różnicę - MŚ 2013 miały przynajmniej dla mnie bardziej "magiczny" wydźwięk mimo iż dorobek medalowy Polski w skokach był identyczny do MŚ 2017. Ale w 2013 złoto było indywidualne a w 2017 tylko w drużynie..

  • EmiI profesor
    @anonim @dervish

    Ja podważę. Zwycięzców było dwóch. Reprezentacja Polski i Stefan Kraft, Tak samo jak w 2013/2014 zwycięzcą nie była reprezentacja Polski tylko Kamil Stoch, tylko drużynowo ciężej wyłonić zwycięzce bo inne drużyny wygrały PN/IO.

  • dervish profesor
    @anonim @Aquilar

    Ja patrzę z punktu widzenia kibica którym jestem i mogę ci powiedzieć tylko tyle: sezon olimpijski Kruczka dał mi nieporównywalnie więcej radości i satysfakcji niż pierwszy sezon pracy Horngachera.
    Sukces jaki wówczas odniosły polskie skoki był również nieporównywalnie większy od tego z ostatniego sezonu. Mam tu na myśli zarówno wydźwięk międzynarodowy jak i sportowy.
    Tamten sezon był polskim sezonem. To myśmy byli jedynymi zwycięzcami tamtego sezonu i nikt na świecie tego nie był w stanie podważyć podobnie jak nikt nie podważy tego, że miniony sezon był sezonem austriackim i że to Kuttin i jego kadra są tymi którzy ten sezon wygrali a nie Austriak Horngacher.
    Złoto drużynowe czy Puchar Narodów mogą paść łupem solidnych rzemieślników, żeby zdobyć KK czy złoto indywidualne potrzeba artystów.
    Niemcy przez całe lata mieli najlepszą drużynę i dominowali w PN a sezony wygrywała Polska bo miała Małysza i Stocha.
    Za nic nie zamieniłbym, żadnego sezonu w którym zwyciężali Adam i Kamil na ostatni sezon w którym osiągnęliśmy sukcesy drużynowe.

  • dervish profesor
    @anonim @Aquilar

    Ja patrzę z punktu widzenia kibica którym jestem i mogę ci powiedzieć tylko tyle: sezon olimpijski Kruczka dał mi nieporównywalnie więcej radości i satysfakcji niż pierwszy sezon pracy Horngachera.
    Sukces jaki wówczas odniosły polskie skoki odniosła był również nieporównywalnie większy od tego z ostatniego sezonu. Mam tu na mysli wydźwięk międzynarodowy i sportowy.
    Tamten sezon był polskim sezonem. To myśmy byli jedynymi zwycięzcami tamtego sezonu i nikt na świecie tego nie był w stanie podważyć podobnie jak nikt nie podważy tego że miniony sezon był sezonem austriackim i ze to Kuttin i jego kadra są tymi którzy ten sezon wygrali a nie Austriak Horngacher.
    Złoto drużynowe czy Puchar Narodów mogą paść łupem solidnych rzemieślników, żeby zdobyć KK czy złoto indywidualne potrzeba artystów.
    Niemcy przez całe lata mieli najlepszą drużynę i dominowali w PN a sezony wygrywała Polska bo miała Małysza i Stocha.
    Za nic nie zamieniłbym, żadnego sezonu w którym zwyciężali Adam i Kamil na ostatni sezon w którym osiągnęliśmy sukcesy drużynowe.

  • Xellos profesor
    @anonim @Aquilar

    Podoba mi się twoja analiza. Podpisuje się. Ja bym nacisk postawił na ten wiek. 27 vs 30. A w natarciu 24 letni Kraft :)

    Właśnie Horngacher pokazał, że u Stocha liczy się jego własny talent. Dlaczego ? Bo Stoch skakał tak samo jak wtedy. Czyli nie ma znaczenia czy jego trenerem jest Kruczek czy Horngacher. To właśnie pokazuje wybitność zawodnika Stocha.

    Natomiast w przypadku Kota, Żyły, Kubackiego mamy do czynienia z zupełnie czymś innym. Żyła pomimo tego samego wieku co Stoch, czyli jak piszesz, który bardziej już jest obciążeniem a nie atutem, zdobył największą ilość pkt. w karierze. Właśnie teraz. Gdyby tak Horngacher był tu 5 lat temu, jak za Żyłą jeszcze wiek przemawiał, to by dopiero się działo. Ale mamy taką sytuację z Maciejem Kotem, on jest w wieku odpowiednim, i co ? I nabił 2x więcej pkt. niż dotychczas.

    Mamy tu do czynienia z sytuacją, że konkretny trener przychodzi i oni zaczynają skakać. Natomiast w przypadku Stocha, Horngacher doprowadził go do tego co już było i nic ponadto. Każdy chyba pamięta, jak Stoch drugie złoto ledwo co wywalczył bo skok zepsuł. Tak samo w tym sezonie często psuł i nawet jak psuł to wygrał. Bo akurat rywale nie skakali idealnie. Gdyby wtedy na tym IO, Kraft skakał jak w końcówce tego sezonu...to z takim błędem jaki wtedy Stoch odwalił, o złocie mógłby zapomnieć. Po prostu tym razem pojawił się ktoś kto konkurs w konkurs skakał idealnie w ostatnich konkursach sezonu, a wtedy jak Stoch zdobywał KK takiego zawodnika nie było. Przypomnijmy sobie co Peter Prevc odstawił w sezonie 2015/2016, nie miało by żadnego znaczenia czy Stoch by był wtedy w najlepszej formie kruczkowej czy horngacherowej, wtedy z Prevcem nie miał nikt szans, w takie skakanie wszedł Kraft w końcówce. Trzeba więc mieć albo mega formę jak Prevc w 2015/2016 i wtedy rywale nie mają znaczenia, albo mieć trochę szczęścia :)

  • EmiI profesor
    @anonim @Aquilar

    Zgadzam się praktycznie z każdym zdaniem. Od zawsze powtarzałem że sukcesy drużynowe to sukcesy trenera a indywidualne zawodnika (znaczy wiadomo ze to nie tak że trener ma 100% udziałów w sukcesie drużyny, a zawodnik 100% w swoim, ale są inne zupełnie inne proporcje). Co do obu sezonów Stocha, tego z kulą i ostatnio minionego, tak się złożyło że oba miały identyczną ilość konkursów indywidualnych więc można porównać.

  • Dolnoslazak stały bywalec
    @anonim @xellos

    Obawiam się że temat "niesprawiedliwego" powołania zawodników do kadry A będzie wałkowany przy okazji każdego newsa z przedsezonowych przygotowań.

    Ziobro jeszcze w grudniu chwalił warsztat trenerski Matei, teraz dalej będzie z nim trenował. Nie sądzę aby Horngacher przy wyborze skoczków kierował się podpowiedziami działaczy związku, raczej samo sobie ich upatrzył. Rozliczany będzie z efektów, więc jakoś trudno mi sobie wyobrazić że zadziałał na zasadzie "na złość babci niech mi uszy zmarznął".

    Owszem, nieco irytujące jest to że działacze i trenerzy w sprawie Ziobry nabrali wody w usta ale być może po sprawie Kastelika postanowili być nieco bardziej powściągliwi i nie wywlekać na światło dzienne spraw, które powinny zostać "tajemnicą kuchni".

    Jak dla mnie to temat jest zamknięty, co najmniej do pierwszych konkursów LGP i LPK.

  • jma profesor
    @FunFact @Funfact

    Jest dobrze. Jak widać zdjęcie robił specjalista ds. marketingu PZN, a więc zdjęcie odzwierciedla zarówno profesjonalizm jak i panujące na wycieczce nastroje :)

  • Pavel profesor
    @Reks

    Jakby Miętus zadeklarował, że zwróci koszta wycieczki w przypadku, gdyby dalej skakał na poziomie dna, to nie miałbym z tym problemów, niestety korzysta póki może bo szanse na prezentowanie jakiegokolwiek poziomu ma równe zeru. Fajnie jak mu się uda zdobyć ponad 100pkt PŚ (granica przyzwoitości), ale osobiście uważam, że dali mu się pobawić na koniec zabawy w skoczka.

  • Reks bywalec
    @Pavel @pavel

    Powiem tak: życie jest brutalne, i w zasadzie nic się nikomu z założenia nie należy. Nie żeby nie było mi szkoda Janka, bo szkoda mi że nie jest w kadrze A, ale taka jest prawda.

    Zobaczymy co tam pokażą chłopaki w lecie. Jeśli będzie perspektywa na zimę, a potem jeśli w zimie faktycznie to zadziała, to będziemy się cieszyć.

    A jeśli nie, to nie. :)

  • Pavel profesor
    @Reks

    Na pewno jest to element przygotowań do kolejnego sezonu, ale trening siłowy, taki tu mamy wg artykułu, można wykonać na miejscu w Polsce, a piękna sceneria kanarów to już nagroda za sezon, która z resztą 5 skoczkom się należy :) Miętus równie dobrze mógł dostać rozpiskę i popracować nad siłą w klubie :)

  • Reks bywalec
    @dervish @dervish

    Moim zdaniem, w kwestiach decyzyjnych to skuteczność jest miarą tego kto miał rację, i za jakiś czas zobaczymy kto rację miał. W ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy i wtedy wszystkie regulaminy, zasady, to wszystko jest albo ignorowane - bo wszystko działa jak należy i bez tego - albo są brane na ostro do użytku - bo pojawi się powszechne mniemanie że brak ich respektowania doprowadził do tragedii (chociaż bliżej prawdy będzie myśl, że jednak raczej brak umiejętności podejmowania decyzji do takiej tragedii doprowadził, ale ludzie lubią myśleć że kilka regułek wszystko za nich załatwi, więc diagnoza problemu często jest w ten sposób mylna).

    Ja nie patrzę na to zgrupowanie jak na nagrodę za sezon poprzedni, ale już jako przygotowania do sezonu następnego. Może stąd moje inne podejście do tematu.

    Co do obaw, że brak przejrzystej polityki kadrowej może doprowadzić do fermentu, do poczucia że i tak nie warto się starać, to jest to argument poważny i jego akurat biorę sobie do serca. Innymi słowy też takie obawy posiadam. Pytanie brzmi, czy tutaj może jednak jakieś inne czynniki nie zaważyły, czy może to nie zostało np. uzgodnione z samym Jankiem, bo mu się lepiej w kadrze B trenuje i zadecydowały względy praktyczne, ale tu już teoretyzuje, bo nie wiem jak jest. A może Janek nie spełnił jakichś tam warunków, jakie postawił mu trener? Wiesz, coś na zasadzie tego, jak Piotrek Żyła miał dostać takie ultimatum przed sezonem, że albo zmieni pozycję najazdową, albo wylatuje z kadry. Może Janek też dostał jakiegoś rodzaju ultimatum, i go zwyczajnie nie spełnił? W takiej sytuacji decyzja trenera byłaby słuszna.

    Mogę się zgodzić także co do tego, że polityka informacyjna jest słaba, ale o ile pośród zawodników sprawa została wyjaśniona, czyli jeśli u nich ta słabość nie występuje (a nie wiem jak jest), to nic mnie nie obchodzi że fani i media nie są należycie informowani. To są sprawy wewnętrzne, i jeśli z tego tytułu wewnątrz nie ma fermentu - bo to jest potencjalny efekt negatywny który mógłby szkodzić gdyby tak było - (ale powtarzam że nie wiem jak jest), to mi pozostaje jedynie z radością czekać na wyniki w zbliżającym się sezonie.

  • dervish profesor
    @W_S @W_S

    Acha, czyli jezeli Horngacher dokona cudu i wybór Miętusa nie okaże się pomyłką to stawiamy mu pomniki, a jeżeli się pomyli to zaśpiewmy "Polacy nic się nie stało" ?

    Kruczka można było hejtować bo zamiast zdobyć PN, drużyna zdobyła tylko dwa brązowe medale MŚ, a poza tym to były tylko marne indywidualne złoto MŚ, 2 złota olimpijskie i KK Kamila Stocha, a Horngacherowi będziemy stawiać pomniki za to ze z MŚ wrócił z ilościowo takim samym bilansem jak Kruczek mimo iż zdobyte medale na pewno miały nie mniejszą wartość, a moze nawet wiekszą bo w tym sporcie złoto indywidualne ma większą wartość niż drużynowe?
    Nie będziemy rozliczać trenera za upadek zaplecza mimo iż trener na początku swojej pracy wziął całkowitą odpowiedzialność za wszystkie nasze kadry bo zamiast krytyki lepiej poszukać kozła ofiarnego i nie będziemy krytykować za ewidentnie złe niektóre decyzje personalne bo trener broni się wynikiem w PN?
    Kruczka hejtowano za to, że nie powołał Murańki na IO stawiając mu wyssany z palca zarzut, ze z Murańką w składzie zdobyłby nie 2 ale 3 medale na IO i nie miało znaczenia, ze do olimpijskiego złotą dorzucił KK. Horngacherowi wybaczono, że z MŚ wywiózł tylko jeden najmniej cenny medal indywidualny i ze Stoch przegrał KK.


    Ok. Nie mam nic przeciwko stawianiu pomników dla Horngachera, ale traktujmy tak samo i Kruczka. Kruczka także broniły wyniki i póki co zasłużył na więcej pomników niż Sztefan. Wygrał dla Polski wszystkie najcenniejsze w tej dyscyplinie trofea i bezdyskusyjnie wygrał Igrzyska Olimpijskie w Soczi. !
    A ja odnoszę wrażenie, że każdy sukces Horngachera jest wykorzystywany jako kolejna okazja do dokopania Kruczkowi, natomiast każde ewidentne potknięcie jest bagatelizowane lup pomijane wspaniałomyślnym milczeniem.

  • W_S profesor
    @W_S @dervish

    W sumie to ciężko rozliczyć trenera. Trenera nie rozlicza się za formę pojedynczych zawodników, a za formę drużyny(chyba że takowej nie ma, jak np. Szwajcaria, gdzie tylko Ammann ciągnie ten wózek, albo jak kiedyś Małysz u nas). W skokach jest podobnie jak w piłce nożnej. Drużyna liczy 3 kadry zawodników(w przypadku Polski oczywiście, w innych reprezentacjach są inaczej podzielone kadry), w nożnej np. w lidze hiszpańskiej drużyna liczy 25 zawodników, ale oczywiste jest, że zawsze grają najlepsi, w skokach to szczególnie widać, bo nie ma podziału na pozycje. W nożnej jak ktoś z 2 szeregu się wyróżnia, to wygryza pewniaka ze składu i gra na jego pozycji.
    Nawet jeśli trener wystawia w składzie zawodnika X, bo nie lubi zawodnika Y(lub ma do niego jakiekolwiek zastrzeżenia), a są wyniki całej drużyny to nikt nie powie nic trenerowi(nawet jeśli zawodnik X by zawodził).
    Nie da się tak na prawdę ukarać trenera za decyzje personalne, kiedy są wyniki. Kiedy ich nie ma to co innego, Kruczek był hejtowany za słabą formę Polaków w 14/15(o 15/16 nie wspominam bo wtedy wszyscy skakali fatalnie), mimo że w tym sezonie Stoch był w top10, a Żyła w top20, bo reszta skakała fatalnie. W tym skakali nasi świetnie i nikt trenera nie karze za słabszą formę Wolnego i fatalną formę Stękały. Tak już to jest w sporcie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl