Sarah Hendrickson: "Ból powracał"

  • 2017-04-30 22:28

W sezonie 2016/2017 do regularnej rywalizacji z najlepszymi skoczkiniami świata powróciła Sarah Hendrickson, która przez 18 miesięcy dochodziła do pełnej sprawności fizycznej po kolejnych operacjach związanych z kontuzją kolana, do której po raz pierwszy doszło latem 2013 roku. Swoimi wrażeniami dotyczącymi powrotu Amerykanka podzieliła się z kibicami na łamach portalu teamusa.org.

Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński
Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński

- Po 18 miesiącach poza skocznią, wróciłam do gry. W grudniu ponownie znalazłam się w stawce Pucharu Świata. Jak niektórzy pewnie pamiętają, zaledwie pół roku przed Igrzyskami Olimpijskimi w Soczi, doznałam zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Po udanym sezonie 2014/2015, a więc następującym po olimpijskim, moje prawo kolano ponownie nie wytrzymało. Oznaczało to dla mnie konieczność przejścia dwóch zabiegów, a także półtorej roku przerwy od latania na nartach.

- Opuszczając gabinet lekarski i znając plan rehabilitacji, która mnie czeka, zdawałam sobie sprawę, iż w tym momencie mogę właśnie rezygnować z marzenia o olimpijskim złocie. Na szczęście, taką postawę przyjęłam tylko na chwilę. Moja głowa była pełna smutku, ale serce nakazywało mi walczyć dalej. Chciałam dać sobie kolejną szansę i ze sprawnym kolanem powrócić do świata skoków. Wiedziałam, że mogę tak po prostu odejść.

- Wychodząc na skocznię, nigdy się nie boję. Miałam trenerów, którym ufałam i programy szkoleniowe, które zaprowadziły mnie na szczyt. Pomimo typowej reakcji ze strony innych osób, że "jestem szalona", skoki narciarskie rzadko mnie przerażają. Dopiero po 18 miesiącach przerwy poczułam strach. Współpracowałam z psychologiem sportowym, ale kłamałabym, opowiadając, że przed powrotem nie miałam koszmarów.

- Moim głównym problemem był brak zaufania do samej siebie. Myślałam, że podczas lądowania moje kolano "eksploduje". Stało się to już dwukrotnie, więc dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Musiałam jednak udowodnić sobie, że ciężka praca popłaca. Żałowałabym, gdybym nie podjęła próby powrotu do skoków. Musiałam przełamać strach i raz jeszcze sobie zaufać. Chciałam ponownie latać.

- Krótko mówiąc, cały miniony sezon był walką. Wiele osób mówiło, iż po każdym konkursie sprawiam wrażenie nieszczęśliwej. Byłam swoim najgorszym krytykiem w kwestii wyników. Większość ekspertów i fanów wiedziała, jak trudnym zadaniem będzie powrót do Pucharu Świata, mając na koncie zaledwie 20 skoków treningowych. Najbardziej zmagałam się z bólem. Dobrze było skakać ponownie, ale ból powracał. Każdego dnia zawodów siadałam na skraju łóżka i walcząc z bólem, podejmowałam decyzję o starcie w danym konkursie. Kosztowało mnie to dużo energii, aby oddawać trzy próby każdego dnia. Skupiając się na swoim zadaniu, starałam się zapominać o nasilającym się bólu i finalnie - to się udało. Ukończyłam sezon, który uczynił mnie silniejszą osobą.

- Moje kolano ma się w porządku, ale potrzebuje odpoczynku. Mam wysokie oczekiwania, co do sezonu olimpijskiego i jestem głodna sukcesów. Z niecierpliwością oczekuję okresu przygotowawczego w połączeniu z letnim odprężeniem. Wiem, że jestem w stanie znaleźć się w miejscu, o którym marzę. Lata urazów pozostawiły uraz na psychice, łatwo też przytłoczyć się przyszłością, ale jeśli przystopuje się na chwilę, weźmie głęboki oddech, wówczas pozostaje robić wszystko najlepiej, co jest się w stanie w danym momencie. Ostatnie lata nazywam ogromną nauką - zakończyła 22-latka.

Przed poddaniem się zabiegom kolana, kibice skoków zdobywczynię Kryształowej Kuli za sezon 2011/2012 poprzednio mieli okazję oglądać 13 marca 2015 roku w Oslo. Na słynnym wzgórzu Holmenkollen Amerykanka zajęła drugie miejsce. Było to jej ostatnie pucharowe podium w dotychczasowej karierze. Na rozbiegu zmagań z cyklu Pucharu Świata po raz kolejny pojawiła się również w Norwegii - 2 marca 2016 roku w Lillehammer. Na początek wywalczyła 11. lokatę. Ten rezultat w trakcie całego sezonu poprawiła czterokrotnie, a najlepszy wynik osiągnęła dzień później, kiedy finiszowała na pozycji nr 8.

Ogromnym rozczarowaniem dla Hendrickson okazała się główna impreza sezonu, którą były Mistrzostwa Świata w Lahti. Najlepsza zawodniczka globu sprzed czterech lat uzyskała dopiero 23. notę, a kompleks skoczni Salpausselkae opuszczała ze łzami w oczach. Przez cały sezon zdołała zebrać 311 punktów, co dało jej 14. miejsce w klasyfikacji generalnej - najgorsze w historii jej występów.


Dominik Formela, źródło: teamusa.org
oglądalność: (7312) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Major_Kuprich profesor
    Warto przypomnieć

    Przyczyny kontuzji z 2013 roku.
    Zbyt wysoko ustawiona belka w Oberstdorfie na K 120 - skok ponad 140 metrowy i klapa.
    Wina trenera i po części samej zawodniczki
    .
    Jaki był sens treningu na dużej skoczni z tak wysokich belek jeżeli wszystkie konkursy w sezonie oprócz Oslo odbywają się na skoczniach normalnych?
    Sami są sobie winni...

  • W_S profesor
    Nadal jest młoda i wróci na szczyt

    Sarah rok-dwa i będzie na szczycie. Życzę jej tego, przepiękna dziewczyna, wydaje się też być bardzo sympatyczna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl