Maciej Maciusiak: "Obecność w kadrze to początek ich kariery"

  • 2017-05-10 20:00

Pierwsza połowa maja to kolejny etap przygotowań polskich skoczków do sezonu olimpijskiego. Do Centralnego Ośrodka Sportu w nadmorskim Cetniewie przybyła kadra młodzieżowa C, prowadzona od roku przez Macieja Maciusiaka. Zespół pojawił się w sześcioosobowym składzie, w którym znalazło się aż trzech debiutantów. Zgrupowanie nad Bałtykiem poprzedza pierwsze skoki na igelicie, które będą miały miejsce 15 maja na kompleksie skoczni Skalite w Szczyrku. W dniu ogłoszenia przez PZN kadr na sezon 2017/2018, porozmawialiśmy z głównym szkoleniowcem omawianej grupy.

Kadra Narodowa Młodzieżowa C - 2017/2018Kadra Narodowa Młodzieżowa C - 2017/2018
fot. Tadeusz Mieczyński

Skijumping.pl: Jakie są pierwsze wrażenia po treningach rozpoczynających nowy sezon?

Maciej Maciusiak: Jest to już nasze drugie zgrupowanie tej wiosny i jest całkiem fajnie. Jesteśmy nad Bałtykiem od 4 do 11 maja, a same przygotowania idą pełną parą. Chłopacy aktualnie odbywają dość ciężki, motoryczny trening. Na szczęście wszystko przebiega w porządku, zgodnie z założonym planem. Zebraliśmy dość ciekawą grupę młodzieżowców. Jest to jeszcze młodszy zespół niż przed rokiem. Z trójką z sześciu zawodników dopiero się poznajemy, ale można już powiedzieć, że starają się ze wszystkich sił. Dużo nauki przed nimi, ale na tym etapie jest bardzo dobrze.

Selekcja skoczków do kadry juniorów na sezon 2017/2018 była trudna?

Tak i nie. Jak wiemy, w Polsce nie mamy zbyt wielu skoczków w tych młodszych rocznikach. Owszem, rocznik 2001 wygląda już lepiej. W dłuższej perspektywie, może nam wszystkim, a więc kibicom i trenerom przynieść sporo radości. Tych chłopaków jest tam troszeczkę więcej, ale z pewnością potrzebują czasu. Skład kadry nie jest jeszcze ostateczny. Jeżeli zobaczymy kogoś wyróżniającego się i chętnego do pracy, wówczas mamy zapewnienie z Polskiego Związku Narciarskiego, że do końca sierpnia mamy możliwość dokooptowania jednego czy dwóch juniorów. Stale obserwujemy rozwój pozostałych talentów.

Dzieci garną się do uprawiania skoków narciarskich?

O zdanie należałoby zapytać trenerów klubowych, którzy zajmują się tymi najmłodszymi. My w tym sezonie nadal będziemy mieć problem z najstarszą kategorią juniorską, ponieważ z rocznika 1998 mamy dosłownie dwóch czy trzech zawodników. Są Paweł Wąsek czy Bartosz Czyż z 1999, ale oni nadal mają rok do optymalnego wieku dla juniora.

Czy Adam Małysz w roli dyrektora-koordynatora PZN wspiera również kadrę C?

Adam cały czas nam pomaga. Jak pokazał zimą, ma tych funkcji bardzo wiele. Zawsze możemy liczyć na radę czy pomoc z jego strony. Jeżeli wszystko idzie dobrze, to się nie kontaktujemy, ale w razie problemów zawsze istnieje możliwość skontaktowania się. To jest dobra sytuacja.

W sezonie 2016/2017 zdarzało się, że pogrążoną w kryzysie kadrę B, niejako ratować musieli członkowie kadry juniorów, chociażby występami w Pucharze Kontynentalnym. Wyższy poziom juniorów od przedstawicieli zaplecza kadry narodowej jest jakąś nobilitacją dla trenera?

Nie patrzyłem na to pod tym kątem. Chłopakom z kadry B szło zdecydowanie poniżej ich oczekiwań czy możliwości. Tam naprawdę są doświadczeni skoczkowie, którzy odnosili już sukcesy na arenie międzynarodowej. Coś się zacięło, ale mam nadzieję, że wyciągnęli odpowiednie wnioski. Ja z moim sztabem skupiałem się na swojej grupie, aby ci juniorzy robili jak największe postępy. Myślę, że tak było i po części wszyscy byli bardzo zadowoleni.

Czy po pierwszym sezonie współpracy z młodzieżą, można powiedzieć, że jest to trudniejsze zadanie od prowadzenia dorosłych sportowców?

Jest to z pewnością inna praca. Przede wszystkim spokojniejsza, bo nie ma presji z tygodnia na tydzień. Nie ma przymusu ciągłego rotowania składami. My robimy swoje, a celem jest to, aby wyniki osiągane przez juniorów zostały w przyszłości dostrzeżone przez innych szkoleniowców, co dam im szansę pokazywania się w zawodach nawet najwyższej rangi.

Głośnym echem odbiły się problemy związane z postawą Dominika Kastelika na skoczni i poza nią. Czy tego typu kłopoty są częstą sytuacją?

Każdy człowiek jest inny. Z tymi chłopakami niekiedy przebywa się więcej niż z własną rodziną, ale na tym etapie poznajemy się z połową kadry. Część znamy już bardzo dobrze, ale wszyscy muszą być przygotowani do ciężkiej pracy. Obecność w kadrze to dopiero początek ich kariery, a nie już jakiś sukces. Dostanie się do grupy jest dla nich szansą. Każdy bez cienia wątpliwości będzie chciał ją wykorzystać.

Przed poprzednim sezonem było sporo znaków pytania dotyczących przebudowanej kadry C. Tymczasem z Mistrzostw Świata Juniorów w Park City udało się prawie przywieźć medal z rywalizacji drużynowej.

Miejmy nadzieję, że rozwój tych chłopaków będzie przebiegał tak dalej. Postęp Pawła Wąska pokazuje reszcie, iż ciężką pracą każdy z nich może dokonać znacznego progresu. O to w tym wszystkim chyba chodzi.

Wielu kibiców zdziwił brak powołania któregokolwiek z juniorów do grupy krajowej przy okazji Pucharu Świata w Wiśle. Czym była podyktowana taka decyzja?

Jesteśmy w stałym kontakcie ze Stefanem Horngacherem, a on sam wie, kto prezentuje jaki poziom w danej chwili. Pod uwagę brano opcję debiutu Pawła Wąska, który już wtedy miał prawo startu w zawodach najwyższej rangi, ale uznaliśmy, iż lepszym rozwiązaniem będzie spokojny występ w Pucharze Kontynentalnym w Garmisch-Partenkirchen.

Jak dużym wyzwaniem była marcowa wyprawa Pawła Wąska z Wojciechem Toporem (asystentem trenera Maciusiaka - przyp. red.) do Sapporo, gdzie Polak walczył o triumf w końcowej klasyfikacji generalnej cyklu FIS Cup?

To z pewnością jakiś sukces na szczeblach jego kariery. Stale monitorowaliśmy klasyfikację i chcieliśmy wykorzystać szansę, która się pojawiła. Nie wiedzieliśmy, kto uda się do Azji, bo jasne jest, że to bardzo droga wyprawa. W FIS Cupie trzeba niemal wszystko opłacić samemu, ale po dyskusjach z członkami zarządu PZN, chcieliśmy dać szansę Pawłowi walki o końcowy trumf w tym sezonie i to się udało. Dodatkowo była opcja powiększenia kwoty startowej poprzez te konkursy, to się nie udało, ale jest to też doświadczenie dla Pawła, że taka długa podróż wymaga nieco innego przygotowania, bo nie skakał tam na swoim poziomie. Warunki w Sapporo były bardzo trudne, ale finalnie został zwycięzcą klasyfikacji generalnej FC 2016/2017.

Niskie kwoty startowe spowodowane słabymi wynikami Polaków w Pucharze Kontynentalnym były sporym utrudnieniem dla kadry juniorów, której członkowie mieli mało okazji do konfrontowania się z oponentami z innych reprezentacji?

Nie mieliśmy wpływu na taki stan rzeczy. Chłopaków w kadrze A i B jest wielu, a kiedy kwota wynosiła 4-5 zawodników, to pojawiał się kłopot, ale jest to problem, który występuje nie tylko w Polsce. Liczące się nacje zawsze mają więcej zawodników niż miejsc startowych. Muszą startować najlepsi, ale była to trudna sytuacja dla wszystkich. My przygotowywaliśmy się do Mistrzostw Świata Juniorów, a konkursy z cyklu FIS Cup nie były celem nadrzędnym dla moich podopiecznych. Nie myślę już o minionej zimie, ale występy w trzeciej lidze dały kolejne doświadczenie tym młodym zawodnikom. Nie wszędzie da się jechać pełną kwotą, bo koszty są ogromne. Trzeba opłacić podróż, hotel i każdy dzień startów. Suma jest naprawdę duża. Może w przyszłości kalendarz FIS Cup będzie bogatszy, dzięki czemu będzie więcej okazji do startów na śniegu. Skorzystaliby na tym nie tylko juniorzy, ale i członkowie kadr A i B, bo do każdych zawodów trzeba podchodzić na 100%, niezależnie od rangi. Skoczkowie muszą być profesjonalistami.

Co można powiedzieć o nowych twarzach, którymi są Damian Skupień, Karol Niemczyk i Kacper Juroszek?

Nad morze przyjechała też grupa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, składająca się z siedmiu zawodników, którzy w przyszłości też będą stanowić o sile polskiej reprezentacji juniorskiej. Na bazie pierwszych obserwacji, po miesiącu treningu, widzę ogromne zaangażowanie ze strony całej grupy, nie tylko wspomnianej trójki. Są w takim wieku, że są świadomi swoich celów. Jeśli będą tak przykładać się do swoich zajęć i z każdego treningu wyciągać jakieś wnioski, to będziemy z tego zadowoleni. Mam nadzieję, że wyniki kadry A motywują dodatkowo młodzież. Każdy trenuje i wylewa poty, aby startować w zawodach i odnosić w nich sukcesy.

Po raz kolejny w ostatnich latach ekipa prowadzona przez Macieja Maciusiaka przygotowuje się do sezonu m.in. w Cetniewie. Co jest powodem rokrocznej wizyty w województwie pomorskim?

Wiadomo, że ten sam trening moglibyśmy zrealizować w Szczyrku czy Zakopanem, ale ja mam dobre wspomnienia związane z tym ośrodkiem. Zawsze, kiedy tutaj rozpoczynamy przygotowania, to sezon jest dla nas udany. Mamy tutaj wszystko, co sobie zażyczymy. Mowa tu m.in. o sali, siłowni czy kriokomorze. Cetniewo oferuje bardzo dobry ośrodek i zmianę klimatu.

Śnieżna aura na Kaszubach w maju jest zaskoczeniem?

U nas, w górach, tego śniegu jest jeszcze więcej <śmiech>. Nic z tym nie zrobimy. Taką mamy aurę i trzeba się do tego dostosować. Sprawdzaliśmy prognozy meteorologiczne, więc zleciłem chłopakom zabranie ciepłych ubrań kosztem kąpielówek.

Jest czas na to, aby po zajęciach zwiedzić północny region Polski czy urozmaicić trening spływem kajakowym, jak było to w 2014 roku?

Ciężko coś zrobić na zewnątrz, bo jest zimno. Trenujemy dwa razy dziennie, a czas na regenerację jest bardzo ważny. W niedzielę mieliśmy luźniejszy dzień, który wykorzystaliśmy na dwie godziny paintballa w Gdyni. Trudno mówić o zwiedzaniu, bo przyjechaliśmy busami na miejsce, a następnie wróciliśmy do Cetniewa.

Korespondencja z Cetniewa, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10964) komentarze: (16)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Stinger @dervish

    Co do Horngachera to w sumie zgoda, po prostu użyłem zbyt "mocnego" słowa. Pokazał po prostu, że ma patenty na bycie najlepszym trenerem na świecie w swoim czasie, podobnie jak w swoim czasie miała je pozostała wymieniona przeze mnie trójka. Kruczek, i Schuster do którego go porównałem są trenerami bardzo solidnymi, ale mimo wszystko im brakuje czegoś. A przed sezonem, trzeba pamiętać, mieliśmy poważne wątpliwości, czy Horngacher w ogóle dorówna Kruczkowi z dobrych czasów, więc mieliśmy wątpliwości.

    Co do Maciusiaka, to trzeba pamiętać, że kariera zawodników jest o niebo ważniejsza od kariery trenerów. Więc mogą i Maciusiakowi różne ograniczenia z tym związane nie podobać, ale decyzja jaka została podjęta była raczej jedyną rozsądną. Maciusiak był tak naprawdę jedyną pewną opcją z Polski, a drugi po Horngacherze zagraniczny trener wtedy mógłby być ponad możliwości finansowe Związku. Trenerzy klubowi dane na te stanowisko mogliby nie wypalić. A co do przydzielenia jako asystenta kadry A - jak mówiłem, nawet nie było wtedy wiadomo, czy ten zagraniczny trener będzie w ogóle lepszy od tego polskiego, czyli Kruczka. A co do Klimowskiego i Kruczka to o ile pamięć mnie nie myli, to oni wcześniej nie byli trenerami głównymi w żadnej kadrze, a jeśli byli to bez jakichkolwiek sukcesów. Maciusiak już jeden sukcesywny sezon miał i jak dla mnie będąc tylko asystentem Horngachera raczej by się marnował, a nawet na pewno, jeśli by się okazało, że Stefan osiągnie mniej niż Kruczek w swojej karierze, a tego przed sezonem nie można było wykluczyć. A Maciusiak już tok temu był przez niektórych typowany na następcę samego Kruczka na pozycji trenera głównego, Klimowskiego na te stanowisko nie typował raczej nikt. Teraz Maciusiak miał kolejny bardzo, bardzo dobry sezon. Jeśli przez kolejne lata będzie utrzymywał taką dobrą robotę, to jak dla mnie może i z kadry juniorskiej trafić prosto do głównej po odejściu Horngachera, bo jak mówiłem, jeśli będzie utzymywać tą robotę to wątpliwości nie będzie, że jest świetnym trenerem. Przy Klimowskim już wątpliwości byłyby jak najbardziej zasadne.

  • dervish profesor
    @Stinger @znawca_japonskiego

    Mów w swoim imieniu bo ja bynajmniej póki co jeszcze nie uważam Horngachera za legendę.
    Ten pierwszy sezon traktuje jako przejściowy, dodatkowo nałożył się efekt nowej miotły. Horngaher bezsprzecznie odniósł sukces ale żeby od razu stawiać mu pomniki? Ja z takimi ocenami wstrzymam się do zakończenia obecnego sezonu, pierwszego w którym Horngacher odpowiada absolutnie za wszystko. Juz zdążył poznać możliwości i mankamenty wszystkich podopiecznych, już nie musi eksperymentować, ma przed sobą jasne cele czyli przede wszystkim IO a później rywalizacje o KK. Ale nie chce tu rozpoczynać niepotrzebnego offtopu nt. Horngachera - na zakończenie dygresji powtórzę kolejny raz, ze uważam Sztefana za bardzo dobrego trenera i w ogóle za najlepszego i wymarzonego następcę Kruczka

    Wracając do meritum czyli do Maciusiaka.
    Moim zdaniem zesłanie do kadry C to degradacja i odsuniecie od kontaktu ze skokami na światowym poziomie. Pracując z juniorami trener jest odcięty od światowych trendów więc nie za bardzo będzie miał możliwość wzbogacenia warsztatu/
    Awansem byłoby przydzielenie Maciusiaka do kadry A, zazwyczaj krajowy trener pracujący w charakterze asystenta u trenera zagranicznego jest pomyślany jako jego naturalny następca.
    Tak było z Kruczkiem i tak może być z Klimowskim. Klimowski poznał szkolę Kruczka, teraz pozna metody Horngachera. Będzie miał bardzo silną pozycję gdy kiedyś przyjdzie wybierać następcę Austriaka.

  • anonim
    @Stinger @dervish

    Każdy różnie może to interpretować, ale jak dla mnie przeniesienie Maciusiaka do kadry C było bardzo dobrą decyzją i ja to postrzegam jako de facto awans. Praca w ramach asystenta Horngachera wg mnie nie miałaby sensu - w końcu asystenci są zazwyczaj jak praktykanci obok nauczycieli, a Maciusiak pokazał, że sztuki trenerskiejjuż się uczyć nie musi. Tym bardziej, że wtedy mieliśmy wątpliwościczy Hornacherjest w ogóle w stanie dorównać takiemu Kruczkowi z najlepszych lat, który był bardzo dobry, ale nie był tym z gatunku absolutnie najlepszych, takich jak Pointner, Lepisto i Bajcz najlepszyvh czasów, czy teraz dopiero Horngaher. Kruczek przed kryzysem był poziomu Schustera - solidny, ale nie legenda. Ale trochę odbiegłem, więc wracam, Maciusiaka tam się nie opłacało wkładać. W tamtym sezoniepokazał, że jest dobrym nauczyvielem i praktykimu więcej nie potrzeba, tym bardzirj, że jak mówiłem, nie wiedzieliśmy jeszcze, że z Horngahera będzie profesor a nie zwykły magister. No to pozostaje kadra B i C. Mamy Mateję i Maciusiaka. Mamy w jednej kadrze materiał, który w większości (biorąc pod uwagę, że najlepsi zawodnicy Maciusiaka poszli do Kadry A) nawet w świetnym sezonie kadry B pokazywał się jako bezwartościowe i nieperspektywiczne drewno. W drugiej kadrze mamy roczniki które na pewno będą przyszłością naszej kadry. Jednak Mateja ich totalnie rozpuścił i pewnejest, że muszą szybko dostać solidnego i sprawdzonego trenera, jeśli ta pezyszłość naszej kadry ma być kolorowa. Rozsądny wybór na dopasowanie tych dwóch trenerów (a inni raczej w grę nie wchodzą, bo Mateja wydawał się nie do wywalenia przez nasz kolesiowski związek, co najwyżej mogłoby być brane pod uwagę odsunięcie Maciusiaka, który jest albo neutralnie albo wręcz chłodno ustawiony z PZNem) jest dosyć oczywisty. Podsumowując, jak już wyżej napisałem, dodanie Maciusiaka do kadry C, która pilnie potrzebowała pomocy do wyciągnięcia z ogromnego dołka wykopanego przez Mateję, był raczej dowodem uznania i zaufania do Maciusiaka, a nie niechęci do niego.

  • dervish profesor
    @Stinger @Gaczo

    Nawet nie chodzi o to, że ktoś jest "swojakiem".
    Po prostu udzielający wywiadu zawsze moze sobie zastrzec, ze udzieli wywiadu pod warunkiem ze bedzie mógł go autoryzować albo ze na niektóre pytania może odpowiedzieć tylko prywatnie.

    Tak sobie pomyślałem, że być może Maciusiak jest w nieco podobnej sytuacji jak Ziobro i Kastelik. On także był a może i nadal jest na cenzurowanym w PZN i ma opinię osoby niepokornej. Nie wiem czy to zasłużona opinia czy nie, ale wiele się czytało o jakoby zbyt dużych ambicjach trenera i jego konflikcie z Kruczkiem, a później o zesłaniu do czyśćca czyli degradacji do kadry C, mimo iż po znakomitym sezonie z kadrą B miał prawo oczekiwać iż zostanie przydzielony do grupy Horngachera albo co najmniej pozostanie na swoim stanowisku w kadrze B.

    Więc, kto wie. Może jest i tak, że Maciusiak musi się teraz mocno pilnować jeżeli chce utrzymać stanowisko trenera kadry C. A może na niższych szczeblach PZN panuje klimat zastraszenia i dlatego tak trudno czegokolwiek się dowiedzieć?
    Moze taki Maciusiak, pomny swoich niedawnych doświadczeń unika jak ognia drażliwych tematów, bo wie że za szczerość może zapłacić karierą w związku?

    Ostatnimi czasy nie ma klarownych odpowiedzi w zbyt wielu bulwersujących kibiców kwestiach, więc jedno co pozostaje to wymyślić bardziej lub mniej niestworzone teorie spiskowe. ;)

  • dervish profesor
    @Stinger @Gaczo

    Nawet nie chodzi o to, że ktoś jest "swojakiem".
    Po prostu udzielający wywiadu zawsze moze sobie zastrzec, ze udzieli wywiadu pod warunkiem ze bedzie mógł go autoryzować albo ze na niektóre pytania może odpowiedzieć tylko prywatnie.

    Tak sobie pomyślałem, że być może Maciusiak jest w nieco podobnej sytuacji jak Ziobro i Kastelik. On także był a może i nadal jest na cenzurowanym w PZN i ma opinię osoby niepokornej. Nie wiem czy to zasłużoną opinia czy nie, ale wiele się czytało o jakoby zbyt dużych ambicjach trenera i jego konflikcie z Kruczkiem, a później o zesłaniu do czyśćca czyli degradacji kadry C, mimo iż po znakomitym sezonie z kadrą B miał prawo oczekiwać iż zostanie przydzielony do grupy Horngachera albo co najmniej pozostanie na swoim stanowisku w kadrze B.

    Więc, kto wie. Może jest i tak, że Maciusiak musi się teraz mocno pilnować jeżeli chce utrzymać stanowisko trenera kadry C. A może na niższych szczeblach PZN panuje klimat zastraszenia i dlatego tak trudno czegokolwiek się dowiedzieć?
    Moze taki Maciusiak, pomny swoich niedawnych doświadczeń unika jak ognia drażliwych tematów, bo wie że za szczerość może zapłacić karierą w związku?

    Ostatnimi czasy nie ma klarownych odpowiedzi w zbyt wielubulwersujących kibiców kwestiach, więc jedno co pozostaje to wymyślić bardziej lub mniej niestworzone teorie spiskowe. ;)

  • Gaczo stały bywalec
    @Stinger @dervish

    No właśnie, często z wywiadem jest jak filmem, my widzimy tylko ten efekt końcowy w postaci kilku lub kilkunastu minut, a tam tak naprawdę całe przygotowanie może trwać znacznie dłużej i wszystko może być reżyserowane. Panowie przecież mogli nawet równie dobrze sobie pytanie po pytaniu przedyskutować i na koniec nagrać gotową, "wyreżyserowaną" rozmowę, tym bardziej że Tad jest w środowisku swojakiem. Nie znam się, ale wątpię, czy w takich przypadkach jak tutaj, gdzie wywiad jest przeprowadzany na spokojnie, redaktor po prostu podchodzi do rozmówcy i "na żywca" zadaje zestaw pytań. Co innego pod skocznią, tam raczej nie ma czasu na takie kombinacje.

  • dervish profesor
    @Stinger @Gaczo

    Oglądając materiał wideo zauważyłem, że po zadaniu pytania o Kastelika było cięcie. Mozna spekulować czy było to związane tylko z przekazaniem mikrofonu drugiemu redaktorowi czy może były kolejne pytania drążące temat ale zostały wycięte bo być możne trener zastrzegł sobie autoryzację wywiadu i polecił ten wątek wyciąć. :)

  • Gaczo stały bywalec
    @Stinger @Stinger

    Mi się wydaje, że po prostu redakcja boi się wsadzać kij w mrowisko, to nie pierwszy przypadek, czy to wywiad z zawodnikiem, trenerem, działaczem. Właściwie to dziwne, bo przeciez w przypadku jakichś mocnych słów, byłoby o tym portalu głośno, wszystkie poważne i mniej poważne sportowe media internetowe powoływałyby się na skijumping, a chyba o to chodzi.

  • Stinger profesor

    Brak pytań i odpowiedzi na temat Dominika Kastelika i Dawida Jarząbka to żart. Prowadzący ten wywiad robi sobie żarty z nas kibiców czy dostał wskazówki jak taka rozmowa ma wyglądać i jasno stwierdzili osoby z PZN "rób wywiad ale nie pytaj o rzeczy niewygodne"?

    Jeśli pierwsza opcja to z całym szacunkiem ale kibice najpierw chcieliby wiedzieć dlaczego w kadrze nie ma Kastelika i Jarząbka, a następnie za co... i tym samym skoro ich wywalono to dlaczego wywalono rok temu m.in. Leję, a teraz dają szanse Łukaszowi Bukowskiemu mimo iż wyników to on nie ma żadnych?

    Jeśli druga opcja to poniekąd rozumiem. Największy portal o skokach w Polsce musi dbać o swój interes, a pójście na "wojną" z PZN-em nie jest najlepszym rozwiązaniem ponieważ wielu kibiców - januszy mogłoby przestać odwiedzać stronę na której nie ma żadnych wywiadów z polskimi skoczkami (m.in. Kamil Stoch), trenerami (m.in. Stefan Horngacher) i działaczami PZN (m.in. Adam Małysz), a tutaj nie ma co ukrywać, że takich kibiców nie obchodzi nic więcej poza najlepszymi skoczkami w kraju i "nazwiskami".

  • molenda doświadczony
    Przeczytałem cały wywiad dla jednej informacji.

    I jej nie uzyskałem. Dalej nie wiemy, co z Kastelikiem i Jarząbkiem, i chyba już się nie dowiemy, bo lepszej okazji nie będzie.

  • anonim
    @Gaczo @Gaczo

    W większości to typowy trolling ... wielu mu też zarzuca bycie beznadziejnym trenerem, nie patrząc na to, że drugi raz z rzędu jego kadra jest lepsza od tej o jedną wyżej w hierarchii, co nawet w przypadku kryzysutej drugiej jest niewątpliwie niemałym sukcesem.

  • Gaczo stały bywalec

    Ten Maciusiak wydaje się spoko gościem, a niektórzy go tutaj wyzywali od gbura...

  • wikidajlo doświadczony
    sztuczny

    wywiad i niczego nie wyjasnia. Dervish ma racje.

  • dervish profesor
    Kastelik


    Niestety ten temat potraktowaliście beznadziejnie.

    Jedno niewinne pytanko z daleka omijające nurtujące mnie i chyba wielu kibiców kwestie. Kto jak kto ale trener mógłby chyba co nieco odsłonić kulisy tej sprawy. Szkoda, że nie padły pytania: o powody nieobecności Dominika w kadrze, o to dlaczego nie startował w krajowym PK w końcówce sezonu mimo iż wówczas był w zdecydowanie wyższej formie niż co najmniej kilku startujących tam Polaków. I podstawowe pytanie: za co i na jak długo został ukarany Kastelik i czy to była kara nałożona z inicjatywy trenera czy kogoś innego?



    Brak odpowiedzi na niektóre z tych kwestii tez byłby jakąś odpowiedzią, tylko trzeba było postawić pytania.

    [Moderowany (21254) / 2017-05-10 19:56:39]

  • dervish profesor
    Kastelik

    Niestety ten temat potraktowaliście beznadziejnie.
    Jedno niewinne pytanko z daleka omijające nurtujące mnie i chyba wielu kibiców kwestie. Kto jak kto ale trener mógłby chyba co nieco odsłonić kulisy tej sprawy. Czy tak trudno było zapytać o powody nieobecności Dominika w kadrze, o to dlaczego nie startował w krajowym PK w końcówce sezonu mimo iż wówczas był w zdecydowanie wyższej formie niż co najmniej kilku startujących tam Polaków. I podstawowe pytanie: za co, na jak długo został ukarany Kastelik i czy to była kara nałożoną z inicjatywy trenera czy kogoś innego?

    Brak odpowiedzi na niektóre z tych kwestii tez byłby jakąś odpowiedzią, tylko trzeba było postawić pytania.

  • dervish profesor
    Kstelik

    Niestety ten temat potraktowaliście beznadziejnie.
    Jedno niewinne pytanko z daleka nieomijające nurtujące mnie i chyba wielu kibiców kwestie. Kto jak kto ale trener mógłby chyba co nieco odsłonić kulisy tej sprawy. Czy tak trudno było zapytać o powody nieobecności Dominika w kadrze, o to dlaczego nie startował w krajowym PK w końcówce sezonu mimo iż wówczas był w zdecydowanie wyższej formie niż co najmniej kilku startujących tam Polaków. I podstawowe pytanie: za co, na jak długo został ukarany Kastelik i czy to była kara nałożoną z inicjatywy trenera czy kogoś innego?

    Brak odpowiedzi na niektóre z tych kwestii tez byłby jakąś odpowiedzią, tylko trzeba było postawić pytania.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl