FC w Villach: Zwycięstwo Wagnera, upadek Kastelika

  • 2017-07-02 13:10

Za nami drugi konkurs mężczyzn w ramach cyklu FIS Cup 2017/2018 w Villach. Najlepszy w zawodach wieńczących weekend w Karyntii był Lukas Wagner z Niemiec, który na podium stanął w towarzystwie dwóch reprezentantów gospodarzy. Punkty zdobyło czterech Polaków, a dwóch z nich zameldowało się w czołowej "10". Pechowy występ zanotował Dominik Kastelik, który w pierwszej serii nie ustał skoku na 97. metr.

Dla 22-latka z klubu WSV 08 Lauscha jest to pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach tej rangi. Niemiec wysoką formę prezentował już podczas sobotnich serii treningowych, jednak sam konkurs zakończył z poczuciem rozczarowania, meldując się na 13. pozycji. Niedzielny triumf zawdzięcza przede wszystkim kapitalnej próbie w pierwszej serii, kiedy to uzyskał 101,5 metra na obiekcie HS 98. Przewaga zbudowana tym skokiem pozwoliła mu utrzymać prowadzenie do końca zawodów, pomimo znacznie słabszej drugiej serii. W niej Wagner wylądował już na 92. metrze, co było 11. wynikiem serii. Ostatecznie o kolejno trzy i sześć punktów wyprzedził Austriaków - Eliasa Tollingera (97,5 oraz 94,5 metra) i Ulricha Wohlgenannta (94,5 oraz 96 metrów).

Trudniejsze warunki pod koniec konkursu spowodowały liczne przetasowania w tabeli. Z miejsc dających podium spadli między innymi juniorzy, którzy w minionym sezonie stoczyli zaciętą walkę o triumf w końcowej klasyfikacji generalnej tzw. "trzeciej ligi" Yuken Iwasa z trzeciej pozycji spadł na czwartą (98,5 oraz 92,5 metra), natomiast Paweł Wąsek z drugiej lokaty wypadł na początek drugiej dziesiątki (98 i 90 metrów).

Lepiej od Wąska spisali się dziś Przemysław Kantyka (95,5 oraz 94,5 metra) i Bartosz Czyż (95,5 oraz 94 metry). Członkowie kadr narodowych B i C zajęli odpowiednio miejsca 7-8. Pierwsze punkty w nowym sezonie zdobył też najbardziej doświadczony ze startujących tu Polaków - Stanisław Biela (96,5 oraz 86,5 metra). 23-latek z klubu UKS Sołysianie Stare Bystre finiszował na 16. lokacie.

W drugiej serii wystąpił też Dominik Kastelik, który nie będzie pozytywnie wspominał tego konkursu. Trenujący poza kadrami skoczek w pierwszej serii poszybował na 97. metr, jednak nie zdołał ustać tej próby. Dzięki osiągnięciu 90% najdłuższej odległości został on dopuszczony do drugiej rundy, jednak straty poniesione z pierwszej nie pozwoliły mu awansować do punktowanej "30".

Na Alpenarenie nie pojawił się Patrick Gasienica ze Stanów Zjednoczonych, a zdyskwalifikowani zostali jego rodak - Brian Wallece i Japończyk - Ren Nikaido. Amerykanin otrzymał karę za nieprzepisowy kombinezon, zaś Azjata za brak rękawiczek.

Niebo nad Villach było zachmurzone, w pierwszej serii popadywał deszcz, temperatura wynosiła 18 stopni Celsjusza, a siła wiatru wahała się od 0,1 do 1,2 m/s pod narty.

Liderem klasyfikacji generalnej po dwóch konkursach w Austrii jest Wagner. Ma on w swoim dorobku 120 punktów. O zaledwie dwa "oczka" wyprzedza Timiego Zajca i o cztery Eliasa Tollingera.

Kolejna okazja do podreperowania swojej zdobyczy punktowej w cyklu FIS Cup będzie miała miejsce 12 i 13 sierpnia w Kuopio w Finlandii.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>
Zobacz aktualną klasyfikację generalną FIS Cup >>
Zobacz aktualną klasyfikację 1. periodu FIS Cup >>


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14887) komentarze: (43)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • kakagonzalez stały bywalec
    @camdene @camdene

    Patrz Pan, jednak da się rzeźbić w guanie, czy tez z takowego bicz ukręcić xD

  • Tim doświadczony

    No i Heinz Kuttin został wybrany za Tajnera. Plus Lepistoe, Horngacher to spore koszty. Wybranie Kruczka to była pewnie opcja oszczędnościowa, czyli powolne szykowanie się do świata po Małyszu. Czyli szykowano się na ciężkie lądowanie. :P

    Na szczęście w samą porę odnalazł się Stoch, a pózniej pozostali skoczkowie.

  • dervish profesor
    @Ryszard_ @Emil

    Któz nie popełnia błedów? Jednak u Tajnera jako prezesa suma plusów i minusów daje zdecydowanie dodatni bilans, a u Laty zdecydowanie ujemny.
    Lato odszedł w niesławie, Tajner odejdzie w glorii chwały jako najlepszy prezes w historii dyscypliny. Lato zawsze miał wartosciowych kontrkandydatów, którym beton nie pozwalał objac stanowiska, Tajner takich kontrkandydatów nigdy nie miał bo tez i nigdy (w odróżnieniu od Laty) nie miał przeciwko sobie opinii publicznej a sytuacja w związku nigdy nawet nie zaczynała dojrzewać do tego by ktokolwiek pomyślał o zmianie prezesa. Tajner w odróżnieniu od Grzegorza laty wiódł okręt pt. PZN po szerokich bezpiecznych wodach z dala od mielizn i sztormów a związek za jego kadencji był jednym z najbardziej medalodajnych związków sportowych w kraju.

    Biorąc powyższe pod uwagę, porównywanie go do prezesa PZN gdzie afera goniła aferę i gdzie było marnotrawstwo, korupcja i przede wszystkim brak wyników dużym nadużyciem i nie wytrzymuje krytyki.

  • dervish profesor
    @Ryszard_ @thymiotus

    A dlaczego nie? Poza tym nie napisałem, że stawiam ich na równi bo trudno stawiać na równi skoro Małysz jeszcze prezesem nie był. napisałem, ze grozi mu wejście w buty Laty a nie ze jest to pewne.
    Lato i Małysz maja kilka cech wspólnych. Obaj byli wybitnymi (klasa światowa- ścisła czołówka) sportowcami, obaj są naturszczykami jeżeli chodzi o wykształcenie (a w zasadzie jego brak) potrzebne na stanowisku kierowniczym, obaj są bardzo porywczy i niezbyt dobrze panujący nad emocjami (akcja na fejsie), obaj mają spore braki w PR (public relations co mozna było zaobserwować w relacjach z prasą) i niestety moim zdaniem w roli działacza obaj nie grzeszą skromnością (wybujałe ego, brak dystansu do samych siebie, pamiętliwość a może nawet mściwość (vide sprawa Kastelika)).

  • anonim
    @Ryszard_ @dervish

    Fakt, zapomniałem, że Lepistoe również został wybrany już za Tajnera. Natomiast wtedy to wśród polskich trenerów to nie było za bardzo wyboru, oprócz młodych aspirantów, z którymi Małysz nie chciał pracować, oraz klubowych trenerów, których Tajner zawsze z jakiegoś powodu nie chciał zatrudniać nawet do niższych kadr, wyjątkiem jest chyba tylko Fijas. Natomiast tak jak zauważyłem - skąd Tajner miał wiedzieć że będą dobrzy? Jasnowidzem jest? Wszyscy okazali się bardzo dobrzy, wprawdzie dwóch się potem pogubiło, jeden z nich bardzo się pogubił, ale co za nimi przemawiało w chwili wybrania do kadry na asystenta? Nic, bo nie mieli żadnego doświadczenia na niższych szczeblach. A zazwyczaj jeśli nic za kimś nie przemawia, to przemawia kasa lub dobre stosunki, tutaj obstawiałbym to drugie, ale to na jedno wychodzi. Tak jak już wcześniej prostowałem, faktycznie nie można porównywać Laty do Tajnera jako całości, czy pod poszczególnymi kwestiami, natomiast wspólną ich cechą jest to, że mają jedną rzecz do pochwalenia się, a pozostałe sprawy zamiatają pod dywan. W przypadku Laty pozytywem były obiekty i skuteczne zorganizowanie imprezy, a negatywem zarządzanie reprezentacją, u Tajnera jest akurat dokładnie na odwrót, ale tak samo ma jeden pozytyw, którym jest zarządzanie reprezentacją, przez który reklamuje się jako dobry prezes, podczas gdy zamiata pod dywan chociażby fatalny stan obiektów. Ponadto obaj panowie fatalnie zarządzali mniej ważnymi kwestiami, czyli reprezentacje młodzieżowe u Laty, a inne sporty zimowe u Tajnera, którym oczywiście nie należy dawać nawet blisko tego co dostaje najważniejsza reprezentacja, czyli ta z największym potencjałem, ale nie można ich też zostawiać na pastwę samych siebie.

  • thymiotus bywalec
    @Ryszard_ @dervish

    Małysza stawiasz na półce z Grzegorzem Lato? O, a to ciekawe. Na jakiej podstawie tak z ciekawości zapytam? Po jednym sezonie działalności w związku przewidujesz, że byłby kiepskim prezesem? Chyba jednak trochę zapędziłeś się z tym szufladkowaniem.

  • EmiI profesor
    @Ryszard_ @dervish

    Nie mówię o najlepszych ale bywały przykłady że zatrudniał przez koligacje rodzinne totalnych dyletantów. Swojego siostrzeńca na stanowisko trenera kadry co nie miał żadnych kwalifikacji i osiągnięć trenerskich czy zawodnicznych, swojego syna co nie miał nic od dziecka wspólnego z kombinacja na trenera kadry juniorów, a potem po przesunięciu siostrzeńca na stanowisko asystenta, trenerem został były trener biegaczy z którymi miał też słabe wyniki, a ostatni kontakt z kombinacją miał 16 lat wcześniej, kiedy trenował Słowaków. A Smuda za Laty to był typowy vox populi, po sukcesach z Lechem wielu myślało że zrobi cud z kadrą, podobnie było z Fornalikiem, gdzie też wielu myślało że skoro z Ruchu zrobił czołową drużynę w kraju to z kadrą też sobie poradzi. To były decyzje nie trafione, jednak nie były one w momencie ich podjęcia bardziej kontrowersyjne od Nawałki.

  • dervish profesor
    @Ryszard_ @znawca_japonskiego

    A Lepistoe jeżeli wziąć pod uwagę, ze to był dodatkowy trener obok Kruczka to był taki tani?
    Ale tu nie o koszty chodzi tylko o klasę trenera. Tu nie można mieć do Tajnera żadnych zastrzeżeń, nie bał się zatrudniać fachowców z zagranicy i nie bał się zaryzykować i postawić na rodzimych. I zazwyczaj były to trafne nominacje. Jakości personalnych decyzji Laty i Tajnera nie da się porównać, bo Lato miał same wpadki.

    @Emil
    Sorry ale czegoś tu nie rozumiem.
    Co konkretnie masz na myśli pisząc "nie tylko skoki" ? W biegach Justyna ma najlepszego trenera na świecie. Chciałbyś żeby wszystkie kadry miały na tym stanowisku zagraniczne gwiazdy? Sorry, widocznie tak się nie da, budżet nie jest z gumy i chcąc mieć prawdziwy sukces trzeba faworyzować jedne dyscypliny kosztem innych. Drugie podejście to wszystkim dawać równo i wszędzie mieć przeciętność. Nie bardzo sledze biegi i kombinacje, ale wyobrażam sobie ze te dyscypliny w porównaniu ze skokami są prawdziwie niszowe w naszym kraju. Nie ty;lko mniej talentów ale także nieporównanie mniejsza liczba zarejestrowanych czynnie je uprawiających. Osobiście dziękuje opatrzności, ze stery w PZN pełni osoba ze środowiska skoków a nie na przykład biegów.

    Jeżeli już szufladkujemy, to zgadzamy się, że Tajner to zupełnie inna pólka niż Lato. Gdybym miał kogoś obuć w buty Laty to groziłoby to Małyszowi o ile kiedykolwiek zostanie prezesem.

  • thymiotus bywalec
    @Ryszard_ @znawca_japonskiego

    Rozumiem, że planujesz nakręcić sequel przygód Franka Dolasa pt. "Jak rozpętałem trzecią wojnę światową"? :) Kwestia Pana Tajnera była już tyle razy poruszana, że trudno coś nowego wnieść do tematu.

    Dervish (i spora część naszej społeczności) ma tak odmienne od nas zdanie odnośnie osiągnięć i działalności prezesa Tajnera, że dyskusja w tym temacie jest prawdopodobnie bezprzedmiotowa. To co dla jednych jest konstruktywną krytyką, dla innych jest biadoleniem.

    Tajner prezes prawie idealny kontra "grzej stołek" Tajner.
    Dwie zupełnie wizje tej samej osoby, których nie można ze sobą połączyć. Kompromis w ocenie prezesa jest niemożliwy. :)

  • anonim
    @Ryszard_ @dervish

    "Chyba nie zanegujesz faktu, ze Tajner zatrudniał samych dobrych a nierzadko drogich trenerów?
    Drogi był tylko Horngacher, i może Żidek którego Horngacher kazał zatrudnić.
    Mateja to świetny trener. Kruczek też w 2008 był świetny (Inna sprawa, że z doświadczeniem stał się bardzo dobrym trenerem. Kim był w 2008?), to samo z Maciusiakiem w chwili zatrudniania. I żaden z tej trójki nie dostałby się tam gdzie się dostał gdyby nie znajomości, bo jak się nie mylę żaden nie pełnił funkcji jakiegokolwiek trenera w którymkolwiek klubie, czy jakiejkolwiek funkcji gdzie mógłby pokazać swoje kompetencje, zanim został asystentem trenera kadry.

  • anonim
    @Ryszard_ @EmiI

    Nic dodać nic ująć. Fakt, może ja sam się źle wyraziłem, bo nie można ich do siebie porównywać jako całości, natomiast ich rządy są podobne pod tym względem, że za ich rządów jedno szło dobrze i trąbiono z tego sukces, a wszystko pozostałe było jak przysłowiowe już ch, d, i kamieni kupa, więc to zamiatano pod dywan. W przypadku Laty jedynym sukcesem była budowa [czterech, zdecydowanie zbyt prestiżowych jak na nasze możliwości finansowe] stadionów i organizacja wielkiej imprezy [trwającej miesiąc], [w dodatku to wszystko zostało zarządzone jeszcze za Listkiewicza], a w przypadku Tajnera stworzenie bardzo dobrej reprezentacji, [z której za dziesięć lat pozostanie tylko Finlandia jeżeli nikt się nie weźmie do roboty za młodzież i za obiekty do skakania]. Za obu panów trąbiono te wielkie sukcesy, jedyne rzeczy którymi mogą się pochwalić, nie racząc wspomnieć o tym, co ja wspomniałem w nawiasach kwadratowych. U Bońka z kolei wszystko ruszyło, i wszystko w mniejszym lub większym stopniu, ale mimo wszystko się rozwija. Więc porównywanie Bońka do Tajnera jest wg mnie zdecydowanie nie na miejscu,

  • EmiI profesor
    @Ryszard_ @dervish

    "Chyba nie zanegujesz faktu, ze Tajner zatrudniał samych dobrych a nierzadko drogich trenerów?" Ja zaneguje, bo PZN to nie tylko skoki, a nawet w skokach w niższych kadrach też za czasów Tajnera bywały dziwne decyzje personalne. Co nie zmienia faktu że fakt Tajner to inna półka niż Lato.

  • dervish profesor
    @Ryszard_ @znawca_japonskiego

    Przyrównujesz Latę do Tajnera? Błąd!.
    Tajner to raczej odpowiednik Bońka. Wykształcony i inteligentny. Poza tym jestes niekonsekwentny. Piszesz Lato = Tajner, a za chwilę:

    "Boniek zatrudnił trenera dobrego, a nie taniego/po znajomości jak Lato Smudę czy Fornalika."

    Chyba nie zanegujesz faktu, ze Tajner zatrudniał samych dobrych a nierzadko drogich trenerów?
    Do Laty to można by przyrównać tych działaczy PZN którzy tak jak Lato byli wybitnymi sportowcami a jednocześnie są na bakier z wykształceniem (słoma w butach), nie są światowcami bo nie maja płynnej znajomości języków i brak im obycia towarzyskiego i dyplomacji (cecha najczęściej związana z inteligencją i wykształceniem ogólnym).

  • anonim
    @Ryszard_ @kolos

    Może i w sumie tak, natomiast różnice działalności Związku są wyraźne. Może i Lato nie chciał być po prostu na stołku jak np. Tajner, ale nawet jeżeli działał jak mógł, to pokazywało to, że nie był kompetentny na takie stanowisko. Co do reprezentacji, fakt że mocno podkoloryzowałem, natomiast Smuda i Fornalik też już mieli co najmniej połowę z tego składu i już taką drużyną wynik na Euro był kompromitacją. A ci dwaj panowie, już w klubach, w dalszym ciągu pokazują, że ich wybór na selekcjonerami kadry był bardzo sprawiedliwy.

  • EmiI profesor
    @Joannna @dejw

    Co ciekawe Maylander bez upadku i tak nie wszedłby do "30" :)

  • Kolos profesor
    @Joannna @dejw

    W tej kwestii FIS jest raczej konsekwentny, nie po to wymyślili te 95% liczone od punktów a nie od metrów żeby uwalić Ammana w TCS żeby teraz niekonsekwencje stosować ten przepis.

  • Kolos profesor
    @Ryszard_ @znawca_japonskiego

    Powiedział bym tak różnica między Bońkiem a Lato jest taka że Boniek jest inteligentniejszy i światowcem a Lato jako prezes PZN to był taki trochę średnio rozgarnięty chłop ze słomą wychodzącą z butów.

    W innych posunięciach większych różnic miedzy obu panami nie widzę. Wynikają one tylko z cech które wymieniłem powyżej.

    Oczywiście trudno powiedzieć czy obecne sukcesy reprezentacji to bardziej szczęście do posiadana jednego z najzdolniejszych pokoleń piłkarzy ostatniego 20- a nawet 30-lecia + szczęście w kilku meczach czy geniusz Bońka z wyborem Nawałki. Osobiście skłaniam się raczej do pierwszej wersji.

  • dejw profesor
    @Joannna @EmiI

    Rzeczywiście, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki to Maylanderowi wtedy "trochę" brakło do tych 95%. W sumie to nie byłbym zaskoczony, gdyby wtedy przymknięto na to oko, lub w ogóle o tym zapomniano mając na uwadze jak luźno traktowane są inne przepisy ;)

  • anonim
    @Ryszard_ @Ryszard_

    Przepraszam za zrobienie off-topu, ale gadasz kompletne głupoty, że trzeba sprostować. Lato to był skorumpowany działacz tak jak Platini czy Blatter, który tylko siedział, nic nie rozwijał, i brał pieniądze. Boniek jest tym prezesem, który rozwija piłkę w kraju, organizuje rozsądne finansowo imprezy, zabiega o dobrą pozycję PZPN w szeregach FIFA i UEFA, a nie ogrzewa się w ciepełku nielicznych udanych rzeczy (jak np. Lato w Euro 2012), gdy wiele pozostałych leży. Lato - to był gość o takim samym charakterze jak nasz kochany Prezes Tajner w skokach. No i Boniek zatrudnił trenera dobrego, a nie taniego/po znajomości jak Lato Smudę czy Fornalika. Co do gadania na Bielika - dałeś jakieś nie potwierdzone i niczym nie poparte farmazony, a pewnie nie zauważyłeś, że to Boniek publicznie bronił Dawidowicza przed wściekłymi atakami Hajty. A Dornę na siłę nie chwalił jak np. Lato swoich trenerów w głównej reprezentacji, gdy nie ma go za co, a Dorna prawdopodobnie (już kilku dziennikarzy o tym mówiło) już w tym tygodniu poleci na rzecz Michniewicza.

  • bardzostarysceptyk profesor
    @camdene @camdene

    Bo taki jest sport. A kupie ludzi na tym forum wydaje się, że można coś przewidzieć i do tego o to się potrafią
    spierać. Zadziwiające.
    Że ci zawodnicy po kilku latach zostali MŚ, to jedno. Ale, że te "nieloty" z Kuusamo po KILKU miesiącach zdobyli brązowy medal drużynowy na MŚ w Predazzo, a "nielot" Kamil został Mistrzem Świata, to drugie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl