Piotr Żyła i Jakub Wolny przed LGP w Wiśle

  • 2017-07-13 17:11

Już dziś rozpoczyna się kolejny cykl Letniego Grand Prix. Podczas spotkania kadry narodowej z dziennikarzami przed zawodami w Wiśle udało się zamienić parę słów z Piotrem Żyłą oraz Jakubem Wolnym, którzy opowiedzieli m.in. o szczegółach przygotowań do letniego sezonu.

Piotr Żyła

Czy samopoczucie dopisuje dwukrotnemu medaliście ostatnich mistrzostw świata w Lahti? Jak wygląda jego forma na tle pozostałych kolegów? – Jeśli chodzi o samopoczucie, to jest bardzo dobrze. Ostatnio się trochę obijałem, a jak się nie obijałem, to trenowałem (śmiech). Treningi, które realizujemy przeplatane są przerwami na odpoczynek. Nie brakuje czasu, żeby się zregenerować. Uważam, że dobrze spędziłem wolne chwile. Co do treningów, ciężko powiedzieć jak wypadam na tle innych. Okaże się to podczas serii, które nas czekają w ten weekend. Myślę, że jest okej.

Ostatnio Klemens Murańka wygrał dwa konkursy z cyklu Letniego Pucharu Kontynentalnego. Jak zareagowali na ten sukces pozostali członkowie kadry? – Nie zdziwiliśmy się, Klimek jest zawodnikiem, który skacze bardzo dobrze. Niejednokrotnie pokazywał, że potrafi wygrywać konkursy Pucharu Kontynentalnego i zajmować dobre miejsca w Pucharze Świata. To dla nas żadne zaskoczenie.

Polscy skoczkowie podczas letniego sezonu trenowali już na obiekcie im. Adama Małysza. Czy oddane skoki satysfakcjonowały popularnego "Wiewióra"? – Były w porządku, ale ciężko powiedzieć, na ile wystarczą.

Jak Żyła podchodzi do zmiany w regulaminie, dzięki której czołowa "10" klasyfikacji generalnej nie ma zapewnionego awansu do konkursu? – Raczej na spokojnie, dla mnie to kolejny treningowy skok. Raczej myślę o tym, aby walczyć o jak najlepsze miejsce, a nie o tym, by zakwalifikować się do czołowej "50", chociaż wiadomo, że czasem bywa różnie.

Jak to jest skakać przed własną publicznością w rodzinnej miejscowości? – Fajnie się tutaj skacze. Nie odczuwam żadnej dodatkowej presji – odpowiedział wiślanin.

Czy trener Horngacher wprowadził pewne nowinki techniczne? – Póki co nie, na razie przygotowujemy się do zimy i realizujemy plan treningowy. O nowinki trzeba by było zapytać trenera.

Przed nami zimowy sezon olimpijski. Czy stanowi to dodatkową motywację dla reprezentanta klubu WSS Wisła? – Raczej nie, koncentruję się na całym sezonie. Średnio byłoby skupiać się wyłącznie na igrzyskach. Sezon jest ważny, a konkursy o medale olimpijskie są po drodze.

Skoczek z Wisły spytany o to, czy może się powtórzyć sytuacja z mistrzostw świata w Lahti, gdzie jako czarny koń zdobył brązowy medal w indywidualnym konkursie, odpowiedział: - Nie wiem. Skakałem tak, jak najlepiej umiałem i wywalczyłem ten medal, lecz teraz trzeba się przygotować do kolejnego sezonu i dawać z siebie wszystko. Jak będzie, czas pokaże.

W wolnych chwilach członek kadry A zrealizował projekt reklamowy, w którym zmienia się w postaci znane z filmów. W ilu wcieleniach jeszcze go zobaczymy? – Tych postaci było 4 albo 5. To była krótka, bardzo fajna i wesoła akcja. Miałem okazję się trochę pośmiać i poprzebierać.

Kto według 30-latka będzie dzisiaj najlepszym polskim zawodnikiem? – Ten, kto będzie najlepiej skakał (śmiech). Ciężko mi powiedzieć, koncentrowałem się tylko na swoich skokach. Mam nadzieję, że w konkursie drużynowym spiszemy się lepiej, niż przed rokiem (Polska zajęła wtedy 6. miejsce – przyp. red.).

Jakub Wolny

22-latek w ubiegłym roku podczas letniego sezonu był członkiem kadry A, jednak ze względu na słabe rezultaty nie dostawał szans w zimowych konkursach Pucharu Świata. Tym razem ponownie został umieszczony w grupie dowodzonej przez Stefana Horngachera. Jak zareagował na tę decyzję? - Na pewno byłem pozytywnie zaskoczony. Myślę, że to wyszło na dobre, ponieważ moje skoki są teraz w porządku i wszystko jest na dobrej drodze. W zeszłym sezonie letnim zbyt często uczestniczyłem w konkursach. Nie opuściłem żadnego weekendu Letniego Grand Prix i w pewnym momencie stanąłem trochę w miejscu. Udział we wszystkich zawodach wydawał mi się fajny, jednak z perspektywy czasu wiem, że to nie było dla mnie właściwe. Myślę, że w tym sezonie będzie dużo lepiej. Kwestia opuszczenia konkretnych zawodów jest jeszcze do ustalenia z trenerem. Co do współpracy z nim, nie mam zarzutów. Uważam tak, jak każdy z nas, że układa się ona bardzo pozytywnie.

Jak wyglądają w rzeczywistości treningi skoczków? Dawid Kubacki w jednym z wywiadów podkreślał, że są bardziej zindywidualizowane, niż w ubiegłym roku. – Tak, to prawda. Chodzi o to, że np. kiedyś mieliśmy trening na siłowni i po prostu realizowaliśmy plan dając z siebie wszystko. Teraz wygląda to tak, że każde powtórzenie jest nagrywane i analizowane. Z tego są wyciągane wnioski, wiadomo, co trzeba poprawić przy następnym ćwiczeniu.

Czy profil obiektu w Wiśle odpowiada zawodnikowi pochodzącemu z Bielska-Białej? – Nie jest ona moją ulubioną skocznią, ale też nie jest taką, na której nie lubię skakać. Jeśli oddaje się dobre próby, to każdy obiekt odpowiada.

Korespondencja z Wisły, Piotr Bąk


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5689) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl