Stefan Horngacher przed LGP w Wiśle

  • 2017-07-13 18:44

Rozpoczynający się w Wiśle sezon letni będzie drugim z rzędu, do którego reprezentacja Polski przystąpi pod wodzą Stefana Horngachera. Austriak przyznaje, że cała drużyna czeka na nadchodzące konkursy z zadowoleniem, jednak skoczkowie wciąż są w fazie treningu, który wymaga od nich dużo pracy i wysiłku. Na szczęście kłopotliwą kwestią nie jest dla nich sprzęt, ponieważ tym razem Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie wprowadziła żadnych radykalnych zmian.

- Jesteśmy na etapie wykonywania założonego wcześniej planu. Cieszę się, że do tej pory w realizacji treningów nie przeszkadzała nam pogoda. Ważne, że każdy jest zdrowy i nikomu nie dokuczają kontuzje - mówi szkoleniowiec przed czwartkowymi kwalifikacjami do sobotniego konkursu indywidualnego.

Stefan Horngacher stwierdza, że wybór reprezentantów mających wziąć udział w "polskich zawodach" nie był kłopotliwą sprawą. - Udziału w konkursach byli pewni członkowie kadry A, a pozostali, m.in.: Murańka, Kantyka, Zniszczoł czy Wąsek, prezentowali się naprawdę dobrze w trakcie treningów. Krzysztof Miętus natomiast prezentuje wyższy poziom niż w ubiegłym roku, ale przed nim wciąż jest jeszcze mnóstwo pracy, aby mógł być usatysfakcjonowany końcowymi wynikami.

Austriak stwierdza, że podwójne zwycięstwo Klemensa Murańki w zawodach Letniego Pucharu Kontynentalnego w Kranju nie było dla niego wielkim zaskoczeniem, a jedynie małą niespodzianką. - Klemens rzetelnie przepracował okres przygotowawczy do sezonu letniego. Jak zauważyłem, w trakcie treningów był zawsze mocno skupiony na wykonywanych ćwiczeniach. Postawy, którą zaprezentował w Słowenii, oczekiwałem od niego.

Stefan Horngacher nie wskazuje konkretnego lidera reprezentacji. Uważa, że na tym etapie jest to kwestią zmienną. - Raz wyróżnia się Kamil, następnie Maciek, Piotrek czy Dawid. Wszystko zależy od dnia.

Austriak zapytany o przyznanie Wiśle inauguracyjnych konkursów w sezonie zimowym 2017/2018 odpowiada, że była do dla niego zaskakująca wiadomość, ale mimo to dobrze odebrał tę decyzję, ponieważ przygotowanie skoczni na czas trwania zawodów posłuży skoczkom również później w trakcie treningów między kolejnymi startami w Pucharze Świata czy Pucharze Kontynentalnym. - Z obiektu nie korzysta tylko kadra A, lecz także pozostałe drużyny. W związku z tym, początek sezonu w Wiśle to duży plus dla wszystkich polskich skoczków.

Rok temu konkurs drużynowy w Wiśle w ramach LGP nie przebiegł po myśli polskiej drużyny oraz kibiców zgromadzonych pod skocznią. Wszyscy jednak wierzą, że jutro będzie inaczej. W końcu na przestrzeni ostatniego sezonu reprezentanci Polski zostali Mistrzami Świata, a także zdobyli Puchar Narodów. - Poprzednim razem skakaliśmy na wysokim poziomie, ale na wyniki wpłynęły także warunki pogodowe, przede wszystkim wiatr. Mamy nadzieję, że jutro będzie lepiej. Zobaczymy. Nie stresujemy się tym konkursem.

W sezonie zimowym 2016/2017 można było zauważyć, że Stefan Horngacher nie zawsze przychylnie patrzył na wywiady, których skoczkowie udzielali mediom. - Były momenty, kiedy musiałem wkraczać i je przerywać, ponieważ skoczkowie nieustannie odpowiadali na coraz więcej pytań, a niekiedy właściwsza byłaby przecież cisza i spokój. Mam nadzieję, że wszyscy nauczyliśmy się już, co jest najlepsze dla zawodników.

Korespondencja z Wisły, Tadeusz Mieczyński


Katarzyna Dobrowolska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5502) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl