Okiem Samozwańczego Autorytetu: Sport nas uczy pokory

  • 2018-01-30 01:07

- Dziadku, a dlaczego nasze miasto nazywa się Zakopane? Dziadek pogładził siwego wąsa. - Widzisz wnusiu, to było tak. Był niegdyś taki cesarz, co się nazywał Juliusz Cezar. On kiedyś po wielkiej bitwie powiedział: veni, vidi, vici. Po naszemu to by było: "przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem".


A wiele lat później był u nas taki wódz, co tu pod Wielką Krokwią wygrał wielką bitwę. Najechały wtedy nasze miasto tłumy wrogów a to Niemców, Austriaków, Wikingów dzikich i różnych innych. A nasz wódz Stefan Horngacher ich wszystkich pokonał i po bitwie powiedział: posprzątane, pozamiatane i zakopane. I na pamiątkę tego wydarzenia, nasze miasto nazwano Zakopane.

- Dziadku, ale przecież nasze miasto już się wcześniej nazywało Zakopane!

- Hę? A może i masz rację wnusiu. Ale od tej pory to słowo miało już zupełnie inne znaczenie...

***

Historyczne, pierwsze zwycięstwo drużynowe na polskiej ziemi. I to w pięknym stylu. Może nie zmiażdżyliśmy rywali tak, jak zwykła to robić Austria w czasach swej świetności, ale przewaga 25 punktów to przewaga bezdyskusyjna. Do tego indywidualnie Kamil byłby najlepszy a Stefan trzeci. Najdłuższy skok pierwszej serii? Stefan Hula. Najdłuższy skok drugiej serii? Kamil Stoch - nowy rekord obiektu. To była piękna, wspaniała biało-czerwona sobota. Serce pęczniało z dumy kąciki ust próbowały dotrzeć do uszu.

A potem? Potem przyszła niedziela i nauczyła nas pokory. Już wszyscy spekulowali, czy Stoch wygra na Wielkiej Krokwi po raz piąty i wyrówna osiągnięcie Schlirenzauera. Spekulacje były zresztą jak najbardziej uzasadnione, bo przecież zębianin wydawał się tego weekendu być niepokonany. Ale sport, to sport. Przy okazji po raz kolejny mogę przypomnieć: przeliczniki za wiatr to zasadniczo bardzo dobry wynalazek. Ale stosowane z głową. Stosowane bez głowy, mogą bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Do pewnego momentu mogą sprawić, że rywalizacja jest bardziej sprawiedliwa. Ale gdy wiatr zaczyna za bardzo wariować, to nie ma takiego wzoru i takiej technologii, które mogłyby go zrekompensować. Kiedyś przy takich warunkach jakie były w niedzielę w Zakopanem, konkurs by odwołano, lub przeciągano w nieskończoność, by zapewnić sprawiedliwe warunki. Teraz skoczka się puszcza, "no bo przecież są przeliczniki, które zrekompensują". Guzik zrekompensują. Nie przy takich ekstremach. Skoczek wychodzi z progu i od razu dostaje nagły, mocny, gwałtowny podmuch pod narty i w twarz. Podmuch, przez który traci rozpęd, potrzebny mu do osiągnięcia przyzwoitej odległości, który utrudnia mu przyjęcie odpowiedniej pozycji ciała i który winduje go zbyt wysoko. A potem nagle wiatr ucicha i skoczek spada na setny metr z wysoka jak przebita piłka do siatkówki. Ale przeliczniki pokażą, że miał korzystne warunki, bo przecież wiało pod narty...

Na to się nic nie poradzi, skoki to sport który zawsze był i zawsze będzie zależny od pogody. Który będzie nas uczył pokory. Ale pokory uczy nas i sam mistrz. Słowo "idol" to słowo który trochę się ostatnio zdewaluowało, bo na idoli kreuje się dziś czasami postaci mierne, plastikowe, puste i żałosne. Idolami zostają dziś celebryci, czyli ludzie znani z tego, że są znani. Bo zostali wylansowani. Jak produkty. Albo ludzie, którzy są znani tylko z tego, że są kontrowersyjni. I wzbudzanie kontrowersji, robienie wokół siebie szumu, skandalizowanie to ich jedyny sposób na zaistnienie i utrzymanie się w kręgu zainteresowania. Ale Kamil Stoch jest idolem w starym, dobrym stylu. To postać zasługująca na szczególny podziw, postać którą wielu chce naśladować i którą warto naśladować. I czego ten idol nas uczy?

On nie zwala winy na warunki, ani na jury. On mówi wprost, że w pierwszej kolejności to w sobie szuka przyczyny słabego skoku. Uważa, że musiał gdzieś popełnić błąd. To nie jest przejaw braku ambicji, zakompleksienia, braku pazura czy fałszywej skromności. Jeśli tak sądzicie, to wciąż się niczego nie nauczyliście od tego człowieka, od którego uczyć się warto i od którego nauczyć się można wiele. Nawet, jeśli się nie jest skoczkiem narciarskim. Bo pokora - zgodnie z definicją - jest uznaniem prawdy o sobie. Jest przewieństwem zarówno pychy jak i sztucznej skromności. Te słowa są dowodem na to, że Kamil jest perfekcjonistą. Że chce być najlepszy, że ustawicznie jest gotów do samodoskonalenia się, poprawiania. Szlifowania na wysoki połysk. Połysk olimpijskiego, mistrzowskiego złota.

Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan HorngacherStefan Horngacher
fot. Tadeusz Mieczyński
27.01.2018 - Polacy na podium PŚ w Zakopanem 201827.01.2018 - Polacy na podium PŚ w Zakopanem 2018
fot. Tadeusz Mieczyński
Anze SemenicAnze Semenic
fot. Tadeusz Mieczyński
Tomasz PilchTomasz Pilch
fot. Tadeusz Mieczyński
Marius LindvikMarius Lindvik
fot. Tadeusz Mieczyński
Wielka KrokiewWielka Krokiew
fot. Tadeusz Mieczyński
28.01.2018 - Podium PŚ w Zakopanem28.01.2018 - Podium PŚ w Zakopanem
fot. Tadeusz Mieczyński
27.01.2018 - podium PŚ W Zakopanem27.01.2018 - podium PŚ W Zakopanem
fot. Tadeusz Mieczyński

Sport nas uczy pokory. Taka prawda. Taka sama prawda jak to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Stefan Hula oddał dwa dobre skoki. Gdyby to w pierwszej serii skoczył 129,5, dostał 119,7 pkt i na półmetku zajmował dziesiąte miejsce a w drugiej serii skoczył 132, dostał 121,2 pkt i awansował na czwarte, pewnie byśmy mieli humory dużo lepsze. Ale że na półmetku był pierwszy i w drugiej serii stracił, wielu z nas zwiesiło nosy na kwintę. Jeden z narodowych idoli (ciekawe, czy wiecie który) powiedział kiedyś, że trzeba sto razy przegrać, żeby raz wygrać. Z moich kalkulacji wynika, że Stefan "przegrał" w niedzielę albo dziwięćdziesiąty dziewiąty, albo nawet ten setny raz. I teraz jest już gotów do wygrywania.

Tu mała ciekawostka. Anže Semenič, który zwyciężył w Zakopanem "zamiast" Stefana Huli, osiągnął tym samym swój największy życiowy sukces. Całkiem jak Hula. Nigdy wcześniej nie stał nawet na podium PŚ. Całkiem jak Hula. Z Oberstdorfu wywiózł medal drużynowy - pierwszy w karierze seniorskiej - całkiem jak Hula. Ma za to medal w drużynie z Mistrzostw Świata Juniorów. Całkiem jak Hula. W grudniu zeszłego roku wywalczył swój pierwszy medal mistrzostw krajowych. Podobnie jak Hula - który w grudniu wywalczył swój pierwszy tytuł mistrza kraju. No i ma właśnie swój najlepszy sezon. Całkiem jak... zgadnijcie kto? I ciekawostka numer dwa - to było już trzecie zwycięstwo Słoweńca na Wielkiej Krokwi. Dwukrotnie (2013 i 2014) wygrał tu zawody Pucharu Kontynentalnego. Co ciekawe, w 2014 roku rywalizował w konkursie z Aleksandrem Zniszczołem, Jakubem Wolnym i ... tak, zgadliście. Stefanem Hulą.

Sport nas uczy pokory. Wydawałoby nam się, że tyle wiemy i rozumiemy a tu guzik. W Pucharze Kontynentalnym Pilch walczył z Lindvikiem jak równy z równym. Polak zdobył 492 pkt w ośmiu konkursach a Norweg 556 w dziesięciu. Przyjechali obaj do Zakopanego i nagle jakby skakali w dwóch różnych rzeczywistościach. Konia z rzędem temu, kto to logicznie wytłumaczy.

Moi drodzy. W imieniu tabelek chciałem Was serdecznie przeprosić. Ale jak tabelka z czołówką PŚ zobaczyła, że Kamila nie ma na pierwszym miejscu, to się kompletnie załamała i stwierdziła "w takim stanie nie mogę się ludziom pokazać na oczy". A koleżanki poszły ją pocieszać i jak to z babami bywa - nie wiadomo kiedy wrócą. Obiecuję, że jak tylko wrócą, to będą. Znaczy - jak będą - to znaczy, że wróciły. No wiecie o co kaman. W ramach rekompensaty - będą dwa trzy cytaty. A człowiek nie poczuje, jak mu się zrymuje.

Cytat zupełnie na temat nr 1:

"Jest dziewiąty, więc domknął trzydziestkę." Przemysław Babiarz

Bo gdyby był siódmy, domknąłby dwudziestkę.

Cytat zupełnie nie na temat nr 2:

"Trafił w końcu w parabolę swych możliwości" Włodzimierz Szaranowicz

...choć przecież celował w elipsę swych aspiracji.



Cytat zupełnie nie na temat:

"Może tam mieszka jakieś licho
Co dorabia sobie we śnie
Straszniejsze niż go malują
Swe pocałunki ku Tobie już śle"
Tomasz Budzyński


Posprzątane, pozamiatane i Zakopane. Ostatni przystanek przed Igrzyskami - Willingen. A tam tylko dwie rzeczy są pewne. Pierwsza to taka, że publiczność będzie szczególnie gorąco oklaskiwać Stephana Leyhe, który stamtąd pochodzi. Druga, że zabraknie czołowych skoczków austriackich. Tylko czy ktoś to w ogóle zauważy?

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12424) komentarze: (94)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Mluki bywalec

    Zgadam się w zupełności z Samozwańczym Autorytetem w kwestii przeliczników za wiatr, co już kilkukrotnie na tym forum poruszałem. Po pierwsze te przeliczniki nie pochodzą z jakiś skomplikowanych algorytmów, popartych wieloletnimi badaniami i obserwacjami, a raczej są wynikiem prostego wzoru zatwierdzonym przez jury przed zawodami. Po drugie przeliczniki uwzględniają jedynie skladową wiatru rownoległą do zeskoku, co znaczy że nawet jeśli wiałby wiatr 10m/s ale idealnie z boku, to według przeliczników jest bezwietrznie. Po trzecie nie bierze się pod uwagę jak siła i kierunek wiatru wplywają na skok w konkretnej fazie lotu - zakłada się, że wiatr nad bulą ma takie samo znaczenie jak na dole skoczni. To wszystko powoduje, że rekompensata za wiatr jest obarczona znacznymi niedoskonałościami, które tym bardziej się ujawniają, im bardziej zmienne warunki panują na skoczni. Przykład tego mieliśmy właśnie w Zakopanem.
    Natomiast jak najbardziej uważam, że sama idea punktów bonifikaty za wiatr jest bardzo dobra i przy spokojnym wietrze wiejącym z jednego kierunku naprawdę nieźle rekompensuje te subtelne różnice w noszeniu.

  • Kolos profesor
    @Kolos @MarcinBB

    Nie rozumiesz więc w skrócie i prosto: dośc z ta pokorą nalezy być pewnym siebie i zawsze odwaznie walczyć o swoje, aczkolwiek z umiarem i rozsądkiem i uprzejmoscią. W sporcie pokora nie popłaca.

    Pokora jest tez nie potrzebna mediom i dziennikarzom, wystarczy umiar i rosądek. Tragedia się nie stała że Stoch nie wygrał wbrew zapowiedziom. I na pewno nie jest to powód do falszywej pokory.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos @kolos

    Nadal nie zrozumiałeś.
    Trudno.

  • NaturismHandball bywalec
    @NaturismHandball @NaturismHandball

    Kapitalizm dla młodych, socjalizm dla starych, najprościej to ujmując.

  • NaturismHandball bywalec
    @NaturismHandball @NaturismHandball

    Ja nie jestem zwolennikiem kapitalizmu totalnego, bo takie coś niemalże nigdzie nie funkcjonuje, ale jestem wielkim zwolennikiem kapitalizmu dla dzieci. W młodości nie wolno się ograniczać i kalkulować. Kiedy jakiś kolega ma coś fajnego, to trzeba walczyć i pokazywać, że jest się w stanie być jeszcze bardziej cool i mieć jeszcze więcej. Kalkulować to mogą dziadki na starość, bo mają mniej energii. W młodości trzeba ostro rywalizować i walczyć, żeby wybić się ponad wszystkich. Później dopiero można dostawać jakąś pomoc, kiedy już wyrobiło się swoją pozycję, tak jak skoczkowie w Norwegii, którzy nigdy jakoś specjalnie nie błyszczą na tle rywali w zawodach niższej rangi, ale kiedy są powoływani do PŚ to dostają dofinansowanie i ich ciężka praca z przeszłości zaczyna procentować.

  • Kolos profesor
    @Kolos @MarcinBB

    Ok. Zapomnialem jeszcze dopisać "pokorę do czego?". Nie zmienia to jednak zasadniczej kwestii nadużywania slowa " pokora" nie tylko w tym tekście. W omawianej sytuacji nadmiernej pewności do wygranej jest potrzebny raczej umiar niż pokora. Natomiast u sportowca pokora jest raczej przeszkodą, czasem trzeba umieć się przepchnąc łokciem za swoją sprawą, nadmierna pokora bywa tu przeszkodą. Stoch ma trochę za dużo tej pokory w sobie dlatego wygrywa pewnie trochę mniej niż by mógł.

    Adam Małysz jakoś potrafił mówić prosto z mostu o niepsrawiedliwości i traktowaniu przez jury. Np. kiedyś w kuusamo w kwalifikacjach Tepes puścił Malysza gdy wiatr był poza korytarzem i Małysz do konkursu nie wszedł. Małysz wprost o tym mówił, był protest i krytyka Tepesa.

    Stoch w podobnej sytuacji pewnie jeszcze podziękowałby Tepesowi ze ten robił co mógł (?), i mówiłby Stoch ze popelnił błąd na progu/ w locie i takie bla bla o swojej winie... To ta różnica.

  • cavalierjan19 profesor
    @cavalierjan19 @gosposia

    Owszem, twój gust się nie myli, aczkolwiek wspomniałem o tym, że nie policzyłem niedzielnego konkursu.

  • NaturismHandball bywalec
    "Sport nas uczy pokory. Taka prawda."

    Lepiej precyzować kogo uczy, zamiast wrzucać wszystkich do jednego worka. A z Norwegami już tak jest, że potrafią odpalić w PŚ, mimo że wcześniej nie wiele na to wskazywało, ale tam chyba panują inne zasady. W Polsce wszystko jest bardziej państwowe, czyli stabilne i równe cały czas, co ogranicza, natomiast w Norwegii na początku trzeba samemu się postarać i później dopiero dostaje się dofinansowanie i to robi różnicę w PŚ względem tego, co pokazywało się na tle zawodników z innych państw w zawodach niższej rangi.

  • gosposia weteran
    @cavalierjan19 @cavalierjan19

    Masz błąd przy Kubackim i Huli.
    W zasadzie, jak na mój gosposi gust, przy wszystkich, którzy brali udział w ostatnim konkursie.
    Nie policzyłeś Zakopanego

  • MarcinBB redaktor
    @Gerwazy @kolos

    Wbrew pozorom rosyjska ruletka jest calkiem przewidywalna. Wcale nie jest taka niebezpieczna, jak wielu sadzi. Jesli rewolwer jest dobrze naoliwiony i utrzymany w dobrym stanie technicznym, szansa smierci wcale nie wynosi 1:6. Jest znacznie nizsza. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta: grawitacja. Jesli tylko jedna komora jest pelna, to w 90% przypadkow zatrzyma sie ona na samym dole. Szansa, ze zatrzyma sie na samej gorze - naprzeciw iglicy - jest bardzo mala. Mowimy tu o wiekszosci modeli rewolwerow oczywiscie.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos @kolos

    W artykule wyraznie napisalem, co to jest pokora. Po Twoich pytaniach "przed kim przed czym" widze, ze nadal mylisz pokore z czyms innym.

  • FunFact weteran
    Punkty zdobyte indywidualnie w drużynówkach

    1. Kraft - 305
    2. Stoch - 260
    3. Freitag - 249
    4. Fannemel - 178
    5. Forfang - 175
    6. Kobayashi J. - 165
    7. Wellinger - 160
    8. Tande - 145
    9. Kubacki - 130
    10. Kot - 123
    11. Prevc - 102
    12. Johansson - 82
    13. Ammann - 64
    14. Hula - 60
    15. Eisenbichler - 53
    16. Kobayashi R. - 45
    16. Hayboeck - 45
    18. Kasai - 43
    19. Damjan - 42
    20. Fettner - 39
    21. Leyhe - 32
    21. Lindvik - 32
    23. Semenic - 29
    24. Żyła - 27
    25. Ito - 26
    25. Zajc - 26
    27. Huber - 25
    28. Stjernen - 24
    29. Bartol - 23 30. Schlirenzauer - 17

    Rzuca się w oczy fatalna zdobycz Eisenbichlera i rewelacyjna Kota, porównując z wynikiem w PŚ.

  • FunFact weteran
    @FunFact @Funfact

    31. Paschke - 88
    32. Huber D. - 85
    33. Schmid - 76
    34. Deschwanden - 69
    35. Poppinger - 67
    36. Lindvik - 64
    37. Schlirenzauer - 58
    38. Jelar - 47
    39. Kornilov - 39
    40. Kozisek - 37
    41. Ito - 34
    42. Prevc D. - 31
    42. Wolny - 31
    44. Peier - 21
    45. Aalto - 19
    45. Klimov - 19
    47. Koudelka - 13
    48. Bickner - 12
    48. Rhoads - 12
    50. Siegel - 11
    51. Nousiainen - 9
    52. Dezman - 6
    53. Zografski - 5
    53. Ahonen - 5
    55. Descombes - 4
    56. Stursa - 3
    57. Learoyd - 2
    57. Leitner - 2
    59. Colloredo - 1 59. Pilch - 1 59. Vassiliev - 1

  • FunFact weteran
    PŚ Indywiduanie + Indy. z drużynówek

    1. Stoch - 993
    2. Freitag - 986
    3. Wellinger - 825
    4. Kraft - 749
    5. Tande - 710
    6. Kobayashi J. - 599
    7. Forfang - 568
    8. Fannemel - 555
    9. Kubacki - 449
    10. Johansson - 448
    11. Eisenbichler - 391
    12. Prevc P. - 362
    13. Stjernen - 341
    14. Damjan - 320
    15. Hula - 318
    16. Kot - 294
    17. Ammann - 291
    18. Geiger - 265
    19. Żyła - 257
    20. Leyhe - 240
    21. Semenic - 238
    22. Haybock - 183
    23. Fettner - 171
    24. Granerud - 154
    25. Kasai - 134
    26. Bartol - 124
    27. Kobayashi R. - 103
    28. Takeuchi - 97
    29. Zajc - 96
    30. Aigner - 95

  • FunFact weteran
    Wyniki konkursu bez uwzględnienia punktów za wiatr


    1. Semenic - 268,6
    2. Kubacki - 261,6
    3. Prevc - 257,0
    4. Forfang - 256,8
    5. Lindvik - 256,4
    6. Kobayshi J. - 253,8
    7. Freitag - 253,7
    8. Leyhe - 252,0
    9. Ammann - 251,9
    10. Hula - 249,7
    11. Granerud - 246,4
    12. Johansson - 245,8
    13. Kot - 244,2
    14. Wellinger - 239,3
    15. Kraft - 236,4
    16. Kobayashi R. - 235,5
    17. Schmid - 229,9
    18. Poppinger - 225,9
    19. Kozisek - 220,8
    20. Peier - 216,7
    21. Polasek - 212,8
    22. Ito - 211,4
    23. Haybock - 210,9
    24. Koudelka - 206,8
    25. Kasai - 205,0
    25. Aigner - 205,0
    27. Fettner - 202,7
    28. Żyła - 199,8
    29. Fannemel - 189,4
    30. Pilch - 187,6

  • cavalierjan19 profesor
    Najlepsi punktowo zawodnicy bez zwycięstwa w Pucharze Świata

    Po lotach w Oberstdorfie popełniłem tabelkę ze skoczkami, którzy w przeciągu swojej kariery zdobyli najwięcej punktów PŚ bez wygrania żadnego konkursu tego cyklu. Nie liczyłem skoczków sprzed sezonu 93/94, starą punktację w kilku przypadkach przeliczyłem na obecną. Trzema gwiazdkami oznaczyłem skoczków z wygranym Mistrzostwem Świata (także w lotach), czy Igrzyskami Olimpijskimi, zaś jedną gwiazdką skoczków bez podium w Pucharze Świata. Ranking nie jest aktualny, muszę doliczyć niedzielny konkurs.

    1.Michael Neumayer GER (00/01-15/16) 3658pkt
    2.Lasse Ottesen NOR (90/91-00/01) 3211pkt
    3.Dmitrij Wasiljew RUS (98/99-teraz) 3189pkt
    4.Tommy Ingebrigtsen NOR (93/94-06/07) 2795pkt ***
    5.Taku Takeuchi JPN (06/07-teraz) 2487pkt
    6.Manuel Fettner AUT (99/00-teraz) 2465pkt
    7.Georg Spaeth GER (98/99-09/10) 1902pkt
    8.Markus Eisenbichler GER (09/10-teraz) 1835pkt
    9.Rune Velta NOR (09/10-15/16) 1803pkt ***
    10.Hansjoerg Jaekle GER (92/93-01/02) 1699pkt

    Aktywni skoczkowie bez zwycięstwa w Pucharze Świata

    Andreas Wank GER (04/05-teraz) 1498pkt
    Denis Korniłow RUS (03/04-teraz) 1497pkt *
    Vincent Descombes-Sevoie FRA (05/06-teraz) 1096pkt*
    Dawid Kubacki POL (07/08-teraz) 1074pkt
    Karl Geiger GER (12/13-teraz) 987pkt
    Stephan Leyhe GER (09/10-teraz) 873pkt*
    Lukas Hlava CZE (02/03-teraz) 863pkt
    Robert Johansson NOR (08/09-teraz) 835pkt
    Marinus Kraus GER (10/11-teraz) 803pkt
    Stefan Hula POL (04/05-teraz) 801pkt *
    Sebastian Colloredo ITA (04/05-teraz) 725pkt*

  • cavalierjan19 profesor

    Skoki zawsze były loteryjnym sportem. Przeliczniki są moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem (z założenia), aczkolwiek "wykonanie" jest już trochę gorsze. Tym niemniej, jak pokazał na przykład konkurs w Oberstdorfie na zakończenie ubiegłego roku, często są w stanie względnie wyrównać wyniki skoczków. Przy równym wietrze z jednego kierunku sprawdzają się bardzo dobrze. Jeśli zaś jest taka loteria jak w Zakopanem, to psują one niejednokrotnie wyniki. Z całym szacunkiem, ale czy Anze Semenić przy równych warunkach wygrałby ten konkurs? Raczej nie, najprawdopodobniej zamieniłby się miejscami z 38 zawodnikiem konkursu. Choć w czołówce było kilku skoczków, którzy skakali przez cały weekend na wysokim poziomie (Prevc, Hula, Forfang, Wellinger, Lindvik, Kubacki), aczkolwiek nie tylko Kamila wycięło. W sobotę spodziewałem się jego walki z Freitagiem, który choć przegonił Polaka w klasyfikacji generalnej był "ledwie" 10. Kraft na 15 miejscu, Fannemel 29, Eisenbichler i Stjernen poza 30stką. Znacznie bardziej niesprawiedliwa loteria niż konkurs w Titisee-Neustadt.
    Na plus Stefan (szkoda podium, ale kto 4 lata temu spodziewałby się, że będziemy czuć niedosyt po jego 4 miejscu), w tym sezonie zaskakuje wszystkich na plus. Oby jak najszybciej cieszył się z pierwszego podium w karierze (nie obrażę się, jak będzie to miało miejsce w sobotę). Dawid także skacze na wysokim poziomie, bardzo cieszą te jego miejsca w dziesiątce. Maciek też dobrze się spisał w ten weekend. Był mocnym punktem drużyny, zajął 14 miejsce w niedziele mimo słabych warunków w pierwszym skoku. Martwi bardzo marna forma Żyły i jego tragiczne prędkości. Oby Horngacher naprawił Piotrka przed Igrzyskami.

  • deSKI bywalec
    I jeszcze jedno spostrzeżenie-

    Maciek hoduje wąsy!

  • deSKI bywalec
    A... rząd tam z koniem!

    Lindvik- Ta skocznia mu leży. Mocne kopyto, wysoka parabola lotu przy tylnym wietrze nad bulą oraz dobre wiatry na dole (tego protokół nie oddaje).
    Pilch- Lot nisko nad zeskokiem przy tylnym wietrze. Może też i trema?

    Wg moich oczekiwań miało być zwycięstwo drużynowe w sobotę i choć 1 pkt Tomka Pilcha, dzięki któremu ma przepustkę na skakanie na mamucie. Zadanie wykonane w 100%.

    Kamil nie ma tak stabilnej formy, jak to w TV trąbią. Przeplata występy rewelacyjne z gorszymi, popełnia błędy- zdarza mu się spóźniać skoki, co się najbardziej zemściło w Zakopanem. Ale to dobrze, bo zeszło trochę powietrza z balonika. Oby jednak wpadek nie było w Korei, aczkolwiek jakiekolwiek wpadki na korzyść kolegów z kadry ja, Gaius Iulius Caesar, łaskawie mu wybaczę.

    Red. Babiarz się wyrabia, popełnia błędy (ktoś "został zdyskwalifikowany za kostium" - tu wymsknęło zapożyczenie z komentowania łyżwiarstwa figurowego), ale wnosi też pewne nowe spostrzeżenia. Jest zdecydowanie lepszy od red. Szczęsnego, który na dodatek zawiódł mnie nie zadając swoich dyżurnych pytań o atmosferę w Zakopanem oraz jak się skacze bez Adama Małysza.

    Zakopane- po słoweńsku (i chorwacku) Zagreb.

  • Kolos profesor
    @Gerwazy @Gerwazy

    Na normalnej skoczni i tak będą cudawianki, zważywszy ze normalnie nie skacze się na normalnych skoczniach (cóž za paradoks). Więc pewnie wyniki tam będą tak przewidywalne jak rosyjska ruletka :) Niezaleznie czy będzie wialo czy nie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl