Polskie Holmenkollen? Norwescy skoczkowie: Zrobiliśmy wszystko, aby wzbudzić zainteresowanie naszych kibiców

  • 2018-03-13 12:16

Choć dziś skoczkowie zmierzą się w konkursie indywidualnym w Lillehammer, nie milkną echa weekendowych wydarzeń w stolicy Norwegii. Po raz kolejny, Oslo Holmenkollen zostało zdominowane przez kibiców z Polski, co nie uciekło uwadze reprezentantów gospodarzy.

Polscy kibice w Oslo HolmenkollenPolscy kibice w Oslo Holmenkollen
fot. Tadeusz Mieczyński
Daniel Andre TandeDaniel Andre Tande
fot. Sarah Braunias

- My, jako sportowcy, zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy, aby przyciągnąć publiczność na skocznię. Jesteśmy w świetnej formie od początku sezonu. Jesteśmy coraz bardziej popularni, ale nasi kibice muszą otworzyć oczy. Oglądanie zawodów "na żywo" to większa frajda - mówi Daniel Andre Tande, triumfator niedzielnego konkursu w Oslo, w rozmowie z portalem nettavisen.no.

Norwegowie tej zimy zostali drużynowymi mistrzami olimpijskimi oraz zespołowymi mistrzami świata w lotach narciarskich, natomiast drugi z tych tytułów w kategorii indywidualnej zgarnął Tande. 24-latek ma na swoim koncie dwa pucharowe zwycięstwa tej zimy, a po razie wygrywali Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang i Anders Fannemel. Ten ostatni był czołową postacią 66. Turnieju Czterech Skoczni, który zakończył na 3. pozycji. Wicemistrzem olimpijskim na obiekcie normalnym został Forfang, a jego reprezentacja wygrała 4 z 6 dotychczasowych konkursów PŚ, w dwóch pozostałych stając na podium.

- Osiągnęliśmy wystarczająco dużo, aby wzbudzić zainteresowanie kibiców. Teraz wystarczy to dobrze rozreklamować - mówi Robert Johansson, który aktualnie przechodzi najlepszy okres w karierze. Były rekordzista świata w długości skoku narciarskiego z Pjongczangu wrócił z dwoma indywidualnymi brązami, a następnie zdobył tytuł mistrza kraju.

W miniony weekend, w stolicy Norwegii, odbywał się festiwal narciarstwa klasycznego. Oprócz skoków narciarskich, fani mogli obejrzeć też zmagania w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej. Atmosferę sportowego święta znacząco nadszarpnęły awantury, wypadki i zakłócenia porządku, głównie wynikające z nadużywania alkoholu wokół tras biegowych, gdzie nie jest on zakazany. Tego typu trunków nie można spożywać na trybunach skoczni, co może "odstraszać" wielotysięczne tłumy, żądne dobrej zabawy na łonie natury. Czy alkohol powinien być dostępy również na skoczni?

- Organizatorzy wiedzą najlepiej, co trzeba robić, aby zwabić ludzi na stadion. Ja po prostu chciałbym skakać przy pełnych trybunach kibiców i to niezależnie, czy alkohol będzie dostępny na obiekcie, czy też nie - dodaje Johansson.

Przedstawiciele komitetu organizacyjnego "Holmenkollen SkiFestival" życzyliby sobie większej ilości norweskich fanów, jednak rokrocznie cieszą się z tego, że to Polacy znacznie podwyższają frekwencję całego wydarzenia. Wprowadzenie sprzedaży alkoholu na trybunach skoczni nie jest jednak możliwe, gdyż jak tłumaczą Norwegowie, zakazują tego przepisy ustanowione przez gminę Oslo.

Dodajmy, że jednym z pytań ze strony norweskich mediów, które otrzymał Kamil Stoch na konferencji prasowej otwierającej Raw Air 2018, była luźna propozycja zmiany nazwy z Holmenkollen na "Holmenpollen". Lider Pucharu Świata taki pomysł skwitował w następujący sposób: - Holmenkollen to wasze, historyczne miejsce. Nie tylko dla Norwegii, ale i całego świata skoków narciarskich.


Dominik Formela, źródło: inf. własna + nettavisen.no
oglądalność: (12307) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fridka1 profesor
    Uświadomić sobie trzeba jedno

    Dziś skoki to nie to samo co w latach 90-tych czy na początku ery Małysza. Norwegia czy Niemcy mają tyle innych osobistości sportowych i tyle innych sukcesów, do tego państwa bogate, że nie muszą podniecać się, jakby nie patrzeć, niszowym sportem i leczyć narodowe kompleksy dzięki sukcesom swoim zawodników. U nas skoki to "narodowa terapia", dorabianie ideologii na każdym kroku, życie zastępcze dla wielu rodaków. Norwegowie czy Niemcy są pod tym względem normalni, im to do szczęścia nie jest potrzebne. Poza tym ta dyscyplina cierpi od dłuższego czasu na brak osobowości, nie ma medialnych pojedynków dwóch równorzędnych gigantów jak swego czasu Adam i Sven, na ten przykład.

  • pawel96 profesor

    Tak jak ktoś wcześniej wspomniał. Norwegowie wolą astmatyków od skoczków. Jeśli w tym samym czasie są zawody zarówno w skokach, jak i w biegach w tym samym miejscu, pójdą na biegi, zobaczyć jak 40-letni nafaszerowany Marian deklasuje konkurencję.

  • dzika_swinia weteran
    @ZwyklySzaryKibic @ZwyklySzaryKibic

    Nie rozumiem co ma do rzeczy punkt 2.

  • ZwyklySzaryKibic początkujący
    @ZwyklySzaryKibic @madrek

    Masz rację, ale to by można było trochę przypisać pod nudność skoków. Tylko taka przewaga transmisji telewizyjnej nad oglądaniem na żywo występuje w wielu dyscyplinach, może nawet w większości. I rozwiązuje się to np. przez telebimy w obiektach. Ludzie często nie idą na sportowe wydarzenia dla samej czysto sportowej, wizualnej atrakcyjności. Z ostatniego rzędu na Camp Nou niewiele widać z tego, co dzieje się na boisku, a ludzie i tak płacą grube pieniądze, żeby w nim zasiąść.

  • Cejot stały bywalec

    Kiedyś to trybuny na niemal każdej skoczni były pełne. Atmosfera z lat 90-tych i wczesnych 2000 była fenomenalna. Już tu kiedyś pisałem, że mój ojciec pracujący w Niemczech i Austrii mówił mi, że dawniej 15 lat temu przeciętny człowiek znał niemal każdego skoczka narciarskiego startującego w PŚ, a dzisiaj mało kto wie kim jest Kraft, czy Wellinger.

  • madrek doświadczony
    @ZwyklySzaryKibic @ZwyklySzaryKibic

    Jak dla mnie, to nie podałeś bardzo ważnego powodu, na który w ogóle mało kto zwraca uwagę. Mianowicie: skok narciarski należy oglądać z boku. Nie przypadkiem kamery telewizyjne są ustawione z boku zeskoku, a nie na dole skoczni. Tymczasem prawie na wszystkich skoczniach trybuny są ustawione pod skocznią. Z takiej pozycji dużo gorzej się ogląda skok, bo jest spora odległość do zawodnika i nie wygląda to specjalnie efektownie. To jest jak dla mnie największa przewaga oglądania skoków w tv, a nie na żywo.

  • ZwyklySzaryKibic początkujący
    Nadzieja w festynie :D

    Przepraszam za podwójny komentarz. Ale dodam, że ja bym szukał widowni właśnie w imprezowej atmosferze wokół zawodów. Wiadomo, trzeba gdzieś szukać wszędzie umiaru i sposobów na jego zachowanie, żeby nie zrobiło się chlanie czy skoki obok koncertu muzyki POP, ale taki trzydniowy format zawodów (np. w piątek kwalifikacje + sobota i niedziela) i górsko - zimowy klimat wokół skoczni stwarza potencjał. Tylko tu potrzeba np. wsparcia miasta czy silnego sponsora. Żadnej rewelacji tu oczywiście nie odkrywam, niektórym miastom, jak Zakopane czy Planica, udaje się to wykorzystywać i jednak zapełniać trybuny.

  • ZwyklySzaryKibic początkujący

    "Organizatorzy wiedzą najlepiej, co trzeba robić, aby zwabić ludzi na stadion."
    Jak wiedzą, jak stadion w połowie pusty...
    Zapełnianie trybun skoczni narciarskich napotyka na kilka problemów. Tak w skrócie kilka z nich:
    1. Sport dla większości osób nudny. Taka jego specyfika.
    2. Niszowość. Uprawianie przez garstkę osób. Też taka jego specyfika.
    3. Zawody rzadko organizowane, brak stałych narodowych rozgrywek. To trochę wynika z punktu powyższego, taka specyfika.
    4. W Norwegii dochodzi ten "problem", że mają duże sukcesy w innych dyscyplinach zimowych, co akurat nie sprzyja skupianiu uwagi na skokach. My tego "problemu" nie mamy. W zimę są skoki i długo długo nic. Czasami uwagę odciągną sporadyczne sukcesy w innych dyscyplinach, jak ostatnie halowe MŚ w lekkoatletyce.
    5. Generalnie zainteresowanie sportem napotyka w dzisiejszych czasach na trudności. "Kiedyś to było, teraz to dzieci przed komputeramy" i te sprawy. Jednak jest w tym sporo racji. Dzisiaj sport musi być albo widowiskowy, albo mieć sportowców-celebrytów, żeby przyciągać tłumy na obiekty. W niektórych sportach czy klubach widownia opiera się na stałych ultrasach, ale ci jak wiadomo na coroczne turnieje skoków nie pójdą.
    6. Jeśli do wszystkiego dochodzi zakaz sprzedaży alkoholu i wokół konkursu ciężko rozkręcić festyn, to wychodzi to co w Oslo. Pieniądze na dyscyplinę są, jako że Norwegia kraj bogaty i skupiający się na sportach zimowych. Wysoki poziom zawodników jest. A widowni brak. Tej masowej, oczywiście.

    Z w/w powodów (o każdym z nich, i możliwościach ich poprawy, można debatować oddzielnie) sytuacja skoków jest jaka jest. Największe zainteresowanie jest w Alpach, gdzie jest to ich lokalna zajawka i w Polsce. Ja skoki bardzo lubię i z przykrością stwierdzam, że pewnie gdybyśmy mieli duże sukcesy w innych sportach, kluby w ligach mistrzów itp. to skoki u nas miałyby się też dużo gorzej. Największe zainteresowanie w skali kraju, w stosunku do innych sportów, jest chyba w Słowenii. A to głównie przez to, że kraj niewielki i ciężko mu się w jakimkolwiek sporcie przebić, a w skokach się udało, głownie dzięki temu, że to jednak sport niszowy.
    Wyszedł długi komentarz :/

  • Stefann stały bywalec
    @tik_tak @tik_tak

    Rekord odnotowany? Odnotowany. Przez pewien czas był rekordzistą i zadnym argumentem mu tego nie odbierzesz.

  • gosposia weteran
    @monia866 @monia866


    Mają w tym sezonie sukcesy, których nie mieli od paru lat. i które powinny czynić dumnym każdego normalnego kibica. na tyle, żeby się interesował tym sportem.
    Świetnie skacze 4-5 zawodników, a nie, tak jak niegdyś, góra 2-3.
    Przywieźli medale z obu najważneijszych imprez sezonu, Fannemel stał na podium T4S, kilku wygrało konkursy PŚ, gdyby nie było Stocha rządziliby niepodzielnie w Rowerze, aż sześciu jest wśród 20-tu czołowych skoczków PŚ. Mało?
    Po prostu. Norwegia kocha obecnie astmatyków bardziej niż latawce. I na to nikt nic nie poradzi. Tak jak 50 czy 80 lat temu na sytuację odwrotną.

  • monia866 doświadczony
    Norwegowie

    mają w tym sezonie sukcesy,ale może nie na tyle spektakularne,żeby zainteresować widzów skokami.
    Brakuje im jednego dominatora,który pociągnie za sobą tłumy,a raczej przyciągnie je na skocznię;)
    W Polsce zanim pojawił się Małysz, zainteresowanie skokami było podobne jak nie gorsze (myslę,że duzo gorsze;) niż w Norwegi. W Niemczech takimi medialnymi postaciami byli Schmitt i Hannawald,w Austrii, Schlieri i Morgenstern. W Słoweni,niemal bohaterem narodowym stał się Peter Prevc (jak był w formie;)

    W Norwegi,nie ma takiej osoby,a pojedyncze sukcesy nie są w stanie (jak widać;) przyciągnąć ludzi.Raz jakiś Forfang czy Fannemel wygra jeden konkurs PŚ,później jakiś Johanson zdobędzie dwa brązowe medale na IO,ale to wszystko jest za mało;( Nawet złoty medal w drużynie na IO oraz dwa złote medale na MŚwL Tandego, przeszły w Norwegi bez echa.Może było kilka wywiadów z nim i to wszystko. Nie jest popularny jak np.Marit Bjoergen.

  • tik_tak stały bywalec
    @Pogromca_Januszy_ @Pogromca_Januszy_

    ?Jak wiemy Norwegowie lubią sobie wypić" - powiedział Polak...

  • piotr90 stały bywalec

    Po prostu Norwegowie nie lubią skoków :). Na biegach jest więcej kibiców :)

  • Aaabbbb profesor

    Wg google tłumacza holmen to wysepka, a kollen to pagórek. Zrobić polską enklawę, nazwać Wysypka (czyli pagórkowate wysepki) i nie trzeba remontować średniej Krokwi.

    Skoro i tak nie ma tam Norwegów, a sami Polacy - szkoda, żeby się marnowało :).

  • gosposia weteran
    Zjawisko paranormalne

    To rzeczywiście niepojęte.
    Norwescy skoczkowie maja w tym roku sukcesy na miarę ichnich biegaczy narciarskich, a na Holmenkollen, gdyby nie Król i jego ochroniarze, to norwegów można by było policzyć na palcach kilku rąk.
    Mam dla norweskich skoczków radę. Zmieńcie obywatelstwo, chłopaki. Na polskie! Zobaczycie jak potrafi hołubić skoczka kibic.
    Tyle, ze wtedy żaden Sedlak nie puszczałby ich bez przerwy z wiatrem pod narty:)

  • tik_tak stały bywalec

    "Były rekordzista świata w długości skoku narciarskiego" no bez przesady, ten rekord nie dotrwał nawet do końca konkursu

  • Pogromca_Januszy_ bywalec
    @Pogromca_Januszy_ @Pogromca_Januszy_

    Głośniej atmosferze

  • erytrocyt_ka profesor
    @erytrocyt_ka @Pogromca_Januszy_

    No ja wiem, tylko wspomniałam, że tak jak i było w Oslo, tak tutaj zapowiada się podobnie.

  • Pogromca_Januszy_ bywalec
    @erytrocyt_ka @erytrocyt_ka

    Ale tu chodzi o Oslo, a nie Lillehammer.

  • Pogromca_Januszy_ bywalec

    I dobrze powiedział Kamil. Jak wiemy Norwegowie lubią sobie wypić i dlatego tak mało w stosunku do biegów przyszło ich na skoki narciarskie. W tym sezonie Norwedzy kapitalnie zadeklarowali swą dyscyplinę wygrają również PN. Myślę, że jednak ostatnimi łaty widać, że większa ilość osób zdecydowanie woli oglądać skoki w telewizji na spokojnie może przy piwie, a nie w głównej atmosferze przy skoczni

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl