Adam Małysz obronił pracę licencjacką

  • 2018-07-03 20:05

Adam Małysz uzyskał wykształcenie wyższe. Dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim w miniony poniedziałek obronił pracę licencjacką Były skoczek narciarski dokonał tego na Politechnice Częstochowskiej, informuje portal rmf24.pl

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Sonia Ogrocka

Zagadnieniem, nad którym pochylił się czterokrotny mistrza świata, była promocja turystyczna jego rodzinnej miejscowości, Wisły. Jak sam przyznaje, nie było to dla niego proste zadanie. - Ta obrona, oprócz matury, to był chyba największy stres… Te dotyczące sportu są troszkę inne - mówi.

Czterokrotny medalista olimpijski swoją pracę oparł m.in. na przeprowadzonych przez niego ankietach, które okazały się niezwykle pomocne w osiągnięciu celu końcowego. Zbieranie odpowiednich materiałów pozwoliło mu na poznanie wielu, nieznanych dotąd faktów. Jego zdaniem, nawet władze tego beskidzkiego miasta mogłyby dowiedzieć się wielu ciekawostek podczas czytania przygotowanych przez niego materiałów.

Na miejsce rozwoju swojej edukacji czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli wybrał Politechnikę Częstochowską. Promotorem Małysza był profesor tej uczelni, dr Andrzej Brzeziński.

- Wyniki tych badań pokazały, że atrakcją Wisły jest skocznia im. Adama Małysza. To była jego radość, jak i satysfakcja, bo tam głównie przyjeżdżają turyści. Dzisiaj mamy szczęśliwy finał: Adam został oceniony na ocenę bardzo dobrą i nie ukrywam, że będę go namawiał, żeby kontynuował studia na naszym wydziale zarządzenia Politechniki Częstochowskiej - czytamy na rmf24.pl.

Stosunkowo niedawno, bo pod koniec poprzedniego roku, podobny poziom na swojej drodze edukacyjnej osiągnął Piotr Żyła, o czym informowaliśmy >>>TUTAJ<<<.


Marta Wawrzyniak, źródło: rmf24.pl
oglądalność: (10734) komentarze: (33)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Baleleherburudzczyzakorosciejablonpiecza stały bywalec

    Gratulacje Panie Adamie

  • madrek doświadczony
    @madrek @Chivas

    Może sobie wziąć doradców spoza PZN.

  • Chivas początkujący
    @madrek @madrek

    Na pewno w PZN będzie miał "mądrych doradców", LOL.

  • madrek doświadczony

    Prawdopodobnie Adam zostanie w 2022 nowym prezesem PZN. Byłoby to bardzo logicznym posunięciem działaczy, którzy będą prezesa wybierać. Zyskają poklask opinii publicznej, zachowując jednocześnie spokój o swoje stanowiska.
    Dla mnie Małysz nie byłby wymarzonym prezesem, ale i tak byłby to jakiś krok do przodu. Poza tym lepiej, żeby prezesem nie został ktoś spoza skoków, bo jeszcze uległby propagandzie pod tytułem "na skoki to jest mnóstwo kasy, a na inne dyscypliny to nie ma". Po pierwsze, nie jest to prawda, a po drugie jako kibic skoków nie będę udawał, że faworyzowanie skoków jakoś by mi przeszkadzało.
    Generalnie, mam Adama po zakończeniu kariery, za gościa, który ma dobre intencje i szczere chęci, tylko czasem brakuje "pomyślunku" i wiedzy, jak te chęci wdrożyć w życie. Dlatego bardzo ważne jest, żeby miał wokół siebie mądrych doradców.

  • Chivas początkujący
    @wikidajlo @kolos

    Mylisz się, Małysz miał bardzo duży w tym udział.

  • skijumpingexpert profesor

    Brawo Adam! I tyle w temacie, nie będę tu cebulakował jak większość osób.

  • Kolos profesor
    @wikidajlo @ZKuba36

    Akurat aferę Ziobry wywolal sam Ziobro i nikt więcej.

  • ZKuba36 profesor
    @wikidajlo @fridka1

    "Całą karierę postępował fair,..." Chyba masz rację. Czy tak samo było po zakończeniu kariery? Hmm...
    Kto przekonał Horngachera, że najlepszym polskim trenerem jest... Mateja a jednym z najbardziej utalentowanych skoczków jest...Miętus??? Kto zdymisjonował Maciusiaka, wywołał aferę z Ziobro i dożywotnio zdyskwalifikował Kastelika??? Krasnoludki? A może woda sodowa?
    Są plusy dodatnie ale i (jak mawia były Prezydent Polski) plusy ujemne.

  • fridka1 profesor
    @wikidajlo @Chivas

    Całą karierę postępował fair, więc domyślam się, że i tu nie było inaczej. Tyle mi wystarczy. Widzę wady Adama, wysmarowałam tu na ten temat kilka przydługich postów, ale też potrafię docenić jak bardzo się wyrobił, nie szukam dziury w całym.

  • Chivas początkujący
    @wikidajlo @fridka1

    A skąd ty dziewczynko wiesz, że on tą pracę napisał?

  • Chivas początkujący
    @Chivas @konrad95

    Nie, to tytuł doktora. Tak samo jak Małysza za pieniądze kupił tytuł licencjata. Ale pisanie o tym jako "wykształcenie wyższe" jest po prostu śmieszne.

  • fridka1 profesor
    @wikidajlo @wikidajlo

    Skompromitował się, bo co? Bo pracę o Wiśle napisał? Bo mu się chciało? Lepiej siedzieć, nic nie robić, nawet nie próbować? Poziom szkolnictwa w kraju to nie wina Małysza. On tylko skorzystał z możliwości jakie daje system, tak jak miliony przed nim. Kierujesz pretensje pod niewłaściwy adres. Kliczko jest Doktorem, szkolnictwo wyższe na Ukrainie to dopiero podobno śmiech na sali, ale z samego Kliczki nikt się nie śmieje.
    Jeszcze mi się przypomniało jak Milkas ubolewał swego czasu nad tym, że niemieckie media nie pisz ą o Adamie inaczej jak "Dekarz". Był dekarzem. Co w tym złego? Jacobsen był chyba hydraulikiem i nikt się nie obrażał gdy o tym przypominano, a w Polsce wszystko można było podciągnąć pod szkalowanie bohatera narodowego. Paradoksalnie ta "ponadprzeciętna przeciętność" mogła uratować Adama przed losem Hannawalda. My wybaczaliśmy Małyszowi niedociągnięcia i braki pozasportowe, przymykaliśmy na nie oko. W takich Niemczech Małysz, gdyby się tam urodził, za Chiny Ludowe nie zostałby bohaterem masowej wyobraźni. nawet przy wynikach jakie miał. Tam stawiało się większy nacisk na bycie medialnym. Nam wystarczało, że Małysz dominuje, wygrywa z Niemcami i tydzień w tydzień udowadnia, że Polak potrafi. Dziś od Stocha wymaga się więcej od strony marketingowej, ale też nie przypisuje mu się roli zbawcy i bardzo dobrze.

  • wikidajlo doświadczony
    kompromitacja

    polskiego systemu edukacyjnego no i personalnie AM. Politechnika w Czestochowie nie moze sie skompromitowac bo i tak jest ponizej dna. bardzo smutne

  • fridka1 profesor

    Wiadomo przecież, że sportowcy nie maja szans studiować dziennie. Ja oglądam skoki od 1996 roku. Wtedy mało kto w Polsce kojarzył Małysza, chociaż ten miał już pierwsze przebłyski w PŚ. W 2001 roku, gdy zaczęło się to całe szaleństwo naprawdę jednak uderzyła mnie dysproporcja w obyciu pomiędzy takim Martinem , a naszym najlepszym reprezentantem. Zresztą nie tylko Małysz miał ten problem. Postawiło się przed kamerą Skupnia czy Mateję i tak samo był to dramat. Jedynie Kruczek wyłamywał się z tego schematu, a wszystko czego pozasportowo się nauczył Łukasz, procentuje u niego do dziś,Może początek XXI wieku to nie było tak dawno, ale nie zgadzam się, że wtedy takie rzeczy jak elokwencja i znajomość języków się nie liczyły. Już wtedy minęły dawno czasy gdzie sportowca rozliczało się tylko z wyniku czysto sportowego. Można się śmiać, ale sportowiec przystojny, który nie stroni od mediów i nie ma problemu ze składną wypowiedzią jest dziś warunkiem niezbędnym, by cyrk PŚ dobrze się sprzedawał, a interes się kręcił. Wszystkim zależy by skoki na nowo zagościły w takich krajach jak Finlandia czy Niemcy. Sport, którym interesują się tylko Polacy na dłuższą metę nie przetrwa, a szkoda by było.

  • Pavel profesor
    @cocok

    Akurat Maciek Kot ze wszystkich naszych skoczków ma chyba największe szanse w trenerce, a studia to krok w tym kierunku. Po to poszedł na AWF, aby mieć indywidualny tok nauczania dla czynnych sportowców i moim zdaniem w żadnym przypadku nie deprecjonuje to tytułu, który w ten sposób zdobędzie. Nijak nie można Maćka przykładać do Żyły, który w jednym zdaniu potrafi zrobić kilka błędów ortograficznych, a jego wypowiedzi przed kamera to poziom, którego nie chce mis się nawet komentować.

  • fridka1 profesor
    @cocok @cocok

    Nie pamiętam już co tam Stoch oblał. Pamiętam, że o swojej ówczesnej znajomości angielskiego mówił przed maturą "coś tam wybełkoczę". Dziś studia, takie czy inne, może mieć każdy. Można deprecjonować ich jakość, ale lepsze to niż nic, każda szkoła, nawet "gotowania" na gazie poszerza horyzonty. Hubert Wagner zdaje się mówił, że jak nauka przeszkadza ci w sporcie to rzuć naukę, a sportowiec po kilku klasach podstawówki to nie było rzadkie zjawisko (Wojciech Kowalczyk, o ile się nie mylę?) Zawsze znajdą się malkontenci piszący, że "Justyna kupiła sobie doktorat,a Adam pewnie ani razu nie przyszedł na zajęcia", ale trzeba zauważyć, że oni to wszystko zrobili niejako obok głównej aktywności, która pochłania ich życie od małego. Sportowiec mus mieć plan na siebie na "po karierze". W skokach za dużo mieliśmy przykładów chłopaków, którzy poszli na zmarnowanie, bo nie wiedzieli jak pokierować swoim życiem.

  • cocok stały bywalec
    @cocok @fridka1

    O tym jak istotny jest język angielski w życiu to nie musisz mi mówić, ale myślę, że jednak początek XXI to były inne czasy niż teraz, choć nieodległe. I w mojej ocenie wtedy nieznajomość języka obca u Adama nie powinna być komentowana. Nie wiedziałam, że Stoch nie ma maturę Giertycha :)

  • fridka1 profesor
    @cocok @cocok

    Schmitt nie miał żadnych problemów z przechodzeniem z niemieckiego na angielski, podkreślano to wiele razy w polskich mediach, Finowie, w tym małomówny Ahonen, po angielsku często mówili z błędami, ale nie było problemu z wyłapaniem ogólnego sensu ich wypowiedzi. Jakiś fiński dziennikarz tłumaczył kiedyś polskiemu odpowiednikowi, że małomówność Janne wynika po części właśnie ze słabej znajomości angielskiego, nawet gdyby chciał udzielać bardziej rozbudowanej odpowiedzi to w obcym języku nie bardzo ógł. Hannawald wychowywany we wschodnich Niemczech sam mówił niedawno w bardzo ciekawym zresztą wywiadzie dla wp, że po TCS musiał iść na kurs angielskiego, by móc udzielać wywiadów, bo w szkole miał oczywiście rosyjski. Czy nam się to podoba czy nie to nie jesteśmy pępkiem świata. Angielski jest językiem międzynarodowym, dogadasz się wszędzie, niemiecki to, chciał nie chiał, niejako "urzędowy" język skoków. Możemy albo się na to obrażać albo przystosować do rzeczywistości. Adam wybrał drugą opcję. Mnie zawsze np. śmieszy gdy przykładowo polscy turyści narzekają, że "kelner w Grecji nie zna polskiego". To może jeszcze kelner w Grecji i recepcjonista w Hiszpanii powinni znać serbski i bułgarskie, bo może napatoczy się ułamek procenta klientów z tych państw?
    Uwielbiany przeze mnie David Goldstrom mówił, że Kamil jest lepszym ambasadorem skoków i Polski właśnie przez to, że zna angielski, w przeciwieństwie do Adama. Kamil zresztą miał na wejściu wszystko to czego nie miał Małysz. Mało kto pamięta, że Stoch to "giertychowy" maturzysta czyli "nie zdał jednego przedmiotu ale jednak zdał", bo ówczesny minister Edukacji tak sobie wymyślił. To, że Kamil, Sven czy Martin wyglądają jak jednoosobowy boysband też im w karierze pomagało, ale na wygląd nie mamy większego wpływu. Swoją drogą zadziwia mnie, że takiemu Wellingerowi medialnie nic nie brakuje, ale nie wzbudza on takich emocji jak swego czasu jego dwaj starsi koledzy, Hannawald i Schmitt.

  • cocok stały bywalec
    @cocok @fridka1

    Zgadzam się z Tobą, dlatego napisałam w swoim 1 komentarzu "Ale w ich przypadku to nieważne, liczy się praktyka.". To nie są studia inżynierskie, medycyna, czy prawo, że potrzebne są solidne podstawy nabyte na studiach. Postęp Adama, który opisałeś bardzo doceniam, ale to nie kwestia studiów. On to zrobił w czasie kariery i po, kiedy poszedł zdawać maturę. Pobył w odpowiednim środowisku i poszło. I to się chwali. A co do Niemców, równie dobrze polskie media mogły napisać, że Niemcy nie znają języka polskiego. Podejrzewam, że niemieccy skoczkowie z pokolenia Adama też nie znali angielskiego. Ale wiadomo, Deutschland uber alles...

  • fridka1 profesor
    @cocok @cocok

    Pewnie tak, ale co w tym złego? Już mi licencjat bardziej pasuje do Małysza niż do Żyły. Każdy może mieć studia. W przypadku Adama należy jednak podziwiać, że ciągle nad sobą pracuje chociaż on już nic nie musi. Adam 2002 i Adam 2018 to jakby dwie zupełnie inne osoby. Te kilkanaście lat temu Małysz udzielający wywiadu to był jeden wielki dramat, błąd na błędzie, błędem poganiał. Nadal zdarzają mu się lapsusy językowe, ale bardzo się wyrobił. Na początku małyszomanii, Adaś wszędzie ciągnął ze sobą tłumacza. Pamiętam jak Der Spiegel wysmarował artykuł w którym wypunktował wszystkie adasiowe braki: A to że niemedialny i jego zwycięstwa są mediom wykładającym kasę tak na rękę jak burza śnieżna w trakcie zawodów, a to że chłopak nie skończył szkoły, (widocznie dla nich zawodówka to nie szkoła) a to że jego ówczesny menager za uszy go wyciągał, by Adam porozmawiał z przedstawicielami niemieckich mediów i "zaraz będzie po bólu", ze swoimi niemieckimi rywalami, Svenem i Martinem dzieliła ich bariera językowa, która utrudniała kumpelskie relacje. Hannawald zresztą wspominał niedawno w wywiadzie, że dziś Adam dobrze zna niemiecki i jak tylko widzą się na zawodach to chętnie ucinają pogawędkę.Pal licho ten papierek (mam zresztą podobny, nawet pracę podobną pisałam i wiem, że studia medyczne to to nie są i nie ma cię czym podniecać), ale każdy powinien zauważyć, że można się zmienić i można się zmieniać mądrze.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl