Maciej Kot i Stefan Hula komentują kwalifikacje w Hinzenbach

  • 2018-09-30 01:40

Awans do niedzielnych zawodów z cyklu Letniego Grand Prix 2018 wywalczyli sobie m.in. Maciej Kot i Stefan Hula. Zakopiańczyk na obiekcie HS90 w Hinzenbach był 31., a sobotni solenizant uplasował się na 37. pozycji. Co podopieczni trenera Stefana Horngachera powiedzieli po pierwszym dniu zmagań w Górnej Austrii?

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

Maciej Kot:

- Moje dwie wygrane w Hinzenbach to tylko statystyki, ale miło było wrócić myślami do 2012 i 2016 roku, kiedy tutaj triumfowałem. To zawsze podbudowuje i warto, na każdej skoczni, znajdywać takie pozytywne wspomnienia i tamte odczucia. Ostatnimi czasy w Hinzenbach nie skacze mi się już tak dobrze, ale nader się tym nie przejmuję, bo takich obiektów nie ma w kalendarzu Pucharu Świata. Tak małych i tak specyficznych. Wiadomo, że to dobra skocznia do treningu, bo jeśli tam ktoś sobie radzi, to na każdej innej jest już łatwiej.

- Ciężko pracujemy nad tym, aby zimą było dobrze. Przejście ze skoczni w Rasnovie, na tę w Hinzenbach, nie było łatwe, bo to ta austriacka jest trudniejsza. Korekty rozmiaru skoczni, z 94. na 90. metr, nie dostrzegłem. Takie zmiany, nas zawodników, nie bardzo interesują. My i tak musimy zrobić swoje, a ulokowanie linii nie jest punktem naszych obserwacji. Niestety, moje sobotnie próby nie pozwoliły dolecieć tak daleko.

Stefan Hula:

- Nie do końca jestem zadowolony ze swojej sobotniej dyspozycji. W skokach treningowych niby nie było poważnych błędów, bo mowa o detalach, ale dużo tutaj brakowało do czołówki. W kwalifikacjach wydawało mi się, iż było lepiej, ale tak nie było. Spokojnie muszę się przyjrzeć tym skokom, przeanalizować je, i zebrać się na niedzielę.

- To zdecydowanie inny obiekt niż ten rumuński. Dwie odmienne skocznie. Trzeba się jednak tutaj przystosować do panujących warunków, a kolejny dzień powinien być lepszy. Podchodzę do tego na spokojnie. Mniej więcej wiem, co nie zagrało w sobotę, ale muszę to wprowadzić w życie. Wówczas wszystko powinno być w porządku.

- W ostatnich dniach pojawiłem się na Mistrzostwach Świata Weteranów w Szczyrku. Miałem tam możliwość pełnienia funkcji trenera, ponieważ kilku startujących tam kolegów nie miało być przez kogo wypuszczonym do startu. Pojechałem tam, bo mieszkam na miejscu, a sama impreza jest czymś naprawdę pozytywnym. Jestem pełen podziwu i szacunku, iż niektórzy zawodnicy, będący w zaawansowanym wieku, wciąż zasiadają na belce startowej i próbują swoich sił na skoczni. To robi wrażenie. Nie wykluczam możliwości bycia trenerem w przyszłości, ale dziś skupiam się na swojej karierze.

Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2466) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl