Krzysztof Biegun kończy karierę i komentuje swoją decyzję

  • 2018-10-11 21:58

Pierwszy lider Pucharu Świata 2013/2014, Krzysztof Biegun, ogłosił zakończenie kariery skoczka narciarskiego. Jak 24-latek powiedział w rozmowie z serwisem Skijumping.pl, powodem takiej decyzji są niesatysfakcjonujące wyniki na skoczni, problemy z wagą, a także brak motywacji do dalszych treningów.

Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński
Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński
Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński

- Po otrzymaniu szansy występu w Letnim Grand Prix w Hakubie, gdzie osiągałem bardzo słabe rezultaty, poważnie zastanowiłem się nad swoją przyszłością w tym sporcie. Wyniki w Japonii bardzo mnie zdołowały, więc wyjechałem nad polskie morze, aby przeanalizować całą sytuację - mówi Biegun, który jesienią 2017 roku został odsunięty od treningów z kadrą B.

- W życiu trzeba coś robić. Nie mam już 18 lat i muszę sam na siebie zarabiać. Postanowiłem skończyć karierę skoczka, bo realia tego wymagają. W ostatnich miesiącach treningi na skoczni łączyłem z wymagającą pracą na kilku frontach. Choć wielokrotnie zdarzały mi się nieprzespane weekendy, kiedy to głównie byłem kierowcą samochodu dostawczego czy busów turystycznych - kontynuuje mieszkaniec Gilowic.

- Pomimo pracy i niewyspania, w poniedziałki stawiałem się na treningach w Szczyrku. Co dość zabawne i dla mnie niezrozumiałe, podczas testów osiągałem najlepsze parametry w całej swojej historii. Niestety, nie znalazło to odzwierciedlenia w metrach uzyskiwanych na skoczni - dodaje drużynowy mistrz świata juniorów z 2014 roku.

- Nie ukrywam, że w ostatnim czasie miałem niemałe problemy z utrzymaniem odpowiedniej wagi. Przytyłem, gdyż praca za kierownicą nie ułatwia utrzymania sportowego trybu życia i utrzymania prawidłowej sylwetki - zaznacza złoty medalista Zimowej Uniwersjady 2013.

- Zdarzało się, że podczas kursów turystycznych, klienci rozpoznawali mnie i nie ukrywali zaskoczenia, że będę ich kierowcą. Były to jednak miłe spotkania. Zimą woziłem ludzi do Włoch, do Livigno, a latem do uzdrowiska w ukraińskim Truskawcu - wspomina.

- Nie zamierzam kompletnie odsunąć się od skoków narciarskich. Chciałbym, już w innej roli, coś jeszcze zdziałać w tym sporcie, bo go kocham. To dyscyplina, która jest całym moim życiem. Moim celem jest prowadzenie młodych chłopaków, przed którymi kariera stoi otworem - zakończył Krzysztof Biegun.

Z Krzysztofem Biegunem rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (27522) komentarze: (103)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • skortom76 doświadczony
    @skortom76 @fridka1

    A jak mają się garnąć jak brak skoczni? Gdzie mają skakać chłopaki z Karkonoszy, Bieszczad, czy wielu innych rejonów skoczni, bazę i infrastrukturę mamy na poziomie Rumunii, czy Bułgarii, w tyle za Kazachstanem, Chinami, czy Koreą. Więc do potęg to nam brakuje, złote chłopaki tylko przykrywają złotą powłoką zwłoki trupa, który już zaczał gnić a Apollo twierdzi, że to fiołki.

  • skijumpingexpert profesor

    Ja jestem zdania, że byle jaki skoczek w tak młodym wieku, by nie wygrał konkursu pś, nie został mistrzem świata juniorów i nie miał by tak dobrego LGP 2013. Miał okres gdy pokazał swój potencjał, który później zanikł, nie został odpowiednio zagospodarowany. Trudno, ale skoki niestety to nie piłką, gdzie można być przeciętnym i zarabiać krocie. Życzę powodzenia i spełnienia się w skokach w innej roli.

  • fridka1 profesor
    @skortom76 @skortom76

    Nie żebym była wielką fanką Polo Tajnera, ale co on ma zrobić z faktem, że chłopcy w czasach panowania Kamila nie garna się do tej dyscypliny tak jak to miało miejsce za Małysza. Nie na wszystko mamy wpływ.

  • Kolos profesor
    @Becouse_Life @Becouse_Life

    Gdyby skoczków było na miliony a przynajmniej na tysiące to pewnie upadek tego czy owego zawodnika i rezygnacja z kariery byłaby nie zauważona ale że skoczków poważnie uprawiających skoki w Polsce, licząc z juniora i jest może z 30 to każdego szkoda.

    Tym bardziej gdy mówimy o jednym z 8 polskich skoczków którzy wygrali konkurs PŚ i jednym z trzech Polaków którzy byli liderami PŚ, to jest o czym pisać.

  • skortom76 doświadczony
    precz z Dyzmą

    To na najbliższych MP ciężko będzie uzbierać 30 zawodników a Apollo Dyzma Tajner dalej będzie w TVP mówił, że jesteśmy potęgą wskokach. Nie, Dyzmo, nie jesteśmy, a TY jesteś grabarzem skoków w Polsce. Nasze zaplecze to jest jakieś 10-12 miejsce w świecie, a z infrastrukturą jesteśmy w trzeciej dziesiątce świata. A dyzma mówi o szklanych domach i kolosie na glinianych nogach...Dyzma na zielony igielit...

  • MK92 stały bywalec
    Krzysztof Biegun

    Zawsze jakoś smutno się robi, gdy czyta się takie informacje o przedwczesnym końcu kariery zdolnego zawodnika, ale tak to już jest, że nie każdy daje radę w tym sporcie. Na pewno Krzysztof ma teraz więcej spokoju i wolności. Oby mu się wiodło w życiu, a w historii skoków narciarskich ślad po sobie już i tak pozostawił.

  • bxi doświadczony
    @anonim @zxcvbnm_9999

    Tak, teraz sobie przypominam problem Janka i rozwiązanie Horngachera. Ciekawe jak bardzo rozwinęli się Maciek Kot, Stefan Hula czy Jakub Wolny pod wodzą Horngachera, a Janek jednak trochę swoją szansę zmarnował.

  • Mikolajka_Las początkujący
    @Becouse_Life @Becouse_Life

    faktycznie kibice skokow tutaj nie fani tylko bardziej fanatycy. rozwodzic sie nad kims, kto w swoim zawodzie osiagnal jedno wielkie G

  • Becouse_Life bywalec
    @Becouse_Life @marek176cm

    Pisze się "po 70-tce" poprawnie, ale rozumiem że z wiekiem można już pewnych rzeczy nie pamiętać. Co do "LOL", to skrót istnieje odkąd w zasadzie powstał internet, a wpisanie tego w Google zajmuje 0,3s.

    Tak, to gorzka ironia, bo nad skoczkami jest jakiś wyjątkowy parasol ochronny, cackanie się z nimi jak z jajeczkiem. Zwykły nieudacznik, w tym co robił. Ciekawe czy w normalnej firmie jakby gość tylko przychodził do pracy i miał zerowe efekty, to podziękowaliby mu od razu, czy dali premię.

  • marek176cm początkujący
    @Becouse_Life @Becouse_Life

    W pańskiej wypowiedzi, jak mniemam zawierającej dawkę gorzkiej ironii, niestety nie ustrzegnięto się kilku usterek. Po pierwsze nie piszemy , a , ponadto co oznacza tamto końcowe ? Rozumiem że to jakiś język młodzieży, a ja jestem już po 70-ątce i, choć jestem ciekawy świata, nie zawsze nadążam za nowinkami lingwistycznymi.

    Nawiązując jeszcze do artykułu, warto dodać, że Planeta Ziemia ma dwa bieguny: północny i wręcz przeciwnie południowy.

    Marek / Warszawa

  • Becouse_Life bywalec

    Niesamowite, świat wstrzymał oddech. Odchodzi jakiś pseudo-skoczek, co mu się dwa czy trzy razy udało doskoczyć, bo akurat powiało huraganem i jeszcze serię drugą odwołali. Niesamowita strata dla polskiego sportu, LOL.

  • gosposia weteran
    @anonim @zxcvbnm_9999

    Maciusiaka za fatalnego serwismena, że nawet nie użyję określenia trener (wtedy nim chyba jeszcze nie był), najbardziej uważały, o ile pamiętam, dwie "weteranki" tego portalu.
    Ponieważ nie mogą się bronić, bo ich tutaj od dawna już nie ma, to ich nicków, z przyzwoitości, nie wymienię.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @anonim @bxi

    Taki, że jedna z nóg przy dojeździe była bliżej, a druga wysunięta. Wynikiem tego był błąd w odbiciu. Horngacher nie mógł sobie z tym poradzić, więc przesunął go do kadry B, by pomogli mu Mateja i Żidkiem. Mateja zdołał wytrenować Ziobro na Engelberg, więc uznano, że on lepiej trafi do Jana. A, że Mateja już był trenerskim cieniem samego siebie, a Żidek nie pomógł... to już inna kwestia.
    Uprzedzając pytania: Tak kiedyś Mateja był dobrym trenerem. Swego czasu był przez to forum uważany, za cudotwórcę, a Maciusiak za fatalnego "serwismena". Jak się to odwróciło...

  • bxi doświadczony
    @anonim @xellos

    Bardzo wyczerpująca wypowiedz. Pozostaje tylko jedno pytanie: jaki problem miał Ziobro, ze Horngacher nie umiał mu pomóc?

  • konrad95 doświadczony
    @anonim @xellos

    Nareszcie ktoś napisał rozsądny komentarz.
    Większość komentujących chciałaby aby związek utrzymywał 20 seniorów tylko po to, żeby miał kto skakać w MP i FC w Polsce.
    Lepiej mieć kilku dobrych zawodników oraz inwestować w juniorów niż mieć całą rzeszę przeciętniaków.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Masz utopijne podejście do swojej teorii w myśl zasady "jakby było jak mówię to z miejsca stałby się cud i wszyscy zaczęli skakać i zarabiać kasę" :) Zmierzmy się może z faktami. Ilu skoczków kończących karierę byłoby realnym kandydatem do skakania w PŚ? Odpowiedź jest prosta, jeden, Ziobro. I tu zgoda, straciliśmy świetnego skoczka przez jedną z gorszych decyzji kadrowych w historii polskich skoków. Niestety cała reszta była po prostu słaba, Kłusek w PŚ nigdy nic nie znaczył, Stękała uważał się za mądrzejszego od trenerów, Biela nie prezentował sobą żadnego poziomu, Murańka sporo stracił przez chorobę i idący za tym zmarnowany okres treningowy, a cała kariera Zniszczoła to sinusoida raz lepiej, a raz gorzej. Jak pisałem wcześniej samą ambicją się nie najesz i w wieku 22-25 lat przychodzi czas, aby odpowiedź sobie czy warto dalej bawić się w sportowca czy zadbać o inne źródło utrzymania, a że w skokach się nie przelewa to odpowiedź jest jednoznaczna.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Błąd, ja nie piszę o związku i o tym czy jest biedny czy bogaty, jak na warunki skoków narciarskich nasz PZN zapewnia kadrom całkiem przyzwoite warunki. Mi chodzi o całokształt dyscypliny i pieniądz jaki w nim krąży, a ten jest stosunkowo niewielki. Na tyle niewielki, że tylko max 10-15 skoczków na poziomie seniorskim w kraju jest w stanie utrzymać się ze skakania. O ile ścisła czołówka może liczyć na całkiem konkretne gratyfikacje i potężnych sponsorów to "im dalej w las tym gorzej", a zesłanie do PK to już wegetacja o ile nie znajdzie się jakiś mecenas gotów przeznaczyć swoje środki na danego zawodnika. I nie ma znaczenia tu czy chce ci się trenować, czy masz motywację i chęci jak nie znajdziesz sponsora, lub nie masz bogatych rodziców, a nie jesteś w przebić się do PŚ, musisz liczyć się na godzenie treningów z pracą zarobkową. Innej opcji nie ma, a dodam, że marketing tak działa, że marka musi być eksponowana w TV, aby danej firmie opłacało się wykładać fundusze na sport, startując w PK bardzo ciężko o to. Co więcej sam pobyt w kadrze niczego nie gwarantuje, związek zapewnia wszelkie udogodnienia związane stricte z treningiem, ale nie wypłaca żadnych pieniędzy co za tym idzie jak nie zarobisz na skoczni to nie będziesz miał z czego opłacić mieszkania, jedzenia czy rachunków.

    Na to co napisałem w poprzednim akapicie nałożyła się obecnie bardzo mocna kadra A z punktem wejścia w praktyce nie osiągalnym dla nikogo z zaplecza co jeszcze bardzie potęguje to o czym pisałem wcześniej. Dlatego tak wielu zawodników nagle dało sobie spokój ze skakaniem to nie piłka nożna, gdzie płynie rzeka pieniądza i można grać prawie na amatorskim poziomie w jakimś klubie w 3 lidze i z tego żyć. Młody człowiek musi myśleć o życiu i jak nie widzi perspektyw zarobkowych w sporcie szuka innego rozwiązania to właśnie dopada nasze skoki, a wcześniej mogliśmy obserwować to na przykładzie Norwegów.

    To jest norma w sportach niszowych, pieniądza z zewnątrz jest mało, a jak już jest to mogą na niego liczyć tylko najlepsi. I dlatego ciężko o coś takiego jak pełnoprawne zaplecze, jest kilku mocnych 2-3 aspirujących i juniorzy na utrzymaniu rodziców. Tyle. Tylko najbardziej bogate i medialne sporty mogą sobie pozwolić na funkcjonowanie stosunkowo słabych przedstawicieli swoich dyscyplin.

  • Kolos profesor
    @anonim @pavel

    O ile się zgadzam z z punktami 1-3, to z punktem 4 nie mogę się zgodzić. O ile i Rutkowski i Byrt w dużej mierze na własne życzenie sobie popsuło kariery to jednak o tyle w tym miejscu zabrakło odpowiedniego wsparcia tym chłopakom że strony trenerów, sztabu, działaczy, psychologia. Zwłaszcza Byrt który z przyczyn osobistych i po za sportowych i nie z powodu alkoholu przestał przychodzić na treningi to zamiast dostać wsparcie to na dzień dobry usunięto go z kadr.

    Z punktem 6 też by się można spierać. Zidek zdaje się był protegowanym Horngaher na trenera kadry B. Po za tym jak z upojeniem ostatnio piszesz skoki to sport niszowy więc zbyt wielu trenerów nie ma do wyboru.

  • Mikolajka_Las początkujący
    @Sandbead @sandbead

    Zresztą pisze się razem. Jak już kogoś poprawiasz, to się nie kompromituj.

  • Mikolajka_Las początkujący
    @anonim @kolos

    Człowieku, ale bredzisz:)))

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl