Maciej Kot: Pierwszy skok dał mi satysfakcję

  • 2018-12-15 22:21

W Engelbergu zakopiańczykowi udało się przełamać złą passę startów bez zdobyczy punktowej. Konkurs na Gross-Titlis-Schanze zakończył na 26. pozycji (128,5 i 122,5 metra). Czy ambitny 27-latek był zadowolony z osiągnięcia takiego rezultatu?

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

- Punkty, które dziś zdobyłem, może nie są jakimś szczytem marzeń, ale przede wszystkim każdy awans do finałowej serii pozwala oddać kolejny skok w zawodach. Oddanie trzech jednego dnia przybliża do głównego celu. Dziś próby były niezłe, znów na stabilnym poziomie. Pierwsza była dobra, ostatnia nieco gorsza, ale czucie z tej pierwszej pozostanie. Na tej podstawie można dalej pracować.

- Dzisiejsze warunki były zupełnie inne, niż wczoraj. Nasze odczucie też jest odmienne. Po wyjściu z progu odczuwamy bardzo mocny wiatr w plecy. Zaraz po odbiciu brakowało oporu pod nartami. Zazwyczaj jest tak, że narty dosyć szybko "łapią" powietrze. Tutaj przelatywaliśmy, jak to mówimy, bez nart. Dopiero na dole istnieje możliwość, by odlecieć. To wymaga umiejętności od zawodników. Trzeba bardzo szybko przystosować się do takich warunków. One były dziś w miarę stabilne, wiatr nie zmieniał kierunku. Na dole chwilami robiła się cisza. Było to widać przy skokach kilku zawodników. Gdy na dole posiada się jeszcze odpowiednią prędkość, można odlecieć. Jutrzejszy konkurs będzie rozgrywany nieco wcześniej, więc warunki powinny być nieco lepsze. Z drugiej strony, w górach nigdy nie można być niczego pewnym. Aura zmienia się z godziny na godzinę.

- Mam jeszcze bardzo duże rezerwy. Pierwszy skok dał mi awans do finałowej serii, ale przede wszystkim satysfakcję z dobrze wykonanego zadania, które przed sobą dziś postawiłem. Wiadomo, pojawia się nieco radości, gdy próba jest dalsza i gdy lecę prosto. To dobry poziom, chociaż trzeba zrobić jeszcze wiele kroków naprzód.

- Myślę, że 90 procent kibiców na trybunach to Polacy. Organizatorzy powinni dziękować naszym rodakom, że tak tłumnie tutaj przybyli. My też im dziękujemy za to, że są z nami tutaj, nawet w odległej Szwajcarii. Miło jest widzieć polskie flagi tak daleko od domu.

- Cieszę się z dobrego wyniku Olka Zniszczoła w Finlandii, ale to, że zawodnicy z kadry B spisują się coraz lepiej, nie powoduje, że muszę się bardziej motywować do pracy. Już podczas przygotowań do sezonu mój poziom motywacji był maksymalny. Tego mi nie brakuje. Wiadomo jednak, iż takie wyniki w Pucharze Kontynentalnym są nam potrzebne. Po pierwsze – ze względu na kwoty startowe, zarówno te w Pucharze Świata, jak i w PK. Po drugie – to dobra informacja dla trenera, który ma możliwość rotacji składu i zamiany zawodników. Inni w ten sposób mogą dostać szansę. Ta sytuacja cieszy, ale nie odczuwam dodatkowej presji.

Wielu zawodników podczas weekendu w Engelbergu miało problem z utrzymaniem równowagi po opuszczeniu zeskoku ze względu na oblodzoną nawierzchnię. - Jest tutaj dosyć ślisko, więc trzeba uważać. Na szczęście nie przydarzył mi się żaden nieprzyjemny upadek. Każdy odczuwa mróz, który tutaj panuje. Każdy musi sobie z tym poradzić na swój sposób.

- Takich skoków, jak ten z pierwszej serii, należy oddać więcej, aby myśleć o podejmowaniu kolejnych kroków naprzód. Należy teraz tę próbę przeanalizować i jutro postarać się o powtórkę.

Korespondencja z Engelbergu, Piotr Bąk


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3170) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor

    Mam nadzieję ze teraz forma Kota bedzie powoli rosła.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl