Andreas Widhoelzl: "Już nigdy tego nie zobaczycie"

  • 2004-10-21 18:35

Andreas Widhoelzl to jeden z najbardziej utytułowanych i doświadczonych zawodników kadry Austrii. Jednak poprzednia zima dla 28-latka z Fieberbrunn nie była udana. W całym PŚ 2003/2004 zaledwie raz znalazł się na podium, zajmując ostatecznie dopiero 29. miejsce w klasyfikacji generalnej. Tego lata Widhoelzl pokazał jednak iż nie zamierza tak łatwo rezygnować i być może tej zimy znów powalczy o czołowe lokaty.

Zapraszamy do lektury obszernego wywiadu z Andreasem, będącego jednocześnie ostatnim z cyklu wywiadów, przeprowadzonych przez nas podczas tegorocznego LGP w Zakopanem.

Skijumping.pl: Jak podobało ci się w Zakopanem?
Andreas Widhoelzl: Jestem tu pierwszy raz latem i bardziej mi się tu podoba o tej porze roku niż zimą, jest lepsza atmosfera, także w samym mieście. Ogólnie jest naprawdę tu ładnie. Lubię skakać, gdy jest ciepło, to dobra skocznia i skakanie na tym obiekcie daje mi dużo przyjemności.

Skijumping.pl: Czy starty w LGP są dla ciebie ważne?
Andreas Widhoelzl: Może nie są tak ważne jak sezon zimowy, ale każdy chce tu przecież wygrać, dobrze skakać. Dzięki tym startom dowiadujemy się też jaki poziom prezentujemy aktualnie na tle światowej czołówki, czy trening przynosi dobre efekty. Jednak zimą osiągać dobre wyniki jest ciężej, wszyscy skaczą lepiej. Myślę, że każdy kto skacze dobrze latem, może też skakać na wysokim poziomie zimą i nie wierzę w zasadę, iż skoczek wygrywający latem, spisuje się słabo zimą. Często tak bywa, że gdy widzimy iż dany zawodnik jest od nas znacznie lepszy latem, wówczas mobilizujemy się do wytężonego treningu, aby pokonać go zimą.

Skijumping.pl: Jesteś typem skoczka, który przechodzi ze skrajności w skrajność. Albo skacze naprawdę świetnie, albo też fatalnie...
Andreas Widhoelzl: No cóż - w tej chwili sądzę że oddaję więcej dobrych skoków niż złych, więc nie jest to obecnie takim problemem. Pracuję jednak nad tym, aby moja forma była bardziej stabilna. Zawsze miewam jakieś problemy na progu ale sądzę, że jestem na dobrej drodze, aby znów skakać na najwyższym poziomie.

Skijumping.pl: W opinii wielu fachowców, często nie "ciągniesz" skoków do końca. Często odpuszczasz lądowanie telemarkiem...
Andreas Widhoelzl: To zależy w sporej mierze od mojego samopoczucia, motywacji. Od teraz mogę obiecać że już nigdy tego nie zobaczycie w moim wykonaniu. Ostatnio przydarzyło mi się to w Courchevel, w pierwszej serii. Myślałem iż tak czy siak nie awansuję do rundy finałowej i byłem wściekły na siebie, ponieważ w treningu skakałem naprawdę dobrze. Natomiast ten pierwszy skok konkursowy był jak w dawnym stylu. Nie zrobiłem telemarku, wiem, że to źle, ale cóż - mam 28 lat i nadal się uczę. To naprawdę już się nie powtórzy!

Skijumping.pl: Dwa sezony temu FIS testowo wprowadził nowe zasady oceniania skoku - sędziowie nie brali pod uwagę stylu lotu. Co o tym sądzisz?
Andreas Widhoelzl: Cóż - sam nie wiem. To zawsze jest kwestia do dyskusji. Dostawałem wówczas naprawdę dobre noty za styl, ale różnice punktowe są wtedy bardzo małe pomiędzy poszczególnymi skoczkami i dochodzi do sytuacji, gdzie np. 10-ty skoczek ma raptem 5 punktów straty do zwycięzcy. FIS powinien to przemyśleć.

Skijumping.pl: Uprawiasz skoki już od ładnych paru lat, czy ten sport zmierza wg. ciebie w dobrym kierunku?
Andreas Widhoelzl: Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wprowadzenie limitu wagi było dobrym posunięciem, bo przez ostatnie dwa lata średnia waga skoczków naprawdę się obniżyła. Teraz już wszyscy nie są tacy wychudzeni, przez co ten sport stał się zdrowszym. Ja nadal jestem nieco za ciężki - mogę jeszcze zrzucić parę kilo i nadal mieścić się w limicie.

Skijumping.pl: A nie sądzisz, że większa waga skoczków utrudni bicie kolejnych rekordów odległości?
Andreas Widhoelzl: Nie - nie sądzę. Naprawdę nie tak wielu zawodników nie mieściło się w przepisach ustalonych przez FIS. Myślę, że dla naszej drużyny to dobry przepis, bo u nas nie ma za lekkich skoczków i wszyscy mogą sobie troszkę więcej jeść.

Skijumping.pl: Czy w Austrii jesteś rozpoznawany na ulicy?
Andreas Widhoelzl: Tak, jestem rozpoznawany. Kiedy jadę np. do Innsbrucku to naprawdę wielu ludzi rozpoznaje mnie, może nie aż tak jak Goldiego, ale dla mnie to żaden problem. Popularność skoczków w Austrii nie jest tak wielka jak np. u was Adama Małysza, więc mogę spokojnie iść na zakupy i nikt mi się szczególnie nie narzuca.

Skijumping.pl: Myślałeś już poważnie o zakończeniu kariery?
Andreas Widhoelzl: Nie, na razie nigdy o tym nie myślałem. Może miałem chwile zwątpienia, gdy pomimo starań nie szło mi, ale nie można skakać zawsze dobrze. Czasem musi iść gorzej, aby potem móc rozwinąć się i osiągnąć wyższy poziom. Może ostatnie 1,5 roku był dla mnie nieco staniem w miejscu, ale w tej chwili jestem naprawdę optymistą, skaczę znacznie lepiej.

Skijumping.pl: Jakie są twoje główne cele na ten sezon?
Andreas Widhoelzl: Chciałbym wygrać Turniej Czterech Skoczni oraz wreszcie triumfować w klasyfikacji generalnej PŚ. Byłem przecież już 2,3,4, ale aby wygrać trzeba skakać przez cały sezon naprawdę dobrze, więc będzie bardzo ciężko. Myślę jednak, że mogę tego dokonać.

Skijumping.pl: Chciałbyś aby skoki zagościły na letnich IO?
Andreas Widhoelzl: Nie, skoki to wciąż sport zimowy i wszyscy skupiają się na ich zimowej odsłonie. Jednak letnie skakanie jest także coraz ważniejsze, więc może za kilka lat punkty LGP będą liczone do klasyfikacji Pucharu Świata. Także zainteresowanie letnimi zawodami stacji telewizyjnych rośnie.

Skijumping.pl: Mimo to LGP w Zakopanem jest transmitowane tylko przez Telewizję Polską...
Andreas Widhoelzl: O - to szkoda. To przecież chyba najlepsze zawody tego lata, z największą liczbą kibiców.

Skijumping.pl: A co z letnimi lotami narciarskimi? Chciałbyś aby zagościły w kalendarzu FIS?
Andreas Widhoelzl: Byłoby bardzo ciekawie, bo ja, podobnie jak i wielu innych skoczków, bardzo lubię loty. Jednak latem mogą być problemy z wiatrem na mamutach, bo zazwyczaj o tej porze roku są one bardziej wietrzne. Musianoby znaleźć jakiś dobry obiekt, gdzie wiatr nie będzie problemem, bo inaczej mogłoby to być zbyt niebezpieczne.

Skijumping.pl: Z jakimi skoczkami zagranicznymi utrzymujesz bliższy kontakt?
Andreas Widhoelzl: Tak, już 10 lat startuję w zawodach PŚ, więc znam niemal wszystkich. Często więc rozmawiam z różnymi skoczkami i nie ma znaczenia czy to Niemiec, Norweg czy Fin. Pogadać przy piwku można z każdym.

Skijumping.pl: Tego lata brałeś udział w charytatywnym meczu w Chorzowie. Jak go wspominasz?
Andreas Widhoelzl: To było naprawdę fajne. Otrzymałem też zaproszenie na mecz w 2003 roku, ale wypadało to wówczas w czasie mojego urlopu. Naprawdę cieszyłem się na tę imprezę, bo o poprzednim meczu słyszałem same dobre rzeczy. Nie mogłem więc odmówić, gdy Heinz Kuttin zadzwonił do mnie i spytał się czy chciałbym zagrać. Było naprawdę miło, mimo że przegraliśmy. Może musimy spotkać się znów za rok, aby się zrewanżować. To była naprawdę dobra okazja do poznania rywali ze skoczni na innym szczeblu przy luźniejszej atmosferze.

Skijumping.pl: Czy zmiana trenera w ekipie Austrii była naprawdę konieczna?
Andreas Widhoelzl: Myślę, że obecna ekipa to dobrzy trenerzy, wszyscy spisują się dobrze, mamy z treningów dużo radości. Trener Pointner wprowadził kilka innowacji i myślę że zmiana trenera była dobrym posunięciem i jesteśmy na dobrej drodze do powrotu na szczyt.

Skijumping.pl: Andreas Goldberger powiedział w wywiadzie dla nas, iż trochę żałuje że Heinz Kuttin odszedł do Polski...
Andreas Widhoelzl: Tak, też uważam że to nie było dobre dla Austrii, że Heinz odszedł do was, ponieważ jest naprawdę dobrym trenerem, był bardzo ważnym człowiekiem w naszym sztabie szkoleniowym. Straciliśmy go na rzecz Polski i zabrał ze sobą całą wiedzę i umiejętności. Myślę jednak że robi tu dobrą robotę i myślę że Polska będzie coraz silniejsza. Ja sam trenowałem z Heinzem kiedy wygrałem Letnie Grand Prix, to była bardzo dobra drużyna, rozpadła się w ubiegłym roku i już zimą było znacznie gorzej. Ale cóż - to wszystko jest też biznes...

Skijumping.pl: A uważasz Heinza Kuttina za surowego trenera? Odsunął on Mateusza Rutkowskiego od zawodów w Zakopanem z powodu niesportowego zachowania...
Andreas Widhoelzl: Heinz jest w końcu pierwszym trenerem, więc jeśli jakiś zawodnik nie zachowuje się jak profesjonalny sportowiec, to musi ponieść jakieś konsekwencje. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, więc musimy przestrzegać pewnych zasad, więc myślę iż to go czegoś nauczy.

Skijumping.pl: A ty, czujesz że wiele musiałeś poświęcić dla kariery skoczka?
Andreas Widhoelzl: Nie, to było moje marzenie od 7 roku życia. Może czasem są chwile, gdy jest trochę ciężko, jesetm znużony ciągłym treningiem, tym że nie mogę pójść gdzieś na imprezę, ale cieszę się że zostałem skoczkiem. Bywało trudno, gdy miałem te 16 lat, a koledzy ze szkoły dużo imprezowali, a ja musiałem skoncentrować się na sporcie. Jest trochę rzeczy, których nie mogę robić, ale mam i tak dużo rozrywek w życiu no i wspaniały zawód.

Skijumping.pl: Co zamierzasz robić po zakończeniu kariery?
Andreas Widhoelzl: Nie wiem co się stanie za 10 lat - może będę jeszcze wówczas skakał. Chcę uprawiać ten sport najdłużej jak się tylko da, tak długo jak będzie to dla mnie przyjemność. Może potem zostanę trenerem.


tad, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9277) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Widelec

    Widelec to spoko gość jestem za tym żeby znowu był 2 w generalce bo pierwszy będzię oczywiście .........

  • ala początkujący
    andi

    lubie Andreasa, to fajny facet i przystojny

  • anonim

    Lubię Andiego i trzymam za niego kciuki w nadchodzącym sezonie. Myślę, że jeszcze pokaże, na co go stać ;)

  • anonim

    jeden z lepszych wywiadów jakie czytałem na tej stronie. gratulacje!

  • Redakcja redaktor
    ocenianie stylu

    Oczywiście - moja pomyłka. Jedno myślałem - a co innego napisalem :)

  • anonim

    @tru: Racja, celna uwaga. :)

  • anonim

    "sędziowie nie brali pod uwagę stylu lądowania." Jak dobrze pamięam to wtedy sędziowie nie brali pod uwagę stylu lotu, ale moge się mylić.

  • anonim

    Widhoelzl to spoko gość .Powinien troche mieszać w pierwszej dziesiądce.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl