Magda i Gosia Kędzior: Na zawodach zawsze zapowiadali nas "rodzynki"

  • 2005-03-01 17:54

Już za dwa tygodnie, w norweskim Oslo odbędzie się finał pierwszego w historii Kobiecego Pucharu Kontynentalnego. Niestety, podobnie jak w poprzednich sezonach, zabrakło wśród jego uczestniczek reprezentantek Polski.


Także w najbliższych latach najprawdopodobniej sytuacja nie ulegnie zmianie - obecnie nie mamy aktywnie trenujących zawodniczek (choć powstaje sekcja kobieca w bieszczadzkim Zagórzu)- ale jeszcze rok temu, w wiślańskiej „Ustroniance, pod okiem trenerów skakała grupka dziewczyn- wśród nich siostry Magda i Gosia Kędzior, które zgodziły się porozmawiać z nami o sytuacji kobiecych skoków w Polsce.

Skijumping.pl: Opiszcie sytuacje skoków kobiecych w Polsce-jak to wyglądało, ile dziewczyn skakało?
Magda i Gosia Kędzior: Na początku było osiem dziewczyn, później ta grupka się zmniejszyła, aż zostałyśmy w czwórkę - my, Aneta i Maja, potem one też zrezygnowały, no i trenowałyśmy tylko we dwie. Najpierw odeszła Magda, a potem ja... Była też jedna dziewczyna, która miała 18 lat, jak zaczęła. Ale ona skakała niedługo, tylko miesiąc, tak, żeby spróbować, jak to jest. Teraz w Wiśle nie trenują już żadne dziewczyny, a i chłopców też kiedyś było więcej, nawet w pewnym okresie 60, zawsze były kolejki do skakania. Obecnie jest ich już mniej.

Skijumping.pl: Jak doszło do tego, że zaczęłyście skakać? Miało to jakiś związek z sukcesami Adama Małysza?
Magda i Gosia Kędzior: Nasz kuzyn, Mirek (też był skoczkiem) namówił nas - powiedział, że dziewczyny też skaczą, wtedy w klubie była już jedna, to się zapisałyśmy, choć nie łatwo było przekonać mamę, żeby się zgodziła. Potem był naszym trenerem. Zaczęłyśmy skakać mniej więcej wtedy, gdy Małysz zaczął wygrywać. Miałyśmy wtedy po 13 lat.
Na pierwszy trening poszłyśmy tylko popatrzeć, na następnym zjeżdżałyśmy już spod progu (nie umiałyśmy w ogóle jeszcze wtedy jeździć na nartach). Jak już się nauczyłyśmy, zaczęłyśmy skakać. Nie było to na początku takie proste, trzeba było ćwiczyć mięśnie nóg, żeby mieć mocne odbicie. Później było już bardzo fajnie, szczególnie na śniegu.

Skijumping.pl: Jak wyglądały wasze treningi? Czy miałyście jakąś określoną dietę?
Magda i Gosia Kędzior: Trenowałyśmy codziennie. Były też przerwy - np. jesienią, zanim spadł śnieg, wtedy biegałyśmy. A tak to na skoczni, razem z chłopakami, ale młodszymi, którzy robili nieco mniej, zaczęli skakać mniej więcej w tym samym czasie, co my. Najczęściej byłyśmy w grupie z nimi. Nie miałyśmy diety.

Skijumping.pl: Brałyście udział w jakichś zawodach? Często mówi się o tym, że juniorzy muszą dopłacać do sprzętu czy wyjazdów - jak to było w waszym przypadku?
Magda i Gosia Kędzior: Było mało zawodów dla dziewczyn, niewiele też wyjeżdżałyśmy - np. chłopcy jechali, a myśmy wtedy zostawały. Na konkursy brano nas rzadko, tłumaczono, że klub nie ma pieniędzy. Były jedne zawody za granicą, w Bad Freienwalde. Miałyśmy nie jechać, bo nie było miejsca, później miało być tak, że opłacimy sobie nocleg, ale w końcu pojechałyśmy normalnie, nie musiałyśmy nic dokładać, zapłacił za to klub. Co do sponsorów, to był tylko sponsor klubu - Ustronianka, on chyba kupował sprzęt.

Skijumping.pl: Gdybyście miały szanse częściej startować w zawodach, z kim wolałybyście się zmierzyć - z chłopcami, czy z dziewczynami? Czy zdarzało się tak, że skakałyście lepiej od swoich rówieśników? Jak wtedy reagowali?
Magda i Gosia Kędzior:W większości startowałyśmy z chłopakami. Z dziewczynami było mało zawodów. Ale wolałabyśmy chyba z dziewczynami. Nie zmierzyłyśmy się jeszcze z żadnymi skoczkami z innego kraju. Co prawda w Niemczech, na zawodach były chyba ze 3 skoczki, ale też młodsze od nas. Lepsze od chłopaków w naszym wieku nie byłyśmy, ale od tych młodszych, czasem tak, trochę ich to denerwowało.

Skijumping.pl: Jak wspominacie emocje związane ze startem? Towarzyszyła wam trema?
Magda i Gosia Kędzior: Na zawodach - tak, przed startem się myśli, oby tylko się nie wywrócić! Wszyscy się patrzą - zwracali na nas uwagę, na zawodach zawsze zapowiadali nas „rodzynki, jak ludzie słyszeli, że skaczą dziewczyny, zawsze patrzyli na skocznię.

Skijumping.pl: Zdarzały się wam jakieś upadki?
Magda: Przy pierwszym skoku na śniegu wywróciłam się, upadłam na rękę. Bolała mnie, ale oddalam jeszcze 6 skoków. Na następny dzień pojechałam do lekarza i wsadzili mi ją do gipsu.
Gosia: Ja miałam wstrząs mózgu. Chciałam po prostu wykręcić przed płotem, wykręciłam i poleciałam do przodu. Po upadku nic nie pamiętałam, więc nawet nie miałam czego się bać.

Skijumping.pl: Skakanie nie kolidowało ze szkołą?
Magda i Gosia Kędzior: Godziłyśmy naukę i skoki. Teraz chodzimy do liceum do klasy sportowej. W pierwszej klasie narty biegowe, w drugiej zjazdowe. Mamy 9 godzin wf-u tygodniowo, 2 obozy sportowe w roku szkolnym. Przyszłość na pewno wiążemy ze sportem.

Skijumping.pl: Z jakim nastawieniem wobec skoków kobiet spotykałyście się na codzień?
Magda i Gosia Kędzior: Dużo osób nam mówiło, że skoki to nie sport dla dziewczyn, niezdrowe.
Ludzie do naszego skakania odnosili się różnie- niektórzy gratulowali, mówili, że oby tak dalej, a inni- że to bez sensu, może nam zaszkodzić. Podobnie chłopcy w klubie- większość z nich uważała chyba raczej, że dziewczyny nie powinny skakać. Każdy miał jakieś swoje zdanie.

Skijumping.pl: A trenerzy? Jak was traktowali?
Magda i Gosia Kędzior: Nasi trenerzy- pan Szturc, pan Kawulok i Mirek Kędzior traktowali nas dobrze, tak samo, jak chłopaków. Wspierali nas i dopingowali bez różnicy.

Skijumping.pl: Jak myślicie, co mogłoby się przyczynić do wzrostu popularności skoków kobiet w Polsce?
Magda i Gosia Kędzior: Może, gdyby mniej ludzi mówiło, że jest to niezdrowe, albo przynajmniej ktoś z PZN-u powiedział, że skakanie nie jest dla kobiet niebezpieczne. Jeśli jakiś znany skoczek czy trener powiedziałby, że nie jest to takie groźne, zgłaszałoby się więcej dziewczyn, rodzice by im pozwalali. Gdyby organizowano więcej zawodów, promowano skoki kobiet, bo mało osób wie, że dziewczyny mogą skakać, sytuacja wyglądałaby lepiej.

Skijumping.pl: W Norwegii bardzo dba się o werbowanie do klubów nie tylko chłopców, ale też dziewczynek. Czy w Polsce prowadzi się jakiś nabór młodych zawodniczek?

Magda i Gosia Kędzior: Nie, nie słyszałyśmy o czymś takim. Parę naszych koleżanek chciało kiedyś skakać, wtedy, jak myśmy zaczęły, ale ich rodzice się nie zgodzili. Mama jednej z nich, po tym jak usłyszała, jak pan Siderek mówił, że skakanie jest niezdrowe dla kobiet- nie pozwoliła jej.


Skijumping.pl: Gdybyście miały możliwość, wróciłybyście do skakania?
Magda i Gosia Kędzior: Nie, to już chyba trochę za późno-od roku nie trenujemy. Zresztą zaczyna się w wieku 10 lat, nawet jak my rozpoczynałyśmy, to trener mówił, żeby szybko się decydować. Brakuje nam trochę skoków.
Magda: Ja miałam rękę w gipsie, a potem, jak mi go zdjęli, już nie wróciłam do skakania.

Gosia: Ja na końcu zostałam sama, nie byłam brana na żadne obozy, jak nie miałam przez pewien czas treningu, bo chłopcy byli na wyjeździe z trenerami, to już mi nie szło tak dobrze. Ale jak znów miałybyśmy być tylko dwie w Polsce, żadnych zawodów..... Aneta już raczej na pewno nie wróci do skoków, w tym roku pisze maturę. Nawet chciałyśmy z powrotem trenować, we dwójkę, ale w końcu nic z tego nie wyszło.

Skijumping.pl: Ale gdybyście miały jeszcze raz zdecydować, powtórzyłybyście swoją przygodę ze skakaniem?
Magda i Gosia Kędzior: Tak, na pewno.

Skijumping.pl: Co wspominacie najlepiej?
Magda i Gosia Kędzior: Chyba Mistrzostwa Polski- raz nam takie zorganizowali, na igielicie, tu, w Wiśle. Było nas 4. Fajnie było, dostałyśmy medale...


Emilia Kocowska i Karolina Mosiądz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7908) komentarze: (9)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    .

    a moim zdaniem fajnie że dziewczyny będą skakać,sama kocham ten sport i chciałabym spróbować poskakać na prawdziwej skoczni,a nie takiej w ogródku:DD mieszkam niedaleko Zakopanego i gdy tylko jest to możliwe staram sie oglądać zawody na Wielkiej Krokwi:))Mam nadzieje że uda sie stwożyć team dziewczyn hehe sama bym chciała do takiego należeć

  • anonim
    Czy to jawa czy sen ?

    No i chyba spełni się marzenie wszystkich zwolenników skoków kobiet w Polsce...
    Być może w sierpniu Asia wystartuje w PK kobiet :)
    Eh, gdyby tak jeszcze Magda i Gosia chciały wrócić na skocznie, a Paula dostała pozwolenie na skakanie (od rodziców ), to mielibyśmy piękna drużynę :)))

  • Boy profesor

    Ja jestem za tym aby kobiety skakały. Nie widzę żadnych przeszkód aby kobiety skakały. Szkoda że w Polsce nie przywiązuję się wagi do skoków kobiet.

  • anonim
    nie dla bab!

    skoki narciarskie kobiet? Ale chała! uważam że to sport tylko dla facetów ciekawiej się ogląda, kobiety wyglądają w skokach jakoś dziwnie!

  • anonim
    równouprawnienie????

    Naprawdę, świetnie. Chłopaki jadą na zawody, a dziewczyny zostają. Brawo, naprawdę... I ciekawa jestem bardzo, niby w jaki sposób skoki mogą być niezdrowe dla kobiet... Może mi to ktoś wytłumaczy.

  • anonim

    To już w USA istnieje kadra skoczek... :(.

  • anonim

    Ciekawy artykuł na temat skoków kobiet.

  • Andy stały bywalec

    Nie chce mi się to otworzyć w Winampie, dlaczego?-----PROSIMY O KOMENTARZE NA TEMAT WIADOMOŚCI!

  • anonim

    Faktyycznie wulgarny. Przecież to człowiek. Z pewnośćią ty kląłeś 10x więcej w ciągu swoich 15 lat niż on w ciągu 28 :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl