Rosyjska przygoda trenera Steierta - Chcę, aby patrzyli w oczy swoim rozmówcom - Cz. 2

  • 2005-05-12 08:24

Niemiecki szkoleniowiec Wolfgang Steiert objął funkcję głównego trenera Rosjan po rozpoczęciu sezonu 2004/2005, w połowie grudnia. Pierwszym poważnym sukcesem, jaki odnieśli podopieczni, były zawody Pucharu Kontynentalnego w St. Moritz. Zwycięstwo Vassilieva i piąta lokata Fatkullina uskrzydliły zawodników. Czar niemieckiego szkoleniowca zaczął działać.

Wolfgang Steiert, pracujący dotąd z gwiazdami tego formatu co Martin Schmitt, czy Sven Hannawald, z wielką uwagą i podziwem obserwował swoich podopiecznych:

- Główna siła Rosjan tkwi w ich mentalności: Nie zazdroszczą jedni drugim, zawsze są razem. Oni nawet nie życzą sobie osobnych pokoi, czy dwuosobowych, ale zawsze chcą czteroosobowy. Ildar Fatkullin mówi po niemiecku, Denis Korniłow - po angielsku. Tych dwóch tłumaczy polecenia pozostałym. Ja też mówię naprzemiennie po angielsku, i póki co, starcza nam słów, aby się dogadać.

Co takiego zrobił Wolfgang Steiert, że w tym sezonie mogliśmy ogladać zupełnie innych, a wciąż tych samych zawodników?
- Pierwsze, co im powiedziałem to to, aby wreszcie uwierzyli w siebie, bo wiara we własne możliwości jest nieodzowna, aby osiągnąć sukces. Po drugie, wiedzą już, że jeśli czegoś nie rozumieją, mają problemy, to z tego powodu nie wolno im chodzić z opuszczona głową. Chcę widzieć na ich twarzach uśmiech, chcę aby byli z siebie dumni, potrafili ludziom codziennie mówić uśmiechając się: "dzień dobry" i patrzyli w oczy swym rozmówcom. I oni powolutku zaczynają się zmieniać.

Starał się uszanować rytm dnia i przyzwyczjenia podopiecznych, na przykład wczesne wstawanie. A gdy Vassiliev miał problemy z wagą - wspólnie biegali, aby szybko osiagnąć zamierzony rezultat. Ze sprzętem, kombinezonami zawsze były problemy. Dimitr Vassiliev tak opisywał sytuację:

- Wcześniej dostawaliśmy kombinezony, które trzeba było dopiero dopasowywać, przeszywać a i jakość materiału pozostawiała wiele do życzenia. Na pierwszy rzut oka nie było różnicy, ale potem okazywało się, że kombinezony konkurencji były o wiele lepsze. Teraz, dzięki autorytetowi nowego trenera, jesteśmy wyposażeni tak jak należy, wszystko mamy odpowiednio dobrane, niepotrzebne są żadne przeróbki.

Wolfgang Steiert potwierdził opinię rosyjskiego lidera:

- Żadnych takich problemów nie ma. Adidas po rozmowach zapewnił, że zawodnicy otrzymają wszystko, co im bedzie potrzebne i to w najlepszym gatunku. Podobnie postąpił przedstawiciel firmy Meininger.

Nie ma sie co dziwić takiej życzliwości: tajemnica tkwi w tym, że Wolfgang Steiert już w 1984 roku był klientem obu tych firm, dlatego teraz cieszy się specjalnymi względami ich szefów.

Utrzymanie skoczków jest jednak drogie. Pobyt w Hinterzarten na zgrupowaniach sześciotygodniowych, po których zawodnicy na dwa tygodnie wysyłani są do domu, nie należy do najtańszych. Władze związku zdecydowały jednak, że przed igrzyskami skoczkowie bedą mieli jak najlepsze warunki do treningów. Co będzie po Turynie - nie wiadomo. Ale i teraz są też ograniczenia: nie ma serwisanta, na razie nie przewidziano żadnej opieki lekarskiej, a kwestia zatrudnienia psychologa, póki co, w ogóle nie wchodzi w grę. I tu dały o sobie znać znajomości Steierta. Lekarz reprezentacji Niemiec, wieloletni przyjaciel szkoleniowca zaoferował swe usługi w tym zakresie. Znaleźli się również sponsorzy reprezentacji, zadbała o to firma Maerz, która ma pod swoją opieką m.in Svena Hannawalda.

Fatkullin, Vassiliev, Korniłov, Ipatov - ta czwórka stanowi teraz podstawę budowania drużyny o wysokim poziomie. Zostali wybrani dzięki temu, że potrafili wykazać się skokami na równym, wysokim poziomie. I to oni ćwiczą głównie na zgrupowaniach w Hinterzarten. Dzięki porozumieniu z władzami miasteczka, a także osobistym wpływom Steierta, Hiza wyrosło na główną, zagraniczną bazę Rosjan.

Jedynie dziennikarze narzekają na brak możliwości opisywania poczynań, egzotycznych dla nich, gości ze wschodu Europy. Wolfgang Steiert, pamiętający znakomicie o tym, jak zachodnie media potrafią dezorganizować życie drużyny, jak negatywne relacje z treningów mogą wpłynąć na psychikę zawodników, a natrętne pytania o wszystko wprowadzać atmosferę nerwowości - skutecznie odgrodził Rosjan od dziennikarzy. Dlatego relacji z obozu rosyjskiego jest naprawdę niewiele. Tymczasem Steiert pracuje w spokoju i realizuje swoją koncepcję.

Koniec części 2.

Zobacz cz. 1 artykułu "Rosyjska przygoda trenera Steierta - Obudzić śpiącego olbrzyma"

Zobacz cz. 3 artykułu "Rosyjska przygoda trenera Steierta - Czuję się naprawdę komfortowo"


Barbara Niewiadomska, źródło: GZT + własne
oglądalność: (5895) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • SOSNA początkujący
    szczęście

    Myślę, że Rosjanie mieli dużo szczęścia, że udało im się zatrudnić Steierta. No i proszę, super trener i od razu z przeciętniaków (których naprawdę lubię) zrobił gwiazdy. No i sprawa z kombinezonami, psychologiem i lekarzem...Wolfi, szczere gratulacje!!!

  • anonim

    Wolfi robi swoje xD Żałuję trochę, ze go wyrzucili z kadry niemieckiej, bo był naprawdę dobrym trenerem i bardzo go szanowałam. A poza tym, nigdy nie zapomnę naszego spotkania w Zako w 2003 r. ^^' Teraz mam nadzieję, że rozwinie skoki rosyjskie ;P

  • anonim

    fajnie. Ciekawe czy uda im sie cos zdobyc w Turynie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl