Nicolas Dessum i Emmanuel Chedal w wywiadzie

  • 2005-09-01 14:35

Od kilku lat sytuacja we francuskich skokach narciarskich nie wygląda najlepiej. Francuscy zawodnicy borykają się z trudnościami finansowymi i brakiem zainteresowania skokami narciarskimi w ich kraju. Do tego dochodzą jeszcze częste przetasowania na stanowiskach trenerskich, które z pewnością nie ułatwiają francuskim skoczkom przygotowań do kolejnych zawodów. Między innymi o tym, jak drużyna Francji radzi sobie z tymi problemami w wywiadzie dla czytelników Skijumping.pl mówili najbardziej utytuowany zawodnik francuskiej kadry "A", Nicolas Dessum, i obecnie najlepiej spisujący się francuski skoczek, Emmanuel Chedal.

Skijumping.pl: Przed kolejnym sezonem w waszej ekipie nastąpiło sporo zmian,
z czego chyba tą najbardziej istotną był wybór na nowego trenera kadry "A"
Arnaud Bousseta. Czy jesteście z tych zmian zadowoleni?


Nicolas Dessum: Arnaud znamy od dawna, z naszą drużyną współpracuje już od
1994 roku. Razem z nim kontynuujemy nasze dotychczasowe przygotowania,
dlatego można powiedzieć że zmieniło się tylko to, że teraz to Arnaud został
głównym szkoleniowcem. Osobiście jestem z tej zmiany bardzo zadowolony, gdyż
w ostatnim czasie ciężko było mi się porozumieć z poprzednim trenerem.


Emmanuel Chedal: Wybór nowego trenera był na pewno dobrą decyzją. W praktyce
trenujemy teraz pod opieką dwóch szkoleniowców, Arnaud Bousseta i bylego
trenera kadry "A", Christiana Remy'ego, który pracuje obecnie na stanowisku
asystenta trenera. W tej sytuacji pewne zmiany w treningach musiały się
pojawić, ale myślę, że były to zmiany korzystne.


Skijumping.pl: Co sądzicie o decyzji waszych kolegów, Maxime'a Remy i Remi
Santiago, którzy postanowili zakończyć karierę skoczków?


N.D: Cóż, to był ich wybór. Myślę że ciężko pracowali by osiągnąć sukces w
tym sporcie, ale treningi nie przynosiły oczekiwanych rezulatów. Być może
dlatego postanowili zająć się czymś innym, czymś, co przyniesie im
satysfakcję.


E.C: Szanuję ich decyzję. Szczególnie w przypadku Maxime'a była to decyzja
głęboko przemyślana. W pewnym momencie Maxime zdał sobie sprawę że nie uda
mu się pogodzić studiów i skakania, dlatego postanowił zakończyć karierę.


Skijumping.pl: W porównaniu z innymi dyscyplinami zimowymi skoki narciarskie
we Francji z pewnością nie należą do tych popularnych. Czy myślicie że
wynika to tylko i wyłącznie z faktu, że skoczkowie francuscy nie odnoszą
większych sukcesów?


N.D: Na pewno wyniki jakie osiągamy nie pomagają nam w zyskiwaniu
popularności w naszym kraju, jednak poważnym problemem jest także to, że
ludzie we Francji w ogóle nie znają skoków narciarskich. To sport zupełnie
nie zakorzeniony w kulturze naszego kraju, dlatego dopóki nie stworzymy
silnej drużyny i nie zaczniemy osiągać znaczących wyników, nie mamy co
liczyć na popularność we Francji.


E.C: Francja to duży kraj, a góry zajmują tylko jego niewielką część,
dlatego trudno się dziwić że niewielu Francuzów interesuje się sportami
zimowymi, nie mówiąc już o skokach narciarskich. Mamy jednak w kraju swoich
kibiców.


Skijumping.pl: Czy uważacie że Francuski Związek Narciarski dostatecznie
wspiera francuskich skoczków?


N.D: To dość trudne pytanie. Myślę że ta pomoc nigdy nie była wystarczająca,
ale trzeba przyznać że Związek o nas nie zapomina i obecnie robi sporo by
nam pomóc. We Francji trenuje teraz bardzo niewielu skoczków, z pewnością
gdyby było nas więcej, łatwiej byłoby nam ubiegać się o wsparcie Związku,
jednak przy tak nielicznej grupie trenujących zawodników nie jest to takie
proste.


E.C: Po kilku "chudych" latach sytuacja zaczyna się powoli poprawiać, z
każdym rokiem kluby dostają coraz więcej pieniędzy z funduszy Związku. Myślę
że działacze naszego Związku Narciarskiego wreszcie zdali sobie sprawę, że
muszą bardziej zadbać o młodych, utalentowanych skoczków, którzy dopiero
zaczynają przygodę ze skokami, aby ich talenty mogły zaprocentować w
przyszłości.


Skijumping.pl: Jak oceniacie swoją formę na parę miesięcy przed
rozpoczęciem sezonu olimpijskiego?


N.D: Z moją formą nie jest chyba najgorzej. Nie czuję się jeszcze w pełni
przygotowany do sezonu zimowego, myślę że wciąż jest jeszcze wiele rzeczy,
nad którymi muszę popracować, ale z dotychczasowych przygotowań jestem
bardzo zadowolony. Do tej pory spędziliśmy bardzo dużo czasu na treningach w
Courchevel, ale przygotowywaliśmy się także za granicą, na skoczniach w
Hinterzarten, Kuopio i w Pragelato - tam pojechaliśmy by "wypróbować" nową
skocznię. Przed zawodami Letniego Grand Prix w Zakopanem trenowaliśmy także
na Wielkiej Krokwi - to skocznia o innym profilu niż skocznia w Courchevel,
na której trenujemy najczęściej, więc te ostatnie treningi były dla nas z
pewnością cennym doświadczeniem.


E.C: Wciąż jeszcze nie jestem do końca zadowolony ze swoich skoków, choć
wyniki które osiągam można już ocenić jako całkiem poprawne. Przygotowania
jak na razie przebiegają po mojej myśli, ale jak będzie dalej - zobaczymy,
jedno jest pewne: czeka mnie jeszcze dużo pracy.


Skijumping.pl: A jak wyglądają wasze plany po zawodach w Zakopanem?

N.D: W najbliższym czasie nasza ekipa się rozdzieli: Emmanuel i David [David
Lazzaroni, trzeci zawodnik francuskiej kadry "A", przyp. red.] pojadą na
kolejne zawody LGP do Predazzo i Bischofshofen, ja będę trenował w domu.
Potem ja dołączę do Emmanuela i razem pojedziemy do Japonii, a David wróci
na treningi do Francji.


Skijumping.pl: Czy myślicie już o Igrzyskach Olimpijskich?

N.D: Oczywiście, choć zdaję sobie sprawę że sama kwalifikacja olimpijska
może mi przyjść z trudem. By ją zdobyć, będę musiał skakać o wiele lepiej
niż w poprzednim sezonie. Dlatego moim celem numer jeden są na razie jak
najlepsze wyniki w Pucharze Świata, na myśli o przygotowaniach do samych
konkursów olimpijskich przyjdzie czas później.


E.C: Na razie staram się nie myśleć o Olimpiadzie i nie próbuję sobie
wyznaczać celów do osiągnięcia w najbliższym sezonie. Teraz chcę się po
prostu skoncentrować na treningach.


Skijumping.pl: Jak traktujecie występy w cyklu Letniego Grand Prix?

N.D: Dla mnie bardzo ważne są zawody w Courchevel - to jedyne poważne
zawody w skokach narciarskich, jakie odbywają się we Francji. Nie
przyciągają one tylu kibiców co konkursy w Zakopanem - tu liczba widzów jest
zdaje się rekordowa (śmiech) - ale tego lata skoki w Courchevel pod
skocznią oglądało aż 15 tysięcy osób. Pozostałe zawody cyklu LGP traktuję
raczej jako rodzaj treningu, kolejny etap przygotowań do sezonu zimowego.


E.C: Ja traktuję Letnie Grand Prix przede wszystkim jako jeden z etapów
przygotowań przed sezonem zimowym. Zeszły sezon był dla mnie naprawdę
cięzki, więc letnie konkursy to na pewno szansa dla mnie by odzyskać pewność
siebie, by poczuć przedsmak rywalizacji, który czeka mnie z innymi
zawodnikami w Pucharze Świata. Wciąż jednak Letnie Grand Prix pozostaje dla
mnie rodzajem treningu, ciężko mi traktować je jak poważnej rangi zawody.


Skijumping.pl: Kiedy zaczeliście waszą przygodę ze skokami narciarskimi?

N.D: Mój pierwszy skok oddałem jako siedmioletni chłopiec, jednak minęło
jeszcze dużo czasu zanim zdecydowałem się poświęcić skokom narciarskim. Jako
dziecko trenowałem piłkę nożną, narciarstwo alpejskie i narciarstwo
klasyczne. Do czternastego roku życia uprawiałem jednocześnie narciarstwo
alpejskie i skoki narciarskie, aż w końcu wybrałem skoki. Wydaje mi się że o
moim ostatecznym wyborze zadecydowały nie tyle wrażenia, jakich dostarcza
skakanie, co przede wszystkim niezwykła atmosfera, jaka towarzyszy temu
sportowi.


E.C: O tym, że zacząłem skakać na nartach zadecydował przypadek. To mój
tata, kiedy miałem siedem lat, zabrał mnie na skocznię. Skakanie bardzo mi
się spodobało i postanowiłem zacząć trenować skoki na poważnie.


Skijumping.pl: Jak zareagujecie jeśli w przyszłości wasze dzieci będą
chciały uprawiać skoki narciarskie?


N.D: Z pewnością będę zachęcał swoje dzieci do uprawiania skoków i pomagał
im jeśli tylko będą chciały spróbować w tym sporcie swoich sił, ale na pewno
nie będę ich do niczego namawiać.


E.C: Jeżeli naprawdę będą chciały spróbować, będę je w tym wspierał, ale nie
będę ich do tego zmuszał tylko dlatego, że sam od dzieciństwa trenowałem
skoki.


Marta Wąsowska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5704) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Barnaba doświadczony
    Wywiad

    "Podwieszam się" pod wyrazy uznania skierowane przez Fankę pod adresem Redakcji.
    Interesujące wywiady mogą być nie tylko z gwiazdami. Ci zawodnicy nielicznej drużyny
    - bogatej Francji- też mają problemy zwiazkowe, swoje sprawy, aspiracje i kłopoty. Mówienie(pisanie) o tym jest bardzo ważne w sytuacji, gdy naszą stronę
    majoryzują niekiedy sprawy mniej istotne przedstawiane w scenariuszu skrajnych osądów ostatecznych. Wyprowadza nas poza rodzime opłotki.
    Autorce wywiadu gratuję wyboru rozmówców oraz udanej formy przedstawienia treści!!!
    Trzymać ten kurs(kierunek)!!!

  • anonim
    @Rys

    nic sie nie pomylilo - zreszta jak mozna sie latwo doczytac w wywiadzie Dessum i Chedal to potwierdzili

  • anonim

    skoro Remi Santiago zakończył kariere to dlaczego wystartował w Courchevel
    chyba się wam pomyliło z Florentinem Durandem,
    który nie skacze od roku (nie wiem czemu)

  • anonim

    I znów wielkie podziękowania dla redakcji .
    Bardzo lubie czytać wywiady na tej stronce ,
    i ja się dolączam do
    @An , wszystkiego dobrego ,
    życzę im również ,
    ochhhh , ci sportowcy , sport jest piekny , bez sportu byloby nudno na tym świecie ,
    myślę , że zobaczymy ich w PS zimą .
    Pozdrawiam.

  • _An_ stały bywalec

    Trzeba przyznać jedno: Chedal skacze ostatnio naprawdę bardzo dobrze. Jest też bardzo bilsko awansu do czołowej 50 WRL. A jest teraz w takiej formie, że myślę, iż bez problemu tam awansuje. Prawdopodobnie Francuzi wystartują w sezonie zimowym już w trójkę. Życzę im wszystkiego najlepszego :) . Oby tak dalej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl