Z cyklu skoczkowie wszech czasów: Andreas Goldberger - złoty chłopak

  • 2006-05-25 12:54

[strona=1]
Miniony sezon 2005/2006 był pod wieloma względami wyjątkowy. Był taki moment, w którym pomyślałem sobie, że oto nadchodzi zmierzch Bogów. I przyznam, że pomyślałem tak jeszcze, zanim w Turynie rozdano medale. Otóż pierwszym syndromem tego "zmierzchu" było oficjalne zakończenie kariery przez jednego z najwybitniejszych skoczków wszech czasów - Andreasa Goldbergera. Jeszcze nie tak dawno nikt nie wyobrażał sobie zawodów bez udziału tego wiecznie uśmiechniętego, przesympatycznego Austriaka. Andreas Goldberger, mimo iż tak naprawdę mistrzem był tylko jeden jedyny raz, pozostał nim do końca swej sportowej kariery.

Krótka droga do medalu.

W Pucharze Świata zadebiutował 4 stycznia 1991 roku podczas pierwszej odsłony austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni. Zarówno w Innsbrucku, jak i w wieńczącym Turniej konkursie w Bischofshofen zajął miejsce 35. Kolejne starty w Pucharze Świata potwierdziły olbrzymi talent lotniczy. Podczas ostatnich w sezonie konkursów na słoweńskiAndreas Goldberger w 2002 roku - Neustadtej Planicy Andi zajął odpowiednio 9. i 7. miejsce. W drugim konkursie pozostawił w pokonanym polu między innymi takie gwiazdy jak Weissfloga i Feldera. Kolejny sezon również zaczął od Innsbrucku. Tym razem ustąpił miejsca tylko Toniemu Nieminenowi. Andreas Goldberger wywalczył swoje pierwsze podium w karierze. Warto przypomnieć, że gdyby nie Toni Nieminen, Austriacy pobiliby swój własny rekord w ilości zawodników z jednego kraju na pierwszych miejscach1, albowiem zajmowali aż pięć kolejnych lokat od 2. do 6. Gdy dodamy do tego, że w dziesiątce znajdował się jeszcze Alexander Pointner, możemy sobie tylko wyobrazić, jak gorzką łyżką dziegciu był dla gospodarzy Nieminen. Konkurs w Bischofshofen przyniósł Nieminenowi kolejne zwycięstwo, a Goldi był tym razem szósty. Kolejne podium Andi wywalczył podczas konkursu lotów narciarskich w Oberstdorfie. W drugim dniu lotów, 26 stycznia 1992 r. uplasował się na trzecim miejscu, tuż za kolegami z reprezentacji - Rathmayrem oraz Felderem. Lotnicza dyspozycja Goldiego była doskonałą wróżbą przed wieńczącymi sezon Mistrzostwami Świata w Lotach Narciarskich w Harrachovie. Andreas Goldberger wywalczył na nich srebrny medal. Historia pokazała, iż nie był to ostatni lotniczy sukces Austriaka.

Kula po raz pierwszy.

Sezon 1992/1993 zaczął się dla Andreasa Goldbergera 5. i 2. miejscem w Falun. Był to dobry prognostyk przed mającymi się tam odbyć Mistrzostwami Świata. Po przeciętnym występie w niemieckim Ruhpolding, gdzie uplasował się dopiero na 15. pozycji, Goldi rozpoczął przygotowania do imprezy nr dwa obecnego sezonu, czyli do 41. Turnieju Czterech Skoczni. Pierwszy konkurs w Oberstdorfie i kolejne podium w karierze. Goldi był drugi, ustąpił tylko reprezentantowi gospodarzy - Duffnerowi. Ga-Pa i znowu pudło. Tym razem miejsce trzecie, za Weissflogiem i Kasai. Dwa ostatnie konkursy w Innsbrucku i Bischofshofen to teatr jednego aktora i pewne zwycięstwa Goldbergera, który tym samym zwyciężył w całym turnieju. Nie był to jednak ostatni sukces w sezonie. Po mizernym występie w Predazzo Goldi odrodził się podczas lotów narciarskich w Bad Mitterndorf, gdzie dwukrotnie zajął trzecie miejsce. Mistrzostwa Świata w Falun zbliżały się wielkimi krokami. Jako pierwszy rozegrano konkurs drużynowy. Andreas Goldberger wraz z kolegami z drużyny: Vettorim, Horngacherem i Kuttinem wywalczył brąz. Pierwszy konkurs indywidualny odbył się 21 lutego, Goldi na dużym obiekcie wywalczył drugi w tych mistrzostwach brąz, ustępując tylko swemu rywalowi z TCS Sakali i Bredesenowi. Podczas konkursu na skoczni normalnej 27 lutego Goldi wziął co prawda rewanż na Sakali, ale w walce o złoto uprzedził go Masahiko Harada. Tym samym mistrzostwa zakończyły się dla Goldiego trzema medalami: srebrem i dwoma brązami. Do końca sezonu Andi dwukrotnie stawał na podium w Lillehammer, gdzie był trzeci oraz na wieńczących sezon zawodach w Planicy. Zajmujący w tych zawodach drugie miejsce Andreas Goldberger był tego dnia najszczęśliwszym skoczkiem na świecie. Oto zakończył sezon, w którym zwyciężył TCS, zdobył trzy medale MŚ, a teraz przyszło mu odebrać kryształową kulę za zwycięstwo w całym sezonie.



1 20 stycznia 1980 roku w Thunder Bay czwórka Austriaków w składzie: Kogler, Neuper, Innauer, Tuchscherer zajęła pierwsze cztery miejsca. Warto dodać, że oprócz tego wyczynu Austriacy dziewięć razy okupowali całe podium zawodów. Jest to absolutny rekord w tej kategorii.


[strona=2]

 

Olimpijska przerwa.

Olimpijski sezon 1993/1994 zaczął się dla Andiego bardzo udanie. Pierwsze cztery konkursy (dwa razy Planica, Predazzo i Courchevel) zakończyły się regularnymi pobytami na podium. Niestety, jak się okazało, sezon obfitował również we wpadki. Na szczęście po przeciętnym 41. miejscu w Engelbergu już podczas Turnieju Czterech Skoczni wrócił Goldi, jakiego poznaliśmy w poprzednim sezonie. Trzeba przyznać, że na TCS prezentował się bardzo dobrze, jednak nie tak dobrze jak rok wcześniej, kiedy zwyciężał. Tym razem po wywalczeniu trzeciego miejsca w Oberstdorfie, piątego w Ga-Pa, pierwszego w Innsbrucku i piątego w Bischofshofen Goldi zajął w całym Turnieju miejsce trzecie. Przed nim znaleźli się bohaterowie sezonu: Bredesen i Andreas Goldberger w ZakopanemWeissflog. Po TCS nastąpiła jednak obniżka sezonu, która objawiła się ledwie 46. miejscem w Murau. Kolejne miejsca osiągnięte w czeskim Libercu przyniosły już lekką poprawę. Po szóstym miejscu wywalczonym na normalnym obiekcie, dopiero dwunasta lokata na dużej skoczni nie była jednak zbyt optymistyczną wróżbą przed mającymi się odbyć za niespełna miesiąc Igrzyskami Olimpijskimi w Lillehammer. Znaczną poprawę przyniosły Goldiemu dopiero występy w kraju kwitnącej wiśni, gdzie podczas dwóch konkursów w Sapporo uplasował się kolejno na 2. i 4. miejscu.
Jednak nie tylko dla Goldbergera Sapporo przyniosło zwyżkę formy. Przede wszystkim odrodził się tam Jens Weissflog, który zwyciężał w obydwu konkursach, w pierwszym wyprzedzając Goldiego, a w drugim zwycięzcę z Liberca - Bredesena.
Pierwszy z olimpijskich konkursów - drużynowy - przyniósł zwycięstwo ekipie Niemiec, przed Japonią i Austrią. Tym samym dwóch faworytów do medali - Weissflog i Goldi - zapewniło sobie co najmniej jeden krążek. Ekipa gospodarzy w składzie z Bredesenem dość pechowo zajęła dopiero czwartą lokatę. Konkurs indywidualny na dużej skoczni przyniósł medale dla wszystkich trzech wielkich tego sezonu. Złoto w przepięknym stylu wywalczył Jens Weissflog. Tuż za nim uplasowali się Bredesen i Goldberger. Dla Andreasa Goldbergera był to niewątpliwie jeden z największych sukcesów w karierze. Indywidualny medal olimpijski pozwolił mu znaleźć się w elitarnym gronie skoczków, którzy medale zdobywali na wszystkich typach imprez. Na skoczni małej, na której do tej pory w sezonie radził sobie lepiej niż na dużej (Liberec, Sapporo) musiał zadowolić się dopiero siódmym miejscem. Z pewnością nie była to szczęśliwa siódemka, zwłaszcza że do strefy medalowej zabrakło tylko 2.5 punktu.
Kolejna impreza sezonu nie była już tak udana jak TCS i IO. Podczas MŚ w Lotach Narciarskich w Planicy Goldi nie obronił wicemistrzowskiego tytułu sprzed dwóch lat i zajął dość odległą 13. pozycję. A jednak podczas tych Mistrzostw pokazał swą lotniczą klasę. Jako pierwszy skoczek w historii przekroczył granicę 200 metrów. Nie ustał skoku, ale jego próba z 17 marca 1994 roku na odległość 202 metrów jest pierwszym skokiem, w której człowiek przekroczył kolejną magiczną barierę.2
Na pucharowe podium wrócił w przedostatnim konkursie sezonu w kanadyjskim Thunder Bay, gdzie wywalczył drugą lokatę. Podsumowując sezon 1993/1994 należałoby stwierdzić, iż z całą pewnością Goldberger nie był pierwszoplanowym bohaterem. Bezapelacyjnie królem był mistrz i wicemistrz olimpijski, zwycięzca TCS, wicemistrz świata w lotach i przede wszystkim zwycięzca kryształowej kuli - Espen Bredesen. Goldiego w sezonie olimpijskim prześladowała trójka. Podczas TCS trzeci, na Igrzyskach trzeci i wreszcie w klasyfikacji generalnej także trzecie miejsce. Gdy jednak ma się tak wybitnych rywali jak Bredesen i Weissflog trzecie miejsca smakują nie gorzej, niż pierwsze. Epoka Andreasa Goldbergera miała dopiero nadejść.



2 Dane znajdują swoje potwierdzenie na stronie http://oliverweeger.h103718.serverkompetenz.net/e_index.htm (zakładka "closer look" w jednym z dokumentów pdf zapisane są rekordy w lotach narciarskich).
Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że pierwszym skoczkiem, który ustał skok na odległość ponad 200 metrów jest Toni Nieminen, który skoczył 202 metry podczas tego samego treningu, na którym upadł Goldberger http://www.skijump-db.net/FIS_FM/1994_TR01.htm
Nieminen nie cieszył się rekordem zbyt długo, albowiem na drugi dzień odebrał mu go Espen Bredesen skacząc na odległość 209 metrów http://www.skijump-db.net/FIS_FM/1994_TR02.htm

[strona=3]

 

Co dwie kule to nie jedna.

Sezon 1994/1995 zaczął się dla Goldiego od drugiego miejsca w Planicy. Musiał uznać wyższość dziewiętnastoletniego Japończyka - Funakiego. Następnego dnia Andi wziął srogi rewanż i zapewnił sobie piąte zwycięstwo w karierze. Jak się okazało, miało ono być dopiero przygrywką do tryumfów w tym sezonie. 43. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się - jak nakazuje tradycja - 30 grudnia konkursem w Oberstdorfie. Bój otwierający cały turniej Goldi podczas PŚ w Zakopanem 2003zakończył się dla Goldiego drugim miejscem. Podobnie konkursy w Ga-Pa oraz w Innsbrucku. A jednak pomimo tego, że pierwsze trzy występy Goldi kończył na miejscach drugich, a jednocześnie w każdym z konkursów przegrywał z innymi rywalami, to jednak nie on prowadził przed ostatnim turniejowym występem w Bischofshofen. Z notą 695.1 punktu o jeden punkt przed Goldim uplasował się zwycięzca pierwszego konkursu w sezonie - Kazuyoshi Funaki. Jeśli Goldi chciał wygrać cały Turniej, to tym razem musiał po prostu zwyciężyć. I tak też się stało. Goldberger wygrał ostatni konkurs. Nie należy jednak zapominać, że spory udział w tym zwycięstwie miał Funaki, który skacząc najdalej 131.5 metra (więcej, niż ówczesny rekord obiektu), przewrócił się podczas próby lądowania telemarkiem. Tak czy inaczej 43. TCS kończy się drugim w karierze tryumfem Andreasa Goldbergera. Na fali zwycięstwa Goldi tryumfował jeszcze w Willingen. Czwarte miejsce w pierwszym konkursie w Engelbergu było pierwszym w sezonie miejscem poza podium. Konkursy w Sapporo zostawiły w sercach kibiców Goldiego mieszane uczucia. Pierwszy występ zakończył się zwycięstwem, ale już drugi przyniósł ledwie dwunastą lokatę. Niemal identyczne wrażenie zostawiły po sobie konkursy w fińskim Lahti, gdzie Goldi był odpowiednio 1. i 13. Te zwycięstwa przeplatane słabszymi lokatami mogły wróżyć kryzys formy. I kryzys faktycznie nadszedł. Najgorsze dwa konkursy w sezonie przytrafiły się Andiemu w Falun. Tym razem obiekty, na których przed dwoma laty podczas Mistrzostw Świata zdobywał srebro i brąz, nie były tak szczęśliwe, a Goldi uplasował się na nich kolejno na miejscach 17. i 16. Kryzys, mimo iż poważny, okazał się krótkotrwały. Odrodzenie nastąpiło już za trzy dni w norweskim Lillehammer, gdzie Goldi pewnie odniósł swe jubileuszowe dziesiąte zwycięstwo w karierze. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery konkursy: Oslo, dwukrotnie loty narciarskie w Vikersund oraz Oberstdorf. We wszystkich zwyciężył Andreas Goldberger. Tym samym jako pierwszy skoczek w historii wygrał pięć konkursów z Andreas Goldberger podczas spotkania z fanami w Zakopanemrzędu. Przez kilka sezonów statystyki tej nie wyrównał żaden skoczek3 , toteż dziennikarze określili ją mianem "normy Goldbergera". Ostatnie zwycięstwa przypieczętowały to, co dla większości obserwatorów było już pewne od jakiegoś czasu - Goldi wywalczył drugą w karierze kryształową kulę ze tryumf w końcowej klasyfikacji. A jednak sezon zakończył się tylko pozornie.
Zwycięstwo w TCS i końcowy laur za sezon, a przede wszystkich wyborna forma w końcówce sezonu pozwalały optymistycznie myśleć o mających się odbyć w marcu Mistrzostwach Świata w Thunder Bay.
Andreas Goldberger był murowanym faworytem do złotego medalu.
Mistrzostwa zaczęły się jednak od rozczarowania, bo dopiero szóstego miejsca w konkursie drużynowym. Nie lepiej było w konkursie na skoczni normalnej. Szósta lokata i aż 36 punktowa strata do zwycięzcy - Takanobu Okabe sprawiła, że zaczęto się głośno zastanawiać nad tym, gdzie podziała się forma tryumfatora sezonu. Do konkursu na dużej skoczni Goldi przystąpił niezwykle zmotywowany. Medal zdobył, ale nie złoty. Tuż przed mistrzostwami ekipę Norwegii zasilił młodziutki, świeżo upieczony mistrz świata juniorów z Gaellivare, Tommy Ingebrigtsen. Jak się okazało, wprost znokautował on wtedy drugiego Goldbergera i trzeciego - starego lwa - Weissfloga, wyprzedzając ich kolejno o 13,1 oraz o 42,7 punktu.



3 Dopiero po sześciu latach od osiągnięcia Goldiego pięć razy z rzędu wygrał Adam Małysz.

[strona=4]

 

Złote loty.

Sezon 1995/1996 był typowym sezonem przestoju. Jedyną ważną imprezą poza corocznym TCS miały być Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Bad Mitterndorf. Dla zeszłorocznego tryumfatora sezon zaczął się przeciętnie. Przez cztery pierwsze konkursy (dwukrotnie Lillehammer, Villach, Planica) Goldi bezskutecznie próbował zagościć na pucharowym podium. Udało mu się to dopiero w piątym konkursie w Predazzo, gdzie na małej skoczni zajął trzecie miejsce, ustępując tylko świetnie wówczas dysponowanym Finom - Laitinenowi i Nikkoli. Andreas Goldberger w ZakopanemNiestety, trzecie miejsce z Predazzo nie było w żadnym przypadku zażegnaniem kryzysu. Ten miał dopiero nastąpić. Konkursów we francuskim Chamonix Goldi z pewnością nie wspominał dobrze. Katastrofalne wręcz występy przyniosły odpowiednio 44. i 49. miejsce. Lepszy występ zanotował w Oberhofie (miejsce 14.), ale już w Oberstdorfie podczas 44. Turnieju Czterech Skoczni zeszłoroczny zwycięzca edycji plasuje się na odległej 30. pozycji. Tym samym, mimo znacznie lepszych występów w Ga-Pa (4. pozycja), Innsbrucku (zwycięstwo), Bischofshofen (miejsce 5.), zaprzepaścił swoją szansę na dobre miejsce i z dorobkiem 860 punktów ląduje ostatecznie na siódmej pozycji. Wkrótce po TCS bardzo dobrą postawą podczas konkursów w Engelbergu (1. i 3. miejsce) Goldi zdaje się potwierdzać, iż wszelkie kryzysy ma w tym sezonie już za sobą. I faktycznie - poza pierwszym konkursem w Sapporo (22. lokata), za który w następnym dniu zrehabilitował się zwycięstwem na dużej skoczni, Goldi do końca sezonu nie miał już większych wpadek. Po występach w Japonii skoczkowie wrócili do Europy. Przed MŚ w Lotach czekały ich jeszcze konkursy w Zakopanem. Także tutaj Goldi prezentował się znakomicie, zajmując kolejno 2. i 1. miejsce. W obydwu konkursach kibice oglądali piękną rywalizację pomiędzy Goldbergerem a Primozem Peterką, który właśnie w konkursach w Zakopanem pokazał klasę godną przyszłego zdobywcy PŚ.
Konkursy w Bad Mitterndorf rozpoczęły się 10 lutego. Pierwszy dzień rywalizacji zakończył się zwycięstwem Janne Ahonena, który co prawda w pierwszej serii skoczył krócej od Goldbergera, ale za to w drugiej serii poszybował na odległość 191 metrów, co było najdłuższą odległością dnia. GoAndreas Goldberger w hoteluldi po dwóch równych lotach na 183 metry zajmował drugą pozycję, tracąc do Janne 4.8 punktu. Drugi dzień to majstersztyk w wykonaniu Goldbergera. Przede wszystkim skakał on przepięknie stylowo. Dość powiedzieć, że za swój pierwszy lot na odległość 194 metrów dostał aż cztery noty 20. Niewiele gorzej było w drugiej serii, gdzie za 198 metrowy lot otrzymał trzy noty po 20 i dwie po 19.5. Tym samym niedzielne zawody zakończyły się pewnym zwycięstwem Goldbergera. Ahonen, mimo iż skakał równie pięknie, w obu seriach otrzymując za swoje loty noty po 20 punktów, musiał uznać wyższość Goldiego, ale i skaczącego tego dnia najdalej Christofa Duffnera. Mistrzostwa zakończyły się zasłużonym tryumfem Goldiego, który doczekał się wreszcie złotego medalu indywidualnego. Był to szósty indywidualny medal w karierze tego wspaniałego skoczka. Do końca sezonu Andi prezentował się w kratkę, choć niewątpliwie jasnym punktem był konkurs lotów w czeskim Harrachovie, gdzie Goldi odniósł kolejne zwycięstwo w karierze. Trzeba przyznać, iż był to dla niego sezon złotych lotów.
Dzień 17 marca 1996 roku, który tak dobrze kojarzy się wszystkim polskim kibicom skoków narciarskich, był dniem, w którym nastąpiło ukoronowanie sukcesów Andreasa Goldbergera. Oto bowiem po raz trzeci w karierze odbierał on kryształową kulę za tryumf w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata. Tego dnia, kiedy zwyciężał młodziutki skoczek z Wisły, oczy wszystkich skierowane były na Goldiego - wszyscy zdawali sobie sprawę, że ostatnie dwa sezony to bezapelacyjnie okres jego panowania.


[strona=5]

Złoty chłopak.

Kariera Andreasa Goldbergera pełna była potknięć, niepowodzeń. Skoczka nękały problemy osobiste, problemy z Austriackim Związkiem NarciarskimAndreas Goldberger podczas wizyty w Polsce z okazji meczów charytatywnych ze skoczkami, a także owiane złą sławą problemy zdrowotne. Mimo to, do końca swej sportowej kariery pozostał on uśmiechniętym, zadowolonym z życia sportowcem. Był wzorem dla kolegów, którzy z jego strony nigdy nie spotkali się z syndromem gwiazdorstwa. Tę pełną życzliwości postawę zawodnika doceniono, gdy już nie odnosił tak wspaniałych sukcesów. Jednak każdy jego dobry występ wzbudzał entuzjazm kibiców i licznych fanów. Poza sezonami omówionymi tu szerzej miał w swej karierze jeszcze dwa bardzo dobre okresy: 1996/1997, kiedy zdobywał swój ostatni w karierze indywidualny medal - brąz na Mistrzostwach Świata w Trondheim, a także sezon 1999/2000, kiedy to ustanowił rekord świata w długości lotu narciarskiego - 225 metrów. Bez względu na sportową formę do końca traktowany był jako zawodnik wyjątkowy. Trzeba przyznać, że "złoty chłopak", bo tak zwały go media, w pełni zasłużył na szacunek, jakim obdarzyli go kibice z całego świata.
W minionym sezonie (2005/2006) podczas Mistrzostw Świata w Lotach Narciarskich w Kulm, na tej samej arenie, która przed dziesięciu laty była miejscem wywalczenia mistrzowskiego tytułu, pożegnał się ze skokami, wykonując swój ostatni lot w karierze.


Sezony Andreasa Goldbergera w "10" Pucharu Świata:
- 1991/1992 miejsce 8
- 1992/1993 miejsce 1
- 1993/1994 miejsce 3
- 1994/1995 miejsce 1
- 1995/1996 miejsce 1
- 1996/1997 miejsce 6
- 1999/2000 miejsce 5


Mariusz Wesołowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (17112) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Mariusz

    Dopiero teraz udało mi się przeczytać, ten artykuł. Dziękuję !
    Cóż powiedzieć, wspaniały mistrz skoków Goldi, wspaniały mistrz pióra Mariusz...

  • anonim

    Goldi , to Wielki Mistrz ! Dziękujemy Ci Andy !

  • jozek_sibek profesor
    Austriacy na podium PŚ w 21 wieku.

    Sezony 2000/2001 do 2005/2006r(sześć ostatnich).
    Lp.Nazwisko.Ilość pierwszych,drugich i trzecich miejsc:
    Austria ------ 14 -41 -36

    1.M.Hoellwarth- 5 - 5 -12
    2.A.Widhoelzl - 4 - 9 - 8
    3.T.Morgenstern-2 - 9 - 5
    4.F.Liegl ----- 1 - 5 - 2
    5.A.Kofler ---- 1 - 1 - 4
    6.Ch.Nagiller - 1 - 1 - 0
    7.A.Goldberger- 0 - 3 - 2
    7.M.koch ------ 0 - 3 - 2
    9.W.Loitzl ---- 0 - 2 - 1
    10.S.Horngacher-0 - 2 - 0
    11.M.Hafele --- 0 - 1 - 0

  • anonim

    A może ktoś wie , gdzie mozna znależć w calości film z pożegnania Goldiego ?

  • anonim

    Goldi jest super :)

  • Malyszomaniak profesor
    @Fanka

    Ja nie biadole ino zwracał grzecznie uwage oraz podziwiam durzy nakład pracy. Ale też bym się czegoś dowiedział zarówno o porzegnaniu Goldiego jak i tym konkursie z rekordem a niestety się nie dowiedziałem :) dlatego na to zwróciłem uwagę :)

  • anonim
    "owiane złą sławą problemy zdrowotne"

    Trochę spłycenie problemu, bo Goldi w 1997 roku rzeczywiście mial wypadek i późniejsze kłopoty ze zdrowiem jakoś nie bardza dają sie powiązać z uparcie lansowaną przez niektórych komentatorów, wyssaną z palca historyjką o narkotykach. Historyjka, która się "urodziła" po jednej wypowiedzi Goldiego...

  • anonim

    Ojjjj , pzrestańcie biadolić :)))
    wciąz wam braknie tego czy tamtego , :))

    Jestem ciekawa , kto z was by lepiej napisal taki artykul,
    to piękne podsumowanie kariery Goldiego , tylko te piękne chwile , jak pisał " RAVI " szkoda , ze go narazie tu nie ma ,

    I nie ulega wątpliwości , że to skoczek wszechczasów , a do tego grona , nie mozna zaliczyć zbyt wielu ,
    ja tylko żaluję jednego ,że w telewizji niestety nie pokazano nam calej ceremoni pożegnania , to bylo przepiękne , ale tylko fragment,

    Goldi , pzremawiając do kibiców , mial łzy w oczach , smutek w glosie i żal , ze już musi się pozegnać ,
    prawdę mówiąc w tym momencie i mnie zakręcila się lezka w oku ,

    @ Fan Adama Malysza
    Dzieki za piękny artykul , gratulacje!

  • Malyszomaniak profesor
    FAM

    Dla mnie jednak brakuje opisu zawodów z rekordem świata. A wzmianka o tym rekordzie jest trochę hmmm. ... lakoniczna. To tak jak by tylko wpomnieć o rekordowym skoku Adama jako o jakims tam skoku. 151 metrów to przecież nie 225 ;) . No ale mnie właściwie chodziło aby opisac porządnie te zawody tak jak inne które sa przytaczane.

  • anonim
    @FAM

    Wypadek Goldiego w 1997 roku niejako "ustawił" późniejsze zdarzenia..
    Bo tak, to wygląda jakby Goldaskowi w 1997 roku odwaliła palma i przestał przykładac sie do treningów. Czego efektem jest dramatyczny spadek formy i mizerne miejsce w PŚ 97/98 :)
    A warto wspomnieć, że mimo katastrofalnej formy po wypadku i treningów poza kadrą - był najwyżej notowanym Austriakiem podczas TCS 97/98 :P

  • FAN ADAMA MAŁYSZA stały bywalec

    Cykl ma określoną formułę, wspominam w nim te sezony, które dla danych skoczków były po prostu najlepsze, najbardziej udane. I tak jak nie pisałem o upadku Adama w SLC, tak nie piszę o upadku Goldiego.
    Koncentruję się na opisaniu najciekawszych sezonów, a mniej ciekawe tylko wspominam.
    Pozdrawiam serdecznie.
    @mmm_krakow,
    Ani mru mru? Na pewno? Oj chyba jednak nie doczytałaś do końca...

  • asa początkujący
    goldi

    PIĘKNY ARTYKUŁ

  • anonim

    Tak jakby brakowało zakończenia...
    A o dramatycznym sezonie 96/97 - zakończonym przed czasem upadkiem na skoczni ani mru mru...

  • Malyszomaniak profesor
    @Autor

    Brakuje mi tu opisu zawodów z rekordem świata 225m przydało by się coś więcej opisać o tych zawodach jak i też o ostatnim skoku Goldiego . To że mogliśmy to widzieć czy oglądać nie oznacze jednak iż nie musi się to znaleść w artykule :) .

    Artykuł miły widać że sie napracował autor. :)

    Pozdrawiam

  • anonim
    Goldi

    Goldi był rzeczywiście zawsz uśmiechnięty :) i za to go lubię:)

  • Malyszomaniak profesor
    @Marciatko

    A pierwsza w czym ?

  • anonim
    super!:D

    Pierwsza!:P
    I super artykul,co tu wiecej dodac:P

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl