Łukasz Kruczek o sobotnich zawodach

  • 2006-12-17 09:09

Pierwszy konkurs PŚ w Engelbergu już za nami. O ocenę zawodów poprosiliśmy drugiego trenera polskiej kadry - Łukasza Kruczka.

- Warunków na skoczni nie da się stworzyć idealnych, laboratoryjnych dla wszystkich, czasem mają lepsze ci z początku listy startowej, a czasem ci skaczący pod koniec. W sobotnim konkursie w drugiej serii ostatnich 4-5 zawodników miało trochę gorsze warunki. W pierwszej rundzie było na odwrót - końcówka miała lepszy wiatr.

- To jest stały element skoków, a na skutek kolejnych przepisów dot. kombinezonów, rosną prędkości najazdowe i właściwości aerodynamiczne odgrywają większą rolę. Z drugiej strony poziom skoków bardzo wyrównał się. Analizując pierwszą trzydziestkę po pierwszej serii, to nie licząc Ammanna i Jacobsena, to skoki reszty zawodników różniły się raptem o 7-8 metrów.

- Jeśli chodzi o tę dwójkę Schlierenzauer, Jacobsen to faktycznie są w wielkiej formie. Gregor praktycznie nie popełnia żadnych błędów na progu, skacze czysto, a do tego jest zawodnikiem bardzo lekkiej postury, co procentuje dalekimi skokami. Nie jest to jednak skoczek, którego nie da się pokonać.

- Wszystkie wcześniejsze skoki Adama Małysza w Engelbergu były spóźnione. Dopiero ten ostatni w sobotnim konkursie był trafiony w próg i stąd taka różnica w odległości. Adam faktycznie poszedł w tym skoku dużo bardziej do przodu, ale to było korzystne. Teraz to powinno być już powtarzalne, ponieważ Adam Małysz jest takim zawodnikiem, który bardzo szybko wprowadza do swoich skoków wszelkie zmiany.

- Jeśli chodzi o sobotni występ Marcina Bachledy, to odległość była zadowalająca, ale sam skok już nie bardzo. Na progu było dobrze, ale za progiem za gwałtownie położył się na nartach i obniżył parabolę lotu. Jeśliby to utrzymał, tak jak potrafi, to osiągnąłby z 5-6 metrów więcej.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6292) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Sonda

    Kto powinien jechać na TCS - brakuje R.Mateji?

  • anonim

    1.Bachleda
    2.Stoch
    3. Hula
    50 . Malysz ;)

  • anonim

    Marcina podobno stac na takie dalekie skoki,
    wczoraj rozpoczynał konkurs prawde mówiąc myslałam, że skoczy jakis 114 , 111, metrów a on poleciał owiele dalej.
    Ale czy nalezy się z tego cieszyć ?

    Boże toz to tragedia prawdziwa w Polskich skokach, mija kolejny rok i lata a my nadal nie mamy conajmniej 3 równych zawodników, którzy regularnie wchodziliby do nie samego konkusu głównego ale finałowej 30-stki.

    Kiedy nareszcie zostanie stworzony u nas prawdziwy system szkolenia zawodników tych bardzo młodych, tak jak to jest w Austrii czy Norwegii ,
    my mamy młodzieć zdolna i utalentowaną, mają obecnie po 13, 14 , lat ale cos tu chyba nie gra ze szkoleniem !
    Jesli nie ma trenera dobrego w Polsce to nalezy go szukać za granicą, wtedy chlopak, który bedzie miał 16 czy 17 lat wystartuje w PŚ i zadziwi świat !
    Polak nie potrafi ? ano potrafi !
    Dajcie im tylko trenera z wyższej półki, bo z tego co widzę z tych zawodników, którzy teraz nas reprezentują chyba nic nie bedzie.To przykre ale tak to widzę.

  • anonim
    @Tad

    Czy to Twoja nowa metoda pomnażania komentarzy?
    Następny "trafiony" pomysł po "rankingach". Mam nadzieję, że nie skasujesz tego spamu :). Poziom tych wpisów jest przecież podobny do poziomu wpisów większości z czołówki rankingów.
    Mamy ubaw, tylko dyskusji niestety nie sposób nawiązać.

  • anonim

    @Marco Polo
    Właśnie też mnie to bardzo zastanawia, hmm..
    Ale gdyby skoczył o 6 metrów wiecej to by było aż 127,5m czyli bodajże w okolicach ''10''.

  • Marco Polo weteran
    tak się zastanawiam

    Ciekawe, czy gdyby Bachleda był 30-ty, a nie 31-szy to opinia Kruczka byłaby taka sama.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl