Tak lata nasz Mistrz Świata, czyli jak Adam Małysz swe tytuły zdobywał

  • 2007-02-23 14:50

Adam Małysz jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników, jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata w skokach narciarskich. Ma na swoim koncie trzy tytuły mistrzowskie.

Tylko dwóch skoczków w historii może pochwalić się takim wynikiem - Małysz i legendarny skoczek norweski Birger Ruud, który zdobywał swe tytuły w latach 1931,1935 i 1937. Jeśli chodzi o dorobek medalowy, Orzeł z Wisły ma ich cztery - trzy złote i jeden srebrny.

Masahiko Harada ma ich również cztery - dwa złote, jeden srebrny i jeden brązowy, Janne Ahonen- dwa złote i dwa brązowe, a Martin Schmitt trzy - dwa złote i jeden srebrny.

Nawet legendarni Matti Nykänen i Jens Wiessflog mogą pochwalić się identycznym a skromniejszym od skoczka z Wisły dorobkiem - jednym złotym medalem, jednym srebrnym i dwoma brązowymi.

Tak więc Adam Małysz już na trwałe zapisał się w panteonie tej prestiżowej imprezy. Odświeżmy w pamięci tamte chwile i powspominajmy...

23 lutego 2001 Lahti, Finlandia
Młody, wąsaty skoczek siedzi na belce startowej. Znanym już milionom kibiców ruchem nakłada gogle, poprawia zapięcie kasku, rusza bojowo wąsikiem i czeka na sygnał od trenera. Biało-czerwona chorągiewka miga na platformie trenerskiej, zapala się zielone światło. Ruszył.
Ten skoczek to Adam Małysz, rewelacja sezonu. Od dwóch miesięcy cały świat narciarski mówi głównie o nim. W fenomenalnym stylu wygrał Turniej Czterech Skoczni i lideruje w klasyfikacji Pucharu Świata. Ma tylko jednego realnego rywala - Niemca Martina Schmitta. Ów rywal okazał się lepszy 4 dni wcześniej. Choć Małysz prowadził po pierwszej serii konkursu na skoczni dużej, w drugim skoku obrońca tytułu zdobytego w Ramsau i podwójny zdobywca Pucharu Świata fantastycznym skokiem na 131 metrów pokazał, że wciąż jest groźny, że detronizacja nie obędzie się bez walki. Małysz musiał zadowolić się srebrem. Ale teraz nadszedł czas rewanżu.

Tym razem role się odwróciły. To Martin Schmitt prowadził po pierwszej serii konkursu na skoczni K90. Skoczył 91,5 metra, co było jedyną odległością poza punkt K. Polak lądował dwa metry bliżej. Teraz siedzi na belce i czeka na swój drugi skok. Wie już, że kwestia zwycięstwa rozstrzygnie się pomiędzy nim, a Schmittem, gdyż prowadzący w tej chwili w konkursie Martin Hoelwarth nie skoczył w drugiej serii imponująco. Najdłuższy skok - 94 metry oddał natomiast Japończyk Masahiko Harada, co jednak przy słabym pierwszym skoku dawało mu w tej chwili 3 pozycję.

Trener Apoloniusz Tajner machnął chorągiewką i zawodnik pomknął w dół rozbiegu na spotkanie z przeznaczeniem. A to było dla niego łaskawe tego wieczoru. Wspaniały lot na 98 metr postawił rywalowi poprzeczkę bardzo wysoko. Za wysoko. Schmitt skoczył 90 metrów i Adam Małysz mógł cieszyć się z pierwszego tytułu Mistrza Świata w historii polskich skoków narciarskich.*

22 lutego 2003 Val di Fiemme, Włochy

Na konkursy o Mistrzostwo Świata we Włoszech polscy kibice czekali w nieco innych nastrojach. Adam Małysz był już przez zadziwiająco długi czas skoczkiem światowej czołówki i wszyscy obawiali się, że jego dobra dyspozycja musi wcześniej czy później się skończyć. Wydawało się, że ten moment właśnie nadchodzi. Skoczek z Wisły nie wygrał konkursu w Pucharze Świata od ponad roku. Trener Apoloniusz Tajner postanowił wycofać go z ostatnich konkursów PŚ przed najważniejsza imprezą, by utytułowany skoczek mógł specjalnie się do niej przygotować. Już skoki w kwalifikacjach i serii próbnej pokazały, że "Orzeł z Wisły" jest jednym z faworytów.

Konkurs rozgrywany był przy dobrych warunkach atmosferycznych. Niewielki wiatr, zapewniał sprawiedliwą rywalizację, bezchmurne niebo skrzyło się gwiazdami. W pierwszej serii oglądaliśmy kilka dalekich skoków. Fenomenalną odległość uzyskał jeden z faworytów - Matti Hautamaeki - 134m - i padł rekord skoczni. Wtedy wydawało się, że oto wyłonił się faworyt, któremu trudno będzie sprostać. Ale rękawicę podjął Adam Małysz. Tak samo daleki skok i noty gorsze o pół punktu dały mu świetną, drugą pozycję.

W drugiej serii osiągano mniej więcej te same odległości co w pierwszej, nieliczni skoczkowie przekroczyli barierę 130 metrów. Skaczący w czarno-srebrzystym kombinezonie z numerem 47 Małysz znów zaczarował wszystkich kibiców, jak zwykł to robić w pamiętnym dla wszystkich roku 2001. Pofrunął dalej, niż ktokolwiek na tej skoczni. 136 metrów w pięknym stylu oznaczało nowy rekord skoczni i trudne warunki dla Fina. Wiedział o tym Adam, tuż po skoku wyrzucając w górę ręce w geście radości. Ale każdemu z polskich kibiców zgromadzonych pod skocznią i przed telewizorami serce biło mocno. Hautamaeki był w wyśmienitej dyspozycji i do niego należało ostatnie słowo. Jednak skok na 133,5 metra nie mógł dać mu zwycięstwa. Adam Małysz pokonując przeciwnika o 2,5 punktu został Mistrzem Świata na dużej skoczni.

28 lutego 2003, Val di Fiemme, Włochy

Drugi konkurs, rozgrywany 6 dni później był już popisem jednego skoczka. Typowany na zwycięzcę i broniący tytułu mistrzowskiego na normalnej skoczni Małysz nie dał szans przeciwnikom. W pierwszej serii oddano tylko kilka skoków powyżej 100 metrów. Po 100,5 metra skoczyli Martin Hoelwarth i Tommy Ingebrigtsen, na 101. lądowali Matti Hautamaeki i Hideharu Miyahira. 104 metry Małysza to był nokaut już w pierwszej serii. Polscy kibice znów ujrzeli wskazujący palec wzniesiony do góry, znany z najlepszych konkursów w karierze Polaka. Wydawało się, że nasz mistrz jest poza zasięgiem, drugi Miyahira tracił do niego 5,5 punktu.

W drugiej serii jednak nie obyło się bez emocji. Najpierw Arttu Lappi skoczył 102 metry. Potem Noriaki Kasai wyrównał rekord Małysza z pierwszej serii i objął prowadzenie. W końcu Ingebrigtsen wylądował na 105 metrze i przed skokiem Polaka okupował pierwszą pozycję.
Na belce pozostał już tylko Adam Malysz. Jak zwykle spokojny, jak zwykle skupiony.

Trener Tajner machnął chorągiewką. Małysz odepchnął się od belki i po chwili przyjął pozycję najazdową. Gdy wybił się z progu, wraz z nim wybiły się miliony Polaków. Gdy płynął w powietrzu wszyscy zaciskaliśmy kciuki. A on leciał i leciał. Gdy wreszcie wylądował, a na ekranie pojawił się wynik - 107,5 metra, w kraju natychmiast rozpoczęło się wielkie narodowe święto. Sygnał dał sam mistrz, który nigdy chyba nie cieszył się tak, jak w ten wyjątkowy wieczór. Kulminacją fety był rajd przed szalejącą z radości publicznością z flagą, pożyczoną od jednego z kibiców, który Małysz wykonał jeszcze na nartach. Nikt już nie miał wątpliwości, że jest on jednym z najlepszych skoczków w historii.

To było piękne zwycięstwo - mierzone nie tylko różnicą 16 punktów nad zdobywcą srebrnego medalu - Ingebrigtsenem, ale swoją wyjątkowością. Oto w skokach, w których do tej pory było regułą, że nikt nie potrafi utrzymywać się na szczycie dłużej niż dwa sezony, pojawił się ktoś, kto dominował dłużej niż ktokolwiek inny i potrafił podnieść się po trudnych chwilach. Uskrzydlony tymi triumfami Adam Małysz zdominował końcówkę sezonu. Wygrał trzy konkursy w Skandynawii i po raz trzeci z rzędu sięgnął po Puchar Świata.

Oto historia trzech wyjątkowych wieczorów. Przed nami kolejne Mistrzostwa Świata, tym razem w dalekiej Japonii i kolejne szanse, by uczynić je wyjątkowymi. Czy okażą się równie radosne dla polskich kibiców? Czas pokaże.

Zobacz jak Adam Małysz zdobywał tytuły Mistrza Świata »

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński
Adam MałyszAdam Małysz
fot. Marcin Hetnał


*Do roku 1980 każdy medalista Igrzysk Olimpijskich zostawał automatycznie medalistą Mistrzostw Świata. Tym samym pierwszym Polakiem, który został Mistrzem Świata w sensie formalnym, jest Wojciech Fortuna, który wygrał złoto na Olimpiadzie w Sapporo w 1972 roku. Adam Małysz jest jednak pierwszym Polakiem, który ten tytuł wywalczył na samodzielnej imprezie MŚ.

Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (23672) komentarze: (108)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Adaś lata jak mistrz świata

    Adaś jest mistrzem świata potwierdzają to te zdjęcia wygra też puchar świata w roku 07 08 wygra też z Morgeszternem na pewno !

  • anonim

    hnbdvhf

  • MarcinBB redaktor
    @krytyka

    To nie był news, lecz artykuł wspomnieniowy - stąd taki język. Nie wiem, czy zauważyliście, ale te wydarzenia miały miejsce już jakiś czas temu. Po co je pisać, skoro wszystko jest w pamięci? Spytajcie 6 tys.osób, które go przeczytały. Nie podoba Wam sie mój język? No, cóż, całe życie człowiek się uczy. Staram sie pisać najlepiej jak potrafię, przepraszam, że nie pod Wasz gust. Może kiedyś uda mi się napisac, coś, co Wam się spodoba...

    P.S. Wszystkich
    oceniających
    celnie moje "wypociny" jako nudne i bezsensowne
    albo na poziomie piętnastlatka
    ładnie proszę o krytyczne
    uwagi. One mnie motywują do dalszej, wytężonej pracy.
    Jednoczesnie zachęcam
    co poniektórych
    i wszystkich, może
    ewentualnie sami spróbujecie coś napisać.

    Moim zdaniem
    na portalu brakuje wciąż jeszcze
    inteligentnych i utalentowanych autorów.
    Ewentualne zgłoszenia

    w drodze mailowej

    z dołączonym CV
    albo lepiej próbką tekstu
    do redaktora naczelnego tego portalu.
    Ech, powodzenia
    koledzy!
    ;-)

  • anonim

    ...nareszcie ktoś się ciekawie wypowiedział na temat wypocin tego gościa. streszcza sukcesy adasia,jakby kazdy wierny fan nie mial ich w pamieci kazdego dnia. ze tez mu sie chce tyle pisac...czym wy sie ludzie zachwycacie? bo chyba nie forma wypowiedzi,ktora pozostawia wiele do zyczenia.po stylu mysalem,ze chlopak ma 15 lat,ale na zdjeciu w redakcji wyglada niestety na starszego.nudaaaaa artykul.

  • anonim
    Beznadzieja....

    Kto w ogóle pisze w ten sposób newsy lub arykuły,to przypomina opowiadanie...Dziwne to jakieś...

  • anonim

    jeżeli ktoś ma problem z obejrzeniem zawodów to będą one w radiu sportowym www.fm-sportlive.go.pl

  • bunny weteran
    @ nieznany

    Nie przeceniaj aż tak dobrego skoku Adama w kwalifikacjach, ponieważ warunki były zmienne i wielu skoczków z formą nie dało sobie rady np Janne Ahonen, który zajął 31 miejsce

  • anonim

    Jeśli Małysz nie zdobędzie złota to będę rozczarowany - nie pisze tego z przekorą. Przed mistrzostwami cieszyłbym się z brązu. Ale po tym co pokazał na ostatnim treningu i w kwalifikacjach, gdy odskoczył rywalom o 5 metrów, każde inne niż zwycięstwo rozwiązanie będzie rozczarowaniem. Myślę, że podobnie myśli Adam. Taka szansa bowiem może się już nie powtórzyć - sztuką jest bowiem być w formie, ale jeszcze większą trafić z tą formą na mistrzostwa świata.

  • bunny weteran
    MarekBB

    Piotrek i Robert jak nie będą w MŚ w "20" to w tym sezonie już nie będą. Przypominam, że na MŚ nie startują wszyscy najlepsi skoczkowie świata

  • MarekBB bywalec

    Artykuł jak najbardziej na czasie. Warto sobie przypomnieć jak było. O ile srebro w Lahti na dużej skoczni mogło być odebrane przez niektórych kibiców jako rozczarowanie, o tyle dwa złota w Predazzo to było totalne zaskoczenie in plus i majstersztyk Apoloniusza Tajnera zwany BPS (bezpośrednie przygotowanie startowe).
    Pozostaje wyrazić nadzieję, że wygrane w TAKIM stylu kwalifikacje dadzą psychiczną przewagę Małyszowi nad konkurentami.

    maciek 11
    medal dla stocha to jednak szczyt marzeń. Może za dwa lata? Przy sprzyjających warunkach może być dziesiątka.
    Dwudziestka dla Roberta i Piotra? Ale się chłopie rozmarzyłeś. życzę im tego z całego serca, zwłaszcza Robertowi, którego nie wiedzieć czemu ciągle lubię i przeżywam strasznie jkażdy jego słabszy występ, a ogromnie sie cieszę, kiedy pokaże, że na sportową emeryturę nie zamierza się jeszcze wybierać...
    Ale trzeba być realistą. Trzecia dziesiątka.

    ravi

    Objawiasz talent poetycki :-) gratulacje!
    Polecam redakcji skijumping stworzenie witryny albo osobnego forum dla tekstów lirycznych o wszystkich dzielnych skoczkach

  • bunny weteran
    @ Znawca

    Jeżeli drugi był by np Stoch to jest możliwe, a jeżelie nie to nie sądzę, bo jego "praca" poszła by na marne

  • patrycja381 weteran

    tylko ze ta niekonczaca sie opowiesc mozna otworzyc i czytac, a takiego drugiego skoczka mozemy juz nie miec i to wszystko sie moze skonczyc...niestety tylko na nim...

  • Julka weteran

    @Ravi ma rację. Po co mówic kiedy odejdie. Cieszmy się jego kolejnymi wspaniałymi skokami ... Bo warto. Bo dla takich chwil warto żyć:)

  • Ravi stały bywalec
    O Małyszu i zjawiskach małyszopodobnych...

    Po co mówić kiedy odejdzie, kiedy właśnie on się nam po raz kolejny zaczyna?!
    Jest jak niekończąca się opowieść...

  • patrycja381 weteran

    Malyszowi brakuje jednego medalu- zlota na Igrzyskach Olimpijskich. podejrzeaw, ze do tnastepnych igrzysk nie odejdzie...

  • adijawor bywalec
    vancuver

    Nie on mówił że chce skakać do olimpiady w vancuver i tam wywalczyć tytuł mistrza olimpijskiego to by było coś (tytuł mistrza swiata już ma)

  • anonim
    Jak będzie złoto - Adam odejdzie

    Wg. mnie jeśli Adam zdobędzie złoto - odejdzie, skończy swoją karierę. Swoje przekonanie opieram na jego niedawnych wypowiedziach - mówił że marzy by odejść jak Wejssflog, w glorii mistrza, niepokonany, po zwycięzkim konkursie, najlepiej takim z mistrzostw świata. Oby jednak Adam zdobył tytuł, ale nie odchodził jeszcze:((

  • anonim
    Cisza przed burzą

    Szkoda że taka mała ilość artykułów o Adamie w prasie w internecie. Taka jakaś dziwna cisza panuje - jak przed burzą. Dawniej - przed mistrzostwami w Val Di Fiemme pamiętam było sporo ciekawych elietonów o sznsach Adama, o zbliżającym się konkursie - chociażby na portalu gazeta.pl, z której to felietony bardzo sobie ceniłem. A teraz jakaś cisza - nigdzie nic nie pisze - o co chodzi ?

  • anonim
    :D

    No i sie normalnie poryczalem przy tym wspanialym filmie :) Wierze, ze jutro bedzie można "dolozyc" do niego kolejne ujecia :D Nawet jesli sie nie uda, to nie oszukujmy sie: ADAM MALYSZ JEST NAJWIEKSZYM POLSKIM SPORTOWCEM, PREZENTUJE WYSMIENITA DYSPOZYCJE I UTZRYMUJE SIE W SWIATOWEJ CZOLOWCE OD DLUUUUUGIEGO CZASU :D


    ADAM!!!!!!!!! LEEEEEEC!!!!!!!!! PO ZLOTOOOOOOOO!!!!! :D:D:D

  • Julka weteran

    Kiedy ponad 6 lat temu skoki mnie zafascynowały dzięki Adamowi i pewnemu znajomemu, nie sądziłam, że będę świadkiem narodzin fenomenu, że będę częścią historii jaką on pisze. Cieszę się, że mogę żyć w czasach wspaniałych sukcesów Małysza.
    Skoki Adam, jego sukcesy, rekordy, wygrane dają mi niesamowitą dawkę energii i wiary. Jego skoki dały mi wiele radości, kiedy w moim życiu nie diało się najlepiej.
    Kiedy Adam odejdzie i powie, że ma dość, że osiągnął już wszystko, nie będę miała słów aby mu podziękować, bo zwykłe dziękuję to za mało.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl