Adam Celej: Potrafią skakać, nie potrafią startować

  • 2008-02-27 14:25

W Zakopanem rozpoczęły się Mistrzostwa Świata Juniorów. O szansach naszych zawodników, treningu, trudnościach, infrastrukturze i organizacji - rozmawiamy z trenerem kadry młodzieżowej - Adamem Celejem.

Marcin Hetnał: Zacznijmy od tego, że mistrzostwa zostały przeniesione ze Szczyrku do Zakopanego. To dobrze, czy źle?
Adam Celej: To jest dowód naszej nieudolności w organizacji. Mamy cały tabun działaczy, ale ludzi działających efektywnie już niewielu. Było chyba dość czasu, by zmagazynować i zabezpieczyć zapasy śniegu. Nas to wcale nie cieszy. Nowa skocznia w Szczyrku jest akurat dużo przyjemniejsza do rozgrywania zawodów.

Co to znaczy - przyjemniejsza? Jak ją Pan scharakteryzuje?
- Jest bardzo czuła na ruchy powietrza. Najazd jest dość łatwy dla zawodników. Na wielu starszych skoczniach w pewnym momencie jest ostre wypłaszczenie i zawodnika wciska w tory. Trudniej jest się wtedy wybić. Tu jest to rozwiązane wzorowo. Pierwsza faza lotu jest niska, dzięki czemu zawodnik nie odczuwa gwałtownego uderzenia powietrza. To bardzo dobry, nowoczesny obiekt, na którym można skakać dobrze ponad sto metrów. I bardzo potrzebna Polsce inwestycja. Teraz tylko się modlimy, by wszytko poszło za ciosem i by inwestycja została zakończona. Bo jakoś tak się składa, że prowizorki u nas są najtrwalsze.

Jakie są szanse Polski na Mistrzostwach Świata juniorów ? Wiadomo, że apetyty kibiców są spore, bo przecież w ostatnich latach miewaliśmy medale, szło nam szczególnie dobrze za czasów austriackiego duetu - Kuttin Horngacher. Ostatnio jednak jest trochę gorzej, choć nadal się mówi, że mamy wielu uzdolnionych juniorów.
- Ja bym nie przeceniał roli Austriaków w tamtym okresie. Moim zdaniem to w dużym stopniu efekt pracy naszych krajowych trenerów. Przecież gdy tylko ci młodzi skoczkowie przyszli do kadry, to od razu odnosili sukcesy. Ktoś ich wcześniej przygotowywał, uczył skakać przez wiele lat. Więc nie można całej zasługi przypisać trenerom zagranicznym.
W dodatku trenerzy zagraniczni w Polsce mają łatwiej, bo się ich ceni. Często bywa, że my nie możemy się doprosić o przygotowanie skoczni do treningów. Przyjedzie trener zagraniczny, klaśnie w dłonie i już dookoła niego skaczą i ma, czego chce. Ich przewaga wynika też z ich znajomości w świecie. Łatwiej im załatwiać za granicą sprzęt czy kombinezony. Kuttin odnosił sukcesy już po kilku miesiącach - czyli polscy trenerzy dali mu świetnie przygotowanych zawodników. Część z nich została potem "zajechana" i do tego sam Kuttin się przyznał.

A szanse naszych chłopców w Zakopanem?
-Gdybyśmy mieli porządny system treningu oparty na infrastrukturze, na porządnych bazach treningowych, to bym był spokojny o wyniki. My ich trenujemy na zasadzie - "złap i załataj". Nie ma rytmu treningowego, który pozwoliłby na spokojną i systematyczną pracę.

Jakie są największe bolączki treningu z juniorami?
-Pierwsza bolączka to fatalnie przygotowane skocznie. A właściwie w ogóle nie przygotowane. Tej zimy musimy jeździć do Szczyrbskiego Plesa albo gdzieś do Niemiec - 700-800 km. A przecież moi podopieczni to uczniowie, trzeba pogodzić sport z nauką. Nie mogę ich zabrać na tydzień ze szkoły. Z młodzieżą jest tak, że w jednym roczniku jest skoczków utalentowanych trochę więcej w innym trochę mniej. Ale dobry system pomógłby ich zawsze odnaleźć. A dobry system to: obiekty, sprzęt i dobry trener klubowy. A dobry trener musi być dobrze opłacany. On odwala kawał ciężkiej roboty.
A jakie u nas są obiekty? Skalite, które dopiero co odremontowano i to teraz naprawdę będzie świetny obiekt, no i nasza Średnia krokiew, która jest już przestarzała. W dodatku w tym roku praktycznie nieprzygotowana do treningów. Więcej trenowaliśmy na Słowacji i na Wielkiej Krokwi. A wiadomo, że trenować się powinno na skoczniach normalnych, nie dużych. Żeby, chociaż skocznia była przygotowana, byśmy mogli na niej trenować, to już byłby sukces. Ale ktoś, kto jest odpowiedzialny za jej właściwie przygotowanie, tak naprawdę nie ponosi odpowiedzialności, jeśli jej nie przygotuje. A my teraz już jeździmy po świecie i widzimy jak to wygląda. Spadnie pierwszy śnieg i za dwa dni obiekty juz są gotowe, już czekają na skoczków, już witają trenujące drużyny z otwartymi ramionami. U nas nie można się doprosić, kiedy wreszcie skocznia będzie gotowa.
Brakuje nie tylko treningu na skoczni. Brakuje sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia. Takiej z odpowiednim wyposażeniem.
Natomiast nie możemy narzekać na sprzęt czy kombinezony. Mamy tego pod dostatkiem w dobrym gatunku, możemy korzystać z nart elan lub fischer. Nieźle jest też z ekipą. Servicemanem jest Grzegorz Sobczyk. Mamy też podpisaną umowę z fizjoterapeutą i dobrze ona funkcjonuje. Zawodnik nie musi się więc martwić o sprzęt czy obolałe mięśnie.

Na kogo Pan liczy najbardziej w Zakopanem?
- Nasze największe szanse na dobry wynik to w tej chwili Maciek Kot i Łukasz, Rutkowski. Ale ostatnio obudził się Dawid Kowal. Jeśli utrzyma tę dyspozycję, może być nieźle. Ale konkurs na Średniej Krokwi oznacza fory dla zawodników skaczących siłowo. Ponieważ na niej nie trenowaliśmy, nie mamy też żadnej przewagi nad innymi drużynami. Za to przed Mistrzostwami trenował tam Kuttin ze niemiecką kadrą. A my skakaliśmy na Skalitem, choć już było wiadomo, że mistrzostwa zostały przeniesione.

Czego w tej chwili brakuje naszym zawodnikom, by walczyć z najlepszymi?
- Obycia startowego. Poza Maćkiem Kotem, chłopcy startują za mało. Potrafią dobrze skakać, ale nie potrafią jeszcze startować. Peszy ich ranga zawodów, peszy ich obecność sław na belce. Muszą pamiętać o tym, że to też ludzie. Ale to może przyjść tylko dzięki startom. Oni powinni regularnie startować w FIS Cup i Pucharze Kontynentalnym.
Nie jest jednak źle. Ich skoki są coraz lepsze i na pewno nie zabraknie ambicji. A jak będzie - zobaczymy.

rozmawiał Marcin Hetnał


Marcin Hetnał, źródło: Sport24.pl
oglądalność: (9427) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Jak dobrze

    Że on już nie jest trenerem w żadnej kadrze.

  • Styrian weteran

    Drogi Panie Celeju ......... Heinz Kuttin zanim przyjechal do Polski to mial w "dorobku" Thomas Morgensterna jednego z wielu ;-))))) mistrzow swiata juniorow ktorych wychowal ........
    To tez i inaczej sie rozmawia z takimi trenerami .......
    Od dwoch lat trenuje szanowny pan naszych juniorow i co ? Otoz to ! NIC ! Kompletnie nic ! Lukasz Rutkowski jak byl czwarty tak i jest czwarty wiec zadnej poprawy nie widac ....... Talentu polskim skoczkom nie brak , brak natomiast talentu trenerom , ktorych najwieksza "specjanoscia" sa obozy wypoczynkowe w srodku lata ! No brawo ! A pozniej zdziwienie ze nikt formy nie ma :-(((( .
    Moze by szanowny pan poczytal troche ksiazek , popatrzyl jak wygladaja cykle treningowe za granica , w Austrii , Norwegii czy Finlandii wyciagnal jakis wnioski i zaczol od robienia "wypoczynkowych" obozow na koniec maja ;-)))) . Co by mozna bylo zdazyc z forma na lenie zawody , a jest ich przeciez nie malo !
    Zawodnicy ktorzy beda brali o wiele pozniej udzial w zawodach ,moga miec oboz wypoczynkowy koniec sierpnia poczatek wrzesnia .
    Mowie panu panie Celej , niech pan zacznie od tego - to nic nie kosztuje - jedynie trzeba termin zmienic i nie bedzie tyle DSQ na zawodach letnich FIS Cup ....
    Nikt sie nie przygotowuje do sportu wyczynowgo nad morzem - w srodku sezonu , nawet plywacy nie ;-))))) .
    A mowie o tym bo koniec sezonu juz tuz tuz i znowu bedzie ostre trenowanie do polowy lipca a pozniej , bec i jedziemy plywac nad morze ! A jak wrocimy to juz i Rumunami przegramy a i Wegrzy beda tracic 2 - 3 metry do naszych .................
    Powodzenia Panie Celej i do roboty ;-)))) a nie bajdy opowiadac jaki to z Kuttina slaby trener ;-))))

  • anonim
    Polska słabizna w każdej kategorii skoczków!!!

    Słaba kadra A słaba B,nikt nie potrafi wskoczyć na podium,zawsze usprawiedliwienia i tłumaczenia a błędy te same.Słabi trenerzy,słabi skoczkowie.Zawody w Zakopanym a nasi skoczkowie nie ćwiczyli w Zakopanym gdy była pogoda lecz Niemcy TO mówi samo za siebie,..bez komentarza.

  • anonim
    VEGX

    Gdybanie to sprawa drugorzędna, chodziło mi przede wszystkim o umniejszanie przez trenera Celeja sukcesów austriackich trenerów. A wracając do gdybania : Klimek wystapił jako przedskoczek uzyskując 82 metry z tej samej belk, z której skakano w konkursie. Ta odległość wystarczyła do awansu do finału, a być może występując w zawodach Klimek postarałby się jeszcze bardziej i to jest właśnie gdybanie, ale jak najbardziej uzasadnione.

  • anonim

    Trener Celej tak twierdzi od dawna juz,
    tylko jego mało kto słucha, najwięcej słucha się zawsze traby, ktora najgłośniej trabi a taka jest nie wątpliwie ojciec Klimka,
    ale mam nadzieję, że nareszcie coś do niego dotarło i zmądrzał, bo własnie czytam, ze zostawia syna sztabowi szkoleniowemu.
    Tak powinno być.

    A to co mówi trener Celej to święta prawda.

  • anonim
    układy

    tak, a jak ojciec Klimka mówił o układach, to się tak burzyli wszyscy, że nagaduje na PZN. A trener Celej widzi, że mu się kolo d**y goraco robi, więc zaczyna zganiać na innych. Ciekawe, jak to się wszystko dalej potoczy. Sezon fa-ta-lny.

  • michals90 stały bywalec

    Potrafią skakać a nie potrafią startować... Hehe proste zdanie, a jak wiele mówi o naszych zawodnikach...

  • anonim
    Lepistoe dziś dotał lanie nawet od podopiecznych Celeja!

    Kot Maciej
    Miętus Krzysztof..obaj sa podopiecznymi trenera Lepistoe

    Łukasz Rutkowski i Dawid Kowal to podopieczni Celeja!

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-02-29 21:47:04 ***

  • anonim
    Celej

    Jeżeli Celej pozostanie nadal trenerem kadry juniorów to czarno widzę przyszłość naszych skoków. To Jego wychowankowie ze Startu pokazali co potrafią.

  • vegx redaktor

    @DJ GEORGE
    Gdybanie sobie odpuść. Mógłby równie dobrze skakać Krzysiek Leja i może by nie odpadł jak dwóch naszych skoczków.
    Taki skład wybrano i taki wystartował.

  • Leonek24 weteran

    Pisalem w niedzielę.

    Panie Celej... dymisja.

    wstyd i tyle!

  • anonim
    No i potwierdziło się to co pisałem poniżej

    Austriacki trener - dobrze znany nam Kuttin doprowadził dzisiaj do tytułu mistrza Świata Juniorów kolejnego zawodnika - niestety tym razem Niemca. No i co pan na to panie Celej ? Czy jednak austriaccy trenerzy nie są lepsi od naszych ? A mógł skakać Klimek, może byłby lepszy od tych, którzy odpadli po pierwszej serii.

  • Gall stały bywalec

    Polska myśl szkoleniowa - Celej, Fijas, Kołder, Klimowski. To przecież straszne jest.

  • anonim

    Krótkie pytanko do trenera Celeja! Kto jest trenerem dzisiejszego MSJ? Czyżby Heinz Kuttin?

  • anonim

    Ach ta fatalna austryjacka szkoła trenerów. Kuttin i Horngacher tacy fatalni. Ogólnie trenerzy z zagranicy są "be" tylko polska myśl szkoleniowa jest OK. Słyszeliśmy to samo w futbolu przez długie lata...
    Tylko Schlierenzauer, Morgenstern to chyba jesdnak zawodnicy z Austrii prawda?

  • anonim
    CELEJ, lipa a nie fachoiwiec.

    Co to za trener, który ma najważniejszą imprezę na swojej skoczni, a ostatnie próby przed tymi najważniejszymi zawodami przeprowadza na innej skoczni, zupełnie różniącej się. To Niemcy wraz z Kutinem mogli korzystać ze Sredniej Krokwi, a nasi musieli brać w podrzędnych zawodach w szczyrku?
    Poza tym, myślę, że rwnie "rafnie wybrał" skład.
    Kowal i Miętus dali ciała. Co do Kowala, to byłem pewny, że tak będzie, ale okazało się, że i Miętus też kiepsciunio.
    Myślę, że Murańka byłby zdecydowanie lepszy, przynajmnierj od tych 2 w/wymienionych.

  • anonim

    ADAM BARDZO DOBRY WYWIAD DOBRZE ŻE WALISZ PROSTO Z MOSTU BO NIEKTÓRZY MYŚLĄ ŻE U NAS JEST TAK RÓŻOWO Z TYMI SKOKAMI A PRAWDA JEST TAKA JAK WTYM WYWIADZIE

  • andbal profesor
    Skalite

    To Kutin mógł trenować z juniorami na Średniej krokwi a nasi musieli startować w OOM na Skalitym. To kto na to pozwolił ? Trzeba się przyznać do błędu.

  • anonim
    Nie podoba mi się umniejszanie sukcesów austriackich trenerów

    Wstępne trenowanie polskiej młodzieży przez polskich ternerów to jedno, a doprowadzenie ich do sukcesów to drugie. Jak na razie przed austriakami i po nich specjalnych sukcesów nie mamy, a kiedy oni byli to np. Mateusz Rutkowski został mistrzem Świata. A teraz jak na razie brak jakichś znaczących osiagnięć ( za wjątkiem dzieci ). Widocznie trenerzy austriaccy są jednak lepsi. Nawet chociażby w tym, że mają lepsze znajomości. Widać wszystko jest potrzebne do osiagnięcia sukcesów ( nawet znajomości ).

  • anonim
    Celej - człowiek Honoru?

    Zamiast skamleć że juniorzy nie mają obycia na skoczniach PK , to po 10(7+3) występach(sic?) kadry T&TTomusia i Tomisławusia raczej należałoby się sie poddać do dymisji --honorowo, zamiast bajdurzyć że chopcy umia skakać a nie umieja styartować?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl