Polacy nie składają broni, dokończą TCS

  • 2009-01-02 13:59
Reprezentanci Polski, mimo słabych występów w niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni, pojadą na konkursy do Innsbrucku i Bischofshofen. Taką informację przekazał PAP sekretarz generalny PZN - Grzegorz Mikuła.

Trener kadry narodowej, Łukasz Kruczek podjął tę decyzję po konsultacji ze sztabem szkoleniowym. W dniu dzisiejszym Polacy brali udział w lekkim, porannym treningu na hali w Garmisch-Partenkirchen. Wieczorem natomiast pojawią się już w austriackim Innsbrucku, gdzie jutro czekają ich treningi i kwalifikacje.

Jeśli chodzi o kolejne starty, po zakończeniu TCS w Bischofshofen, nie podano jeszcze jednoznacznego stanowiska. "Decyzja o dalszych startach Polaków zapadnie po wtorkowym konkursie w Bischofshofen. Być może zrezygnujemy z udziału w zawodach na mamuciej skoczni Kulm w Bad Mitterndorf w dniach 10 i 11 stycznia, aby w spokoju trenować przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem" - wyjaśnia Grzegorz Mikuła.


Paweł Guzik, źródło: wp.pl/PAP
oglądalność: (10036) komentarze: (191)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Barnaba doświadczony
    MATYLDO, NAJCENNIEJSZY KLEJNOCIE PORTALU !!!

    "Gdzie te lata co mineli", tuląc się do kaloryfra w siarczysty tej nocy mróz mucili na mojej klatce schodowej piwosze pociągajacy z jednej butelki "Tyskie", kiedyś reklamowy hit Jerzego Dudka, za który ufundował boisko sportowe w swojej szkole.
    Szkoda,ogromna szkoda, że Adaś kiedyś w pogoni za złociszami nie reklamowal pobliskiego "ŻYWCA", tylko jakiś antyniemiecki, dobry bo polski, czerwony barszcz podrzucony przez sponsora. Być może, dzisiaj nie byłoby problemu Jego formy sportowej i konieczności wysupłania grosiwa na trenera-korepetytora.
    Być może, iż z tego powodu już od dwóch lat zachwaszcza się nam forumowe pole,wcale nie zawierajacym goryczkę chmielem.Być może, być może. Za dużo tego być..,ale ponosi mnie, gdyż czytajac niektore posty czuję się jakbym błądził w plantacji maku albo konopii.Dlatego na forum, jako piszący, bywam tylko od przypadku do przypadku.
    Wierzę, nadejdą lepsze dni.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, sciskam po męsku (bez podtekstu lubieżności). Do przeczytania.
    Staszek

  • Matylda weteran
    Barnabo, mój Komandorze

    Sprawiłeś mi wielką przyjemność swoim wpisem wzbudzając nostalgiczne wspomnienia z lat minionych na tym forum. Gdzież nam się podziała ta atmosfera, te potyczki słowne, ten komentarzowy rejwach, żart i trochę opowiastek z prywatności? Nie będę się rozpisywać co do meritum Twych trzech odcinków, gdyż jesteśmy już w katakombach i być może tutaj już nie zajrzysz. Mam nadzieję spotkać Ciebie w innym miejscu, tak bym mogła chwycić Ciebie za rękaw.

    Pozdrawiam, ściskam i do rychłego zobaczenia -
    Twoja pani admirał

  • JA :D doświadczony

    Ech, gdzie te czasy, kiedy nasz Adaś bił innych rywali na głowę...? Ile ja bym dała, żeby te czasy wróciły. Adam to mój idol, kiedy widzę jak siedzi na belce z taką niewyraźną miną... Serce mnie boli.

    ADAM! JUŻ DOSYĆ! KONIEC! Kończ szopkę, bardzo Cię szanuję, ale teraz przesadzasz! Wracaj! Adam! Co się s Tobą dzieje!? Wracaj tam, gdzie Twoje miejsce: na podium! Do najlepszych!

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (I)

    PANI ADMIRAŁ,
    Melduję. Przeczytanie obwieszczenia o katastrofie morskiej na naszym forum : "Statek tonie, a kapitan bawi w Azji...", zaciągnęło na moim, być może życzeniowo wydumanym firmamencie polskich skoków narciarskich ciężkie ołowiane chmury, ciemniejsze niż w kolejnej publikacji mego ulubieńca – Pawła , opadające dalej i staczające się w czeluść sytuacyjnej bezradności poza ogarnianą przeze mnie wzrokiem i wyobraźnią linią horyzontu szalejącego żywiołu.
    Byłem już bliski desperackiego czynu, ale odwiódł mnie od tchórzliwego sposobu rozwiązania dylematu post @FAW-a, z którym oraz z @air _show-em (serdecznie Was pozdrawiam) wiedliśmy przed laty na tym portalu wcale niebagatelny dyskurs o tym, iż komu jak komu, ale Adamowi zdecydowanie potrzebny jest osobisty trener- korepetytor, nie od przypadku też trener mentalny oraz spec od wizerunku, jak również wskazane jest podjęcie, już wówczas, działań zmierzających do stworzenia Arcymistrzowi odpowiednio satysfakcjonujących warunków po przekroczeniu zawodniczej mety.
    Przypomnę tylko, działo się to w czasie tarcia zwolenników dychotomicznych opcji prokuttinowskiej i protajnerowskiej. Wtedy realnym faktom przeciwstawiano argumenty na skalę literackiej fikcji, którą ujawnia dopiero dzisiejsza rzeczywistość. Nasi forumowi wajdeloci w szczególnie sławili geniusz nowego trenera; wajdelotki, a jakże opiewały Adama-wallenroda. Chyba mickiewiczowski Konrad pisany przez duże W, był dla nich pierwowzorem.
    Pamiętam. Dostałem po łapkach i zagrano mi na nosie, zwłaszcza za poglądy mącące recepcję sielskiego obrazka z zapłakanym malcem, z nie zawiązanym sznurowadłem, spoglądającym na lizaka upuszczonego w kałużę. Wiedziony pamięcią wrednej postaci Stacha z sienkiewiczowskiego Janka Muzykanta, wkrótce też zrezygnowałem z takiego nicka.

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (II)

    PANI ADMIRAŁ,
    Apoloniusz Tajner, niestety - bezsprzecznie bezpośredni sprawca kolizji sportowego interesu nie jest kapitanem dryfującej do nikąd galery, a nie statku, na którego kierowanie po światowych wodach potrzeba dyplomu kapitana żeglugi wielkiej. Prezes PZN, wbrew krzykaczom, posiada najwyższej, czyli mistrzowskiej klasy patent trenerski i niepodważalne, minione osiągnięcia szkoleniowe, których nie da się wykreślić z historii. Fizycznie można wydrapać wszystko, co właśnie powoduje zaślepienie wielu uczestników dyskusji. Atut fachowości, powinien jednak Prezesowi ułatwić powzięcie optymalnie trafnej decyzji. Tak się nie stało.
    Używając języka wilków morskich , Tajner jest takim cywilnym admirałem, prezydentem korporacji uprawnionym do akceptacji składu załogi i wyznaczenia przede wszystkim kierującego, jak się w praktyce nieszczęśliwie okazało łajby dowodzonej przez pretendenta zaledwie zdolnego zapewnić tramping nart do portów przeznaczenia. Zatem katastrofy nie ma. W tym przypadku występuje najzwyklejsza prawidłowość. Utknięcie na mieliźnie. Nienęci mnie pokusa posiłkowania się, czy też ozdabiania akcji rzeczą traktują zarówno o utraconym jak i odzyskanym honorze opisanym przez Józefa Teofila Konrada Korzeniowskiego w Lordzie Jimie.

  • Barnaba doświadczony
    PANI ADMIRAŁ @MATYLDA, bez sygnału SOS (III)

    PANI ADMIRAŁ,
    Mniemam natomiast, że prezes A. Tajner, gdzieś w zakamarkach własnej duszy pragnął być realnym admirałem RP, wszak typując na pierwszego trenera Łukasza Kruczka, a na jego pomocników Zbigniewa Klimowskiego i Roberta Mateję chciał chyba dla porażenia swoich przeciwników wykorzystać jakąś tajną broń. Nie piszę tego ze złośliwością, ale przecież nie znani z jakichkolwiek znaczących szkoleniowych dokonań kandydaci stanowili tę nigdzie
    i niczym nie potwierdzoną niewiadomą.
    W praktyce wyszło jak zawsze fatalnie. Oflagowany trenerskim rozgłosem okręt sposobiony równie prezesowskim wsparciem do walki o najwyższe trofea w skokach , niczym jednostka podwodna chodzi dzisiaj poniżej poziomu, ale sportowego. Co prawda wynurza swój kiosk czytaj: najwyższą część w trakcie kwalifikacji, ale najczęściej pokonuje marszrutę do celu na poziomie pozwalającym liderowi drużyny przez peryskop poszukiwać formy, której już od dwóch lat nie posiada. O przyczynach jej braku pisano wiele na naszym forum.

    W tych prezesowskich manewrach i trenerskiej operacji dotychczas nikt nie zginał, strat nie odnotowano, gdyż nikt nic nie stracił, w najgorszym wypadku nic nie zdobył, jak kto woli nie uzyskał, za to wiele zobaczył.
    W szranki po prezesowską schedę staje ponoć waleczny pułkownik w stanie spoczynku z Podtatrza. Kto na miejsce po kapitanie na ogołoconej z żagli korwecie?
    Z pewną nieśmiałością uniżenie przypominam się. Odmeldowuję się służbiście.

    C Z O Ł E M, PANI ADMIRAŁ NASZEGO FORUM !


    KOMANDOR
    samozwańczo mianowany na czas złożenia powyższego raportu

  • Matylda weteran
    @Leonie

    Przy bliższym przyjrzeniu się zjawiska nie można odmówić Tobie racji. Tak sobie tutaj już od lat pisujemy, dyskutujemy, polemizujemy z mniejszą lub większą ogładą. I tak już od lat oscylujemy między sukcesem a klęską targani emocjami to w jedną, to w drugą stronę. To taka sztuka dla sztuki. L'art pour l'art. Wystarczy, że skoczkowie odnajdą harmonię skoku i złapią swój rytm, wtedy nasze elaboraty staną się błyskawicznie makulaturą, a Kruczek i Tajner zagrają nam na nosie. Nie mam nic przeciwko temu. :-)

  • leon początkujący
    Para w gwizdek

    Szkoda, że wypowiedzi genialnych znawców skoków tu zamieszczane, mają taką samą wartość jak i teksty zwykłych durniów. Po prostu jest to pisanie sobie a muzom. Trzymającym władzę w skokach wyraźnie to zwisa. Podobnie jak politykom.

  • fanneczka bywalec
    Dziennikarze mają za dużą swawole

    Cała ekipa TVP chciał żeby
    Kruczek wycofał naszą kadre z turnieju.
    Nie wspomnąć już o ciągłej nagonce
    na osobe trenera.
    Szczególnie pan Włodek Szaranowicz
    wysyła Adama na emeryture.

  • anonim
    SKOKI

    mysle ze w nastepnych konkursach polacy beda lepiej skakali a jezeli tak by nie bylo to kruczek powion im zrobic wolne i wyjechac na trening ale mysle ze bedzie lepiej pozdro dla skoczkow i trenera

  • anonim
    Trener SZTURC

    @FAW
    Tak, tak, Szturc to "cienias", nikogo przecież "nie wychował". Ktoś chyba nie zna pochodzenia zawodników w kadrach narodowych skoków A i B oraz kombnacji norweskiej.
    Oczywiście to wina Szturca, że po przejściu do kadr z jego zawodników robią przeciętniaków i jego wina, że jego najmłodsi nie mogą na razie pokonac Zakopiańczyków. Jego winą tez jest że do tego dnia Ustronianka nigdy nie miała normalnej skoczni igelitowej (o atrapie Malinki możemy zapomnieć, im tam nie wolno trenować, nie maj a na to kasy). latem trenuja na skoczni sporadycznie a trening zimowy musza zaczynać w połowie stycznia najwcześniej. Na pewno "mogą " dogonic świat trenujący juz na śniegu od początku listopada.
    Te sporadyczne wyjazdy do Zakopanego,to śmiech na sali (tylko pozwalają skoczkom nie zapomniać jak się skacze).
    W tym czasie Zakopane ma od połowy maja codziennie dostępna skocznięa w sezonie zimowym od połowy listopada sa gotowe przynajmniej K-65 a potem K-85. Trenując regularnie od listopada nawet przeciętny Zakopiańczyk przeskoczy utalentowanego skoczka z Wisły trenującego od połowy stycznia.
    A cosie dzeje z utalentowanymi skoczkami od Szturca? Oczywiście przeważnie nie ma dla nich miejsca w kadrze skoczków, więć trafiaja do kombbinacji norweskiej, gdzie po rokuzapominaja jak się skacze (wide wyniki Wojtka Cieslara, Pawła Słowioka, Adama Cieślara, Mateusza Wantuloka czy Artura Brody). Świetni skoczkowie zostali zamienieni w nieloty.
    Ciekawe co zrobią z następnymi wychowankami Szturca (Byrt, Zniszczoł, itd). Czeka ich los ich starszych kolegów, tylko dlatego, że mieszkają w Wiśle?
    Nie można mówić o trenerze Szturcu, że nie wyszlifował talentów, bo to nieprawda!

  • dawid bywalec
    Dlaczego maja sie wycofywac niech skacza i sie kompromituja :)

    Dlaczego by mieli sie wycofywac ? niech skacza i sie komproitują , na treningi byl czas w okresie przygotowawczym , teraz w ciagu 2-3 dni nic juz sie nie zmieni , a napewno nie bedzie nagle skoków z okolocy 110 m na 130 nie oszukujmy sie , jak sie zle przygotowali to teraz trudno , jakby sie wycofali z T4S to tylko sie osmiesza hehehe , ja juz sie smieje z tego , ponoc tak dobrze sa przygotowani mowili to teraz niech skacza ze lzami w oczach i patrza jak kazachy i ukraincy nas biora heheheheheheheh dobrze im tak :)

  • anonim
    Zagranica trenuje według planu ZKuby?

    Tak mi się coś wydaje, że inne ekipy idą cyklem "ZKuby".
    Popatrzcie na okres koniec sierpnia-listopad. To przecież zdecydowana obniżka formy u najlepszych z zdecydowane brylowanie u naszych.
    Czyli reszta świata wtedy przechodzi trening siłowy wybijający ich z rytmu i skutkujący gorszymi wynikami (często tak ma Morgi wewrześniu i październiku) i "radosnego" (beztroskiego skakania i brylowania naszych (widocznie trenuja sobie rekreacyjnie, no bo po co męczyć skoczków, jak jest okazja "zabłysnąć" przed "znafcami skokuf" i dmuchac balon "formy naszejkadry"

  • anonim
    Do wszystkich którzy bezkrytycznie oczekują cudu od Jana Szturca!!!

    Pragnę kolejny raz zwrócić uwage na fakt przypisywania jakiejś tajemniczych mocy trenerowi Szturcowi i wywierania presji na nim przez zrozpaczonych kibiców i dziennikarzy a nawet niektórych działaczy. Jan Szturc nigdy nie miał ambicji aby zostać choćby trenerem kadry B! Poprostu jest to dojrzały człowiek znający swoją wartość i właściwie oceniający swoje umiejętności! Dla tych którzy nie potrafią tego zauważyc, poszę aby wskazali choćby jednego zawodnika który wyszedł w ostatnich 8 lat z pod ręki p.Jana i zajmował znaczące miejsca w PŚ to żart, ale PK lub FIS cup? Gdyby "trenerka" była takim prostym zajęciem to trenerzy wogóle byliby nie potrzebni bo każdy z zawodników byłby sam sobie takowym. Niestety tak nie jest a dobrych trenerów jest jak na lekarstwo,a co najgorsze w Polsce obecnie nie ma żadnego chocby przyzwoitego trenera. Podsumowując wątpie aby jakikolwiek dobry trener chciał podjąć współpracę z PZN po tym jak ten rozstał się z H. Lepistoe. Biało za oknami, a przyszłość skoków czarna . Osobiścię sądzę, że jej na najbliższe 20 lat nie ma wogóle. Drugiego Adama Małysza Pan Bóg nam nie podaruje ! a sami takiego zawodnika nie bedziemu umieli odnależć i za pomocą treningów wprowadzić choćby w połowie na szczyty jakie osiągnął Małysz.

  • anonim

    Adam Małysz - Polska
    38 zwycięstw
    74 razy na podium
    Moim zdaniem jest to super wynik! Lepszy od niego jest tylko Janne Ahonen który stawał na podium aż 107 razy a wygrywał mniej 32 razy! Schmitd 28 zwycięstw Hautamaeki 18! Więc należy Gratulować adamowi za to co osiągnął a o obecnej formie zapomnieć lecz wierze że on wróci na szczyt i przekroczy 40 zwycięstw!

  • anonim

    i jeszcze chciałam powiedzieć coć do fanek Gregora i fanek innych skoczków, a raczej innych MŁODYCH skoczków. Żałosne jest dawanie komentarzy do zjęc i artukułów typu: ,,Oh Gregor- jaki Ty jesteś boski", ,,Gregor- kocham Cię, ale Ty masz boskie ciało". To już nawet nie jest smieszne, ale żałosne! Takich ludzi jak skoczkowie to trzeba cenić i SZANOWAĆ. Jeśli naprawdę ich szanujecie to nie dawajcie takich głupich komentarzy typu ,, I love you", bo to moim zdaniem oznacza brak poszanowania". Rozumiem, że skoczkowie moga się bardzo podobać, ale oceniając skoczka powinno się patrzec na jego wnętrze, jakim jest człowiekiem, na jego charakter, jego rezultaty, na to ile serca wkłada w skoki! Ja nigdy w życiu bym nie ośmieliła się napisać w liście do skoczka nawet gdyby był niewiadomo jak piękny , że go kocham, ponieważ jestem prawdziwą fanką i ich szanuję i cenię, bo sa to niezwykli ludzie. A takich fanek co piszczą za skoczkami i myślą, ze tym zwrócą na siebie jakoś uwagę jest pełno. Dobrze Wam radzę- nie ośmieszajcie się tak, bo i tak nic nie wskóracie. To jest po prostu Żal.PL POZDRO DLA PRAWDZIWYCH FANÓW I FANEK SKOKÓW:)

  • anonim

    LUDZIE ZLITUJCIE SIĘ! ADam Małysz już tyle osiągnął, że każdy skoczek może mu tylko pozazdrościć! Tyle razy stawał już na podium, że nie da się nawet policzyć! Przeciez to jest nasza duma narodowa- człowiek, którego trzeba szanować! Niem można wymagać od skoczka nie wiadomo ile, bo nie jest on żadną maszyną tylko zwykłym człowiekiem, takim jak my. A wiadomo, ze w życiu nadchodza wzloty i upadki. raz jest stromo pod górkę, a raz z górki. Moim zdaniem Małysz juz tak wiele osiągnął, że powinniśmy mu już odpuścić i nie oczekiwac nie wiadomo ile:) Ma za sobą wspaniałe lata sławy! i takie lata mogą jeszcze nastąpić, ale nie oczekujmy, że nastąpi to od razu, bo akurat tak chcemy! Denerwują mnie już te ciągłe pytania,, Dlaczegop Małyszowi nie idzie? gdzie jego forma? Co się dzieje z Polską kadrą? W xczym tkwi błąd?
    talie pytania sa drażniące nie tylko dla samych zawodników, ale również dla trenerów. U nas w Polsce jest tendecja do szybkiej zmiany trenera. Jak cos nie idzie to od razu jest zmieniany trener!To jest błąd, bo skoczek nie zdąży się przyzwyczaić i poznać trenera, jego wymagań itd i juz następuje zmiana. Skoczek musi się żżyc z trenerem! Moim zdaniem Łukasz Kruczek jest dobrym trenerem i w grupie panuje świetna atmosfera! Nie wymagajmy tylko , że przełom nastąpi od razu! trzeba dac czas zawodnikom jak i trenerom, bo na dobre skoki składają się lata pracy i treningów. mam nadzieję, ze nawet jak nie będzie teraz szło tak dobrze jak powiinno, to za nie nastąpi zmiana trenera! Dajmy czas trenerowi i skoczkom i nie denerwujmy ich. Zauważyłam oglądając skoki, że niektóre pytania dziennikarzy są drażniące dla skoczków, np jak sie stawia im pytanie,, Dlaczego nie idzie?" głównie mam na mysli Małysza. Trzeba dac im troszkę wytchnienia, bo jak ludzie i media tak naciskają, to to ciagle jest w podświadomości skoioczka, że on musi być najlepszy i wtedy coś się zacina i nie idzie tak jak trzeba. Nie powinno się kłaśc takiego nacisku nato, tylko pozwolić trenerom i zawodnikom spokojnie pracowac i trenowac i wspierac duchowo skoczków, kibicowac ich i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Bo na wszystko przyjdzie czas i nie ma wszystkiego od razu, bo akurat tak chcemy. mam nadzieje, że będzie dobrze i wierzę w to:)

  • rimi stały bywalec

    W sumie , najwiekszy blad polegal na tym ,ze nasi pojechali skakac.Powinna kadra A i B razem z trenerami wyjechac z p.Tajnerem do Laosu. Tam spokojnie zregenerowali by sily.Pod okiem Apoloniusza nabrali by wiary w siebie. W marcu, no najpozniej w kwietniu mielibysmy druzyne na medal

  • kibic_malysza profesor

    Trenowanie w spokoju pod okiem Kruczka nic nie da, Adam musi wrócić do Wisły i poszukać pomocy u wójka Szturca, później powinien pomyśleć Adam nad zatrudnieniem indywidualnego trenera który bedzie go przygotowywał do Vancouver.Takie jestmoje osobiste zdanie

  • Matylda weteran
    autor: nieznany , 02 stycznia 2009, 21:25

    Cytat:
    "oto wy wszyscy znawcy skokow. Taki super trener Kojonkowski a forma Norwegów niewiele lepsza od naszych. Co jest grane?"

    Należę do znawców-amatorów z ograniczoną odpowiedzialnością i spróbuję zadowolić Cię moimi spostrzeżeniami dotyczącymi M. Kojonkoskiego. Otóż po objęciu norweskiej kadry, która była w opłakanym stanie w bardzo krótkim czasie stworzył silną drużynę. Bazą tej nagłej metamorfozy był jego trenerski warsztat i aura jak również dobre przygotowanie fizyczne jego poprzedników, co też Kojonkoski podkreślał w wywiadach dla prasy. Być może błędem było podpisanie kontraktu na kolejne lata i pozostawanie tak długo w jednym miejscu. W sporcie jest tak, że formuła trener-zawodnik/zawodnicy kiedyś się zużywa i wyczerpuje, choć doświadczenie trenerskie jest jeszcze większe od tego sprzed objęcia danej kadry sportowców. I ten sam trener z chwilą pojawienia się w innym kraju, w innych okolicznościach z inna kadrą na nowo może czerpać motywację do pracy i ponownie wzbić się na wyżyny swego kunsztu. Następuje wtedy coś na zasadzie odnowy biologicznej. A teraz popatrz na naszą kadrę: twarze znane od lat, osoby towarzyszące skoczkom od lat, jeden nawet zabrany prosto ze skoczni. Czy można mówić tu o jakiejś odnowie? Z pewnością nie. A to odgrywa jednak dużą rolę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl