Czara goryczy się przelewa...

  • 2009-01-02 21:45

To, że w polskich skokach źle się dzieje, widzą już wszyscy. Wyniki mówią same za siebie, nasi reprezentanci od początku sezonu skaczą raz słabo, a innym razem wręcz fatalnie. Nie jest nowością, że na drużynę liczyć nie możemy, ale dochodzące do tego katastrofalne starty Adama Małysza każą szukać odpowiedzialnych za tę sytuację.

Obok tej sprawy nie tylko media nie przechodzą obojętnie, ale przede wszystkim kibicie, a powoli już także związkowcy, wylewając swoje żale na łamach gazet, w telewizji, na blogach i forach. Adam Małysz był i jest naszym dobrem narodowym, nie dziwne więc, że ciężko jest nam patrzeć, gdy żywa legenda skoków narciarskich musi znosić na skoczni takie upokorzenia.

Gorycz jest tym większa, że podczas gdy Adam Małysz, którym od lat "żywi się" cały Polski Związek Narciarski, prezes odbywa podróż życia po Azji. Michał Pol, dziennikarz sportowy GW, na swoim blogu (michalpol.blox.pl), tak komentuję tę sprawę - "Ktoś powie, że nad przyczyną aż takiego dołka Małysza powinien łamać sobie głowę prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner. Ale nie łamie ponieważ zamiast w Alpach przebywa w... Kambodży i Wietnamie."

Okazuje się również, że Apoloniusz Tajner nie do końca wie nawet, jak na prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni, prezentują się Polacy, problemu więc nie widzi. "Kiedy wczoraj dodzwonił się do niego kolega z redakcji, usłyszał, że żadnego komentarza do słabego występu Małysza nie będzie, bo prezes z ust dziennikarza dowiaduje się, że jest źle" - czytamy w felietonie.

Dalej padają kolejne ostre słowa - "Dla mnie to jakiś niebywały skandal, że szef największego polskiego związku sportów ZIMOWYCH robi sobie w trakcie ZIMY trzytygodniowy urlop. W całej jego dyscyplinie liczy się tylko dwoje zawodników: Justyna Kowalczyk i Małysz. I podczas kiedy pierwsza w miarę udanie występuje w prestiżowym cyklu Tour de Ski, a drugi zmaga się z formą w drugiej najważniejszej imprezie sezonu, prezes wyjeżdża do Kambodży!"

Dziennikarz zastanawia się czy prezesowi zależy w ogóle na tym jak spisują się sportowcy, którymi ma się opiekować i dlaczego w sytuacji kryzysowej opuszcza swoje stanowisko, a tym samym uniemożliwia podjęcie zdecydowanych kroków - "Klęska Małysza na TCS powinna być dla prezesa związku tym czym dla premiera czy prezydenta kraju jest klęska żywiołowa. Gdy do niej dochodzi, przerywają wizyty w najbardziej nawet egzotycznych krajach i wracają tam gdzie ich miejsce. Dowodzą akcją ratunkową, uspokajają atmosferę i przedstawiają plany odbudowy. Tymczasem jak pisze "Dziennik" Tajner nie tylko w niczym nie pomaga, ale jego nieobecność wręcz paraliżuje związek."

Lech Nadarkiewicz, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z nSport przyznaje, że sytuacja jest dramatyczna - "Takiego kryzysu w polskich skokach już dawno nie było. Nie chodzi tylko o kadrę "A", ale także o zaplecze reprezentacji."

Nadarkiewicz twierdzi, że faktyczne w szkoleniu zawodników najwięcej do powiedzenia ma prezes PZN, a nie trenerzy - "Większość decyzji nadal podejmuje Apoloniusz Tajner, a Łukasz Kruczek słucha jego poleceń. Tajner powinien być ciałem doradczym, a nie decyzyjnym."

Wiceprezes TZN zastanawia się nad przyszłością trenera kadry narodowej, Łukasza Kruczka - "Być może zostanie zwolniony. Tak było w przeszłości, kiedy wyniki nie były odpowiednie. Wielkim błędem było pozbycie się Hannu Lepistoe, który powinien pracować z kadrą do najbliższych IO" - osobiście jednak radzi powstrzymać się od spontanicznych decyzji - "Ja jednak dałbym Kruczkowi jeszcze szansę, choć może Adamowi Małyszowi przydałby się indywidualny trener."

"Plan przygotowań zatwierdzał prezes Związku Apoloniusz Tajner i on też powinien wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje z Małyszem" - zakończył Lech Nadarkiewicz.

Polski Związek Narciarski, któremu przewodzi Tajner, znalazł się również na "Czarnej liście 2008" opublikowanej przez dziennik sportowy "Sport". W felietonie opisano dziesięciu największych antybohaterów ubiegłego roku, PZN zajął 9. miejsce.

Dziennikarze "Sportu" nie żałując słów krytyki uzasadniają swój werdykt, pod adresem PZN padają zarzuty m.in. "zniszczenia" Adama Małysza - "Wszyscy ludzie ze środowiska Polskiego Związku Narciarskiego, których wspólną przewiną jest demontaż resztek potencjału sportowego Adama Małysza! Przyśpieszają tym samym naturalne procesy odmarszu Adama od światowej czołówki skoczków. Coraz liczniejsze grono przybocznych pragnie się przy nim pożywić, aliści nie jest w stanie mu pomóc w odbudowie załamanej formy. Nie daje rady główny trener Kruczek, którego atutem miało być rówieśnictwo z Małyszem, rozkłada ręce niegdysiejszy szkoleniowiec-prezes Tajner, zawodzą przereklamowani: fizjolog Profesor i psycholog Doktor. Ustalili wspólnie, że mistrz moc ma nadzwyczajną, jeno zgubił technikę. Z tym, że nikt nie odnalazł do niej tropu. Jak zawsze, gdy Małysz ląduje za blisko, SOS wysyła się do wujka Szturca. jako że zna skoczka od maleńkości, ma kojący wpływ na jego dyspozycję. Sztab uradził więc, że nic Małyszowi z wędrówek po europejskich skoczniach, najlepiej będzie jak zaszyją się na stoku w Łabajowie i tam zajmą się korepetycjami z podstaw techniki. Niestety, sztabowcy nie wiedzą, co robić dalej, w przypadku, gdyby korki u "wujka dobra rada", nie odniosły skutku? Dlatego podpowiadamy: oddać Adama pod szkoleniową opiekę jego osobistej małżonki. Ona zna go znacznie lepiej niż Szturc i na pewno sprowadzi go na właściwy tor..."

Jak na całą sprawę zareaguje Apoloniusz Tajner, który już 8 stycznia wraca z urlopu? Czy zgodnie z przedsezonową obietnicą weźmie na siebie ciężar odpowiedzialności za ogromny dół w polskich skokach? Pewne jest, że zarzutów pod adresem prezesa z czasem może zacząć przybywać, a optymistyczne spojrzenie w przyszłość niewiele pomoże, a już na pewno nie da odpowiedzi na najpilniejsze pytania.


Paweł Guzik, źródło: Sport/michalpol.blox.pl/nSport
oglądalność: (47914) komentarze: (104)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @slamazza

    Co robi Mateja?
    A sądzisz, że kto jeździz kadrą A na Puchar Kontynentalny?
    A ich wczorajszy wynik ci sie nie podoba?
    W kadrze A jest ponoć od logistyki i pomocy (filmowanie, ...)
    Ale uważać go z abardziej winnego porażek niz Klimowski jest po prostu śmieszne. No ale wiadomo, dzieci zapamiętały tylko nazwisko Mateji, to ciągle sie po nim wożą. Zresztą on jedyny jest świezy w sztabie, bo reszta zamęcza i zanudza skoczków juz od kilku sezonów . Pora przewietrzyć wszystkieposady w kadrze skoczków i tylko wtedy można liczyć na jakiś krok do przodu.

  • anonim
    (Hmmm, da się tu zmieniać nicki zarejestrowanych kont???)

    "obwiniacie Bogu ducha winnego Mateję, a ani słowem nie wspominacie o Klimowskim - odpowiedzialnym za imitację skoku i wybicie z progu. "

    Aż się boję myśleć, za co jest odpowiedzalny Robert. Powyższa wypowiedź sugeruje, że modli się za naszych skoczków, żeby się niepozabijali, a przynajmniej nie za szybko. W sumie nie byłoby to taki złe rozwiązanie: w tej akurat płaszczyźnie trudno jest coś naprawdę spieprzyć...

    Gazeta Wyborcza brukowcem, a do tego upadającym? Bez sęsu cośkolwiek.

  • anonim

    Panie N. gdyby młodzian o glebe nie palnol to byłby drugi wiec co mi tu waśc imputujesz..Mnie chodzi o co inne znaczy by rozpieprzyc układ jaki juz kupa lat istnieje.Wypowiadaja sie tu ludzie bliscy temu sportowi i ja z nimi nie będe się spieral.Ale chciałbym zeby spuścizna po Adamie ,znaczy młodzi skoczkowie mieli jakieś szanse zaistnieć. a ich wiekiem mi w oczy nie kłuj bo mam okulary hehehe

  • qwerty doświadczony
    @Fanka

    Pamiętaj o tym, że Kruczek nie miał obowiązku obejmowania kadry A skoków wczesną wiosną 2008 - podjął się tej odpowiedzialności na własne życzenie, ba, jak przeanalizujemy jego 'karierę' szkoleniową, można odnieść nieodparte wrażenie, że konsekwentnie, wyrachowanie dążył do celu, jakim jest posada I trenera kadry A już tak od jego współpracy z Kuttinem.

    Pan Ł.K. doskonale wiedział, że ma jedynie jakiś papier, ale nie ma prawa moralnego (był współodpowiedzialny za słaby sezon 2007/08) ani żadnych przesłanek merytorycznych (asystentem z ramienia PZN może być nawet przeciętny Kowalski - zasada BMW, Kruczek nie miał żadnych sukcesów w pracy jako samodzielny trener, ba, on nigdy samodzielnym trenerem nie był!).

    Zgodzę się z tobą w 100%, że główną odpowiedzialność za polskie skoki ponosi Tajner, i to on przede wszystkim powinien zostać z tego rozliczony.

    Ale niestety nie ma szans, ponieważ ma układy w mediach, czemu nikt nie zaprzeczy, jak wiemy, kontakty Tajnera z przedstawicielami TVP są dość zażyłe (mam tu na myśli głównie Szaranowicza, który blisko się z Polem przyjaźni, ba, zaprasza go do komentowania zawodów, mimo że profesjonalny dziennikarz nie powinien pozwolić, by skoki komentowała strona będąca de facto oceniana za swą pracę).

    Tak na marginesie - jak patologiczne są takie układy media - sport świadczy o tym przykład choćby z mojego miasta - pół miliarda od m.st. Warszawy rządzonego przez PO, na stadion dla Legii zarządzanej przez ITI, (a media tej korporacji dość łagodnie traktują obecnie rządzonych), mimo bardzo niekorzystnych dla miasta warunków.

    Skoro jesteśmy w klimatach piłkarskich - to może warto by zrobić na zawodach w Zakopanem małą zadymę, tak, by dać wszystkim z PZN, sztabu szkoleniowego, że ich polityka nie jest aprobowana przez kibiców, a przy okazji problem polskich skoków stałby się tematem ogólnoświatowym ;-) .

    Pozdrawiam

  • anonim

    Jestem bardzo ciekawa czy pojawi się podczas PŚ w Zakopanem na wizji i co powie.
    Będę czekała na jego jakże mądre wypowiedzi:((


    @kibic

    Mają zakaz podejmowania wszelkich decyzji bez Prezesa.
    Niech jasny gwint to strzeli wszystko.
    Na oczach tysięcy kibiców niszczy naszego Mistrza i pozostałych zawodników.

  • anonim
    @Fanka

    Pan prezes wraca 8 stycznia, ciekawe co odpowie na pytanie dlaczego zostawił skoczków pod opieką niedoświadczonego trenera ? Czy te wojaże do Kambodży i Wietnamu nie były ucieczką przed odpowiedzialnością, czy to była demonstracja tego, co naprawdę obchodzą go nasi skoczkowie?

  • anonim
    Super artykuł

    To już prawie jak w PZPN, zaraz usłyszymy o jakiś korupcjach, że ktoś coś wziął za zniszczenie celowe naszego Mistrza i całą resztę.
    Wszystko jest mozliwe w naszym chorym kraju ogarniętym władzą i korupcją w Związkach Sportowych.

    Recepta jest chyba jedna. Tylko drastyczne cięcia mogą uratować Adama i pozostałych skoczków.
    Tu powinien sie tym zająć Minister Sportu, dokładnie prześwietlić Prezesa i tych działaczy, przysłać kontrolę z NIK, ile kasy i na co idzie.
    Wysiudać ze stanowiska Pana Tajnera, bo to on za to odpowiada, z resztą wziął na siebie odpowiedzialność więc, sam zrezygnuje, mam taką nadzieję,
    Adamowi dać w trybie natychmiastowym osobistego trenera, a reszcie zapewnić trenera z zagranicy, który WIE a nie błądzi jak slepy bez laski.

    To nie wina ani Kruczka, który wyłazi z siebie aby pomóc zawodnikom ani nikogo innego ze sztabu, ci ludzie nie są za taki stan rzeczy odpowiedzialni.

  • MAGNOLIA bywalec

    Proponuje, by Tajner nie wracał z tej Kambodży i tam sobie "prezezował w związku narciarkim", a na pewno osiągnąłby wspaniałe wyniki. A my w Polsce szybciutko zapomnimy o nim, nie będziemy wylewać tysięcy łez z jego powodu i zaczniemy nową erę polskich skoków

  • marekrz bywalec
    Tajner jest nie do ruszenia...

    Tajner jest nie do ruszenia. Nikt nigdy mu nic nie zrobi, nawet jeśli spadniemy do poziomu Ukrainy czy Rumunii. Bo przecież "ma zasługi". Może i miał. Może nawet i był dobrym trenerem, ale szefem sztabu, prezesem PZN jest BEZNADZIEJNYM. Nieodpowiedzialnym. Ale i tak nikt nigdy go nie wysadzi z tego fotela. Założę się o cokolwiek chcecie.

  • anonim

    @Anika w moim komentarzu staralem sie zawrzec kwintesencje amatorszczyzny - dokladnie chodzilo mi o o to jacy pseudo "fachowcy" zasiadaja w sztabie i rozdaja karty. Niestety pan Klimowski nie jest tak rozpoznawalna postacia dla przecietnego zjadacza chleba co w/w osoby i nie posluzylby w mej wypowiedzi jako dosadny przyklad - co nie zmienia faktu ze tez moze byc "piąto ligowcem" na tle fachowcow innych nacji. To jest jeden wielki syf robiony po kosztach byleby by przesowi Tajnerowi "chlebek dobrze rosl"

  • Anika profesor

    @Skoczek (*162.tomaszow.mm.pl)
    @Dżampers (*203.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    Naprawdę to jest zastanawiające, że obwiniacie Bogu ducha winnego Mateję, a ani słowem nie wspominacie o Klimowskim - odpowiedzialnym za imitację skoku i wybicie z progu.
    Nie bardzo rozumiem co w takim razie robi p. Kruczek, skoro nie widzi złego wybicia, czyli złej pracy 2.trenera.

    Dla przypomnienia:
    Sztab szkoleniowy kadry A:
    Łukasz Kruczek - trener główny
    Zbigniew Klimowski - I asystent trenera
    Robert Mateja - II asystent trenera
    Rafał Kot - fizjoterapeuta
    Maciej Maciusiak - serwismen
    Jerzy Żołądź - fizjolog
    Kamil Wódka - psycholog
    Aleksander Winiarski - lekarz grupy
    Piotr Krężałek - biomechanik

  • qwerty doświadczony
    @melody

    Po pierwsze - Lepistoe nie zwolniono, tylko nie przedłużono z nim umowy - to są dwie diametralnie różne postępowania.
    Po drugie - pisałem o tym ja, pisali inni, że Lepistoe popełnił wiele błędów, których później nie chciał naprawić, poza tym pełnił bardziej rolę selekcjonera niż trenera - nie brał osobistego udziału w przygotowaniach, był, jak ktoś to ciekawie opisał, "trenerem od machania chorągiewką na zawodach"

  • qwerty doświadczony
    O polskich skokach cz. I

    Ja natomiast uważam, że decyzja o zwolnieniu Lepistoe była słuszna.

    Hannu, przy całych zasługach dla niego za sezon 2006/07, rok wcześniej kompletnie się pogubił.

    Sezon 2007/08 miał być odpoczynkiem po bardzo ciężkim sezonie 2006/07, sam Lepistoe mówił o tym wielokrotnie.

    Niestety, zrobił dokładnie na odwrót.

    Już w trakcie Letniego Grand Prix 2007, Hannu zaczął robić co innego, niż obiecywał w mediach.

    Lepistoe twierdził, że Małysz powinien ograniczyć starty w LGP.

    Polak jednak nie wystartował tylko w 4 ostatnich konkursach (2 konkursy w Japonii, które odpuściła sobie większość czołówki i 2 konkursy w Niemczech, na których Adam się nie pojawił ze względu na chorobę teścia).

    I to właśnie wtedy, w sierpniu 2007 mieliśmy okazję oglądać ostatnie przebłyski dawnego, wielkiego Adama Małysza.

    W przygotowaniach do sezonu 2007/08 popełniono kolejne błędy. Największy - intensywne treningi w Szczyrbskim Plesie, gdzie skoczkowie skakali na katastrofalnie przygotowanej skoczni (sprawa bardzo nierównych torów), odbija się to Małyszowi do dziś - jego problem z pozycją dojazdową prawdopodobnie ma swe początki w skokach na Słowacji.

    Lepistoe nie brał bezpośredniego udziału w treningach (oglądał skoki na video), a za przygotowania faktycznie odpowiadał... obecny szkoleniowiec, wówczas asystent Hannu, Łukasz Kruczek...

    Po złej inauguracji w Kuusamo, Lepistoe przyznał się do popełnionego błędu, obiecał poprawę...

    I czy rzeczywiście Hannu wyciągnął wnioski? NIE!

    Przed konkursem w Villach dodano Małyszowi kilkanaście skoków dziennie, po katastrofalnych konkursach w Predazzo kazano Adamowi skakać na mamucie w Harrachovie...

    Zaś w przygotowaniach do MŚ w lotach w Oberstdorfie Lepistoe nie brał udziału, tylko... siedział w Finlandii i oglądał skoki swych podopiecznych na video.

    Małysz nie stanął ani razu na podium zawodów Pucharu Świata, co zaowocowało zwolnieniem fińskiego szkoleniowca.

    Decyzja kontrowersyjna, ale jeśli cofniemy się cztery lata wstecz, zobaczymy, że tak samo postąpili najlepsi dziś na świecie Austriacy, zwalniając Hannu jeszcze przed zakończeniem sezonu 2003/04.

    Niestety, Lepistoe nie wyciągnął z tego żadnych wniosków, na łamach prasy zaczął wylewać swoje żale.

  • strong return doświadczony
    Szturc jest dokładnie tego samego zdania co kibice,lecz głośno tego nie mówi

    I właśnie dlatego nie chce się w to mieszać.Nie dostał żadnego pozwolenia na tykanie się do autorskiego projektu Pola od niego samego a,więc jako człowiek raczej zrównoważony ,trzyma się w oddali.
    Mógł też wyjść z założenia,że skoro wszyscy łaćznie z Adamem są /byli,tacy mądrzy to niech sami sobie radzą.Oczywiście sytuacja jest niezręczna-gdy "podtrener",a obecnie "trener" kadry uczy się od klubowego,jednak tak naprawdę prawdziwą przyczyną stanowiska Szturca-jak sądze ,jest to co pisałem na początku postu.

  • Anika profesor

    "...zawodzą przereklamowani: fizjolog Profesor i psycholog Doktor."
    Przecież psychologiem kadry nie jest, niestety DOKTOR Blecharz, ale bodajże MAGISTER Wódka.

    Pan Nadarkiewicz jest przekonany (jak i większość kibiców) o tym, że to prezes steruje procesem szkolenia skoczków. Ciekawi mnie bardzo dlaczego wręcz przeciwnego zdania jest pan Szturc.

  • anonim

    Najlepsze Rozwiaznie ? Pjsc Pod Sklep zaproponowac jakiemus bezdomnemu czy zwyklemu zulowi posade prezesa Pzn za 1500 miesiecznie i zobaczycie ze taki pijaczek jeszcze lepiej bedzie funkcjonowac na stanowisku prezesa a dodatkowo nie bedzie przy tym brac jakiejsc kosmicznej kwoty !

  • WrednySkin stały bywalec
    autorytet Pawła Guzika...

    Ja nie rozumiem vegx, dalczego tak patrzysz w pisaninę żałosnego Michała Pola z upadającej już na szczęście brukowej Gazety Wyborczej jak w święty obrazek? Pol to kolejny pseudoznawca znający się absolutnie na wszystkich i na wszystkim, niczym poseł Chlebowski. Jedynym celem jego niby-oryginalnej "tfurczości" wydaje się nachalna promocja własnej osoby i ty go jak widzę łyknąłeś w całości, promując go w artykule na skijumping...

  • anonim

    Zgadzam się, że wywalenie Lepistoe było dobre. Co z tego, że za jego czasów Małysz skakał dobrze? Kadra, to nie sam Małysz, kadra to czterech zawodników. Małysz skakał dobrze, bo jest wielkim talentem, a pozostali albo jechali na farcie (jak Stoch), albo zawsze mieli wiatr w plecy. Taka jest prawda.
    W zasadzie jestem przekonany, że jakby Małysz był obecnie w formie, to nikt by złego słowa na Kruczka nie powiedział. Ot polskie myślenie.

  • Wako doświadczony

    Najwyższy czas aby podjąć jakieś kroki (o ile już nie jest za póżno).
    Przecież nie może być tak do końca sezonu.
    "Są błędy w technice ale dokładnie jakie ,to przedyskutujemy po powrocie do hotelu"
    I tak w kółko.
    A 1/3 PŚ za nami.

    Jeżeli już nawet wujek Szturc nie wie na pewno jakie błędy u Adama powodują słabe skoki. To kto tu pomoże?

  • anonim

    a i jeszcze jedno Polska to dziwny kraj dziennikarze to hieny ale taki ich zawód żal mi w tym wszystkim Adama Kamila Piotra Marcina .........i wszystkich skoczków bo kiedy było dobrze to kariery panów Kurzajewskich (on zaczynał w Wiśle na rynku kiedy Adam przeskakiwał wszystkich....po prostu był wodzirejem:) wiem bo byłem)czy Szaranowicza który wykopał pana Miklasa wielkiego znawcę zastąpił komik który opowiada bzdury wtedy to jakoś panowie do trenera Tajnera nikt nie pił teraz kopiecie bo jest cóż ....nic wiecznie trwać nie będzie a równanie talentu Małysza z tym co skaczą inni Polscy skoczkowie to śmieszne porównanie :( :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl