Lepistoe trenerem Małysza?

  • 2009-01-08 11:30

"Jeśli Adam potrzebuje takich konsultacji i zwrócił się o nie do Hannu, to zobaczymy, jaki to da efekt" - tak dla "Gazety Wyborczej" skomentował wylot Małysza do Lahti prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

Po wycofaniu się z Turnieju Czterech Skoczni Adam Małysz udał się do Finlandii, gdzie będzie trenował pod okiem byłego trenera polskiej kadry Hannu Lepistö.

Tajner nie wyklucza, że Fin zostanie indywidualnym trenerem naszego najlepszego skoczka. "Zobaczymy, jaki efekt dadzą konsultacje. I czy na bazie tego nie utworzy się indywidualny układ Adama z Lepistö. Do tej pory zawsze chciał trenować w grupie, nigdy osobno. Ale skończył 30 lat i normalne, że wszystko można próbować układać inaczej. Loitzl i Ammann też trenują indywidualnie" powiedział Tajner. "Hannu to trener, którego Adam lubi, z którym mamy dobry układ. Od strony warsztatowej nigdy nie miałem i nie mam Lepistö nic do zarzucenia. Pod względem atmosfery w ubiegłym sezonie cała grupa siadała. Miałem do niego żal o jedno: że tyle czasu spędza w Finlandii. Łukasz robił za niego całą warsztatową robotę, a Hannu jako autorytet stał z tyłu i się przyglądał. Zabezpieczał spokój na wielkich imprezach. Ale nie miał, poza Adamem, kontaktu niuansowo-mentalnego z zawodnikami. Bariera językowa była za duża" - dodał.

Hannu Lepistö nie wyklucza możliwości powrotu do pracy z polską kadrą, ale podkreśla, że nie on o tym decyduje. "Wszystko jest możliwe, jednak nie wybiegam w przyszłość tak daleko. Potrzebne mi to w ogóle, skoro mam w Lahti ciszę i spokój? A mówiąc poważnie, ja bym nie miał żadnego problemu z powrotem do pracy w Polsce, ale decyzje zapadają gdzie indziej" - powiedział Fin.

Prezes PZN stara się też wytłumaczyć niezręczną sytuację, w jakiej znalazł się trener kadry Łukasz Kruczek. Zapewnia, że jego pozycja nie jest zagrożona: "Łukasz Kruczek też ma dobry kontakt z Hannu, którego był asystentem. Znają się i lubią. Lepistö wprowadzał w zespole spokój. Kruczek robi dobrą robotę, stara się. W technikę wkradł się błąd, który trzeba naprawić. Ale nie zmianą trenera."

Apoloniusz Tajner tłumaczy też swój wyjazd na urlop w trakcie jednej z najważniejszych imprez sezonu: "Największą pracę przy skoczkach i narciarzach wykonuje się od kwietnia do listopada. Wtedy trzeba szukać sponsorów, podpisywać kontrakty, zatrudniać trenerów, asystentów, zapewniać zaplecze, logistykę itd. Kiedy wchodzi się w okres startowy - nieważne, czy prezes jest, czy go nie ma. Czasem może nawet przeszkadzać. Nie czuję żadnej niestosowności, że pojechałem. Wręcz odwrotnie. Gdybym był i się kręcił na Turnieju koło skoczków, to byłoby, że się wtrącam" - zakończył prezes PZN.

Więcej w "Gazecie Wyborczej


Marcin Hetnał, źródło: Gazeta Wyborcza
oglądalność: (14017) komentarze: (170)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • krwisty weteran

    Ok .zapoznałem się już dokładnie Twoim podejściem.Zostawiam Ciebie z Twoim przekonaniem że szklanka Matei była do połowy pełna.Patrz jak Ci wygodnie na kariere Robcia ja odpuszczę sobie przekonywanie Ciebie.Osobiście dalej będę twierdził że jest to szklanka do połowy pusta .W jednej kwestii zgodzę się z Tobą że wulgarnie i słowami ogólnie uznanymi zą obelżywe nie można obrażać tego sportowca.OK. A ocenę określenia mierny skoczek i cienki czyli miernota i cienizna pozostawiam każdemu indywidualnie .Czy ktoś woli używać tych określeń wobec Matei czy nie.Ja wolę.

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    moje ostatnie zdanie

    Drogi Forumowiczu Krwisty
    Każdy bezstronny obserwator zauważy że w trakcie naszej ”dyskusji':
    1. Nie odpowiadałeś na moje pytania (które? żadne a precyzyjnie pkt nr 4 z częsci 2 i pytania z pkt 4 z dopisku)
    2. Obrażałes mnie i traktowałes protekcjonalnie
    3. Przekręcaleś moje wypowiedzi
    4. Polemizowałes z argumentami, których nigdy nie wypowiedzialem
    5. Oskarżałeś mnie o manipulacje
    6. Zarzucales mi rózne dziwne rzeczy ktorych nie robiłem
    7. Opierałeś swą żelazną argumentację na domysłach, hipotezach i nieprawdach
    8. Generalnie strugales wariata i palileś głupa
    9 a co najlepsze na samym końcu gdy stwierdziłem, że mnie taka dyskusja nie interesuje, stwierdziłes że zlapales mnie na jakąś wędkę i pokonałeś argumentami (?), co wiecej próbowałeś mi wmówić, że ja sam widze ze nie mam racji :-)
    Przyjmij proszę do wiadomości dwie rzeczy:
    1. Mnie naprawdę taka forma dyskusji przestala interesować gdzieś tak we wczesnym wieku licealnym, czyli grubo polowe mego zycia temu.
    2. Słowami nie zmienimy faktów. Koń (pardą) Mateja jaki jest - każdy widzi. Ocenę naszych argumentow i tego kto z nas byl bardziej przekonywujacy zostawmy postronnym. Oczywiście - to Ty zostajesz na placu boju, ale probujac odtrabić swoje zwyciestwo przypominasz nieco prezesa Kaczyńskiego, który po przedwyborczej debacie z Donaldem Tuskiem w 2007 roku wypowiedzial rownie slynne co humorystyczne slowa: 'ja te debate zdecydowanie wygrałem' Co ciekawe jego własny sztab zaraz po przegranych wyborach publicznie oglosil, ze przyczyna kleski w wyborach byla kleska w debacie. :-)

    Nie chowam urazy. Za duzo dziś w w swiecie wojen, agresji i klotni o powazne sprawy by przejmowac sie byle pierdółkami. Patrze na Ciebie z dobrotliwym uśmiechem jak na mojego bratanka, ktory tak bardzo chcial wygrac kiedys ze mna w szachy że schowal mi w trakcie rozgrywki obie wieże za plecy po czym na moje słowa, 'gdzie sa moje wieże' odpowiedzial rezolutnie, że przecież grałem bez wież :-D
    Pozostań w zdrowiu, ciesz się czym tam potrafisz się cieszyć (przecież w sporcie nie ma czym), choćby chowaniem wież z szachownicy ;-)

  • krwisty weteran

    @2006 fakt to zdanie kupy sienie trzyma ,ale to z powodu pośpiechu i tez z tego powodu że pierwotnie mój elaborat miał trzy razy większą objętość .Obfitował w bardziej konkretne przykłady i statystyki.Lecz przed wysłaniem go nie skopiowałem .A tu przekroczył dozwoloną ilość słów i potem jak go cofnąłem to mi na dodatek Mozilla sie zwiesiła i wszystko szlag trafił.To była trauma ,ale jakoś przeżyłem he he Dlatego z pośpiechu napisałem to co widać i zbytnio nie sprawdziłem.Myślę że idzie sie pokapowąć w tym co chciałem przekazać ,oczywiście jak ktoś chce to zrozumieć.
    @Marcin " redaktor skoczy-poprawny politycznie-bruzda" Twoim zdaniem ja przekłamuję ,a moim Ty także jest remis.Na jakie pytania Ci nie odpowiedziałem?Zresztą pewnie nie było takie ważne skoro nie odpowiedziałem.Wiedziałem że pójdziesz po bandzie i czepisz sie tego betonu.Specjalnie tak napisałem ,myśląc że na brak argumentów adwersarz odniesie sie do betonu i będzie chciał mi tym dowalić he he he no i miałem rację,dałeś się złapać na wędkę.
    A ja po każdym sezonie oceniam skoczków tak:
    1-10 -NAJWYŻSZA KLASA ŚWIATOWA
    10-20 -skoczkowie dobrzy i przyzwoici
    20-30 -skoczkowie dostateczni i mierni
    30-50-skoczkowie bardzo słabi
    powyżej 50 -skoczkowie zapychający dziury z braku laku.
    Widzisz sam że Twoja manipulacja statystykami jest dobra tylko wtedy gdy pasuje do Twojej teorii.Moja teraz pasuje do mojej i wcale nie jest gorsza.Dlatego jak napisałem wcześniej jest to kłotnia o nie pełną szklankę wody ,niestety...
    Sądzę że sam Małysz ,oprócz tego że jest też poprawny politycznie i lojalny wobec kolegów z kadry,stwierdził by w chwilach zwykłej barowej szczerości,że pieprzy takie sukcesy polskich skoczków skoro to i tak na nim od zawsze leży jarzmo dźwigania i ciągnięcia skoków w naszym kraju.Żaden jakoś nie może lub nie chce odciążyć mistrza. Nie bój się nie zamierzam się z Tobą przyjaźnić ,choć i tak za sukces uważam wyciśnięcie z Ciebie Twojego imienia(myślę że prawdziwe).Zyczę zdrowia i do nieusłyszenia;-)

  • anonim
    @krwisty

    Trochę zaskakujesz mnie tym co piszesz. I to nie ze względu na odmienność zdań, ale sposób argumentacji. Mam za mało czasu, by odnieść sie do Twoich słów, ale zwrócę Ci uwagę na pewien szczegół - spróbuj przeczytać jeszcze raz swój pkt 5: (cytat)
    ----- Masz racje, że nie mają na forum znaczenia na wpływ formy nasze dywagacje.Z drugiej strony sam sobie zaprzeczasz ,bo piszesz że jak takie coś Hula przeczyta to rzuci nartami.To się zastanów mają wpływ dywagacje czy nie?-----
    a później jeszcze raz zdanie, do którego się to odnosiło (cytat z komentarza Skoczybruzdy, ale wykapslowanie moje):
    ----- CO NAJWYŻEJ możesz kogoś do sportu zniechęcić. Bo jak sie o 21 letnim Huli pisze że beztalncie a on to wciąz czyta to w końcu MOŻE rzucić nartami w kąt mrucząc "na cholerę mi to". -----

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    @krwisty

    Wiesz co? Odechciało mi się dyskutować z kimś, kto
    a) wciąż przekłamuje rzeczywistość
    b) uparcie przekręca moje wypowiedzi lub udaje że ich nie rozumie
    c) nie odpowiada na moje pytania
    Taka dyskusja mnie nie interesuje. Nie poprawia tego miły gest przedstawienia się, zresztą "Robert" stoi jak byk w Twoim mailu. Ja mam na imię Marcin, ale nie traktuj tego rewanżu jako zapowiedzi naszej dozgonnej przyjaźni. Zgodzić się mogę z Tobą tylko w jednym. Trafiłem na beton i raczej się nie dogadamy.

    Tak więc nie dla Ciebie ale dla mniej betonowych napiszę krótko to, co napiszę:
    Ja po każdym sezonie oceniam skoczków tak:
    1-5 - miejsce w klasyfikacji generalnej: najwyższa klasa światowa
    5-10 - skoczkowie bardzo dobrzy
    10-20 - skoczkowie dobrzy
    20-30 - skoczkowie przyzwoici
    30-50 skoczkowie przeciętni
    poza miejscem 50 - skoczkowie słabi, mierni, kiepscy
    Co roku w Pucharze Świata startuje 100-150 zawodników.
    Jeśli ktoś akurat zgadza się z tą tabelką, to - by nie sugerować się nazwiskiem i resentymentem, tylko czystymi faktami - niech weźmie sobie liczbę punktów zdobytych przez Roberta Mateję w PŚ w trakcie swej kariery (754) i podzieli przez liczbę startów Roberta Matei w PŚ (153). Wychodzi 4,92 czyli w zaokrągleniu pięć. Statystycznie więc Robert Mateja w swej karierze w PŚ lądował na miejscu 26. Proszę odszukać sobie miejsce 26 w powyższym zestawieniu.
    i tyle

  • krwisty weteran

    * 1996/1997 - 99.
    * 1997/1998 - 31.
    * 1998/1999 - 12.
    * 1999/2000 - 22.
    * 2000/2001 - 7.
    * 2001/2002 - 29.
    * 2002/2003 - 60.
    * 2003/2004 - 28.
    * 2004/2005 - 18.
    * 2005/2006 - 29.
    * 2006/2007 - 13.
    * 2007/2008 - 10.
    Mateja:
    Sezon Miejsce
    1996/1997 30.
    1997/1998 34.
    1998/1999 39.
    1999/2000 44.
    2000/2001 31.
    2001/2002 49.
    2002/2003 76.
    2004/2005 38.
    2005/2006 79.
    2006/2007 85.
    Nie piszę specjalnie o tegorocznym sezonie, który dla Wolfganga jest kosmiczny i jeszcze dużo zdobędzie,patrz nawet na loty w dzisiejszych kwalifikacjach.
    7)Co do Fortuny z uporem maniaka będę twierdził, że to fuksiarz.Napisz mi jak wiesz co jeszcze konkretnego zdobył nie licząc mistrza Polski i IO w których miał cholernego fuksa?
    8)Nie patrzę na Mateję z pogardą i z góry ,stwierdzam tylko fakt że to co robił robił cienko i tyle ,pięć tytułow mistrza Polski piszesz..he he to nawet pierwszy lepszy skoczek z kadry B Austrii potrafił by zdobyć i przeskoczyć .Nie rozśmieszaj mnie.
    9)Chcesz poznać moją optykę?Jest taka otóż, tą szklankę wody uważam za w połowie pustą, bo tak powinno oceniać sie ludzi ,którzy wynikami tak jak Mateja nie utrwalą się pozytywnie w pamięci miedzynarodowych obserwatorów,a w pamięci wielu Polaków będą jak i u mnie przypominać źle i obciachowe skoki bo taka była większość kariery Roberta.
    10)Co do Twoich potrzeb...hmm szczerze mam je gdzieś ,ale źle Ci nie życzę;-)
    11)Uważasz, że skoczka należy oceniać wg.najlepszych wyników lub całokształtu?A co jeżeli skoczek 34 kariery ma o kant d...rozbić, a reszta jest mierna to co wtedy?To ja Ci życzę oceń go jak najlepiej ha ha ha

  • krwisty weteran
    ostateczna odpowiedz...

    Panie Skoczybruzda cieszę sie że Ciebie nie satysfakcjonują skoki Matei 1).Oburza Ciebie, że piszę że Mateja był miernotą,a co oznacza mierność w Twoim przekonaniu?Ja mu daję ocenę mierną z jego kariery wg.regułki PWN "ocena mierna «bardzo niska ocena szkolna, niższa od dostatecznej, ale wystarczająca do zaliczenia odpowiedzi" ,czyli mam prawo do stwierdzenia że był miernotą.Zaliczał ,by zaliczać na odwal się bez iskry ,bez weny bez talentu od czasu do czasu z cit lepszą dyspozycją.Zresztą jak większość naszych skoczków.Jeżeli to uważasz za bezczelne to sorry. 2)Wiesz co to kontrast-to było to co dałem za przykład 10-15 letniej kariery wyimaginowanego skoczka to był właśnie kontrast forumowiczu.3)Człowieku zastanów się dwa razy zanim porównasz kariery Szewińskiej i Fortuny.Zapraszam do przestudiowania kariery obydwojga , a potem do porównań.4)Co do Górskiego to podnietę słychąć do dzisiaj przy każdej okazji jak mierna kadra piłki nożnej wtapia następny mecz,wtedy słyszymy jak mantrę odniesienie do orłów Górskiego-rzygać sie nie raz chce, jak się to słyszy od redaktorów.5)Masz racje, że nie mają na forum znaczenia na wpływ formy nasze dywagacje.Z drugiej strony sam sobie zaprzeczasz ,bo piszesz że jak takie coś Hula przeczyta to rzuci nartami.To się zastanów mają wpływ dywagacje czy nie?6)Nawet nie próbuj porównywać kariery Wolfganga i Matei ,obrażasz tego pierwszego: cdn

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    @krwisty cz.2

    4. Nigdzie nie pisałem, że trzeba być w czymś lepszym od krytykowanego, by go krytykować. Więc mi nie tłumacz rzeczy oczywistych. Ale ja się pytam co daje Wam prawo patrzeć na niego z góry i z pogardą. Ja się pytam,kim jesteś, skoro piąte miejsce na świecie dla Ciebie jest niegodne uwagi. Pięc tytułów mistrza Polski łajno warte. Zwycięstwo w cyklu zawodów godne miernoty i cieniasa. Z czystej ciekawości. Żeby poznać Twą optykę. Zrozumieć dlaczego szklankę w połowie pełną nazywasz w połowie pustą. Podejrzewam, że z Twojej pewnie się przelewa? Ja w mojej szklance niczego takiego co ma Mateja nie mam, więc na Mateję patrzę z dołu, bo przecież wody mniej.
    W dodatku najwyraźniej nie rozumiesz czym się różni krytykowanie od flekowania, to polecam słownik. I nie twierdzę, że sam robiłeś coś, co podpada pod flekowanie, ale bronisz flekujących.
    5. Moje potrzeby to moja sprawa a Ty nie masz o nich bladego pojęcia. Polecam refleksję raczej nad sobą, nie nade mną.

    Raz jeszcze powtarzam: skoczka należy oceniać albo według jego największych osiągnięć, albo według całokształtu, a nie najniższych upadków. Jak nazwalibyśmy człowieka, który powiedziałby że Małysz to cienias, bo w Nagano był 51, w Pragelato zeszłej zimy nie wszedł do drugiej serii, w Harrachowie na mamucie skoczył 140 czy w końcu w Ga-Pa przegrał z Wankiem?

  • krwisty weteran
    -

    @2006 Był czas co najeżdżałem na Skupni, kadre TT.Mateja wycofał sie z czynnego skakania i chwała mu za to.Został jeszcze Bachleda za którego co tydzień sie wstydzę jak kiedyś za Mateję.On w końcu też odejdzie i dobrze.Trzeba wymagać wyników i to najwyższych od każdego zawodnika ,a nie metodami zagłaskiwania i wożenia po świecie przepuszczać przez palce całe dekady.Dlatego od młodych zawodników ,następców Matei i innych też trzeba wymagać maksimum,a jak się okaże że zaczynają sie wozić wzorem swoich poprzedników ,to wypad z kadry by dać miejsce następnemu z więkaszą ambicją i zaangażowaniem.Nie pisze tu o kulejącym systemie szkolenia w Polsce bo to osobny temat.Pech Matei,Bachledy ,TT i ich następców jest taki że czy im się to podoba czy nie Małysz podniósł im poprzeczkę niebotycznie i wreszcie pokazał im ktoś że można na skoczniach świata nie tylko podskakiwać ,lecz skakać,latać po prostu rządzić i królować.To jest wszystkich nielotów największy koszmar ,bo czas prześlizgiwania sie minął i naród żąda zwycięstw .Jak Austria,Finlandia,Norwegia od lat może zwyciężać to czemu nie Polska?Jest to nacisk bardzo potężny i na szkoleniowców,na zarząd i na skoczków.Tego nie zmienicie ,bo to Małysz odwrócił minimalistyczne myślenie Polaków i apetyty ich wzmógł do granic najwyższych.Pytasz czemu Matei się zawsze obrywa?A no miał chłop pecha że z tych miernot był najlepszy i że tym samym automatycznie stał się ich przedstawicielem ,tym który przodował miernotom .Po nim była już tylko przepaść ,nicość a potem wielkość Małysza.Oczywiscie tak jak pisałem wcześniej Robert może sprawdzać sie jako członek sztabu szkoleniowego robiąc tam swoje.Tego mu nie odbieram i życzę sukcesów.Ma tylko chłopak znowu pecha bo swoją karierę trenerską zaczął przy Kruczku a Kruczek przy Tajnerze he he

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-09 10:33:46 ***

  • Barnaba doświadczony
    Każdy zasługuje na szacunek, Robert Mateja w szczególnosci

    @Redaktor Skoczybruzda
    P O P I E R A M Twój tok myślenia i argumentację.
    Nawet bieszczadzkie żmije nie były tak kąśliwe i nie sączyły ostatnio tyle jadu, ile wylano na tym forun, aby zdyskredytować niezaprzeczalne zasługi sportowe Roberta Matei.
    Nie problem w tym, czy Robert był, czy też jest - pierwszym, czy drugim - po Adamie Małyszu , ale przed Piotrem Fijasem, a może Stanisławem Bobakiem polskim skoczkiem narciarskim ?
    Rozstrzygnąć może to w pewnym stopniu ranking osiągnięć wymienionych skoczków. Z mojego punktu widzenia rekord w lotach i medal MŚ P. Fijasa , chociaż "tylko" brązowy też powinien być brany pod uwagę.
    Nikczemność niektórych wypowiedzi zmierzająca do pomniejszenia roli Roberta wyraża się w formie ich prezentowania i niekiedy totalnej negacji Jego, nie tak skromnych osiągnieć sportowych. Czy Robert był pierwszy czy drugi w wymyślonej kwalifikacji?. Czy był skoczkiem wielkim, czy tylko przeciętnyn? To relatywnie względne. Niezaprzeczalny jest fakt, iż Robert Mateja jest wielce zasłużonym zawodnikiem dla naszych skoków narciarskich.
    Mimo animozji motywowanych różnymi czynnikami, nie wolno imieniem Roberta Matei (napiszę i tak delikatnie) wycierać sobie pyska.

  • anonim

    Słuchałam tego wczorajszego wywiadu i uszom swoim nie wierzyłam w to co słyszę.

    "Jeśli Adam poprawi swoją lokatę To będzie to też zasługa Kruczka"- bez komentarza.

    Nagle Pan Prezes taki przyjacielski w stosunku do Lepistoe?
    Nagle nigdy z nim nie stracili kontaktu ?
    A to jak go potraktował powiadamiając telefonicznie o nie przedłużeniu umowy, to w porządku?
    Trener musi mieć autorytet wśród zawodników i cieszyć się szacunkiem, co Lepistoe miał, zawodnicy nie potrzebują kumpla, tylko autorytetu, z bagażem doświadczeń i osiągnięć.
    Adam pojechał do niego potrenować a nie na konsultacje i niech ciemnoty nie wciskają już, bo skrętu kiszek dostaję od tego kręcenia ale wstyd się im przyznać, do porażki na całej linii.
    Nawet wczoraj na eurosporcie komentowali tę sytuację i padło stwierdzenie "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść " to do sytuacji zwolnienia Fina.
    Adam i Hannu to duet, który się świetnie rozumieją, Finowie również dysponują biomechanikami, mam nadzieję, że będą współpracować aż do Igrzysk, inaczej Adama kariera wisi na włosku.
    Żal tylko pozostałych zawodników, bo cóż, oni zasługują na równie dobrego szkoleniowca a nie kumpla.
    Usłyszałam jeszcze coś, PZN może opłacać Adamowi trenera, bo są pieniądze od sponsorów.

  • anonim
    @krwisty

    Nie przesadzaj, nikt nie podnieca się osiągnięciami Roberta Matei. Był skoczkiem przeciętnym, choć jak na polskie warunki i tak jednym z lepszych, przynajmniej w ostatnim 30-to leciu. Tym bardziej dziwi, że to właśnie na niego wylewa się najwięcej pomyj.
    Czym innym jest to, czy spełnił oczekiwania kibiców, którzy kochają (zazwyczaj) tylko zwycięzców. Ja nie jestem jego fanem, nie podziwiam go, ale mam do niego szacunek za to, że potrafił wybić się trochę (a nawet bardziej niż trochę)ponad mizerię naszych skoków.

  • anonim
    @Redaktor Skoczybruzda

    Zgadzam się w calej rozciągłości. Na tym portalu odbywala się już dyskusja jakieś parę lat temu na ten temat. Dziwne, ze nikt nie pisze tak źle o Skupniu, Bachledzie, Długopolskim, nie pisząc już o takich wycieczkowiczach jak Pochwała czy o zgrozo Tomisławie, których przecież Mateja bije osiągnięciami na głowę. Wiekszość jednak pamięta jedynie skok w Saporro w 2007 roku - bo prawdopodobnie właśnie gdzieś od tego czasu zaczęła interesować się skokami.

  • krwisty weteran

    @Redaktor Skoczybruzda no i dyskusja wygląda tak że kłócimy się o to czy szklanka "Matei" jest w połowie pełna czy w połowie pusta .Ty widzę chcesz widzieć Mateję jako zawodnika który coś osiągnął (w sumie każdy coś osiągnął)jeden więcej drugi mniej ,ale przemawia przez Ciebie minimalizm i widzę że dobrze Ci z tym.Te 15 lat podałem jako ekstremalny przykład wyimaginowanego zawodnika by przedstawić wyraźniej czym potrafią sie podniecać tacy kibice jak Ty ,czytaj ze zrozumieniem proszę.Jeżeli do dziś podniecają Ciebie wyczyny Fijasa czy fuksiarza Fortuny to nie dziwię sie że skoki w Polsce dzięki takim minimalistom jak Ty kuleją od zawsze.Nadajesz sie jako działacz do PZN .Bez komentarza!Nie muszę być mistrzem w jakiejś dyscyplinie by skrytykować człowieka który mnie reprezentuje na zawodach.Zrozum w końcu że to oni i ich słabe skoki dają Tobie i mi świadectwo a nie odwrotnie.Ja nie muszę być w czyms najlepszy na świecie bo nie ja jestem w kadrze i nie ja wziąłem odpowiedzialnośc na siebie reprezentowania kraju Polaków.To oni skoczkowie z racji, że są w kadrze narodowej swoimi skokami reprezentują Ciebie ,mnie ,Polskę.To oni mają stypendia z naszych podatków.Ja pierdziele takich reprezentantów jak Mateja.Wymagam najlepszych takich jak Małysz.!Piszesz że Mateja tylko parę razy się skompromitował 5-6 razy ,lecz miał pecha i się mu to skumulowało?ha ha ha faktycznie inne telewizory oglądaliśmy bo dla mnie ,prawie każde zawody w wykonaniu Roberta to był mierny i kompromitujący poziom.Nie mówię że mu sie kilka razy nie fuksnęło ,ale na tyle lat to kropla w morzu potrzeb.Moich potrzeb nie Twoich, Ty masz je O WIELE mniejsze....

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    Taka mała refleksja.

    Taka mała refleksja. Nie wspomnę już o Fortunie, czy Fijasie, ale taki Mateja - dostał się do kadry narodowej. Przez jakiś czas, był najlepszym skoczkiem w kraju. Pięciokrotnie zdobył Mistrzostwo Polski. Był piąty na Mistrzostwach Świata. 10 razy w czołówce - pośród dziesięciu najlepszych skoczków na świecie. Kilkaset razy siadał na belce a na skoczni wielu ludzi wymachiwało wtedy flagami i zaciskało za niego kciuki. Najczęściej po jego skoku machali ręką, kilka razy w historii pewnie wielu gwizdało lub przeklinało pod nosem, ja sam kilka razy łapałem się za głowę. Ale kilka razy wielu kibicom dawał powody do radości, a nawet do pewnej dumy. Ja to dobrze pamiętam. Wy nie pamiętacie, albo po prostu nie chcecie pamiętać. Pamiętacie tylko to co najgorsze. A ja nie potrafię zrozumieć czemu. I nie potrafię powiedzieć, kto dał wam prawo traktować tego człowieka z góry. Nie mówię o krytyce bo sam go wiele razy krytykowałem. Nie wiem kto lub co dało wam prawo obrażać go, mieszać go z błotem. Nazywać pogardliwie Robciem, nielotem, gamoniem, miernotą, beztalenciem - że gorszych nie wspomnę. Nie wiem kto dał wam prawo zwykłego kłamania, że nigdy nic nie osiągnął i zawsze był beznadziejny. Oby was nigdy coś takiego nie spotkało. Ja nigdy nie byłem w żadnej drużynie narodowej - choćby w cymbergaja. Nigdy nie byłem wśród pięciu najlepszych na świecie nawet w jedzeniu hot-dogów na czas. Więc nawet jak się Robert Mateja kilka razy zbłaźnił, kilkanaście razy zawiódł nadzieje - to mam dla niego zwykły szacunek. Choćby za to że nie bał się odepchnąć od belki na mamucie. Natomiast niektórzy na tym forum (choć akurat jeszcze nie Wiesiek i krwisty), którzy zapewne narobili by w gacie jakby mieli zjechać po rozbiegu K-40, tylko w jednym należą do światowej czołówki. W opluwaniu. No cóż - wasze zbójeckie prawo,nikt wam tego (w granicach prawa) nie zabroni. Jeśli was to cieszy,leczy wasze kompleksy, pozwala poczuć się choć na chwilę lepszymi niż jesteście - krzyżyk na drogę.

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec
    @krwisty

    1. Jeśli uważasz, że Mateja przez 15 lądował na buli to chyba spędziłeś te 15 lat w jakimś alternatywnym wszechświecie. W tym właśnie cały szkopuł, że Mateja miał tych kompromitujących występów może z 5-6 w karierze, tylko że skondensowały się one w ostatnich latach.
    2. Jeśli o Fijasie - trzykrotnym zwycięzcy konkursów PŚ i rekordziście świata długości skoku,który utrzymał się prze 7 lat, czy Fortunie - pierwszym i szóstym na jednej Olimpiadzie,który był też w czołówce wielu międzynarodowych zawodów mówisz "jakieś tam Fortuny czy Fijasy" to ja w zasadzie nie mam nic do dodania. Nie dziwię się że i o Matei masz takie zdanie jakie masz. Odpowiedz mi tylko na jedno jedyne pytanie - nie bawiąc się w żadne tam tłumaczenia, i wykręcanie kota ogonem, po prostu mi odpowiedz: Jakie to dokonania życiowe pozwalają Ci patrzeć na tych ludzi z góry i z taką pogardą? W jakiej dziedzinie zająłeś kiedyś pierwsze miejsce w rywalizacji najlepszych zawodników na świecie? Skoro miejsca w pierwszej piątce światowej nie robią na Tobie żadnego wrażenia i tym naszym reprezentantom narodowym nie okazujesz ani odrobiny szacunku, to myślę że w czymś na pewno musisz być Małyszem, Schumacherem albo zgoła Tigerem Woodsem.

  • sub_przemas początkujący
    Kruczek nie jest zły...

    Zgadzam się prawie w zupełności z Olkiem. Nie zgadzam się co do oceny Łukasza Kruczka. Ludzie powinni robić swoje, tj. Tajner był dobrym trenerem - nie jest dobrym prezesem, Kruczek jest dobrym trenerem - ale nie dla Małysza - i tu Kruczek ma pecha.... Gdyby objął kadrę po zakończeniu kariery Adasia - wszyscy ochłonęliby i cierpliwie czekali na wyniki. Może te pojawią się jeszcze pod koniec sezonu, może na początku drugiego, może nie będzie ich po dwóch sezonach - wtedy ktoś zmieniłby Kruczka - a tak ... Małysz ma wygrywać (choćby do 45 roku życia) i koniec - jak nie wygrywa to Kruczek i Mateja są winni. Myślę, że najlepsza opcja to dwóch trenerów - na tą chwilę, albo jeden klasy Lepistoe po sezonie Olimpijskim.
    PS. Cień Adasia Orła będzie długo, długo widoczny nad nasz kadrą narodową ;). Sukces osiągną Ci, zawodnicy, których ów cień zmotywuje a nie zdołuje po np. trzech sezonach średnich startów... tym czasem: do Zakopca kto żyw mili Państwo! Kibicować naszemu Mistrzowi - już nie długo będziemy go oglądać... a drugiego takiego skoczka w Polsce możemy już nie mieć....

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-09 10:19:49 ***

  • anonim
    MAMY HONOR

    Tajner out!

  • adidas87 bywalec
    Na stos z Tajneram

    Apeluje do Polskich kibiców wywieźmy na taczce w Zakopanem naszego prezesunia! Dość okradania POlskich kibiców! Mamy honor Polacy!

  • anonim
    W Zakopanem wygwizdać Tajnera

    Tajner jak Ci nie wstyd! Mydli Polakom oczy co za fatalne zachowanie! Nie dość,że sam okradłeś Polskich kibiców to jeszcze nie potrafisz się przyznać do błędu...Powiem krótko Twój czas dobiegł końca cwaniaczku!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl