Okiem Samozwańczego Autorytetu: Motyla noga!

  • 2023-01-16 00:07

A niech to dunder świśnie! Do stu tysięcy przegniłych beczek zjełczałego rumu! A niechże Cię drzwi od namiotu ścisną! 

Kurza jego parszywa, nie dojona, w galaktykę kopana, z wiaderkiem węgla kolczastym drutem przez most Poniatowskiego w te i nazad ganiana, zardzewiała buzia! Tak, tak, to jeden z takich dni, kiedy przydaje się wiedza oraz filozofia z tej piosenki.

No bo wiecie. W sobotę myślałem sobie "Było jak było, warunki wietrzne odegrały sporą rolę - Austriacy zdobyli najwięcej punktów i wygrali." Z góry zakładałem że walka o zwycięstwo rozegra się między nami i nimi. Mieli trochę więcej szczęścia. Taki sport.

Ale powtórka z rozrywki już w niedzielę? Serio? Znów o punkt? A konkretnie - o 1,1 punktu? O co chodzi z tymi jedynkami? Jakiś znak z nieba?

E, krótki śpic!

Od samego początku byłem sceptyczny co do przeprowadzania niedzielnego konkursu. Uważałem, że lista skrzywdzonych skoczków może być zbyt długa, by rozegranie go na siłę było tego warte. Ostatecznie może nie było aż tak tragicznie, ale jednak dla Polaków frustrująco. Gdy wiatr pomógł Habdasowi i Zniszczołowi pomyślałem sobie, że wypadkowa szczęścia i pecha jednak ciąży ku zeru, więc któryś z naszych za to zapłaci. Najpierw zapłacił Piotr, potem, nieco mniej drogo - Kamil. Ale Dawid poradził sobie doskonale, więc w sumie byłem zadowolony. I tylko jakoś wyjątkowo irytowało mnie to, co słyszałem z telewizora w przerwie "Dawid nie może tego przegrać, ma taką przewagę, że nie ma mowy, będzie wspaniale, już mamy to zwycięstwo". Chyba tylko jeden Wojciech Topór myślał to, co ja - równie dobrze w drugiej serii może wyciąć Dawida a podwiać Halvorowi. 16 punktów to raptem 8 metrów. Skoro Piotr Żyła, który do tej pory zawsze kończył zawody w pierwszej dziesiątce, ląduje 25 metrów bliżej, niż czołówka, to skąd ten nadmierny optymizm?

No i stało się to, co stać się miało. Prawo Murphy'ego jest nieubłagane. Tylko jeszcze jakby Dawid przegrał o pięć - sześć punktów, to przynajmniej człowiek by się nie łudził. A tu ląduje prawie na zielonej linii, więc człowiek czepia się rozpaczliwie tej nadziei że może noty, że lekka korekta punktów za wiatr... a nadzieja sakramencko linijką po palcach. Co? Gimby nie znajo? No dobra, eee... pałką po głowie. Też nie? Ghostingiem po snapchacie. 

No i Borek Sedlák ostatecznie dołącza do sporego już grona - margrabia Hodon, Brzetysław, Ulrich von Jungingen, Bogusław Radziwiłł, Adolf Hitler, Józef Stalin, Wielki Deszczowiec, Walter Hofer, Miran Tepeš, teraz i biedny Czech. Wróg publiczny numer jeden. Czechom nigdy nie można było ufać. Wiadomo - Gniezno, Zaolzie, Turów, teraz Zakopane. I to na pewno nie koniec!

No dobra. Coś na pocieszenie. Konkurs drużynowy przegrany o jeden punkt, to zdarzenie które może naprawdę zdrowo sfrustrować. Ale jak wciąż się irytujecie, to przypomnijcie sobie, że w Salt Lake City Niemcy pokonały Finlandię o 0,1 punktu. I to nie w Pucharze Świata, ale na Igrzyskach Olimpijskich. Kwestia złotego medalu na imprezie czterolecia została rozstrzygnięta ekwiwalentem 5,5 cm. Krótkie źdźbło trawy. Dzielone na osiem skoków wykonanych przez 4 skoczków. Więc już się nie gorączkujcie prosiaczki - cytując Kubusia Puchatka. Mogło być gorzej.

Teraz już nie Borek, teraz już Vlastibor Przebrzydły. Antypolskość, wilcze oczy - wszystko się zgadza.

Z innej beczki. Patrzyłem na turecką panią od not na wieży sędziowskiej i stwierdziłem, że pasuje do reszty obsady - Niemca, Polaka, Słoweńca i Austriaka, jak głos Ricka Astleya do jego aparycji. No ale cóż - znak czasu. Na puchar świata do Zakopanego przyjechali Rumuni i Turcy. Nie było za to Szwedów, Słowaków, Japończyków ani Koreańczyków. Nie było też Rosjan ani Ukraińców, choć z trochę innych powodów. A Czesi czy Finowie stanowili tło. Spójrzmy prawdzie w oczy. Skoki wciąż się zwijają. I fakt, że w Pucharze Świata pojawiły się tak egzotyczne do tej pory nacje, jak Rumunia czy Turcja, niewiele zmienia. Te kraje zresztą zapewne podzielą los Hiszpanii, Holandii czy Wielkiej Brytanii - krajów, gdzie skoki zaistniały na chwilę, a potem zniknęły. Bo brakuje w nich warunków, pieniędzy, tradycji, determinacji. Chwilowa moda i już. 

Ale przy okazji, naszła mnie i inna refleksja.  Truizmem jest, że my - fani skoków oglądający polskich skoczków przez ostatnie dwie dekady, trafiliśmy na fantastyczny okres. Ale też i polscy skoczkowie - pokolenie następców Małysza - trafili na świetny okres. Nie chcę tu nic ujmować utalentowanym zawodnikom, ciężko pracującym na swój sukces. Co wywalczyli, to ich. Ale też mają troszeczkę ułatwione zadanie w swojej stromej drodze po medale, puchary, nagrody i miejsca w kronikach i statystykach. Wiadomo że Kamil Stoch to żywa legenda, a Piotr Żyła i Dawid Kubacki to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. Ale pomyślcie sobie, ile medali i innych trofeów wisiałoby w ich gablotach, gdyby w drugiej dekadzie XXI wieku skoki by się nie zwijały? Polska ze swoim okresem sukcesów wstrzeliła się w epokę, gdy o te sukcesy jednak jest troszkę łatwiej. Były takie sezony, turnieje, konkursy, gdzie polski skoczek po prostu dominował i taki złoty medal z Soczi na normalnej skoczni jest poza wszelką dyskusją. Ale wyobraźmy sobie, że Finlandia nadal jest taką skokową potęgą, jak przez kilka ostatnich dekad. Wyobraźmy sobie, że Japończycy wytrenowali ostatnio nie jednego Kobayashiego, ale takie pokolenie samurajów, jak w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku. Wyobraźmy sobie, że Szwajcarzy mają dziś nie Deschwandena i Peiera, ale kogoś pomiędzy Simonem Ammannem a Walterem Steinerem. Wyobraźmy sobie, że w poprzedniej dekadzie Czechom przydarzył się ktoś na kształt Jandy a Szwedom wizjoner podobny do Boklöva. Albo że Horst Bulau urodził się o 30 lat później. Trochę tych medali z dużych imprez, (szczególnie srebrnych czy brązowych) nie wspominając o sukcesach pucharowych - byłoby mniej. 

Więc gdy następnym razem będziecie marudzić, że skoki stoją na niskim poziomie, że z mapy skoków znikają kolejne kraje - pomyślcie i o tym aspekcie. Jeśli kiedyś skoki zostaną odbudowane w tak zasłużonych dla dyscypliny krajach, jak Finlandia, Szwecja, Czechy - będzie trudniej o sukcesy dla Biało-Czerwonych. Z drugiej strony - smakowałyby by one jeszcze słodziej. 

Powiedzmy sobie szczerze - my w tych ostatnich 10 latach to naprawdę mnóstwo powygrywaliśmy. Mogło być gorzej. Bo my drugą Słowenią to nigdy nie będziemy. Tam nawet skoczkowie ze stolicy mogą skakać w Pucharze Świata, góry mają wszędzie, nawet nazwiska takie odpowiednie do dyscypliny. Albo latające, albo skaczące. No bo Kos i Zajc a nawet jak się trafi Lanišek to ksywę ma "Żaba". 

Pa, pa, pozycjo wicelidera

Decyzją trenera do Sapporo pojedziemy w piątkę i jakoś mi się ta decyzja nie podoba. 
- Dlaczego szansy w Pucharze Świata nie dostał skoczek X?
- Bo walczy w Pucharze Kontynentalnym o powiększenie limitu na Puchar Świata. Chcemy mieć limit siedmiu.
- Tego limitu co to go nie wykorzystujecie, wysyłając pięciu, gdy można sześciu?
- Tak, właśnie tego.
Tak to trochę wygląda.
Oczywiście, jeśli trenerzy obgadali to z zawodnikami i zawodnicy rozumieją, dlaczego jedni czasem dostają szansę ligę wyżej a inni czasami nie, bo trzeba walczyć ligę niżej, to jeszcze pół biedy. Bo najgorzej by było, gdyby któryś poczuł się niesprawiedliwie potraktowany.

 

                                                   Czołówka 15.01.2023
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1      - Dawid Kubacki Polska 80 1010 0 0
2     +1 Halvor Egner Granerud Norwegia 100 896 114 114
3     +1 Anže Lanišek Słowenia 50 872 138 24
4      - Stefan Kraft Austria 60 653 357 219
5      - Piotr Żyła Polska 0 549 461 104
6      - Maunel Fettner Austria 16 423 587 126
7      - Michael Haybeock Austria 22 325 685 98
8     +1 Kamil Stoch Polska 36 301 709 24
9     +1 Jan Hoerl Austria 45 300 710 1
10      -2 Karl Geiger Niemcy 24 294 716 6

Golas łyknął Żabę (połowa z was zanuciła "ene due rabe" a połowa próbowała sobie taki widok wyobrazić, prawda?) i awansował na drugie miejsce. Ale awansował też i Kamil. A tak w ogóle to w klasyfikacji generalnej trzech Polaków jest teraz wyżej, od najlepszego z Niemców. A także Japończyków. Finów i Turków już nie wspominając. 

       Poczet Zwycięzców 15.01.2023
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 5 1
2 H.E. Granerud Norwegia 5 2
3 Anže Lanišek Słowenia 3 3
4 Stefan Kraft Austria 1 4

5:5. Ja bym to skomentował tak.

Poczet Podiumowiczów 15.01.2023
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 5 3 3 11 1
2 Halvor Egner Granerud Norwegia 5 2 0 7 2
3 Anže Lanišek Słowenia 3 4 2 9 3
4 Stefan Kraft Austria 1 1 3 5 4
5 Piotr Żyła Polska 0 1 2 3 5
6 Manuel Fettner Austria 0 1 0 1 6
7 Karl Geiger Niemcy 0 0 1 1 10
8 Marius Lindvik Norwegia 0 0 1 1 12
9 Naoki Nakamura Japonia 0 0 1 1 24

Współczynnik zabetonowania rośnie.

Polacy 15.01.2023
Lp zawodnik przybytek pkt wPŚ
1 Dawid Kubacki 80 1010 1
2 Piotr Żyła 0 549 5
3 Kamil Stoch 36 301 8
4 Paweł Wąsek 1 117 25
5 Jan Habdas 10 10 45
6 Tomasz Pilch 0 8 47
7 Aleksander Zniszczoł 4 6 50
8 Stefan Hula 0 4 51

Trzeba przyznać, że Team Spirit to u nas jest taki wręcz trochę przesadny. Bo jak Piotrek zobaczył, że Paweł może nie wejść do drugiej serii, to sam się podłożył i Paweł zdobył jeden punkcik. Niewarta skórka za wyprawkę. 

Bracia 15.01.2023
Lp Bracia kraj pkt.
1 Prevc Słowenia 242
2 Kobayashi Japonia 173

No panowie skośnoocy, jak będzie oddawać konkursy walkowerem, to nici z ciekawej rywalizacji.

                 Plastikowa Kulka 15.01.2023
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Markus Eisenbichler Niemcy 6 19
2 Rok Masle Słowenia 5 n
2 Kacper Juroszek Polska 5 n
2 Decker Dean USA 5 n
5 Alex Insam Włochy 5 58
6 Anders Fannemel Norwegia 5 51
7 Aleksander Zniszczoł Polska 5 50
8 Arrti Aigro Estonia 5 49
9 Gregor Deschwanden Szwajcaria 5 38
10 Philipp Aschenwald Austria 5 27
11 Constantin Schmid Niemcy 5 23
12 Ryōyū Kobayashi Japonia 5 21
13 Jan Hörl Austria 5 9


Regulamin Turnieju o Plastikową Kulkę można znaleźć w tym felietonie.

Cytat zupełnie na temat:
"Zielona linia powinna być wyżej, Dawid powinien był wygrać"
Halvor Egner Granerud

Amen to that, brother.


Cytat zupełnie nie na temat:
"Legend has it that you speak an ancient tongue
But no one's spoke to you and lived to tell the tale
Some may say that you have killed a hundred men
Others say that you have died and lived again"
Kevin Shirley

I to by było na tyle z Zakopanego, gdzie już dwa razy witaliśmy się z gąską a potem na obiad była frustracja doprawiona wnerwieniem. Za tydzień skoki dla prawdziwych koneserów, czyli nocne i poranne zawody w Sapporo. W dodatku w zwiększonej dawce, bo konkursy będą aż trzy. Jakby organizatorzy chcieli koneserom wynagrodzić, że przez dwa lata musieli się obchodzić smakiem. W Sapporo tylko dwie rzeczy są pewne: kwadratowe arbuzy i niebieskie światła na sygnalizatorach ruchu.

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8895) komentarze: (156)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Mucha125 profesor
    @Lataj

    Każdego to czeka prędzej czy później.

  • Mucha125 profesor
    @MarcinBB

    Ja jestem zdania że właśnie przez bardzo wysoki poziom egzotyka zniknęła. Wydaje się jakby poziom spadł, a to nie prawda. Trzeba o wiele więcej sztabów mieć, sprzętu lepszego oraz co najważniejsze dobrych trenerów i zawodników bez tego jest ciężko jak ze Szwajcaria czy Czechami

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Wtedy FIS wymyślił, że Puchar Narodów będzie obejmował tylko drużynówki z PŚ i MŚ, stąd tyle ich upchnęli w kalendarzu. Ale nie przyjęło się i po roku wrócili do starych zasad.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Są jednoznaczne - Polska zmieniła Finlandię ale po za tym pozostałe reprezentacje utrzymują się na zbliżonym poziomie. Raz jedne słabną, raz inne. Ale top 6 jest to samo. Przy czym to te dwie dekady temu była większa różnorodność bo bardziej solidny i konkretny był drugi szereg - zwłaszcza Szwajcaria czy Czechy, także Rosja momentami, były też więcej niż solidne rodzynki z Włoch, Francji czy Szwecji.


    Swoją drogą i w sezonie 2000/2001 było całkiem sporo drużynówek - cztery w ramach PŚ i jeszcze dwie na MŚ. W sumie sześć.

  • Fan_Gruszki profesor
    @kubilaj2

    Po co Lahti, przez tradycję? To jest zazwyczaj po imprezie mistrzowskiej, lepiej coś przed, np. w Willingen.

  • Roxor profesor
    @kubilaj2

    Jak dla mnie to może być nawet 5 tych drużynówek, ale nie kosztem konkursów indywidualnych. Sezon 2017/2018 to była zbrodnia na skokach. Raptem 22 konkursy indywidualne i aż 8 drużynowych. Szkoda, bo Stoch był wtedy w życiowej formie i mógł dołożyć 2-3 wygrane (w czterech konkursach drużynowych miał najlepszą notę).

  • kubilaj2 weteran
    @MarcinBB

    Moim zdaniem 3 powinny być normą: impreza mistrzowska, Lahti i Planica.

  • MarcinBB redaktor

    Czyli te statystyki jednak takie jednoznaczne nie są, jak sądziłem.
    No ale jednak wyraźnie widać, że pierwszej dekadzie XX wieku na podium stawali reprezentanci większej liczby krajów, niż w drugiej dekadzie. Ale przede wszystkim indywidualnych, nie drużynowych. Ale trzeba też zauważyć, że w pierwszej dekadzie drużynówek w pucharze świata było mniej. Bywały sezony z dwoma lub trzema. Dekadę później normą było po 5-7. Rekordowy był sezon 2017/2018 gdy było ich osiem.

  • kubilaj2 weteran
    @kubilaj2

    Tak, też jestem sobą przerażony :D :D :D

  • kubilaj2 weteran
    @atomek81

    PŚ: Hlava(raz), Matura(3 razy), Koivuranta(raz), 9 razy Koudelka, raz ten zbrodniarz Klimov, 2 razy Peier. raz Wasilliew.
    Pamiętajmy też o takich wyskokach jak francuski weteran Vincent Descombes Sevoie, który dzięki regularności osiągnął 16 miejsce w generalce PŚ 16/17.
    LGP:Hlava(raz), Kożiszek(raz),Janda(2 razy), Koudelka(6 razy), Bojarincew(raz), Hazentinov(raz), Vanczura(raz), Sztursa(raz), Korniłow(2 razy), Klimov(11 razy, zresztą wygrał LGP 2018), Deschwanden(2 razy), Zografski(2 razy), Sadriejev(raz)
    COC: Boyd-Clowes(raz), Grigoli(2 razy), S. Choi(raz), Alexander(raz), Deschwanden(2 razy), Sardyko(raz), Chazentinov(raz), Maksimoczkin(raz), R. Lamy Chappuis(raz), Peier(raz), Rhoads(raz) Insam(raz), Vanczura(5 razy), Janda(raz), Colloredo(2 razy), Glasder(raz), Polaszek(3 razy), Learoyd(2 razy), Vincent Descombes Sevoie(raz), Klimov(raz), Dean(raz), Koudelka(raz), Nousiainen(2 razy)
    LPK: Boyd-Clowes(4 razy), Matura(4 razy), Happonen(raz), Asikainen(raz), Janda(6 razy), Kożiszek(3 razy), R. Dellasega(raz), Maksimoczkin(raz), Jarko Maeaettae(2 razy), Colloredo(2 razy), Vanczura(raz), Hlava(3 razy), Lamy Chappuis(raz), Insam(3 razy), D. Bresadola(raz), Descombes Sevoie(raz), Peier(2 razy), Klimov(4 razy), Dmitrij Wasilliew(raz), Tkaczenko(raz), H-C Choi(raz), Polaszek(raz), Nousiainen(raz), Urlaub(raz), Aigro(raz), Bickner(raz)
    FIS Cup: Boyd-Clowes(2 razy), J. L.Chappuis(2 razy), Szumbareć(raz), Mitchell(raz), Korolew(raz), Kadlec(raz), Lamb(4 razy), Johnson(2 razy), Alexander(2 razy), Vaculik(raz), De Crignis(raz), Kożiszek(2 razy), Hlava(2 razy), Bojarincew(raz), Happonen(2 razy), Muotka(4 razy), Niemi(raz), R.Żaparow(2 razy), Pitea(3 razy), Tudor(2 razy), Kaelin(raz), Chil-ku Kang(raz), Fairall(3 razy),Mattoon(2 razy), Grigoli(3 razy), Peier(6 razy), Egloff(5 razy), Romaszow(2 razy), Ylitapio(raz), Torok(3 razy), Zmoray(2 razy), Tatu(raz), Koudelka(raz), Janda(raz), Cikl(raz), Federico Cecon(3 razy), Glasder(2 razy), Colloredo(3 razy), Lunardi(raz), Bickner(raz), Merilaeinen(raz), Karlen(raz), Zografski(2 razy), Schuler(2 razy), D.Dellasega(raz), Klimov(2 razy), H-C Choi(2 razy), S.Choi(2 razy), Mauer(raz), AJ Brown(2 razy), Friberg(2 razy), Muminov(raz), Davide Bresadola(3 razy) Insam(raz), G.Bresadola(2 razy), Egloff(4 razy), Deschwanden(raz), Doleżel(raz), Larson(4 razy), Sztursa(raz), Sadriejew(raz), Mańkow(raz), Peter(2 razy), Marusiak(2 razy), Kaliniczenko(2 razy), Mitrofan i Feldorean(raz), Nousiainen(raz), Francesco Cecon(2 razy)

  • Wojciechowski profesor
    @atomek81

    Dużo nie było. Oczywiście oprócz Ammanna był Koudelka, jeszcze Hlava, Matura, Peier, Klimow, Wasiljew i Koivuranta.

    Ale już co do liczby reprezentacji z miejscami na podium sezon po sezonie widać zmianę bardziej. Przed sezonem 2011/2012 tylko trzy razy w historii zdarzyło się, żeby reprezentanci tylko sześciu krajów stali na podium. W poprzednich 10 sezonach normą było osiem krajów, w jeszcze poprzednich 10 sezonach też osiem, a jeszcze wcześniej, w pierwszej dekadzie istnienia PŚ – dziesięć. Było kilka sezonów, gdy sięgnęło to nawet jedenastu i dwunastu – dzisiaj byłby to sen wariata.

    PS. Oczywiście trzeba brać poprawkę ma to, że były dwa państwa niemieckie, ale to jednak aż tyle nie zmienia.

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Na podstawie statystyk konkursów drużynowych większej różnorodności jednak nie widać. W pucharze świata oprócz wielkiej szóstki (właściwie to siódemki, tyle że FIN zastąpiła POL) na podium Rosja stała 3 razy a Checho-Szwajcaria 1 raz. Nie wiele lepiej było na IO czy MŚ i to tylko dzięki Czechosłowacji baaardzo dawno temu, w latach 80’ znaczy. Nie jest to nic dziwnego, bo w innych krajach dobrzy skoczkowie to były jednak wyjątki, rodzynki. Ale właśnie te rodzynki stanowiły o różnorodności. Takie kraje jak Rosja, Szwecja, USA miały swoich przedstawicieli na podium nawet na IO, a w pucharze świata także Włochy, Kanada czy Francja.
    A ile razy począwszy od sezonu 2011/12 na podium dowolnych zawodów indywidualnych stał ktoś spoza aktualnej wielkiej szóstki? No dobrze, Ammann w PŚ 18 razy, bo do 2015 roku jeszcze skakał, ale poza nim? Ile było takich przypadków?

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Na oko patrząc zajęliśmy miejsce Finlandii w zdobywaniu miejsc na podium (oni jednak częściej wygrywali) no i w tym top 6 PN. Mocniejsza momentami bywała Japonia ale w zasadzie jej status jest zawsze ten sam, podobnie Słowenia jest teraz mocniejsza niż te dwie-trzy dekady temu ale drużynowo zawsze się przewijali gdzieś tam w okolicy podium i obie ekipy raczej się stale mieszczą w top 6.

    Tak samo Norwedzy niby mieli potężny kryzys na przełomie wieków ale i tak potrafili niekiedy znaleść się na podium.

    Generalnie kiedyś była większa różnrodność ale nijak to nie mówi kiedy poziom był wyższszy, czy teraz czy kiedyś.

  • Wojciechowski profesor
    @placek08

    92/93 .. AUT 2 - GER 1 - JPN 2 - NOR 2 - SLO 1 - TCH 1
    93/94 .. AUT 3 - GER 2 - JPN 2 - NOR 2
    94/95 .. AUT 1 - FIN 2 -. GER 1 - JPN 2
    95/96 .. AUT 2 - GER 3 - FIN 2 -. JPN 3 - NOR 2
    96/97 .. AUT 1 - FIN 2 -. GER 1 - JPN 1 - NOR 1
    97/98 .. AUT 1 - GER 1 - JPN 1
    98/99 .. AUT 2 - GER 2 - JPN 2
    99/00 .. AUT 2 - GER 3 - FIN 3 -. JPN 1
    00/01 .. AUT 6 - FIN 6 -. GER 2 - JPN 3 - NOR 1
    01/02 .. AUT 3 - FIN 6 -. GER 4 - JPN 2 - POL 1 - SLO 2
    02/03 .. AUT 2 - GER 1 - FIN 3 -. JPN 1 - NOR 2
    03/04 .. AUT 1 - GER 1 - FIN 3 -. JPN 1 - NOR 3
    04/05 .. AUT 5 - GER 3 - FIN 3 -. NOR 2 - SLO 2
    05/06 .. AUT 3 - GER 1 - FIN 4 -. NOR 4
    06/07 .. AUT 3 - GER 1 - FIN 1 -. JPN 1 - NOR 3
    07/08 .. AUT 4 - FIN 4 -. NOR 4
    08/09 .. AUT 6 - GER 1 - FIN 5 -. JPN 1 - NOR 5 - POL 1 - RUS 2
    09/10 .. AUT 6 - GER 4 - FIN 3 -. NOR 5
    10/11 .. AUT 7 - GER 3 - JPN 1 - NOR 6 - POL 2 - SLO 2
    11/12 .. AUT 7 - GER 4 - JPN 1 - NOR 4 - POL 1 - RUS 1 - SLO 3
    12/13 .. AUT 5 - GER 4 - NOR 4 - POL 3 - SLO 5
    13/14 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 2 - NOR 2 - POL 1 - SLO 2
    14/15 .. AUT 3 - GER 4 - JPN 2 - NOR 5 - POL 1 - SLO 3
    15/16 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 2 - NOR 6 - POL 1 - SLO 3
    16/17 .. AUT 5 - GER 5 - NOR 3 - POL 7 - SLO 1
    17/18 .. AUT 2 - GER 6 - JPN 1 - NOR 9 - POL 7 - SLO 2
    18/19 .. AUT 6 - GER 7 - JPN 3 - NOR 1 - POL 4 - SLO 3
    19/20 .. AUT 3 - GER 4 - JPN 1 - NOR 4 - POL 3 - SLO 3
    20/21 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 1 - NOR 2 - POL 4
    21/22 .. AUT 5 - GER 5 - JPN 2 - NOR 3 - SLO 6

    Jeszcze warto dodać, że pierwsza szóstka PN jest w tym samym składzie 12. sezon z rzędu. Nikogo spoza pierwszej szóstki PN na podium drużynówki 11. sezon z rzędu, chociaż to jest już bardziej zrozumiałe.

  • kubilaj2 weteran

    vol 2.
    2019/20: po 3 razy Niemcy, Norwegia, Austria i Słowenia, 2 razy Polska i raz Japonia
    2020/21: 5 razy Polska i Niemcy, 4 razy Austria, 3 razy Norwegia i raz Japonia
    2021/22: 6 razy Słowenia, 5 razy Austria i Niemcy, 3 razy Norwegia i 2 razy Japonia

  • kubilaj2 weteran
    @placek08

    1991/92(wraz z ZIO): Austria 3 razy, Finlandia 2 razy, 1 raz Niemcy, Szwajcaria i Czechosłowacja
    1992/93: 2 razy Japonia i Norwegia, 1 raz Niemcy, Austria, Słowenia i mieszana drużyna czesko-słowacka.
    1993/94: 3 razy Austria, 2 razy Niemcy(2 razy wygrali), Japonia i Norwegia
    1994/95: 2 razy Finlandia i Japonia, raz Niemcy i Austriacy.
    1995/96: 3 razy Japonia i Niemcy, 2 razy Finlandia, Norwegia i Austria
    1996/97: 2 razy Finlandia(2 zwycięstwa), 1 raz Japonia, Norwegia, Austria i Niemcy
    1997/98: drużynówka tylko w ramach ZIO(chyba najbardziej absurdalny team event w historii): Japonia, Niemcy, Austria
    1998/99: 2 razy Japonia, Niemcy i Austria
    1999/00: 3 razy Niemcy i Finlandia, 2 razy Austria, 1 raz Japonia
    2000/01: 6 razy Finlandia i Austria, 3 razy Japonia, 2 razy Niemcy(na MŚ, oni wiedzą, kiedy się spiąć) i raz Norwegowie.
    2001/02: 6 razy Finlandia, 4 razy Niemcy, 3 razy Austriacy, 2 razy Japonia, po razie Słowenia i Polska.
    2002/03: 3 razy Finlandia, 2 razy Austria i Norwegia, po razie Japonia(aż szkoda tego upadku Funakiego w Val di Fiemme) i Niemcy.
    2003/04: 3 razy Norwegia i Finlandia, raz Niemcy, Austria i Japonia
    2004/05:4 razy Austria, 3 razy Finlandia i Niemcy(w Willingen mimo upadku Herra), 2 razy Norwegia i Słowenia
    2005/06: 4 razy Norwegia i Finlandia, 3 razy Austria, raz Niemcy
    2006/07: 3 razy Austria i Norwegia, 1 raz Niemcy, Finlandia i Japonia
    2007/08: 4 razy Norwegia, Finlandia i Austria
    2008/09: 6 razy Austria, 5 razy Norwegia i Finlandia, 2 razy Rosja, raz Polska(pomińmy to, że drużynówka w Planicy 2009 to była masakra), Japonia i Niemcy.
    2009/10: 6 razy Austria, 5 razy Norwegia, 4 razy Niemcy, 3 razy Finlandia
    2010/11: 7 razy Austria, 6 razy Norwegia, 2 razy Słowenia, Polska i Niemcy, raz Japonia.
    2011/12: 7 razy Austria, 4 razy Norwegia i Niemcy, 3 razy Słoweńcy, po razie Rosja i Polska.
    2012/13: 5 razy Austria i Słowenia, 4 razy Niemcy i Norwegia, 2 razy Polska.
    2013/14: 4 razy Niemcy i Austria, 2 razy Norwegia i Japonia, raz Polska.
    2014/15: 5 razy Norwegia, 4 razy Niemcy, 3 razy Austria, 2 razy Słowenia i Japonia, raz Polska.
    2015/16: 6 razy Norwegia, 4 razy Austria i Niemcy, 3 razy Słoweńcy, 2 razy Japończycy, raz Polacy.
    2016/17: 7 razy Polska, 5 razy Austria i Niemcy, 4 razy Norwegowie i raz Słoweńcy
    2017/18: 10 razy Norwegia, 8 razy Polska, 6 razy Niemcy, 3 razy Słowenia, 2 razy Austria, raz Japonia.
    2018/19: 7 razy Niemcy, 6 razy Austria, 4 razy Polska, 3 razy Japonia i Słowenia

  • MarcinBB redaktor
    @placek08

    Ciekawe.
    Zaskoczyłeś mnie tą statystyką.
    Faktycznie, trzeba by sprawdzić ile krajów i jak często stawało na podium drużynówek w poszczególnych sezonach.
    No ale tak z pamięci można przecież stwierdzić, że do momentu kryzysu Finów i Czechów zarówno w konkursach indywidualnych jak i drużynowych na podium pojawiali się reprezentanci większej liczby krajów, niż po uformowaniu się Wielkiej Szóstki. Dlatego przecież nazywamy Wielką Szóstkę Wielką Szóstką, że ostatnimi laty nikt nie może przełamać jej monopolu.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    No owszem, można. Jeśli jesteś ekipą z miejsca 7-8 to medal łatwiej było zdobywać w dekadach, gdy walka była bardziej wyrównana.
    Ale ja od samego początku piszę wyraźnie, że chodzi mi o szanse medalowe Polski od momentu, gdy my zaczęliśmy być mocni. Gdy staliśmy się zwyczajowymi kandydatami do medali.
    Tak jak pisałem - idealnie wstrzeliliśmy się z naszym złotym pokoleniem. Gdyby ono rozwinęło się w jakiejś innej dekadzie (a szczególnie poprzedniej) to zapewne tych medali było trochę mniej.

  • placek08 doświadczony
    @MarcinBB

    "[...] I ogólnie w konkursach drużynowych zespoły z miejsc 5-8 tracą do zwycięzcy zwyczajowo nie po 200-300 punktów, tylko po kilkadziesiąt. A czasem taki zespół co dwa miesiące temu zajął miejsce siódme, wskakuje na podium."

    Trochę poszperałem, jak to było w ostatnich latach i tych trochę wcześniejszych, tak od 1993, na MŚ (do 1991 była jeszcze drużynówka 3-osobowa). Wziąłem pod uwagę tylko konkursy na większej ze skoczni, zaokrągliłem sobie wyniki do całości.

    Najprościej będzie chyba najpierw pokazać całość zestawienia: kolejno rok, różnica 1-8, 1-5, 3-5:
    93 - 169 - 105 - 29
    95 - 304 - 128 - 75
    97 - 222 - 156 - 46
    99 - 429 - 226 - 143
    01 - 280 - 238 - 179
    03 - 237 - 85 - 30
    05 - 221 - 152 - 128
    07 - 163 - 143 - 48
    09 - 160 - 71 - 18
    11 - 226 - 130 - 34* (wyniki przemnożone przez 2, rozegrano tylko 1 serię)
    13 - 170 - 36 - 22
    15 - 180 - 63 - 39
    17 - 182 - 163 - 127
    19 - 169 - 87 - 20
    21 - 268 - 36 - 21

    Wnioski: poprzednia dekada była stosunkowo równa pod kątem rywalizacji drużyn. W latach 2007-2019 strata 8. drużyny do 1. była zdecydowanie mniejsza niż w latach 1995-2005, które są tu brane za przykład szerszej konkurencji. Oczywiście rok 2021 odbiega tu znacząco od normy.
    Dalej, stawka zacieśniła się również w obrębie miejsc 1-5 czy 3-5 (wyłączając rok 2017, gdzie liczyły się 4 kraje).
    Można wyciągnąć jeszcze jeden argument: w poprzednich dekadach była mniejsza strata 8. drużyny do podium. Przy czym to też nie prawda. Jedynie w roku w 1993 i 2007 różnica między 3 a 8 była mniejsza niż 100pkt, a kolejne miejsce wędruje do roku 2019 - 102pkt.

    O dziwo w przypadku drużynówek rozstrzał jest mniejszy. Przy czym ciekawa byłaby jeszcze statystyka, ile krajów i jak często stawało na podium drużynówek w poszczególnych sezonach (zachęcam do zamieszczenia, jeżeli ktoś chciałby takową zrobić). Niemniej kryterium rozstrzału zdecydowanie nie oddaje wrażenia estetycznego, jakie pozostawia stabilna w ostatnich latach czołówka.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Równie dobrze te argumenty można rozpatrywać w drugą stronę, skoro ekipa z miejsc 7-8 mogą stanąć na podium to medal łatwiej zdobyć. My tam na podium stanęliśmy mając jedynie Małysza w 10 PS i to w formie przeciętne z Rutkowskim i Hula w składzie.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Nie rozumiem dlaczego zaczynasz zdanie od "nie" skoro potwierdzasz moją tezę. Tak, Rosja była w TOP 6 - czyli mamy właśnie potwierdzenie, że w tamtej dekadzie mocnych ekip było więcej, więc i konkurencja do medali większa :-)
    Ci "bardzo słabi" Japończycy z siódmego miejsca zdobyli 2044 pkt, Polacy 1574, Słoweńcy 1319 a Czesi 1048.
    Dla porównania w zeszłym sezonie zespoły z miejsc 7-10 zdobyły odpowiednio 881, 684, 447 oraz 54 punkty.
    No i dziękuję Ci za podarowanie mi gwoździa, który właśnie wbijam do trumny, w którym zamykam tę dyskusję - ta bardzo słaba według Twoich słów Japonia zdobyła brązowy drużynowy medal na MS w Libercu. A my - ostatecznie na ósmym miejscu w PN - do końca z nimi o ten medal walczyliśmy i skończyliśmy zawody na czwartym. A "mocna Rosja" nie weszła do drugiej serii w tym konkursie. Od razu zaznaczam - nie było tam żadnych dyskwalifikacji.
    To teraz wyobraź sobie że w na MŚ w Planicy brązowy medal wywalczą Finowie a na czwartym będą Włosi. A w drugiej serii nie zmieszczą się Niemcy. No nie ma takiej opcji. My tam się będziemy bili o medal i żadni Finowie ani Włosi nam zza pleców nie wyskoczą. O trzy medale będzie walczyć sześć, a realistycznie pewnie pięć zespołów, bo nie wierzę, by się Japończycy na tyle pozbierali. Nie siedem, nie osiem. A medale nadal trzy - jak zawsze. Czysta matematyka - w ostatnich kilkunastu latach mocnym (a my jesteśmy teraz mocni) o medale JEST ŁATWIEJ.
    Piszesz jeszcze, że mocnych może mniej, ale za to stali się jeszcze mocniejsi. No i co z tego? Każdy z nich zgarnie tylko jeden medal w danym konkursie drużynowym.
    A dlaczego stali się mocniejsi? Bo inni odpadli z wyścigu, więc mocni zdobywają więcej punktów/medali/trofeów. Gdyby Finlandia i Czechy nie wpadły w głęboki kryzys, gdyby Rosjanin czy Włoch czasem stawał na podium, gdyby Szwedzi nie zniknęli ze sceny, zespoły z czołówki nie zdobywałyby tyle punktów - nie byliby tacy mocni. Mocni stali się mocniejsi, albo wydaje nam się że stali się mocniejsi, BO JEST IM ŁATWIEJ NIŻ KIEDYŚ. :-)

  • Lataj profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Pewnie to miał być rodzaj antyspamu. Również ocenzurują Ci nazwisko Matty'ego (piłkarza reprezentacji Polski), kazachskiego szkoleniowca na B czy nazwę znaku towarowego, która zaczyna się na "Master".

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @Kolos

    "Mogę sobie wyobrazić tę wściekłość w FIS-e że mimo to Kubacki skoczył daleko...".

    Hahahahahaha. Nie wytrzymałem, aż się poplamiłem kawą. :))))) Bardziej wiarygodną teorią niż ta twoja jest mówiąca o tym, że rządzą nami reptilianie, żyjemy w szklanej bańce na płaskiej Ziemi pod kopułą, a dzieci się nie rodzą tylko na porodówki przynosi je bocian od pożyczek. Ale się ubawiłem. :)))

  • Kolos profesor
    @dejw

    To, że się warunki mieścily to żaden argument, a raczej argument tylko na alibi, że było przepisowo.

    Jest coś takiego jak wykresy wiatru i jego tendencje (do wzrostu lub spadku).

    Mówiąc obrazowo, jeśli max. dopuszczalny wiatr to 1 m/s to jeśli Krafta puścili przy 0,99 m/s a Stocha 1,01 m/s już nie. To w obu przypadkach niby decyzje były praqudłowr, ale ze sprawiedliwą rywalizacją to nie ma nic wspólnego.

    W przypadku Kubackiego wystarczyło zaczekać te kilkadziesiąt sekund i tyle.

    I wszyscy to wiedzą po za Sedlakiem i resztą FIS-u i to jest przerażające.

    Co do pierwszej serii to było w sumie identyczne - trzymali Kubackiego na belce żeby nie skakał w dobrych warunkach...

    Mogę sobie wyobrazić tę wściekłość w FIS-e że mimo to Kubacki skoczył daleko...

    A o zdrowie skoczków to się nie bój, na wielkiej Krokwi można skoczyć nawet 150 metrów bez problemu, co pewien Norweg udowodnił, może nawet 150-kilka metrów też.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Nie, w sezonie z Rosją na podium, ona była tym top 6 (5), bardzo słabi byli Japończycy (7) , Polacy (8) i Słoweńcy (9). Nie była to sytuacja, że dzisiaj Finlandia staje na podium tylko po prostu mocna ekipa zrobiła dobry wynik. Tyle,że przekładając na obecne reali okaże się, że Rosja była mocna słabością innych. Podsumowując ten wywód, obecnie ekipy z TOP 6 są o wiele mocniejsze i taka Rosja nawet nie zbliżyła by się do podium. W generalce mieli mieli jednego skoczka z 10, a cała reszta była relatywnie daleko.

    Zgadzam się, że jest mniej mocnych nacji, ale te które się ostały są o wiele mocniejsze niż były wczesnie, szczególnie tyczy się to ówczesnej klasy średniej.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @atalanta

    Nie wszystkie komentarze niezalogowanych zniknęły, tylko losowe. I nic do tego zalogowani nie mają, bo wtedy w ogóle nie było loginów, więc musiałoby być pod takimi artykułami teraz jedno wielkie zero i twoja teoria ma się do rzeczywistości tyle co nic. I ludzie to plusują, lol. Przy przenoszeniu bazy magik od kodu zepsuł to po prostu tyle razy, że ciężko zliczyć. A w 2004 roku to niewiele się tu działo, strona dopiero przebijała w internecie, te burzliwe dyskusje to się chyba komuś przyśniły. Na wspomnianym przeze mnie niusie o liście startowej w TCS na stronie archive kropka org (zarchiwizowany zapis kilka dni później niż był artykuł) widnieje liczba 20 komentarzy. Aktualnie jest 11. Różnica po pieronie. A ponad 20 lat temu, gdy rzucano w Hannawalda to jak było z pięć komentarzy na artykuł to już był sukces. Np.: szybkiplik kropka pl/PrUwhHMUB4

    Zresztą każdy może sobie sprawdzić liczbę komentarzy przy różnych artykułach w tamtym czasie i nie tylko właśnie poprzez archive kropka org

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @dejw

    O ile ze Stochem i Kraftem sytuacja jest jasna i klarowna, tak z Kubackim się nie zgodzę. On cały czas przy żółtym świetle miał usilnie pokazywaną wartość 135,5m potrzebną do zwycięstwa, a dosłownie ułamek sekundy po zapaleniu zielonego światła, w przeciągu 1/25 sekundy ta odległość zjechała w dół aż o 12 metrów. Powtarzam jeszcze raz, że w jakichkolwiek warunkach aż takie zmiany odległości "to beat" są niemożliwe, bo odkąd oglądam skoki, wartość ta, nawet przy największych huraganach, nie zjeżdżała tak nagle. Średnio odświeża się ona co sekundę, i jeżeli są zmiany, to o pół metra, cały metr, ewentualnie półtora (co było widać np. gdy Kraft był na rozbiegu). Ale na Boga, to nigdy nie było 12 metrów w jednym odświeżeniu. Tym bardziej, że sam współczynnik nie zmienił się znacznie od zapalenia zielonego światła do ostatecznej rekompensaty (choć na tyle znacznie żeby stracić zwycięstwo). Więc jak to sobie wyobrażacie? Że przez 10-20 sekund uśredniony pomiar wiatru wskazywał na pierwotną rekompensatę rzędu 1 punktu, po czym magicznie po naciśnięciu guzika od zielonego światła, rekompensata wg przez wiatromierze wzrosła o 21,5 pkt? No nie, takich cyrków (w kwestii wiatru) to ja jeszcze nie widziałem.

  • Fan_Gruszki profesor
    @Fan_Gruszki

    Chyba nikt nie załapał Rickrolla ;)

  • Fan_Gruszki profesor

    Swoją drogą, czy ktokolwiek by pomyślał po zeszłym sezonie, że w tym sezonie przed Sapporo Yukiya Sato będzie mieć mniej punktów PŚ niż taki Ipcioglu?

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Oczywiście że "cała reszta" ma tu znaczenie. Bo jeśli kiedyś taka Rosja mogła kilka razy wbić się na podium drużynówki to mogłoby jej się to udać również podczas ZIO czy MŚ. Wtedy to oni mieliby brązowy medal a nie my. A w ostatnich latach Rosja mogła co najwyżej skakać radości jak pokonali kogoś z żelaznej szóstki.
    I trudno mówić, że "Finlandię zastąpiła Słowenia". Słowenia była równolegle z Finlandią, choć oczywiście była od niej słabsza. Ale przecież ma trofea. W pierwszej dekadzie XXI wieku Benkovic zgarnął złoto w Oberstdorfie a Słowenia drużynowo brąz w Salt Lake City i Oberstdorfie. To są trzy medale dużych imprez. Peter Zonta był trzeci w TCS w 2004 roku. W tamtej dekadzie Słowenia również zdobywała medale. Przez ostatnie 10 Finlandia odpadła kompletnie. Tego się nie da sprowadzić do "wlał-wylał".

  • dejw profesor
    @Kolos

    Piotrusiu, doskonale wszyscy od dawna wiemy że tobie z faktami nie po drodze, niemniej one są takie, że w momencie naciskania światełka wszystkie te warunki mieściły się w wyznaczonym korytarzu i czysta losowość zdecydowała, że u Krafta się one utrzymały a nawet polepszyły (co jest najlepszą tendencją na loteriach), a u Kubackiego, Stocha znacznie pogorszyły.

    Jeszcze swoją drogą jest jedna kwestia, która zdaje się nie była tu podnoszona, czyli przeczekanie zdecydowanie zbyt korzystnych warunków dla Kubackiego w I serii (to było dużo lepsze niż to co trafił Kraft w finale). Gdyby on wtedy został puszczony, to prawdopodobnie zakończyłby sezon, łamiąc się na całkiem płaskim terenie, bardzo daleko poza HS.

  • Kolos profesor
    @dejw

    No sorry ale jak siedzi Austriak (Kraft) na belce i ma huragan pod narty a mimo to go Sedlak puszcza, a chwilę wcześniej w takich samych nie puścił Stocha, a do tego za chwilę puszcza Kubackiego w huraganie plecy i to jeszcze na belce skokowo wiatr się pogorszył (to beat z 134 na 123,5 m) to nie ma żadnego gadania, że to jest losowy sport itd.

    Od początku do końca Sedlak miał kontrolę nad sytuacją i mógł i powinoen reagować inaczej.

    A ten nie powiem kto jeszcze twierdzi, że działał prawidłowo i drugi raz by zrobił to samo...

    Ktoś jeszcze wierzy w uczciwą rywalizację w skokach??

  • dejw profesor

    Ta niezdrowa nagonka na Sedlaka, rozpoczęta przez tutejszą forumową, czy twitterową husarię (głównie dzieciaków, ale też i swoje dorzucają dziennikarze) jest przekomiczna, ale zaczyna też już powoli nużyć.
    A tak naprawdę wielkiej filozofii tu nie ma, w tego typu konkursach, przy tak potwornie kręcącym wietrze żadna, nawet super czuła aparatura pomiarowa nie pomoże. Zupełne odwrócenie kierunku w ciągu paru sekund od momencie zapalenia światła do momentu wybicia, czy błędnie sczytany końcowy pomiar (jak np u wyciętego totalnie Żyły) - bywa i raz wybitne szczęście będzie miał Austriak, a wybitny pech Polak, innym razem będzie dokładnie odwrotnie.
    Sam niedzielny konkurs, swoją drogą też ma ciekawą historię, jeszcze koło południa Formela pisał o konieczności odwołania z powodów bezpieczeństwa i to nawet nie skoczków, a widzów (xD), a tu przyszła 16 i zawody rozegrano bez najmniejszego problemu i bez jakiejkolwiek próby powodującej przyspieszone bicie serca, że może stać się coś bardzo nieprzyjemnego. Oczywiście, była potworna loteria, ale ostatecznie betonowe TOP4 znowu znalazło się na swoim miejscu, w czołówce nie było widać żadnego nazwiska z upy, najwięksi szczęśliwcy I serii (Habdas, Ipcioglu, Jelar) w finałowej rundzie mocno pospadali, a do 30ki z poważnych graczy nie weszli jedynie Żyła i Zajc. Jak na taką loterię, liczba "ofiar" wyjątkowo krótka.

    A na koniec, co do samego Kubackiego, to może być tak, że los upomina się o swoje i serią wiatrowego pecha akurat dla niego, zaczyna pomalutku rekompensować złoto z haniebnego konkursu w Seefeld ;)

  • Wojciechowski profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Główny problem leży w tym, że całkiem możliwe, że dane z każdego źródła (telewizja, relacja FIS, komputer Sedláka) mogą być różne i do tego niezsynchroniowane. Taka jest obecnie przejrzystość tej machinerii dla nas żuczków.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący

    Taka ciekawostka, bo tu o tym nie napiszą:

    "Organizatorzy skoków kompletnie zignorowali kibiców. Nie doprecyzowali informacji o wejściach na teren skoczni dla poszczególnych sektorów. Takie uwagi nie znalazły się też na biletach, a już w ogóle nie było ich na stronach internetowych Wielkiej Krokwi czy Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, której nawet nie ma" - powiedział w rozmowie z "PAP" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Zdaniem obecnych na miejscu ludzi, organizatorzy mieli problem z wpuszczaniem ludzi. Panowało duże zamieszanie. Ponadto niektórzy wnieśli na trybuny alkohol w szklanych butelkach. Do sektora D dało się wejść tylko przez dwie bramki. Działy się tam skandaliczne sceny. Ludzie byli zgniatani, przewracano dzieci i osoby niepełnosprawne. Doszło nawet do sytuacji, gdzie kibice byli wypychani, aby służby ratunkowe mogły przejechać, co powodowało tylko napieranie tłumu chcącego wejść na skocznie" - dodał Wagner.

  • kubilaj2 weteran
    @Pavel

    Poza tym Ammann po kampanii olimpijskiej 01/02 trochę przepadł w środku stawki, wyskakując dopiero w 2006/2007

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    "Cała reszta" w tezie postawionej w artykule jest totalnie bez znaczenia bo rozpatrujemy konkurencję Polaków w walce o medale, a to czy punktuje mniej czy więcej nacji nic tu nie zmienia. I tak, odpadli Finowie, co tłuczemy od kilku wpisów, ale w ich miejsce weszli Słoweńcy, odbudowali się Japończycy, Norwegowie rok w rok trafiają konkretnych zawodników, co nie zawsze było normą itd. A to, że Szwajcarom trafi się Ammann, a Czechom Janda to była taka sama loteria jak u nas pojawienie się Małysza, ciężko zakładać, że zawsze tak będzie.

  • Lataj profesor

    I co mogę powiedzieć, jak pierwszy raz w historii punkty PŚ zdobywa skoczek, który jest z kraju w czołowej szóstce i jest rocznikowo młodszy ode mnie? Czy już jestem stary?

  • firefly profesor
    @Mucha125

    Przepraszam, ale w czym niby Żyła jest lepszy od Wellingera? Tak obiektywnie? Bo sukcesów to większych od niego nie ma. W ogóle psioczenie na nazywanie Polaków przeciętniakami, podczas gdy innym skoczkom zarzuca się lenistwo i imprezowanie, jest mega słabe. Żyła porządny zawodnik lol od paru lat może i tak, ale chyba już niektórzy zapomnieli te opowieści jak to chadzał skakać uwalony. Oczywiście nie odbieram jemu i Dawidowi tego, że ciężką pracą z przeciętniaków stali się zawodnikami z czołówki, ale niektórym to już się totalnie odkleja. Mimo solidności jednak takiemu Żyle bardzo, bardzo daleko do zawodników pokroju Stocha.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @Wojciechowski

    Chyba ktoś wspominał wczoraj, że w relacji FISu Dawid miał podczas palenia żółtego światła ciągle około 20 punktów rekompensaty - co również potwierdzałoby że 135,5m to błąd grafiki. Pytanie, czy widziany tylko w TV, czy też na monitorze Sedlaka, co mogłoby mu błędnie zasugerować że wiatr jest dobry.
    Sedlak powinien zostać postawiony w ogniu pytań - przede wszystkim czy nie uważa że 1,3 m/s w plecy to trochę za dużo na puszczenie skoczka którego bezpośredni rywal w walce o zwycięstwo miał wiatr o ponad 1m/s lżejszy (a to wszystko z tej samej belki), a gdyby wykręcał się mieszczeniem w tym mitycznym korytarzu, to w jaki sposób ustalane są korytarze wiatrowe, gdy wcześniej z tej samej belki skoczyło trzech skoczków i żaden nie miał tak słabych warunków.

  • Ismael początkujący
    @Mucha125

    Spala się bo ciąży na nim kariera własnego wujka co go przytłamsza kiedy myśli o tym że osiągnie więcej.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Ja nie mówię, że wszystkie nacje na raz miałyby trafić "swój top". Przecież nie mówię, że Finowie mieliby swojego Nykanena, Niemcy Schmitta z Hannawaldem i Weisflogiem, a Szwajcarzy Ammanna. Napisałem wyraźnie jak ta dekada mogłaby wyglądać. Wystarczyłoby, że Finlandia, Czechy i Szwajcaria utrzymałyby poziom podobny do tego z poprzedniej dekady a reszta peletonu nie stałaby się całkowitą egzotyką zbierającą pojedyncze punkty, lub nie zniknęła niemal zupełnie z mapy, jak Szwecja. Nie popadajmy w skrajności.

  • Wojciechowski profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Mnie tam naprawdę nic nie zdziwi z tymi wskaźnikami, grafikami i czym tam jeszcze, skoro w trzeciej dekadzie XXI wieku podają najpierw taką a taką kompensatę po skoku, a po paru sekundach następuje „korekta”. Przepraszam, ale chyba musiałbym trafić na kogoś z producentów tego sprzętu, może on wytłumaczyłby jakkolwiek sensownie, jak to w ogóle możliwe.

  • atalanta doświadczony
    @skakanie_na_sniadanie

    No dobra, moja wina, że nie sprawdziłam na nagraniu (ech, w dzisiejszych czasach już nikomu nie można ufać ;)). Tak czy inaczej, w kwestii wczorajszego wiatru jestem w stanie we wszystko uwierzyć. Jest możliwe, że nagle ruszył po chwili względnej ciszy. Lub wiał z boku lub w ogóle z różnych kierunków i nagle odkręcił się na tylny. Owszem, mógł to zrobić w jednej sekundzie, dlaczego nie.
    W każdym razie jest faktem, że Borek nie w każdym przypadku był taki szybki do zapalania zielonego (patrzyłam i pamiętam) i o to mi głównie chodziło.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @atalanta

    Autor tego wpisu przeinacza fakty, obejrzyj sobie dokładnie, sekunda po sekundzie, chwile kiedy Kubacki siedzi na belce, można to znaleźć na YT. "To beat" zmienia się ze 135,5 do 123,5 ułamek sekundy po tym jak na grafice zapala się zielone światło, co sam zauważyłem podczas oglądania konkursu. To NIE JEST sytuacja ze Stochem czy Kraftem, bo u nich "to beat" malał i rósł stopniowo, w szybkim tempie, ale stopniowo.

    Już pisałem długi komentarz na temat tego że najprawdopodobniej wiatromierze przy Kubackim się zbugowały i wyzerowały, podczas gdy z obliczeń wyszło że według tego 135,5m wiatr mu jednak wykrywało, lecz minimalny (w okolicy 1 punktu rekompensaty za wiatr).
    Niemniej dlaczego w jednej chwili wiatromierze wskazywały na względną ciszę, by pół sekundy później pokazywać ponad metr na sekundę w plecy - tego nie wiemy.
    Ale teraz można żałować że nie było kamery w kabinie Borka, może zarejestrowałaby jego reakcję na to, jak wiatr po naciśnięciu przycisku zmienił się jak za pstryknięciem palca (o ile tak było, to tylko domysły).

  • atalanta doświadczony
    @skakanie_na_sniadanie

    Ale to nie było mgnienie oka. Autor tego wpisu w komentarzu dodał, że między jednym a drugim zdjęciem minęło jakieś 10 sekund. Podobna sytuacja z bardzo szybką zmianą wiatru nastąpiła też przy skoku Stocha i Krafta, więc akurat wczoraj nie było to jakieś osobliwe zjawisko.
    I nie był to też jedyny wczorajszy przypadek, gdy Sedlak nie zapalił zielonego OD RAZU gdy wiatr znalazł się w korytarzu. To tak w odniesieniu do późniejszych tłumaczeń, że on musi raz dwa i już.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @Mucha125

    A jaki to koszt fizyczny? Inne przyciąganie ziemskie?

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Hmmm, generalnie mówimy o tym samym. Być może pewien rozdźwięk wziął się stąd, że chyba troszkę nadinterpretowałem twoją wypowiedź. Ty po prostu zauważyłeś, że mieliśmy łatwiej, bo nie było Finów, a ja sobie dopowiedziałem, że lekko deprecjonujesz nasze osiągnięcia i chciałem tylko zauważyć, że jak nie było nas (a i Słowenia nie była tak silna) to inni też mieli "łatwiej". Ale ty o innych nic nie pisałeś i jak rozumiem, to nie miałeś zamiaru deprecjonować naszych osiągnięć.
    Obiecałem Ci analizę twardych danych, ale w sumie to mija się z celem. Cyferki można naciągać, a to nie ma sensu. Generalnie zgadzam się z tym, że dawniej było o tyle trudniej, że oprócz standardowych nacji, więcej było rodzynków egzotycznych. A dzisiaj?
    Austria jest ciągle na topie i zawsze była. Swój poziom trzymają Niemcy i Norwegowie. Japończycy mają swoje wzloty i upadki. Co z tego, że my wraz ze Słowenią zastąpiliśmy Finlandię. Skoro nie ma już Szwajcarów i Czechów i ich już nikt nie zastąpił. Nie ma też rodzynków jak Kanada, Szwecja, Włochy, USA czy Francja. Była szansa na Rosję, ale oni i bez wojny by się pewnie zwinęli. Smutne, ale jednak prawdziwe.
    Natomiast co do konkretnego zawodnika, to chyba jednak podobnie. Ostatecznie nie ma znaczenia czy walczysz z Austriakiem i Włochem czy z dwoma Austriakami. Weźmy takich Niemców, Ci to mają przechlapane... jak nie jeden Polak, to drugi, jak nie Słoweniec, to Japończyk, jak nie Norweg, to Austriak ;)

  • Mucha125 profesor
    @atalanta

    Sedlak ma to gdzieś. Patrzy na chwilę białe i zależy czy mu zawodnik pasuje to bardziej stara się mu dać lepsze warunki. D Wielokrotnie to było widać, że zaraz znowu korytarze będą czerwone(widzowie tego często nie widzą bo od razu gaszą grafikę z wiatrem na skoczni, ale na szczęście teraz jest wskaźnik beat. Jest kolejne ale MIERZENIE WIATRU PO SKOKU. wiatr jest mierzony także po skoku stąd czasem są mocne przekłamania średniej). Jedynie Sedlak stara się by nie było czerwonych strzałek(czyli zbyt mocnego wiatru z jednej strony), a ten jego korytarz w większości byłby na czerwono przez większość skoku na ostatnich zawodach(i tym podobnych loteryjnych zawodach).
    Rozwiązaniem całej tej sytuacji jest dymisja Sedlaka/ przysłania grupy wsparcia, którzy naprzemiennie by byli zmieniani przy kontrolowani światła szczególnie kiedy jest loteria. Po IO w Korei powinien był już wylecieć

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @acka

    "choć dla mnie wtedy wykres wiatrowy jednak przyspieszał (już kilka minut wcześniej była taka sytuacja, tylko nie pamiętam , kto wtedy siedział na belce )"
    Mógł przyspieszać, owszem, ale nie jak napisałem, że "to beat" spada o 12 metrów w ułamek sekundy. Pewnie na samym początku jak Dawid usiadł na belkę wiatr wiał w plecy i zaczął wiać coraz mocniej, natomiast ewidentnie widać, że po prostu wyświetlacze wiatru, rekompensat czy jak to inaczej określić, zwariowały.

    "to sam Sedlak powinien zauważyć, że coś jest nie halo i być mniej pochopny w naciskaniu guzika"
    Nie halo przede wszystkim było to że kreski waliły w graficznego skoczka z całej pety a zielona linia była na takiej wysokości jakby wiatru nie było wcale. To że Sedlak w ogóle nie zwrócił na to uwagi, jest tylko rażącym przykładem jego niekompetencji i ulegania presji.

    "Niestety, wachlowaniem belkami, naciskaniem guzika - w dziwnych momentach - Pertile i Sedlak wielokrotnie udowodnili, że łatwo popadają w panikę, a zimna analiza i przewidywanie nie sa ich najmocniejszymi stronami"
    Co do samych belek - często bywa tak że duży wpływ na machanie belką ma dyrektor zawodów odbywających się na danej skoczni. Z tego powodu niektóre skocznie wręcz słyną z tańców z belkami, np. mamut w Oberstdorfie, konkursów z choćby jedną serią bez żadnej zmiany belki można tam na palcach jednej ręki policzyć. W ten weekend dyrektorem zawodów w Zakopanem był człowiek debiutujący na tym stanowisku, Wojciech Jurowicz. Możliwe że to on zdecydował (albo wpłynął na Borka i Sandro) o durnowatej obniżce belki w piątkowych kwalifikacjach, a także wczoraj - w obu przypadkach obniżki belki były po skoku Krafta :P

  • zimowy_komentator profesor

    Tak naprawdę w ostatnich sezonach przegraliśmy o niecałe łącznie 2,5 pkt. aż trzy zwycięstwa. Najpierw triumf Andrzeja Stękały, potem drużynówkę a następnie zwycięstwo Kubackiego. I pomyśleć, że w tych zaledwie niecałych 2,5 pkt. mieściły się aż trzy Mazurki Dąbrowskiego pod Wielką Krokwią! Tak niewiele a jednocześnie tak wiele.

  • cavalierjan19 profesor
    @KamO

    A ja zaryzykuje stwierdzenie, że w obecnej formie Kubacki w takim sezonie 05/06 albo 11/12 (kiedy to zwycięzcy KK jakoś nie miażdżyli konkurencji i było sporo skoczków w czołówce) mógłby zrobić dominacje na poziomie Ahonena z 04/05, Morgensterna z 07/08 czy Prevca z 15/16.
    Osiąganie takiej przewagi jak Kubacki w Titisee-Neustadt w drugim konkursie czy niesamowita regularność Dawida (trzynaście konkursów z rzędu w czołowej szóstce, dziewięć miejsc na podium z rzędu, przyzwoite skoki nawet w tragicznych warunkach) to nie jest coś, co osiągają przeciętniacy.
    Przede wszystkim takie rozważania są niezwykle bezcelowe. Przypominają mi trochę ożywione po śmierci Pele dyskusje w świecie piłki nożnej na temat tego jak by się legendarny Brazylijczyk prezentował na tle postaci takich jak Messi czy Ronalado, gdyby grał w obecnych czasach. Inne podejście do sportu, inne rozwiązania technologiczne, inne zasady.

  • acka weteran
    @skakanie_na_sniadanie

    Jeśli system zwariował i nawet my byliśmy w stanie zauważyć na ekranie ten nagły spadek wymaganej do prowadzenia odległości, choć dla mnie wtedy wykres wiatrowy jednak przyspieszał (już kilka minut wcześniej była taka sytuacja, tylko nie pamiętam , kto wtedy siedział na belce )- oraz, jeśli ten uproszczony wykres w transmisji pochodzi z danych pokazywanych przez komputer Sedlaka, dużo bardziej szczegółowych - to sam Sedlak powinien zauważyć, że coś jest nie halo i być mniej pochopny w naciskaniu guzika. Niestety, wachlowaniem belkami, naciskaniem guzika - w dziwnych momentach - Pertile i Sedlak wielokrotnie udowodnili, że łatwo popadają w panikę, a zimna analiza i przewidywanie nie sa ich najmocniejszymi stronami. Mają dobre chęci, ale po prostu może te role, do których ich wybrano, a które wiążą się z dużą odpowiedzialnością wobec jakości widowiska jako produktu marketingowego oraz wobec wysiłku i ambicji sportowców i jednocześnie - z presją ze strony kibiców, ich jednak przerastają. A nie sądzę, żeby w ich miejsce do FIS ustawiła się kolejka wysoko kwalifikowanych speców od aerodynamiki, meteorologii oraz zarządzania produktem... Niestety, w porównaniu z Hoferem i Tepeszem wnieśli może nowe pomysły sportowo-marketingowe, ale niweczą je gorszą jakością zarządzania.

  • Mucha125 profesor
    @KamO

    Takie pojazdy zawodników, którzy tyle lat trenowali to hańba wręcz. ONI TO WYCWICZYLI CIĘŻKA PRACA, a nie jakimś darem od losu jak Domen co miał jeden sezon dobry i poszedł w siną dal, czy Wellinger co zachciało mu się balować i nabawić się kontuzji. Żyła i Kubacki to są porządni zawodnicy, którzy ciężkim wysiłkiem przy braku odpowiednich parametrów udało im się wejść na szczyt, który w dzisiejszych czasach jest naprawdę ciężki. Kamil jest doskonałym przykładem, spóźniał jak zdobywał złota a teraz to kosztuje nawet 20 m. Poziom skoków jest bardzo wysoki( na wysokim poziomie oczywiście a nie jakimś PK ), przez co juniorzy mają potworne problemy przez przebicie się. Dużo z nich szybko znikało.
    Podsumowując ważne są chwile, które są najlepsze i jak najdłuższe. Żyła, Stoch, Kubacki to przykłady super skoczków ze względu na długodystansowość i mimo problemów są ciągle w czołówce.

  • Qrls weteran
    @Mucha125

    W sumie mógłbym napisać kolejny felieton o mojej ocenie sytuacji zaplecza i dlaczego jest jak jest mimo iż mamy/mieliśmy sporo zawodników z każdego rocznika, ale chyba każdy kto tu zagląda zna pełny obraz mojej opinii na temat Polskiej szkoły trenerskiej. O tym jak młodzi trenerzy są rzucani na głęboką wodę bez kształcenia a potem niszczą niewiedza zawodników i młodszych trenerów którzy olaboga mają się uczyć od tych trenerów samouków. Tak się nie tworzy systemu tylko go zabija! Marnujemy potencjał zarówno osób które chcą i zostają trenerami i zawodników przez to że trenerzy to samouki bez wsparcia. Najgorsze jest to że dotyczy to wielu dyscyplin w naszym kraju :(

  • Mucha125 profesor
    @Fan_Gruszki

    Sorry nie mogę poprawić, ale dzięki za przypomnienie. Ale najważniejszy fakt że pojechali daleko do Azji i dostali lanie porządne. Stąd mam negatywne podejście na wysyłanie w słabszej formie tak daleko na takie kadłubkowe zawody.

  • Mucha125 profesor
    @znawca_francuskiego

    Pilch będzie miał pkt jak się weźmie w garść i ogarnie psychicznie, bo facet ma potencjał, ale psychicznie się spala mocno.

  • Fan_Gruszki profesor
    @Raptor202

    Ale najwidoczniej latać potrafi ;)

  • Fan_Gruszki profesor
    @Mucha125

    Stękała i Biegun byli wysłani do Japonii, do Hakuby.

  • Wojciechowski profesor
    @Fan_Gruszki

    Pewnie tak, co tylko dowodzi, jakie cuda na kiju zdarzały się przy przebudowie strony. ;)

  • Mucha125 profesor
    @Kolos

    Muranka - gościu zdobył przez cała karierę 450 pkt PŚ (trzy dobre sezonu około plus medal MŚ) i parę rekordów skoczni
    Wolny - gościu z kontuzją więzadła 705 pkt PŚ(dwa sezony dobre plus trzy przeciętne) dodatkowo wsparcie drużynowe mocne. Mimo kontuzji dużo osiągnął.
    Hula - 1 134 pkt PŚ Dużo przeciętnych sezonów ( dwa dobre sezony plus masę przeciętnych)
    Zniszczoł - 265 pkt PŚ (trzy sezony przeciętne)
    Stękała - 597 pkt PŚ ( jeden super sezon i jeden przeciętny ) Gościu na stracenie wysłany do Korei razem z Biegunem, po tym dla niego ciężkim wydarzeniu się odbudował, ale niestety kontuzja pleców spowodowała spadek.
    Biegun - 145 pkt PŚ ( jeden sezon przeciętny, wtedy jak wygrał to większość punktów była za to tylko) On jest najbardziej zmarnowanym talentem, któremu nie dano szansy i wysłano go na durna Uniwersjadę.
    Miętus - 222 Pkt PŚ( jeden prawie dobry i dwa przeciętne)
    Oni nie że nie mają talentu, różne losy przychodziły i przynosiły problemy. Ale nawet z przeciętnego gościa jak Miętus można
    z dużą moc wycisnąć na skoczni. Trzeba szanować skoczków i krytykować trenerów najbardziej. Bo to od nich zależy czy zbudują formę lub wytkną błędy. Skoczkowie tylko wykonują zadania przez trenerów. Trzeba umiarkowanie dawać szansę ale DAWAĆ. Lata zaniedbania się przebudziły jak praca trenerska została zawalona przez Doleżała/ jego załogi zdrajców jak ten lekarz co nic nie robił .

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @MarcinBB

    W sumie racja - bardziej można to podpiąć do ludzi odpowiedzialnych za organizację tego konkursu, bo tak naprawdę nie powinien on był się odbyć. Ale Sedlak swoje 3 grosze też do takiego wyglądu konkursu dorzucił.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @atalanta

    To był najzwyklejszy błąd w grafice, niemożliwe żeby przy jakimkolwiek huraganie "to beat" spadł w mgnieniu oka o 12 metrów. To pomiar "135,5m" był błędny, bo na grafice "kreski wiatru" uderzały w plecy skoczka identycznie szybko jak potem, gdy był już to beat 123,5 metra. Zresztą gdyby serio to beat wynosił wtedy 135,5 m to oznaczałoby że wiatr był wtedy na poziomie... 0,00 metra? Co tym bardziej potwierdza że system dostał zwiechy. Pytanie tylko, czy Sedlak nie zapalił światła przypadkiem na podstawie tego błędnego pomiaru "to beat"[***] (czemu cenzurujecie trzy znaki zapytania pod rząd? XD)

  • Mucha125 profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Rozumiesz jedno, że to duży koszt(fizyczny dla niego) zostawić zawodnika na tak długi czas w innej strefie czasowej?

  • Julixx05 weteran
    @KamO

    Kubacki to trochę "przeciętniak" w PŚ, a jeśli chodzi o Żyłę to z powodu swojego wcześniejszego podejścia. Ma takie wyniki jakie Piotrek ma talent zbliżony do Stocha. Ale trochę to jest ułatwienia, że Finlandia nie jest już w czołówce, a słabsze nacje nie mają takiego jednego wyraźnego lidera, jak to było kiedyś. Choć nazywanie kłodą kogoś kto jest liderem PŚ, był mistrzem świata i zwyciężał T4S, jest trochę nie dorzeczne

  • Raptor202 profesor
    @Fan_Gruszki

    To by było absurdalne biorąc pod uwagę to, jak beznadziejnie nieskuteczny w PŚ jest ten skoczek.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    No wszystko pięknie, ja rozumiem ten tok rozumowania, tylko ciągle pytam o jedno. Dlaczego wszystkie wymienione przez ciebie nacje akurat musiałyby trafić mocnych zawodników w latach 2011-2022 skoro nigdy w historii takiej sytuacji nie było?

    W latach 90' Słoweńcy mieli tylko Peterke, a Szwajcarzy w PN potrafili być za Francja. O Kanadyjczykach czy Amerykanach nawet nie wspominam bo to epizody.

    W latach 2000 Japończycy wpadli w kryzys, a w pierwszej połowie też Norwegowie.

    W ostatniej dekadzie wypadli Finowie, ale Norwegowie i Japończycy doczekali się prawdziwych dominatorów, a Słowenia niezwykle mocnej ekipy.

    Serio nie wiem dlaczego łatwiej o medale bylo w przeciągu ostatnich 10 lat niż 20 lub 30 lat temu. Powtarzam po raz kolejny nigdy wszystkie nacje z miejsc 6-8 w jednym momencie nie trafiali swoich topów.

  • Julixx05 weteran
    @Fan_Gruszki

    Tego nie wiedziałam

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Mam wrażenie, że może trochę się nie rozumiemy.
    Wyjaśnię jeszcze raz moją tezę.
    Wyobraźmy sobie, że w latach 2010-2022 te kraje co były mocne, nadal są mocne. A oprócz tego Finowie mają godnych następców Ahonena, Jusilainena, Mattiego Hautamaeki a Harri Olli się nie pogubił. Czesi mają godnego następcę Jandy - powiedzmy że kariera Koudelki po 2014 się nadal rozwija a nie zwija. Szwajcarzy mają może nie drugiego Ammanna ale drugiego Kuetella. I jeszcze albo Szwedom trafił się drugi Bokleov albo Kanadyjczykom drugi Bulau. Względnie Włochom drugi Roberto Cecon. Tylko jeden z tych trzech - nie wszyscy na raz, bo już niebezpiecznie naginamy margines prawdopodobieństwa. I ogólnie w konkursach drużynowych zespoły z miejsc 5-8 tracą do zwycięzcy zwyczajowo nie po 200-300 punktów, tylko po kilkadziesiąt. A czasem taki zespół co dwa miesiące temu zajął miejsce siódme, wskakuje na podium.
    Czyli normalna sytuacja w kilku poprzednich dekadach.
    W tej sytuacji ja uważam, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że z listy:
    - złoty medal olimpijski Stocha na skoczni dużej w Soczi
    - brązowy medal drużyny na ZIO w Pjongczang
    - brązowy medal Kubackiego w Zhangjiakou
    - złoty i srebrny medal Kubackiego i Stocha w Seefeld
    - brązowy medal Żyły w Lahti
    - brązowy medal drużyny w Val di Fiemme
    - brązowy medal drużyny w Falun
    - brązowy medal drużyny w Oberstdorfie
    - srebrny medal Stocha na lotach w Oberstdorfie
    - brąz drużyny na lotach w Oberstdorfie
    - brąz drużyny na lotach w Planicy
    - drugie miejsce Żyły na TCS
    - trzecie miejsce Kubackiego na TCS
    kilka pozycji mogłoby zniknąć.
    Moglibyśmy mieć też kilka-kilkanaście mniej indywidualnych i drużynowych podiów w pucharze świata, wliczając w to zwycięstwa.

    Natomiast , jak dobrze rozumiem, Ty uważasz, że w takiej sytuacji na pewno ugralibyśmy tyle samo? Albo nawet więcej, bo " im więcej zawodników jest w stanie wbić do czołowej trójki tym paradoksalnie ogólny poziom niższy"?

  • MarcinBB redaktor
    @atomek81

    W felietonie rozkminiałem ostatnią dekadę w kontekście Polaków. Pisałem, że trafiliśmy, jako kibice, na wspaniały czas, okraszony wieloma sukcesami. To oczywiste, że mamy sukcesy, bo mamy utalentowanych zawodników i trenerów oraz pieniądze. Ale zauważyłem też, że tych sukcesów mogłoby być trochę mniej, gdyby w kilku innych krajach, tradycyjnie mocno stojących skokami, nie trwał od dłuższego czasu poważny kryzys.
    To był mój punkt widzenia. Nie widzę powodu, dla kórego musiałbym od razu analizować szanse Niemców w latach '90 czy Austriaków w latach '80. Wziąłem na tapet obecne pokolenie polskich skoczków bo o nich chciałem pisać.
    Nawet mnie rozbawiłeś tym hasłem o moralności Kalego.
    No cóż, idea rywalizacji sportowej pod flagą narodową zasadza się właśnie na takiej "moralności Kalego". Jak my wygrywamy,zdobywamy medale, a inni nie, to jest dobrze i się cieszymy. Jak inni wygrywają, zdobywają medale a my nie - to jest źle, jest nam smutno. Trudno chyba robić z tego komuś zarzut? ;-) Jako kibic polskiej reprezentacji zawsze w pierwszej kolejności jestem zainteresowany polskimi medalami, polskimi szansami, polskim potencjałem. Czasami skupiam się i na innych krajach, ale tu w centrum mojego zainteresowania była konkretna ekipa (mojego kraju) w konkretnym wycinku czasowym.
    Zaraz odpiszę też Pavlovi, zapraszam do lektury tego komentarza, wyjaśnimy tam wszelkie ewentualne nieporozumienia.

  • MarcinBB redaktor
    @cuba libre

    Po pierwsze - to uwaga nie do mnie, tylko @Nikt_ważny.
    Po drugie - jemu chyba chodziło o zdalne sterowanie, nie pozycję ;-)

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Wiem, że to wymyślił Tomasz Zimoch ale on poszedł w politykę i chyba dlatego, ta klasyfikacja powoli popada w zapomnienie, bo nie ma komu ciągnąć tego dalej.

  • Fan_Gruszki profesor
    @Wojciechowski

    Ten komentarz z 2002 to pewnie napisał ktoś niezalogowany, używając pseudonimu Wojciechowski, i system podpiął to pod Twoje konto.

  • Asdero stały bywalec
    Klasyfikacje szczęśliwców i pechowców wiatrowych - sezon 2022/23

    Mimo tradycyjnych lamentów tutejszych pogodynek, po raz kolejny udało przeprowadzić się wszystkie serie konkursowe i to nawet całkiem sprawnie. Niestety Zakopane okazało się być najbardziej niesprawiedliwym weekendem w tym sezonie. Jeśli za kryterium sprawiedliwości uznać różnicę między punktami za najlepsze i najgorsze warunki w danej serii, to konkurs indywidualny jest najmniej sprawiedliwym, dwuseryjnym konkursem od początku kiedy prowadzę te klasyfikacje, czyli od sezonu 2018/19. To wszystko ma swoje odzwierciedlenie w wynikach, dwaj najwięksi szczęściarze z Zakopanego mieli tu więcej szczęścia, niż dotychczasowy lider na przestrzeni całego sezonu.

    Klasyfikacje pokazują o ile mniej lub więcej punktów za wiatr otrzymał dany zawodnik w porównaniu do średnich punktów za wiatr ze wszystkich serii ocenianych (kwalifikacje, konkursy indywidualne, drużynowe, duety, i mixty), w których dany zawodnik został sklasyfikowany. Zawodnicy z lepszymi warunkami od średnich klasyfikowani są jako szczęśliwcy, a z gorszymi jako pechowcy.

    TOP10 szczęśliwców PŚ w Zakopanem:
    1. 🇵🇱 ZNISZCZOŁ Aleksander -37,6
    2. 🇦🇹 KRAFT Stefan -32,3
    3. 🇫🇮 PALOSAARI Vilho -28,1
    4. 🇷🇴 CACINA Daniel Andrei -21,2
    5. 🇸🇮 PREVC Peter -19,1
    6. 🇨🇿 KOUDELKA Roman -17,2
    7. 🇵🇱 HABDAS Jan -15,9
    8. 🇺🇸 URLAUB Andrew -14,6
    9. 🇺🇸 BELSHAW Erik -10,9
    10. 🇦🇹 HOERL Jan -9,5

    TOP10 pechowców PŚ w Zakopanem:
    1. 🇵🇱 STOCH Kamil +25,8
    2. 🇦🇹 FETTNER Manuel +24,3
    3. 🇵🇱 WĄSEK Paweł +23,6
    4. 🇨🇭 DESCHWANDEN Gregor +20,9
    5. 🇵🇱 KUBACKI Dawid +17,2
    6. 🇫🇮 AALTO Antti +16,6
    7. 🇷🇴 SPULBER Mihnea Alexandru +15
    8. 🇺🇸 LARSON Casey +14,5
    9. 🇳🇴 LINDVIK Marius +13,6
    10. 🇳🇴 TANDE Daniel Andre +12,6

    Czołówka klasyfikacji generalnej szczęśliwców:
    1. 🇵🇱 ZNISZCZOŁ Aleksander -51,1
    2. 🇦🇹 KRAFT Stefan -41
    3. 🇫🇮 PALOSAARI Vilho -30,7
    4. 🇯🇵 SATO Yukiya -30
    5. 🇩🇪 GEIGER Karl -27
    6. 🇨🇿 KOUDELKA Roman -26,5
    7. 🇵🇱 HABDAS Jan -25,1
    8. 🇸🇮 KOS Lovro -25
    9. 🇩🇪 WELLINGER Andreas -22,3
    10. 🇺🇸 URLAUB Andrew -21,1

    Czołówka klasyfikacji generalnej pechowców:
    1. 🇺🇸 LARSON Casey +41,2
    2. 🇳🇴 TANDE Daniel Andre +36,1
    3. 🇦🇹 FETTNER Manuel +32,1
    4. 🇺🇸 DEAN Decker +24,2
    5. 🇨🇭 DESCHWANDEN Gregor +24,1
    6. 🇦🇹 TSCHOFENIG Daniel +20,1
    7. 🇩🇪 PASCHKE Pius +20,1
    8. 🇹🇷 BEDIR Muhammed Ali +19,1
    9. 🇨🇿 RYDL Radek +17,5
    10. 🇷🇴 SPULBER Mihnea Alexandru +16,5

  • papa_s weteran
    @atalanta A może by tak SI(AI)

    zatrudnić do zapalania światełka. Będzie bardziej sprawiedliwie. Albo nieparzystą ilość zapalających z możliwością liberum veto.

  • atalanta doświadczony

    Znalazłam jeszcze takie coś, a propos głosów, że Sedlak musi zapalić zielone, jak tylko wiatr znajdzie się w korytarzu. Otóż, jak widać, nie musi. Może poczekać:
    https://twitter.com/AGidzielski/status/1614669197333745665

  • MarcinBB redaktor
    @skakanie_na_sniadanie

    Chyba możemy się zgodzić, że to akurat nie jest argument pod adresem braku kompetencji/celowego działania w złej wierze ze strony Borka Sedlaka. To pokazuje, jak trudne miał zadanie, jak ciężkie były warunki.

  • Fan_Gruszki profesor

    Jeszcze przyszła mi taka myśl do głowy, że Bjoereng ma szansę na nietypowy wyczyn - jeżeli wywalczy limit dla Norwegii, to może w nagrodę wezmą go już na Kulm, a wówczas, jeśli zdobędzie tam punkty, to będzie miał punkty na wszystkich czynnych obecnie czterech mamutach i nigdzie więcej!

  • MarcinBB redaktor
    @firefly

    A tam, pamięcią...
    Szukając pewnych informacji przeczytałem tamten felieton i komentarze pod nim 😉

  • Fan_Gruszki profesor

    A jak już jest wspomniany w felietonie piosenkarz Rick Astley, to mi się przypomniał występ muzyczny innego piosenkarza Rafała Brzozowskiego przed konkursem, po którym wiatr na tyle ucichł że przez pierwszą połowę pierwszej serii konkurs przebiegał płynnie, kto chce może go sobie odsłuchać na YT pod linkiem z końcówką /watch?v=dQw4w9WgXcQ

  • Fan_Gruszki profesor

    We fragmencie "No i Borek Sedlák ostatecznie dołącza do sporego już grona", spokojnie do tego grona wymienionych osób pasowałby pewien pan o inicjałach V. P. z kraju na R ;)

  • FLAFU stały bywalec

    Tez mam nadzieje ze podium się odbetonuje i troche zmieni, dlatego za tydzien juz bedziemy świetować wygraną Zigi Jelara a na podium innych ciekawych zawodników:-)

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Aha, analogiczna klasyfikacja za sezon jest, na Berkutschi.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Co roku 1 stycznia Tomasz Zimoch (bo on prowadzi to od początku) zawsze daje cynk mediom i komunikatów prasowych trochę jest. Dlaczego akurat nic od lat nie ma o tym na Skijumping.pl, trudno mi powiedzieć (ostatni tekst był 1 stycznia 2016).

    Czasem zresztą zdarzą się nawet błędne obliczenia (chociaż zwycięzcy zawsze są prawidłowi).

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Tak, a gdzie jest ogłaszana klasyfikacja za Skok Roku? Pytam z ciekawości.

    Nagroda za Skok roku chyba od dawna nie jest już przyznawana.

    Sam koncept ciekawy ale nie do końca oddający rzeczywistość jednak zawsze uważałem, że ciekawszy i bardziej oddający rzeczywistość byłby "skok sezonu" czyli łączna długość skoku za dany sezon a nie rok kalendarzowy.

  • firefly profesor

    Dzięki za to źdźbło xD mówiąc szczerze już dawno o tym zapomniałam, więc chylę czoła przed Twoją pamięcią!

  • cuba libre bywalec
    @MarcinBB

    mówi się na Małysza, nie na pilota.

  • rkskfbl stały bywalec

    Liczę, że podium trochę się odbetonuje w Sapporo i ktoś nowy wskoczy, bo oprócz pojedynczego wyskoku Nakamury stało się to zbyt przewidywalne.

  • Wojciechowski profesor
    @Januszeria

    Prowadzę między innymi dlatego, że ona... i tak istnieje. Nie wiem, czy nadal zwycięzcy dostają stosowną nagrodę, ale klasyfikacja końcowa jest ogłaszana.

    Zresztą w przekroju 25–30 konkursów ta loteryjność odgrywa mniejszą rolę niż przy jednym, dwóch czy trzech. A na razie w tym sezonie Zakopane było raczej anomalią, ogólnie skoczkowie mają szczęście do warunków.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Na logikę miejsc na podium jest zawsze tyle samo i nie możliwe jest aby nagle było trzydziestu skoczków super formie - wtedy i tak ktoś będzie 1, 20 ale i 30...

    Patrząc np. na legendarny sezon 00/01 to jednak była większa różnorodność skoro pięć różnych reprezentacji było w stanie wygrywać drużynówki.

    Niby wtedy Norwedzy byli na dnie, ale i oni drużynówkę wygrali, prym wiodło Niemcy, Austriacy, Finowie, Japończycy byli u schyłku swojej wielkiej ery której szczyt to "ich" IO w Nagano ale wciąż sporo jeszcze mogli. A i Słoweńcy choć słabsi niż dziś też istnieli. Do tego parę solidnych rodzynków z drugiego szeregu. Dużo bardziej widoczni niż obecnie.

    Jednak zgadzam się, że nie ma jak wyważyć tego czy kiedyś (w poszczególnych latach) było łatwiej niż dziś. Może łatwiej było osiągnąć punkty PŚ i taki średni poziom PŚ, ale doskoczyć do podium tak czy inaczej było trudno zawsze tak samo.

    Tenvsezon jest wyjątkowo zabetonowany przez trzech skoczków, ale to raczej wyjątek niż jakiś bardziej trwały trend. Choć kto wie...

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @skakanie_na_sniadanie

    A najśmieszniejsze jest to, że w momencie zapalenia zielonego światła Stoch miał lepszy "to beat" od Krafta (139 metrów do 138,5), tylko że od zapalenia światła do ostatecznego podania współczynnika Stochowi to beat spadł o 7,5 metra a Kraftowi wzrósł o 8m :)

  • Lataj profesor
    @RubenBlanco

    A może po prostu nikt nie przekonywał w loteryjnym Sapporo, nawet Pilch, który raz był drugi? Bischofshofen da jaśniejszy obraz formy zaplecza. W każdym razie Zniszczoł może jeszcze trochę odrobić, a Wąsek i Żyła się zrehabilitować. Patrząc na niższy poziom rywalizacji, Habdas może jeszcze wystąpić w Bischofshofen, aby zachować rytm startowy przed MŚJ, a Wolny będzie miał z górki pod względem logistycznym. Zostanie w Austrii, jak dostanie powołanie na loty (co w tym momencie na 75% jest pewne, nie tylko dlatego, że na lotach generalnie idzie mu lepiej, ale także jest członkiem kadry A i pewne przywileje sobie wywalczył w zeszłym sezonie PŚ).

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Przecież ja nie podważałem twojej opinii, tej z felietonu. Zauważyłem tylko, uzupełniłem może, że jak nie było nas, a inni miewali swoje problemy, to łatwiej było takiemu Schmittowi, albo Japończykom. Nigdzie się nie zaplątałem. Nie rozumiałem tylko tej twojej wypowiedzi:
    "Tylko mnie, jako Polaka, interesują szanse medalowe Polaków. A nie szanse medalowe innych nacji z racji tego, że Polacy są mocni."
    Tzn nie rozumiem, co to ma do rozważań, na temat kiedy było łatwiej zdobywać medale, a kiedy trudniej. Poprzestańmy może na tym, że nasze opinie się nie wykluczają :)
    Wracając jeszcze do tezy, że kiedyś było łatwiej. Jak już wspomniałem, twardym liczbom się jeszcze przyjrzę (bo lubię;)), ale tak na szybko:
    Lata 2001-2010: Małysz, Morgenstern, Schlirenzauer, Ahonen, Amman. Wielka piątka. Do tego można doliczyć Hannawalda, Jandę, plus kilku Austriaków, Norwegów, Finów i Niemców.
    Lata 2011-2020: Stoch, Kraft. Chyba tylko dwóch. Może kiedyś uznamy, że Kobayashi dołączy, to trzech, do tego schyłkowy Schlierenzauer, Freund, Prevc, Bardal, plus paru Norwegów, Austriaków, Niemców, ze dwóch Słoweńców no i dwóch Polaków. (jakby kto pytał, to Graneruda zaliczam już do kolejnej dekady).
    Na pewno era Stocha i Krafta wypada trochę słabiej (jeżeli chodzi o obsadę) niż pierwsza dekada XXI wieku, ale też nie jakoś tragicznie, prawda? Ale czy ostatnia dekada XX wieku wypadła by lepiej? Tam, do tych największych, to chyba tylko Goldbergera i Weissfloga by można zaliczyć. Do tego początki Ahonnena, Peterka, Schmitt, Funaki + paru Finów, Austriaków, Japończyków, Norwegów i jakieś rodzynki. Ale czy to jest tak dużo lepiej niż poprzednia dekada? Może było bardziej różnorodnie, ale czy trudniej? Moim zdaniem podobnie. A może tak: jeżeli chodzi o danego zawodnika, to podobnie. Ostatecznie nie ma znaczenia czy rywalizujesz z Austriakiem, Finem czy Włochem. Natomiast jeżeli chodzi o nacje, to chyba tak, chyba teraz rzeczywiście jest mniej nacji do podziału tortu.
    Czy skoki się zwijają czy nie to inna kwestia, może i tak, ale to szerszy problem i chyba nie dotyczy tylko skoków.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    A to ilu tych groźntch rywali ubyło Austrii prócz Finów, których zastąpiliśmy my i Słowenia? Chyba nie będziesz chciał mi wmowic, że Czesi czy Szwajcarzy z dosztukowanym Niemcem byli jakimś zagrożeniem czy rywalem. O podium biło 5 nacji i dalej bije się 5. PN w historii wygrywali 18 razy Austria, 9 Norwegia, 7 Finlandia, 3 Niemcy i Japonia i 2 Polska.

  • atalanta doświadczony
    @KamO

    Tak, tak uważam. Moim zdaniem poziom skakania najlepszych się podnosi i to nie tylko (ani nawet nie przede wszystkim) kwestia sprzętu. Dlaczego Małysz był na początku taki dobry? Bo zaczął skakać inaczej niż reszta, efektywniej. Teraz zawodnicy skaczą jeszcze bardziej efektywnie niż on wtedy.

  • MarcinBB redaktor
    @KamO

    Dziękuję za poparcie, ale jednak przesadzasz. Określanie w ten sposób Żyły czy Kubackiego jest nie fair.
    Owszem oni długo byli średniakami ale przez ostatatnie lata są światową czołówką. Mistrzami Świata. Bili i biją najlepszych. A nazywanie Kubackiego kłodą jest po prostu obraźliwe.

  • .....sieanieskoczy doświadczony
    @MarcinBB

    Tak, ubyło groźnych rywali i jak pisałem wcześniej UBYŁO POSTACI.
    Dlatego patrząc obecnie na skoki narciarskie czuję jakiś BRAK - jak gdyby cały czas czekało się na konkurs w którym pojawi się cała, światowa czołówka, a po momencie chłop orientuje się, że właśnie ogląda konkurs z całą czołówką.

    To już nie to samo, w złą stronę to poszło, a jednym z wielu markerów prócz mniejszej liczby zawodników są mniejsze widownie pod skocznią.

  • .....sieanieskoczy doświadczony
    @KamO

    Żyła i Kubacki ubrani w sprzęt Małysza z TCSu 2000/2001 + warunki z Innsbrucka :P to byłaby jazda.

  • MarcinBB redaktor
    @MarcinBB

    Oczywiście pisząc "jak Polska nie była mocna to Austrii było trudniej" miałem na myśli ogòlny koncept teoretyczny. Taki skrót myślowy.
    Austrii obecnie też jest summa summarum łatwiej, bo choć przybyli Polacy, to jednak ubyło więcej groźnych rywali.

  • KamO doświadczony
    @atalanta

    Czyli uważasz że taki Żyła i Kubacki w swojej topowej formie ubrani w sprzęt w jakim skakał Małysz, wrzuceni powiedzmy np w sezon 04/05 dalej byli by w top 6 generalki i praktycznie nie schodzili z podium?
    Bo ja daję sobie palec uciąć że 2 dziesiątka to byłby ich absolutny szczyt a i to pewnie na wyrost

  • Januszeria początkujący
    @Wojciechowski

    Skoro nie lubisz loterii to po co prowadzić ten Skok Roku? Przecież obecnie długie skoki zależą od belki i warunków, a nie umiejętności. Ta klasyfikacja jest bez sensu.

  • Lataj profesor
    @dervish

    Możliwe, że na Huli postawili krzyżyk po słabych występach w TCS-ie. Zresztą sam mówił, że skoki były niezadowalające i dlatego odpoczywa.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec

    Najbardziej o wczorajszej pracy Sedlaka świadczy statystyka zmiennej, czyli o ile punktów zmieniał się ze skoku na skok przelicznik wiatrowy. Ta statystyka jest porażająca:
    w I serii punkty za wiatr zmieniały swoją wartość średnio o 9,2 punktu co skok
    w II serii było jeszcze gorzej, bo średnia zmiana wynosiła 10,3 pkt

    Oczywiście największa zmiana była między skokami Stocha i Krafta, bo o 26,6 pkt, czyli przeliczając na babiarzowe: niecałe 15 metrów :)

  • atalanta doświadczony
    @KamO

    "Umówmy się Żyła i Kubacki to zawsze były średniaki"
    Nie będziemy się umawiać. To jest tylko Twoje zdanie. Opinia, nie fakt.

  • atalanta doświadczony
    @Wojciechowski

    Teraz sprawdziłam IO w Soczi. Pod pierwszym konkursem 170 komentarzy! A jak sięgam pamięcią, było ich wtedy ponad 1000.
    Tak, to się zapewne stało przy ostatniej przebudowie strony.

  • KamO doświadczony
    Poziom skoków

    Zdecydowanie zgadzam się z redaktorem
    Umówmy się Żyła i Kubacki to zawsze były średniaki a nie materiał na geniuszy skoków i swoje duże sukcesy zawdzięczają głównie dzięki: a. Zapaści i kryzysu skoków b. Przewadze sprzętowej c. Świetnym trenerom
    W złotych czasach skoków powiedzmy lata 1994-2014 w warunkach Małysza obaj byli by co najwyżej średniakami dość regularnie punktującymi no może jakieś fartowne pojedyncze podium by wpadło
    A o byciu na tak wysokim poziomie jakim byli geniusze tej dyscypliny jak Małysz, Goldi, Szliri, Morgi, Ahonen, pozostali wielcy Finowie, Ljoekelsoey, Hannawald, Schmitt, Ammann, Janda, Peterka, Japończycy czy Stoch który jeszcze załapał się do tych czasów
    A dzisiaj taki kłoda Kubacki, Żyła 35letni albo 37 letni Fettner co całą karierę skakał po kontynentalach albo ciułał punkty rozdają karty xDDD
    Najlepszy dowód na ogromy spadek poziomu w skokach i generalnej zapaści skoków...

  • Wojciechowski profesor
    @atalanta

    Więcej niż to, co widać dzisiaj, było na pewno. Mam wrażenie, że duża część zniknęła przy ostatniej przebudowie strony.

  • MarcinBB redaktor
    @atomek81

    Nie logika Kalego.
    Taka zwykła, normalna logika.
    Tak. Jak Polska nie była mocna, to Austrii było łatwiej.
    To prawda.
    A teraz jak mocne nie są Finlandia, Czechy, Szwajcaria, to Polsce jest łatwiej.
    Twoje rozumowanie jest prawdziwe.
    I moje rozumowanie jest prawdziwe.
    Jednocześnie Twoje rozumowanie nijak nie unieważnia mojego.
    No bo jak może?
    Jednocześnie samo by się przecież unieważniało.
    Zaplątałeś się do punktu w którym próbując podważyć moją tezę, tak naprawdę ją potwierdziłeś.
    Zresztą, gdyby było trudniej, może by komuś sukcesy smakowały słodziej.
    Ja należę do ludzi, którzy się po prostu cieszą, że jest ich więcej. W kronikach najbardziej się rzuca w oczy kto zdobywał medale.
    To, jaką konkurencję wtedy miał zawsze jest sprawą drugorzędną i mniej ludzi to zauważa, czy się na tym skupia.

  • atalanta doświadczony
    @Wojciechowski

    No nie wiem, może to jakoś dziwnie losowo poszło. We wspomnianym 2004 roku to ja już tu bywałam i z całą pewnością była masa komentarzy plus burzliwe dyskusje. A teraz faktycznie jest po kilkanaście i głównie powtarza się kilka tych samych nicków.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    Jak ktoś nie ma talentu ani ambicji, to doświadczenie nie pomoże nic.
    Ale jak ktoś ma, to doświadczenie może pomóc. Choćby w walce z tremą.
    Powie Ci to wielu sportowców, nie tylko skoczków im bardziej jesteś z czymś zaznajomiony, tym lepiej się z tym czujesz.
    Skoro doświadczenie niepotrzebne, to po co treningi i serie próbne? Po co zaznajamianie się ze skocznią?
    Myślisz że każdy skoczek może przejść z Bischofshofen na Wielką Krokiew i w pierwszej próbie od razu oddać swój najlepszy skok? Skocznie wciąż się różnią - nachyleniem rozbiegu, długością progu. Dla młodych skoczków ma to znaczenie. Nie każdy jest geniuszem który na każdej nowej skoczni od razu czuje się pewnie.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Okres świetności Finów był dość długi, kryzys Norwegów krótkotrwały. Już w 2002 Kojonkoski ich ogarnął a Finowie jeszcze się liczyli do końca dekady. Był Janda, był Ammann a Słoweńcy potrafili wtedy wysłać na MŚ Benkovica, który zdobył medal. Wciąż groźni byli tacy Japończycy jak Kasai, Okabe czy potem Ito.
    Jeszcze za czasów Małysza na MŚ jeździło wiėcej kandydatów do medali. Jak Ci odpada Finlandia, to odpada dwóch-trzech kandydatów do medali. Odpada Ci jeden mocny Czech, jeden Szwajcar, a w roli rywali Polaków pojawia się jeden de facto Słoweniec. W ostatniej dekadzie Norwegowie w sumie też mieli tylko Bardala a potem Graneruda. Dekadę wcześniej medale mogli zdobywać w tym samym czasie Ljoekelsoey, Bystoel, Romoeren, Ingebrigtsen. Ile brakowało by w Turynie medal zdobył Wasiljew?
    Jeszcze trudniej było o medale drużynowe bo w poprzedniej dekadzie prócz dzisiejszych rywali (skreśl Słowenię) w miarę realne szanse na podium miewali i Finowie i Czesi i Szwajczarzy (Amman z Kuettelem ich ciągneli). Rzuć okiem na Puchar Narodów. Rywalizacja bywała bardziej wyrównana i więcej ekip liczyło się w walce o medale. Dziś ani Czechy ani Finlandia ani Szwajcaria nawet przy loteryjnych warunkach nie ma szansy nawet marzyć o jakimś podium. Dekadę temu przy dobrym wietrze nawet Rosjanie mogli postraszyć najlepszych.
    No tak było, nie zmyślam 😉

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    To jakiś mit o zdobywaniu doświadczenia. Mam zarzucić ile razy w PŚ wystartował np. Murańka, Zniszczoł, Wolny, Stękała i paru byłych nigdy nie spełnionych (liczę to skrupulatnie)? I jakoś nic im te starty nie dały.

    Wręcz zaliczanie kolejnych odległych lokat w zawodach i/lub odpadnięć w kwalifikacjach może frustrować a doświadczeniu to nie pomaga.

    Skoki to sport indywidualny, a zawody czy to FC czy PK czy PŚ od strony technicznej są takie same.

    To nie jest np. Piłka nożna gdzie trzeba wkomponować się w drużynę i przejście z trzeciej do pierwszej ligii to faktycznie może być kwestia nabrania doświadczenia.

    W skokach tak nie jest, po prostu wchodzisz na rozbieg i skaczesz, i albo umiesz skakać, albo nie, albo jesteś w formie albo nie. I tyle.

  • Wojciechowski profesor
    @atalanta

    Chyba też nie za bardzo tak. Jest mnóstwo komentarzy pod starymi artykułami pod szyldem „Anonim”, a są też ewidentnie brednie, bo np. ja mam na koncie jakiś komentarz z 2002, kiedy i tak nie miałem internetu, a nawet gdybym pisał z jakiejś kafejki czy biblioteki, to i tak przecież... nie było jeszcze tutaj kont.

  • Nikt_ważny profesor
    @MarcinBB

    Taki rak puszczony z belki, z której nie ma sobie szansy poradzić, to jedynie się ugotuje i tyle z tego będzie.

    Sam bym pewnie tego raka wziął, ale decyzja o nie zabraniu też się po prostu broni.

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Odwracasz kota ogonem. Napisałeś, że ostatnio było łatwiej o sukcesy, na czym skorzystaliśmy np my, przez co nasze sukcesy nie są tak słodkie, jak mogły by być, gdybyśmy te sukcesy odnosili (jeżeli dobrze rozumiem) np w latach 90'. Ja Ci tylko podałem przykład, że dawniej inni też mieli (mogli mieć) łatwiej. Co ma do rzeczy, że my jesteśmy Polakami? Jakaś odwrócona logika Kalego?
    Po drugie, mówisz że stoją za tym twarde liczby. Zobaczymy, przyjrzymy się tym liczbom ;), tylko trochę później, po południu, albo wieczorem. Z jednym się zgodzę, na pewno dawniej startowało w zawodach więcej zawodników (w kwalifikacjach właściwie jak już zostały wprowadzone), tylko to chyba nie ma przełożenia na mniejsze szanse na podium?

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @dervish

    Skoro już proponujesz branie Huli albo Krzaka to równie dobrze w Sapporo mógł zostać ktoś inny z PK. Na przykład Juroszek. Skoro na zawody PŚ są prognozowane niezłe loterie, to kto wie, czy Kacper, podobnie jak Janek wczoraj, nie wylosowałby szczęśliwego losu i nie zapunktowałby pierwszy raz w karierze.

  • MarcinBB redaktor
    @Nikt_ważny

    "Nie ma nawet sensu nikogo tam ciąganąć po "doświadczenie", bo jedyne doświadczenie jakie by mógł zdobyć jakiś Krzak czy Juroszek, to w tym, jak się korzysta z toalety na pilota."
    Serio? :-)
    No nijak się nie zgodzę. Obywanie się młodych skoczków z pucharem świata - większą liczbą nieznanych dotychczas skoczni, procedurami, sposobem kontroli sprzętowej, publicznością na trybunach, mediami, obcowanie z trenerem kadry A i jego sztabem, podpatrywanie z bliska najlepszych skoczków podczas przygotowania do zawodów oraz podczas samych zawodów - uważam to wszystko za bardzo cenne doświadczenia. Więc jak jest wolne miejsce, to bierzmy nawet te raki na bezrybiu. Raz Krzaka raz Juroszka, raz jeszcze innych rokujących.

  • atalanta doświadczony
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Co do liczby komentarzy 20 lat temu. To nieprawda, że było ich tak mało. W tamtych czasach nie było tu obowiązku logowania i pod artykułami komentowały w ogromnej większości osoby niezalogowane. Po wprowadzeniu nowej wersji strony wszystkie komentarze niezalogowanych zniknęły.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Z mocnych ekip wypadła jedynie Finlandia i globalnie zastąpiła ją Polska i Słowenia cała reszta się rotowala. Gdy Japonia była hegemonem nie było Polski i Słoweni prócz Peterki, gdy Finowie dominowali Norwegia szorowała po dnie, później Niemcy dołowali. Dostałeś wybitnego Czecha i Szwajcara, nie wiem co więcej miałeś w danym momencie w latach 90 i 80.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Idąc Twoim tokiem rozumowania - nie ma znaczenia, jak mocno obsadzone są zawody, zawsze jest tak samo trudno/łatwo zdobyć medal.
    Teaz trudna do obronienia.
    Gdybanie z mojej strony było tylko dodatkiem do twardych faktów. Zawody w ostatnich latach były słabiej obsadzane. Było mniej zawodników ogólnie i mniej kandydatów do zwycięstwa, bo mocne kiedyś kraje zaczęły coraz bardzie odstawać technologicznie i szkoleniowo. Tak po prostu było, stoją za tym twarde liczby, żadnego gdybania.
    Więc tym, co byli silni, było łatwiej zdobywać medale. To nie żadna gdybologia, to czysta statystyka. Gdy masz mniej chętnych do tortu, Ci co się załapią, dostają większe kawałki. Skorzystaliśmy my, skorzystali Austriacy, Norwedzy, Niemcy.
    A najbardziej my i trochę mniej Słoweńcy. Bo wcześniej sukcesów mieliśmy najmniej więc i przyrost był procentowo największy.

  • znawca_francuskiego weteran
    @RubenBlanco

    Pilch i punkty ? Zapomnij.

  • RubenBlanco stały bywalec
    @Pavel

    "Moim zdaniem im więcej zawodników jest w stanie wbić do czołowej trójki tym paradoksalnie ogólny poziom niższy."
    Nie interesują mnie skoki kobiet, nie oglądam ich konkursów. Czasem tylko zerknę na wyniki.
    Jednak idąc twoim tokiem rozumowania, poziom kobiecych skoków w czasach inauguracji ich mistrzostw świata (bodajże 2009 rok) był fenomenalny, wręcz niebotyczny.

  • Nikt_ważny profesor

    Mnie nie dziwi niewykorzystanie tego limitu.
    Już na TCS mieliśmy przykład, jak się kończy branie kogokolwiek, byle limit się zgadzał.

    Nie ma najmniejszego sensu nikogo tam ciągnąć tylko po to, żeby dwa razy odpadł w kwalifikacjach i raz w pierwszej serii, bo akurat kwalifikacje odwołają.

    Nie ma nawet sensu nikogo tam ciąganąć po "doświadczenie", bo jedyne doświadczenie jakie by mógł zdobyć jakiś Krzak czy Juroszek, to w tym, jak się korzysta z toalety na pilota.
    Norwegowie też nie wykorzystali limitu na Zakopane i jakoś żyją, a ich zaplecze ma jednak większe szanse na uniknięcie buli w kwalifikacjach.

  • dervish profesor

    Po prostu na zapleczu nie mamy przekonującego lidera. Najpierw wydawało się, że pod nieobecność panów H-H i Zniszczoła będzie nim Wolny. W Sapporo tego nie potwierdził. Każdy konkurs to inny lider od Wolnego przez Juroszka a skończyło się na Pilchu.
    Przed Sapporo napisałem, że może dojśc do absurdalnej sytuacji kiedy zdecydowany lider zaplecza który wyłoni się w Japonii zostanie w PK walczyć o miejscówkę a do PŚ wezmą kontynetalny numer 2. Nie chciałem tego. No i wykrakałem. Absurd jest tylko nieco mniejszy bo wyrazistego lidera loteryjne Sapporo nie wyłoniło, za to pogrzebało szanse Wolnego.
    Absurdem jest pozostawienie aktualnie liderującego Pilcha by walczył o ekstra miejscówkę przy jednoczesnym niewykorzystaniu limitu.
    Nie mówię, żeby od razu Tomka brać do PŚ bo póki co to on tak samo nie przekonuje jak i inni z zaplecza więc niech już walczy o tę ekstra miejscówkę skoro jeszcze ma szanse, ale można było z kraju kogoś na to wolne miejsce zabrać chociażby Hulę. A jeżeli ten z jakichś powodów nie może to kogokolwiek innego, na przykład Krzaka ( na bezrybiu i rak ryba). Innych kandydatów na zapełnienie tej wolnej miejscówki nie widzę.

  • acka weteran

    Wszystkie tutaj na forum wycieczki narodowościowe, osobiste, groźby karalne, to rzecz obrzydliwa. Jedno niemniej jest niepodważalne - Borek Sedlak udowadniał to już wczesniej, a wczoraj tymi błędami i ucieczką chyłkiem ze skoczni przed odpowiedzialnościa dał dowód koronny - że nie jest profesjonalistą i nie nadaje się na to stanowisko. Skoro są zarzuty, występuję publicznie i wyjasniam podjęte decyzje, podpierajac się zarejestrowanymi przez komputer wykresami wiatrowymi - jesli działałem zgodnie z procedurami i nie mam sobie nic do zarzucenia. To jest właśnie zawodowstwo. Błędne decyzje powodujące chaos i wypaczenie wyników stają się wizytówką Sandro Pertile i jego ekipy. I tacy ludzie opowiadają, że chcą rozwijać skoki. Wymyślanie mikstów i duetów, skakanie z torów lodowych na igelit nie wystarczy, jesli kibice zobaczą, ze o wynikach decydują posunięcia, podejmowane w emocjach, wręcz w panice, bez profesjonalnej analizy i na zasadzie "a bo mi się wydaje, że". I co gorsza, to są ludzie nieusuwalni, jesli sami nie zrezygnują. Widać ich "mowę ciała", nawet w tej wypowiedzi Pertile z wczoraj, która miała w sobie przesłanie: " dla nas było ok, i co nam zrobicie? Możecie nam skoczyć tam, gdzie sami nie potrafiliśmy doskoczyć". Macie rację, że skoki sie zwijają - i zwiną się szybko, nie tylko z powodu braku śniegu, ale także ucieczki resztki kibiców i sponsorów (patrz - Norwegia!!!) od niszowej dyscypliny, w której reguły są niejasne i uznaniowe. kierowanej chaotycznie przez mikroskopijną grupkę ludzi, tworzących swoimi działaniami swój publiczny wizerunek - dyletantów.

  • Nikt_ważny profesor

    Już to pisałem, ale nie tylko skoki się zwijają, a ogólnie zwija się ten mniej popularny sport jako taki.
    Aż tak wszystkiego nie śledzę, ale choćby siatkówka. Obecnie już nawet nikt poza Polakami nie chce organizować turniejów mistrzowskich, a klubowa siatkówka to aktualnie dwa kraje i wielka pustka.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Ilość nacji stających na podium nie jest wyznacznikiem poziomu trudności zdobywania trofeów. Wystarczy 2-3 dominatorów z trzech nacji i mamy podium zamknięte. Czy obecnie łatwiej jest zdobyć medal gdy w praktyce mamy 3 w porywach 4 zawodników, którzy zabetonowali podium? Moim zdaniem im więcej zawodników jest w stanie wbić do czołowej trójki tym paradoksalnie ogólny poziom niższy.

    Oczywiście skoki się zawijają, ale nijak nie wiąże się to z łatwością zdobywania medali. Po prostu czołowe nacje poszły w taki profesjonalizm, że cała reszta nie nadążyła, ale walka jest równie zacięta jak kiedyś, tylko rozgrywa się w mniejszym gronie ekip.

  • MarcinBB redaktor
    @atomek81

    "Równie dobrze można powiedzieć, że komuś tam łatwiej się zdobywało tytuły, bo nie było Polaków."
    No można.
    Tylko mnie, jako Polaka, interesują szanse medalowe Polaków. A nie szanse medalowe innych nacji z racji tego, że Polacy są mocni.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    Nigdzie nie napisałem, że był taki okres, gdy wszyscy byli mocni na raz.
    Natomiast trudno polemizować z tezą, że skoki się zwijają i w poprzedniej dekadzie o sukcesy było po prostu łatwiej, niż w poprzednich. A w tej zapewne będzie jeszcze mniejsza konkurencja na samym szczycie. Wystarczy spojrzeć na liczbę nacji, które stają na podium w poszczególnych konkursach pucharu świata i porównać, jak to bywało w XX wieku i pierwszej dekadzie XXI.

  • Nikt_ważny profesor
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Ciężko o merytoryczną dyskusję, gdy ktoś stawia tak absurdalne tezy.
    Oczywiście, że te ataki na Borka Sedlaka to totalne odklejenie i powinno się to karać i z tym walczyć.
    Ale nie ma to nic wspólnego z dzisiejszą młodzieżą, czy nawet naszym krajem.

    Wszędzie tam, gdzie dana dyscyplina jest popularna, znajdzie się masa ludzi, którzy kompletnie nie panują nad emocjami i zachowują się jak dicz. Popatrz na to jak się zachowują kibice piłki nożnej... Praktycznie na całym świecie.
    Wejdź sobie chociażby na tenis forum i poczytaj co ludzie tam piszą o Świątek.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @skakanie_na_sniadanie

    Poprawność polityczna nawet na wieży sędziowskiej w skokach, to tak a propos tej zabawnej komediantki z Turcji. A co do zielonej linii, to zamieszanie wprowadził bodajże Merk (?), który ze swoim angielskim B1 nie zrozumiał wypowiedzi Graneruda i na wizji "przetłumaczył" po swojemu.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec

    Małe sprostowanie: w wieży sędziowskiej mogliśmy oglądać PANIĄ sędzię z Turcji, Yeliz Biber Vangolu to kobieta. Nota bene bardziej niż płcią i narodowością, wyróżniała się wśród sędziów ocenami, które często miała "nietrafione".
    Natomiast cytat na temat został przekręcony, Granerud powiedział że Kubacki nie powinien mieć zapalonego zielonego światła, a nie żeby od razu wygrać.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @Nikt_ważny

    Jesteś kolejną osobą, która nie zrozumiała mojego wpisu. Niniejszym koniec tego tematu z mojej strony, ponieważ wiedziałem, że zaraz odezwie się w hurtowej liczbie dzisiejsza młodzież, której tu jest więcej niż piasku na Saharze, albo ich obrońcy i jakakolwiek merytoryczna dyskusja jest bez sensu. :)

  • atomek81 stały bywalec
    @Pavel

    Podobnie pomyślałem :)

    Trochę się autor zagalopował :)

    A w dodatku to działa w dwie strony. Równie dobrze można powiedzieć, że komuś tam łatwiej się zdobywało tytuły, bo nie było Polaków.
    Albo np taki Schmitt, Małysza jeszcze nie było, Austriacy mieli mały dołek, Japończycy się kończyli, a Norwegowie to w ogóle kaszanę odstawiali ;)

  • Nikt_ważny profesor
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Tak, bo 20 lat temu, to młodzież Schmittowi czy Ahonenowi grzecznie "dzień dobry" na klatce mówiła.

  • .....sieanieskoczy doświadczony
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Żadne lata i znudzenie tematem.
    Przypominałem tutaj ostatnio po raz enty jak traktowało się skoki w Austrii, Niemczech czy Słowenii dawniej.
    Ojciec w pierwszej dekadzie tego wieku odwiedzał te kraje i ludzie porą zimową żyli tym sportem, znali dobrze skoczków - dzisiaj co niektórzy Austriacy mieli problem ze skojarzeniem kim jest Stefan Kraft!
    TAK - po prostu skoczkowie nie są już częścią życia publicznego, nie są tak ważni, sam FIS mówi o spadku prestiżu TCSu, nie ma już "norweskiego gangu", ani kolejnego Goldiego, który ma swoje show w telewizji, nikt nie wbiega na wybieg skoczni w Planicy, by świętować wygraną Prevca.

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Skoki się zwijają od... połowy pierwszej dekady tego wieku.
    I tak - nawet jeśli teraz Polacy to czołówka (w zasadzie nasi weterani) to ich sukcesy nie cieszą mnie w tym momencie nawet jak mocno jak "miejsce na podium Małysza" w złotych czasach gdzie pompowano tę dyscyplinę niebotycznie, a skoczkowie odgrywali rolę osób publicznych i rozpoznawanych w swoich krajach.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @Ergo

    Po pierwsze nie narzekam, to była konstatacja, bo mając 4 dychy na karku czuję się fizycznie i psychicznie lepiej niż większość obecnych nastolatków. Po drugie porównywanie obrzucenia Svena śnieżkami w Zakopanem (mnie to, patrząc oczywiście oczami tamtych czasów, do dziś bawi - krzywda mu się stała, że hej:) do wylewania dzisiaj żali, bluzgów, atakowania w internecie i przeżywania tego, że jakiś obcy chłopek z nartami zajął 2. a nie 1. miejsce jest po prostu komiczne i pokazuje stan emocjonalny pokolenia Z. Mają praktycznie wszystko (przypomnij sobie, co było 20 lat temu w Polsce), a patrząc na zachowanie młodych dzisiaj to nie odrobiliśmy lekcji i zmarnowaliśmy dwie dekady na dorośnięcie jako społeczeństwo.

    @HAZARD Akurat januszy to my mieliśmy, mamy i będziemy mieć zawsze pod dostatkiem. Pokaźny repertuar był w weekend pod skocznią. :)

  • HAZARD weteran
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Pamiętaj, że różnych wulgarnych komentarzy z tamtych lat na tym portalu raczej nie znajdziesz, bo zostały usunięte przez ówczesną moderację. Co do Sedlaka, na Tepesa nawet tutaj było tego dużo więcej. W takich momentach często odpalają się janusze, które nie rozumieją, że taki jest ten sport, a gdy Kubacki wygrał niebywale fartownie w Seefeld, to siedzieli cicho, bo wygrał Polak.

  • Ergo bywalec
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Tak młodzież teraz najgorsza, 21 lat temu przy Hannawaldzie występowali sami kulturalni, młodzi ambasadorzy sportu ;)
    Emocje zawsze działają jak narkotyki, a to dalsze gadanie o pokoleniach jest zupełnie niepotrzebne i brzmi na takie typowe narzekanie przeterminowanego człowieka jak już mamy się utartymi w głowach stereotypami wymieniać.

    Osobiście jestem z okresu przejściowego między tym "empirycznym" pokoleniem, a "urodzonym na telefonie" i trochę te wymiany są żałosne z boku.

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący
    @HAZARD

    Wtedy były inne czasy, byliśmy tylko dekadę po przemianach, społeczeństwo było biedne, potrzebowało takich sukcesów jak te Małysza i "pielęgnowanej" nienawiści do Niemców. To co było 20 lat temu a jest dziś to trudno o skalę porównawczą by zmierzyć. Na pewno nie było nawet w późniejszym okresie tylu wpisów jak teraz skandalicznie głupich na Sedlaka, ta strona dopiero raczkowała. Odpaliłem randomowy artykuł np. z 2004 r. Pod listą startową jednego z konkursów TCS masz... 11 komentarzy. Po zawodach nie dobijano i w późniejszym okresie do setki.

  • HAZARD weteran
    @Zdzislaw_Jaworzno

    Kompletnie się nie zgodzę z drugą częścią, ludzie zapominają jak Polacy zachowywali się za czasów Małysza, jakie wtedy były komentarze tutaj i nie tylko, tak samo jeszcze kilka lat temu poziom kultury był równie niski jeśli nawet nie jeszcze niższy niż teraz. Gorzej, teraz nawet kogoś wyśmiać nie można, albo murzyna nazwać murzynem, bo poprawność polityczna itp. ale to już osobny temat. ;)
    Trolle, janusze i dzieciaki komentujące "ale Stoch z[***]ł" albo "Borek [***] oszuście" były i zawsze będą.

  • HAZARD weteran
    @Pavel

    Dla mnie najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że przepaść między top 5 (6), a całą resztą stale się powiększa i nawet bardzo prawdopodobny spadek Polski do poziomu obecnej Japonii (przynajmniej na jakiś czas) nie poprawi w żaden sposób sytuacji. Jeszcze kilka lat temu, za top6 mieliśmy grupę pościgową (Czechy, Szwajcaria, Rosja, Finlandia), która miała po 4/5 zawodników zdolnych do zdobywania punktów i to nie tylko tych fartownych, do tego dość solidną drużynę potrafiły wystawić przykładowe Włochy czy Francja.
    Doszło nawet do tego, że od poprzedniego sezonu cieszę się na każde wycięcie zawodników z czołowych nacji, bo w równych warunkach pewne jest, że w 2 serii zobaczymy po 6-7 Niemców, Norwegów, Austriaków i Słoweńców. Dodając do tego absurdalne noty za styl, które w rzeczywistości są notami za odległość (drugimi :) ), jestem w sytuacji w której nie byłem jeszcze nigdy w swoim życiu, czyli po prostu nie jaram się już skokami tak mocno jak zawsze, oglądam każdy konkurs, ale znacznie więcej jest we mnie frustracji, że taki Leyhe, Kos czy inny Aschenwald musi być lepszy od najlepszego Szwajcara, Czecha, Estończyka itp niż radości, analizy, kibicowania komukolwiek.
    Nie da się przeskoczyć braków w infrastrukturze czy jakości treningu tak o, jednak przepaść sprzętowa byłaby do zniwelowania, gdyby tylko FIS wpadł na pomysł, by każdej nacji dać jednakowy sprzęt i w takowym zawodnicy musieliby startować w zawodach. Wiem, że to prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy, najlepsi się na to nie zgodzą, a FIS-u na to nie stać, ale i tak pozostaje mi żyć w nadziei, że może kiedyś tak się stanie. :)

  • Zdzislaw_Jaworzno początkujący

    To nie skoki się zwijają, tylko co poniektórym już latka lecą i pojawia się znudzenie tematem. Wiem to też po sobie, skoki oglądałem jeszcze przed pierwszymi wygranymi Małysza, potem był boom gdy dowalał Niemcom, a od czasów Stocha to już takie patrzenie z dużym z dystansem. W ostatnich latach to nawet nie chce mi się oglądać, czasem leci relacja gdzieś w tle w TV, a patrzę jedynie na wyniki. I przecież nie tylko ja tak mam, chociaż ja nie lamentuję z tego powodu jak @fridka w co drugim wpisie. :)

    Na drugim biegunie jest aktualna dzieciarnia, co widać świetnie i tutaj. Te wpisy po skoku Kubackiego i atakowanie Sedlaka były z mojego punktu widzenia komiczne, ale z drugiej strony patrząc społecznie przerażające, jak głupią młodzież dzisiaj mamy. Pokolenie wlepione w ekran smartfonów, emocjonalnie chore, przeżywające jak mrówka okres drugie a nie pierwsze miejsce jakiegoś obcego chłopa z nartami, bo to wiele zmienia w ich życiu. Ergo, nie skoki się zwijają, tylko zmieniają się pokolenia, zmienia się też sama dyscyplina.

  • RubenBlanco stały bywalec
    Skład na PS w Sapporo

    Tutaj przyznaję, że to kuriozalna decyzja o niewykorzystaniu limitu. To pierwsza tak kretyńska decyzja osobowa Thurnbichlera. Trzy konkursy na loteryjnej skoczni, na ogół silny przedni wiatr. W takich warunkach Pilch, Wolny czy Hula mają duże szanse na punkty. A te punkty to zarobki i wieksza szansa na bycie w kadrze A w przyszłym sezonie.
    Tu nie wchodzi w grę aspekt finansowy w postaci kosztów wysłania skoczków, gdyż w takim przypadku nie wysłalibyśmy 6 zawodników (w tym 3-4 bez formy) na PK tamże.
    Walczymy o powiększenie limitu, a nie korzystamy nawet z tego bazowego??

  • RubenBlanco stały bywalec
    Gdyby Finowie, Czesi, Kanadyjczycy skakali jak kiedyś...

    Oczywiście, podzielam opinię, że skoki się zwijają. Dla przykładu, w sezonie 2001/02 w PS uczestniczyło 25 krajów. Jednak Norwegia, Niemcy, Japonia miały okresy kilkuletnich kryzysów i nie mam tu na myśli bardzo odległej przeszłości, a jedynie okres, gdy sam oglądam skoki, czyli od połowy lat 80-ych. Szwecja czy Kanada to zaledwie kilka lat bytności w czołówce. Szwajcaria to tylko dwóch znakomitych skoczków w całej historii. Nigdy nie było tak, że wszystkie zasłużone dla sportu kraje były w ścisłej czołówce w tym samym czasie, i do tego akurat z krajów drugiego szeregu trafiały się wtedy perełki.

  • RubenBlanco stały bywalec
    Sedlak i jury

    O ile w poprzednich sezonach Sedlak potrafił "wycinać" skoczków wszystkich czołowych krajów, o tyle w tym sezonie skupił się na "wycinaniu" czołowych Polaków, a w miniony weekend wcielił się w rolę kryminalisty (określenie H.Lepisto) Tepesa wobec Małysza.
    Jak wiatr wieje z przodu, kryminalista Sedlak wstrzymuje Kubackiego czy Stocha, czeka aż wiatr się odwróci (powtórka z Engelbergu). Gdy takiż przedni wiatr ma Kraft czy Granerud, dostaje zgodę na start.

  • Farek doświadczony

    Takie gdybanie jest trochę bez sensu. A ile wygraliby Polacy gdyby Freund i Freitag nie postawili Niemców na nogi? Gdyby Kobayashi nie nawiązał do samurajów z lat 90, tylko do Ito czy Takeuchiego? Gdyby Kraft urodził się 30 lat później, a Granerud w młodości poobijał o prawą bandę i dał spokój ze skakaniem? Gdyby sukcesy odnosiło nie trzech Polaków i okazjonalnie czwarty, ale cała banda jak choćby u Norwegów? Dopiero bylibyśmy potęgą

  • Nikt_ważny profesor

    Gdyby dalej skakał Małysz, to Kraft by pewnie miał ze dwa złota mistrzostw świata mniej. Albo i w ogóle by nie miał, bo jak Małysz to i Schmitt. A kto wie czy i jakaś śnieżka w Zakopanem by się nie znalazła. A z takimi to nigdy nic nie wiadomo, chociaż tym razem to by pewnie oberwał Borek, więc jeden medal Krafta może by się jednak ostał.


    Dalej nie mogę przełknąć tych 2.1 punktu.
    No ten pierwszy punkt, to już gdzieś tam powoli się zbliża do przełyku, bo umówmy się, kogo obchodzą te drużynówki? Ale ten wczoraj... Eh

    Może Dawid jadąc w piątek po pieluchy (czy co tam się kupuje małym bąbelkom), natknął się na tabun dzikich, wyjątkowo wielkich i wyjątkowo czarnych kotów. I pewnie jeszcze im pozwolił przebiegać w zupełnie nieodpowiednim miejscu. Panie Dawidzie, STOP i zawracamy. W takich przypadkach nie ma żartów.

  • Pavel profesor

    "Ale wyobraźmy sobie, że Finlandia nadal jest taką skokową potęgą, jak przez kilka ostatnich dekad. Wyobraźmy sobie, że Japończycy wytrenowali ostatnio nie jednego Kobayashiego, ale takie pokolenie samurajów, jak w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku."

    Nie przesadzajmy też w drugą stronę. W momencie gdy Finlandia brylowała na skoczniach świata, Norwegia w Salt Lake zajmowała 11 miejsce za Koreą, gdy do Finlandii dołączyła w/w Norwegia, Niemcy w PN spadli na 6 miejsce i drużynówkach przegrywali z Rosją. Gdy w latach 90' Japonia była w TOPie, Słowenia miała jedynie Peterkę i to dosłownie gdy zdobywał KK drugi po nim Słoweniec był dopiero 57 ;)

    Także spokojnie z tą wyliczanką kto tam kiedy był mocny i co by było gdyby wszyscy naraz byli, bo naprawdę rzadko w historii tak się trafiało ;)

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    No to przecież napisałem tak... ("Przede wszystkim wspomniany wcześniej Brzetysław...)

  • Wojciechowski profesor
    @Arturion

    Raczej pewnie o Brzetysława chodzi w kontekście Gniezna. ;)

  • kolec bywalec

    W podpisie pod zdjęciem jest błąd – Sedlak przed zmianą imienia był Vlastiborem, nie Vlastimirem. Przemilczę już błedy interpunkcyjne etc., portalowi by przydał się porządny korektor...

  • Arturion profesor

    Aha: "Czechom nigdy nie można było ufać. Wiadomo - Gniezno, Zaolzie, Turów," Przede wszystkim wspomniany wcześniej Brzetysław, który - de facto - zlikwidował pierwsze Państwo Polskie. I należy o tym pamiętać. :-)
    A później, jak to w felietonie, tezy raczej nie nie do obronienia, ale dobrze napisane. :-)

  • Wojciechowski profesor
    SKOK ROKU 2023 – klasyfikacja po Zakopanem

    Kolejny odcinek kolejnej zabawy w Skok Roku – sumę długości wszystkich oficjalnie zaliczonych prób w konkursach indywidualnych PŚ w 2023 roku.

    Na liście 73 zawodników (w Zakopanem przybyło 11, w tym Zniszczoł). Maksymalnie można było zaliczyć dotąd 8 prób – dokonało tego tylko 14 skoczków.

    Pierwsza trójka niezmienna od konkursu noworocznego – i to w tej samej kolejności. Kos i Wellinger zastąpili w pierwszej „10” Żyłę i Zajca.

    Oto 20 najlepszych i wszyscy Polacy. W nawiasie różnica miejsc w porównaniu z Bischofshofen.

    ..1. 🇳🇴 Granerud --......... 1091,0 .. 8
    ..2. 🇸🇮 Lanišek --.............. –23,0 .. 8
    ..3. 🇵🇱 KUBACKI -............. –31,0 .. 8
    ..4. 🇦🇹 Hörl -..................... –34,0 .. 8 .. (+1)
    ..5. 🇦🇹 Kraft -.................... –35,0 .. 8 .. (+4)
    ..6. 🇦🇹 Hayböck --............ –40,5 .. 8 .. (–2)
    ..7. 🇵🇱 STOCH --............... –50,5 .. 8 .. (–1)
    ..8. 🇦🇹 Fettner ................. –59,0 .. 8 .. (–1)
    ..9. 🇸🇮 Kos ....................... –62,0 .. 8 .. (+2)
    10. 🇩🇪 Wellinger --........... –63,5 .. 8 .. (+5)
    11. 🇦🇹 Tschofenig ........... –67,0 .. 8 .. (+2)
    12. 🇳🇴 Forfang -............... –68,5 .. 8
    13. 🇩🇪 Raimund .............. –72,5 .. 8 .. (+1)
    14. 🇩🇪 Schmid -............... –93,0 .. 8 .. (+3)
    15. 🇵🇱 ŻYŁA ---............... –200,5 .. 7 .. (–7)
    16. 🇸🇮 Zajc .................... –203,5 .. 7 .. (–6)
    17. 🇸🇮 Prevc P. .............. –213,5 .. 7 .. (+2)
    18. 🇸🇮 Jelar --................ –220,5 .. 7 .. (+4)
    19. 🇨🇭 Deschwanden ... –232,5 .. 7 .. (+2)
    20. 🇵🇱 WĄSEK ---........... –248,5 .. 7 .. (+3)
    ...
    38. 🇵🇱 HABDAS ---......... –611,0 .. 4 .. (+12)
    46. 🇵🇱 HULA -................ –751,0 .. 3 .. (–5)
    50. 🇵🇱 ZNISZCZOŁ ---.... –837,0 .. 2 .. (n)


    Najdłuższy skok: 145,5 m – Kraft, Zakopane
    Najkrótszy skok: 89 m – Mitrofan, Zakopane

    „Spektakl” w Zakopanem był, jaki był, nie zabrakło w nim prób dalekich, nie zabrakło też i bulenia. Jury miało co robić i trudno było spodziewać się cudów. Pytanie, czy w ogóle takie zawody miały sens – jak dla mnie mimo wszystko nie, a przynajmniej być może trzeba było poczekać z rozpoczęciem. Tylko 35 /80 skoków za punkt K, w tym ledwie 16 w II serii.

  • Arturion profesor

    No, super felieton! W zasadzie popieram opinie.
    Ale jaja, jestem pierwszy... :-)
    Z tym "dunderem" to mogłeś se darować. ;-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl