Spela Rogelj - słoweńska skoczkini pasjonująca się żużlem

Już dziś w Krsku odbędzie się druga runda żużlowych mistrzostw świata 2019, których liderem po premierowej odsłonie na Stadionie Narodowym w Warszawie jest reprezentant Polski - Patryk Dudek. Jedną z obserwatorek zawodów w słoweńskiej miejscowości będzie Spela Rogelj. Zawodniczka urodzona w Lublanie opowiedziała nam o powodach zainteresowania czarnym sportem, a także zdradziła, iż zmagania żużlowców często zdarza jej się śledzić w... polskiej telewizji.

Spela Rogelj

Spela Rogelj

fot. Tadeusz Mieczyński

- Mój tata w zasadzie od samego początku jest sponsorem Mateja Zagara. Za sprawą firmy zajmującej się sprzedażą części samochodowych i naprawą pojazdów, nasze rodziny żyją w przyjacielskich relacjach. To sprawia, że dobrze znam Mateja - mówi Rogelj na temat najlepszego słoweńskiego żużlowca, który do Grand Prix w Krsku przystąpi jako dziewiąty zawodnik klasyfikacji generalnej. W ubiegłym sezonie 36-latek finiszował na 10. pozycji, a domowe zawody przed własną publicznością musiał odpuścić z powodu kontuzji. W tym roku Zagar jeździ m.in. w polskiej lidze, gdzie jego pracodawcą jest ekipa z Częstochowy.

- Dlaczego lubię sporty motorowe? Trudno powiedzieć. Niestety, popularność żużla w Słowenii ma się nijak w porównaniu do sportów zimowych. Matej jest znanym zawodnikiem, jednak głównie w środowisku motoryzacyjnym. Jestem zafascynowana stopniem zaangażowania polskich kibiców w większość dyscyplin, nie inaczej jest w przypadku żużla. Zdarza mi się oglądać zawody z udziałem Mateja w polskiej telewizji. Polubiłam żużel i oglądam zawody nie tylko przez pryzmat jego występów, choć przede wszystkim robię to, aby śledzić jego poczynania - przyznaje 24-latka, która po wygranej w Lillehammer była pierwszą liderką Pucharu Świata pań 2014/15. Ostatecznie sezon zakończyła na czwartej lokacie, co do dziś jest jej najlepszym rezultatem.

- Za mną ponad miesiąc treningów przed kolejnym sezonem. Wszystko idzie bez przeszkód i już nie mogę doczekać się kolejnej zimy. Miniona nie była najlepsza, ale nie była też najgorsza. Miewałam wzloty i upadki, ale nie brakuje mi motywacji do dalszych treningów. Wierzę w to, że w najbliższym roku powrócę na pucharowe podium - mówi skoczkini na temat przygotowań do swojego dziewiątego sezonu w PŚ pań. W poprzednim zgromadziła 228 punktów, co dało jej 21. miejsce. Do tej pory pięciokrotnie wskakiwała na podium PŚ, po raz ostatni dokonując tego w 2016 roku w Ljubnie.

- Nie czuję presji ze strony młodszych zawodniczek, jak Nika Kriznar czy Jerneja Brecl. Ich obecność w kadrze i rozwój to dla mnie motywacja do jeszcze cięższych treningów. Cieszę się, że w zespole pojawiają się nowe twarze, które zabezpieczają przyszłość tej dyscypliny w Słowenii - uważa na temat sytuacji kobiecych skoków w swojej ojczyźnie.

Początek sobotniego ścigania na słoweńskim owalu wyznaczono na 19:00. - Przed rokiem termin zawodów w Krsku kolidował z moim planem treningowym, ale w tym roku pojawię się na stadionie im. Matije Gubca. Jestem tam niemal co roku, jeśli tylko pozwala mi na to czas. Oprócz Mateja, w tym roku moim faworytem jest Patryk Dudek, którego znam tylko z telewizji - dodaje Rogelj na temat czternastej edycji GP w Krsku.

- Grand Prix w Krsku nie da się porównać do Pucharu Świata w Planicy. Przez popularność skoków narciarskich, Planica jest czymś w rodzaju sportowego święta narodowego. Zawody żużlowe w Krsku to tylko jedna z wielu imprez, która odbywa się na terenie naszego kraju. Nie podzielam jednak zdania wielu osób, iż rywalizacja żużlowców jest nudna. Brak hamulców w ich motocyklach czyni tę dyscyplinę jeszcze bardziej interesującą! - kończy olimpijka z Soczi i Pjongczangu.