Pierwsze punkty w sezonie Wolnego i Pilcha

Zarówno Jakub Wolny, jak i Tomasz Pilch po raz pierwszy w tym sezonie awansowali do czołowej trzydziestki zmagań najwyższej rangi, punktując w sobotnim konkursie w Niżnym Tagile. Co powiedzieli zawodnicy, którzy pomyślnie wykorzystali szansę startu w PŚ pod nieobecność czołowych kadrowiczów?

Jakub Wolny

Jakub Wolny (15. miejsce, 133 i 122 metry):

- To był fajny dzień. Nie patrząc na warunki, tak naprawdę moje skoki były całkiem dobre. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że ujemna kompensata punktowa za pierwszą próbę będzie aż tak duża. Sprzyjał mi wiatr, ale oprócz tego oddałem naprawdę przyzwoite skoki. Dobre warunki też trzeba umieć wykorzystać. Jestem zadowolony.

- Na pewno Planica jest dla mnie ważna. Lubię obiekty mamucie. Wiem, że jestem w dobrej dyspozycji, mam świadomość tego, na co mnie stać. Zdaję sobie jednak sprawę, że koledzy też dobrze skaczą.

- Czucie wróciło, niczym na obiekcie do lotów. Opór powietrza w skoku z pierwszej serii był dosyć duży, choć na mamucie jest jeszcze przyjemniej.

- Czego życzę sobie od św. Mikołaja? Dobrych skoków. Powtarzanie takich jak dziś sprawi, że będę zadowolony.

Tomasz Pilch (30. miejsce, 124 i 96,5 metra):

- Dawno nie punktowałem w PŚ, dlatego to pozytywny dzień dla mnie. Wiadomo, że nie jestem do końca zadowolony, bo drugi skok trochę zepsułem. Spóźniłem wybicie nieco bardziej, niż w pierwszej serii. Nie poczułem jednak oporu pod nartami nad bulą i spadłem jak worek ziemniaków <śmiech>.

- Wiadomo, że gdybym nie spóźnił wyjścia z progu, to udałoby mi się ulecieć nieco dalej. Wprawdzie skoczyłem dalej niż lider Pucharu Świata, ale z tego co widziałem, to on miał dodane punkty za wiatr, a mi je odjęto.

- Co się zmieniło względem piątku? Nastawiłem się inaczej do konkursu. Wiedziałem, że stać mnie na dobre skoki i punkty, musiałem w to uwierzyć.

- Mam wrażenie, że wychodzę na prostą. Przepracowałem lato w 120 procentach. Jestem do tego sezonu dobrze przygotowany, więc myślę, że będzie teraz coraz lepiej.

- Życzyłbym sobie, by w zawodach pokazywać dobre skoki – takie, jak na treningach. To mi wystarczy.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Dominik Formela