“Każda z nas mogła wygrać" - Urša Bogataj po triumfie w Wiśle

Tegoroczna dwukrotna mistrzyni olimpijska z Pekinu odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo w zawodach Letniego Grand Prix rozgrywanych na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. O włos od wygranej były także pozostałe zawodniczki, które wraz ze Słowenką uzupełniły konkursowe podium.

Ursa Bogataj

Różnice w czołówce były wyjątkowo niewielkie. Bogataj wyprzedziła drugą Maritę Kramer o zaledwie 0,1 punktu, zaś trzecią Nikę Križnar - o 0,2 pkt. Jak sama twierdzi, poziom sobotnich zawodów był tak wyrównany, że losy triumfu ważyły się do samego końca.

- Cała nasza trójka była tak blisko siebie, że ostatecznie każda z nas mogła być najlepsza. Różnice punktowe były naprawdę minimalne, praktycznie żadne. Moje skoki nie są jeszcze stabilne, ale mam nadzieję, że już za chwilę takie będą, jednak ze swojego dzisiejszego występu jestem bardzo zadowolona - ocenia liderka Letniego Grand Prix, która dodaje, że lubi skakać na wiślańskim obiekcie. - Tak, bardzo lubię tę skocznię, ale wiem też jak trudno rywalizuje się na niej, jeżeli Twoje próby nie są dopracowane. Kiedy oddasz dwa dobre skoki, to tutejsze konkursy są naprawdę przyjemne.

Trzecia zawodniczka zeszłorocznej edycji Pucharu Świata nie kryje także swojego zadowolenia z faktu, że inauguracja nadchodzącej zimy odbędzie się właśnie w Wiśle, na igelitowej nawierzchni. - Bardzo się cieszę na start sezonu tu, na igelicie. Naprawdę nie mogę doczekać się już pierwszych konkursów w Polsce - mówi.

27-latka została również zapytana o przygotowania do letniego sezonu. Odpowiedź Słowenki jest jednak krótka. - Nie skupiamy się aż tak bardzo na tych zawodach, chcemy po prostu pozostać w stałym kontakcie z konkursowym skakaniem. Myślę, że to dobrze kiedy ma się szansę częstszej rywalizacji - kończy.

Korespondencja z Wisły, Paweł Guzik