Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz "Zrobiłem krok do przodu"

Adam Małysz zajął dziś ósme miejsce. Kiedyś uznano by to za dotkliwą porażkę, dziś kibice byli zadowoleni. Sam Małysz - jak przyznał - czuje i zadowolenie, i niedosyt.


"Moje skoki są lepsze. Choć w konkursie emocje spowodowały, że jednak nie były tak płynne jak w treningach. Przydałby się jeszcze tydzień, bym nabrał płynności. Ale zrobiłem krok do przodu i teraz trzeba się tylko wskakiwać w kolejne zawody. Mój drugi skok był nieco spóźniony. Nogi i narty wciąż lecą trochę przodem a tułów nie nadąża. A jak się nad nie nie dostanę, to z nimi walczę i pcham je przed sobą" - zobrazował swoje kłopoty Adam.

Mistrz z Wisły,którego męczy katar i ból gardła zwrócił też uwagę na zmienne warunki, jakie panowały na skoczni. "Jestem przeziębiony i boli mnie gardło, złapało mnie w samolocie a tu się doprawiłem. Dziś skakało się trudno. To był bardzo niski rozbieg i trzeba było mieć szczęście, żeby odlecieć. A wiatr raz wiał z przodu raz z tyłu. W dodatku śnieg zasypywał tory. To była loteria."

"Wciąż czuję niedosyt. To jest przeciez Zakopane. Moja skocznia. Najwspanialsza publiczność, która trzyma kciuki czy jest dobrze czy źle. Tu zawsze chce się skakać najlepiej. Nie bałem się pustych trybun. Skoki w Zakopanem to zawsze jest bardzo popularna impreza, kibice przyjeżdżają też dla atmosfery. A oni też dostrzegają, że ja się staram. Rozumieją, że nie zawsze wychodzi. Człowiek jest tylko człowiekiem. Dołki się zdarzają" - przekonywał Małysz.

Aktualny mistrz świata tłumaczył też, do czego była mu potrzebna pomoc byłego szkoleniowca: "Hannu to bardzo doświadczony trener i ma wielki autorytet. A w momencie gdy przyszedł głęboki dołek, potrzebowałem na siebie bicza. Konkretna zmiana, jaka nastąpiła po konsultacji, to podniesienie pozycji dojazdowej. Teraz łatwiej mi się wybić."

"Bardzo cieszy mnie postawa moich kolegów. Dziś siedmiu z nas zdobyło punkty. To wielka sprawa" - zauważył też Małysz. W końcu zapewnił, że nie rozważa już zakończenia kariery. "To był cięzki okres. Kiedyś był problem i wycofywałem się z Turnieju Czterech Skoczni, gdy byłem jedenasty. A tu nagle w Ga-Pa nie wchodzę do "30". To był wielki cios. Ale odgoniłem już te czarne myśli. Wiem, że potrafię skakać, tylko trzeba poprawić technikę."

Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał