Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Szczęście się do nas uśmiechnęło"

Dziś Łukasz Kruczek na pewno odetchnął z ulgą. Po pierwszej, fatalnej połowie sezonu mało kto spodziewał się tak dobrego występu Polaków. I to na imprezie, która od zawsze jest jednym z najważniejszych punktów sezonu. Pierwszy z zakopiańskich konkursów, nawet biorąc pod uwagę słabą obsadę, można uznać za umiarkowany sukces.

"Nasi zawodnicy skakali w zawodach tak, jak na zgrupowaniu w Zakopanem i to bardzo cieszy. Tak dobre rezultaty są wynikiem tego, że chłopcy konsekwetnie realizowali swoje założenia. Myśmy na ten efekt czekali i w końcu przyszedł. Teraz cała praca pójdzie na to, by utrzymać tę tendencję" - tak trener kadry A ocenił występ swych podopiecznych.


"Oczywiście dziś, szczególnie w pierwszej serii, szczęście się do nas uśmiechnęło. Warunki były zmienne. A przy tak niskim rozbiegu nawet najlżejsze podmuchy są decydujące. Ale szczęście trzeba umieć wykorzystać" podkreślał Kruczek. "Adam jest na dobrej drodze, wróciła mu radość skakania. Mnie jego wyniki też bardzo cieszą" - dodał.

Spytany przez dziennikarzy, czy po konkursie czuje się pewniej na swym stanowisku, trener odparł: "Ja tego w ogóle nie analizuję. Te zawody właśnie przeszły do historii. Jutro kolejny dzień i trzeba rywalizować."

Dużą ciekawość budzą cały czas stosunki, które obecnie panują między Kruczkiem a Hannu Lepistö. "Mamy kontakt na bieżąco. Jest to normalny kontakt towarzyski. Przed zawodami w Zakopanem też rozmawialiśmy i to nie tylko o skokach Adama" - oświadczył trener.

"Jutro ma być stabilniejsza pogoda i konkurs będzie bardziej sprawiedliwy. Czy to dla nas lepiej czy gorzej? To pokaże jutro" - zakończył szkoleniowiec.

Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał