Strona główna • Puchar Świata

10 wygrana Adama!

Parodia. Tak trzeba określić dzisiejszy konkurs. Najpierw skoki były niesamowicie dalekie, następnie, po obniżeniu rozbiegu i przełożeniu pierwszej serii na godzinę 19, przeraźliwie krótkie. Znów praktycznie cztery skoki są warte wspomnienia.

Wspaniale skoczyli bardzo przeciętni zawodnicy. Kristoffer Jaafs- lider po pierwszej serii, poszybował aż na 123m. Kolejną niespodzianką jest daleki skok Igora Medveda, który wylądował na 122,5m, co było drugim wynikiem po pierwszej rundzie. Klasę pokazał także Andreas Goldberger, który pomimo słabych warunków poleciał na 121m.

Warunki wydawały się być z każdym skokiem coraz trudniejsze. Prawie cała pierwsza 15 PŚ skakała fatalnie. Nawet tak klasowy zawodnik, jak Martin Schmitt nie zdołał przekroczyć 90m, lądując na 86 metrze, co dało mu 25 miejsce po 1 serii. Gdy na rozbiegu był Adam Małysz trudno było spodziewać się, że przy warunkach panujących na skoczni w Trondheim, zdoła skoczyć na tyle dobrze, by liczyć się dziś w walce o zwycięstwo. A jednak zdołał! Poleciał na 116m, co dało mu 4 miejsce i szansę na 10 zwycięstwo w tegorocznym PŚ. Trudno jest bowiem sądzić, że zawodnicy będący obecnie na czele, skoczą równie daleko w serii finałowej. Prawdopodnie zostanie wydłużony rozbieg.

Pierwszym wartym odnotowania skokiem, był przepiękny lot Risto Jussilainena na 124,5m co przez długi okres dawało mu pierwsze miejsce. Znów większość zawodników lądowała w granicach 100m. Dobrze skoczył również Jakub Janda, który poszybował na 118m. Następnie wspaniale poleciał młody Veli-Matti Lindstroem- aż na 127,5m- co było odległośćią aż o 28m lepszą niż w serii pierwszej. Wiatr ciągle płatał zawodnikom figle- wiał z różnych stron, raz po raz wzmagał się. Wszyscy oczekiwali na skoki pierwszej czwórki, gdyż z góry wiadomo było, że przewaga czołówki jest zbyt duża, by ktokolwiek mógł ją nadrobić.

Najpiew zobaczyliśmy na górze skoczni Adama Małysza. Musiał skoczyć naprawdę dobrze, by móc dogonić Jaafsa, który w 1 serii miał wynik lepszy aż o 7m. Polak wybił się niemal idealnie. Widać było, że walczy ze wszystkich sił o to by przezwyciężyć silny wiatr. Jednak to co Adam zrobił przerosło oczekiwania wszystkich. W tych trudnych warunkach, poleciał na 138,5m, bijąc rekord skoczni i uzyskując miażdzącą przewagę nad rywalami.

Jednak na rozbiegu było jeszcze trzech zawodników. Kolejnym był Andreas Goldberger, który również poszybował bardzo daleko, aż na 134m! Minimalnie przegrał jednak z Adamem, gdyż jego skok był nieco gorszy stylowo. Igor Medved i Kristoffer Jaafs(odpowiednio 2 i 1 po pierwszej serii) zdawali chyba sobie sprawe, że wszystko o co będą walczyć to trzecie miejsce. I tą walkę minimalnie wygrał młody Słoweniec, który wyrasta na czołowego zawodnika reprezentacji Słowenii, mówi się o nim, jako o następcy Primoża Peterki.

Co można powiedzieć o tym konkursie? Gdyby nie dramatyczna walka między Małyszem a Goldbegerem, można by go było określić jedynie, jako śmiertelnie nudny i nikomu nie potrzebny. Jednak Andy i Adam zapewnili nam choć trochę emocji i chwała im za to!

Kolejna sprawa to coraz wyraźniej widoczna dramatycznie słaba forma pozostałych członków naszej kadry. Jedyny Polak obok Adama Małysza, który zdołał się zakwalifikować- Robet Mateja, skoczył żenująco słabo, zajmując jedno z ostatnich miejsc. Naprawdę trudno jest to zrozumieć. Czy nie możemy mieć więcej niż jednego dobrego skoczka? Forma Skupienia i Mateji, wg. zapewnień trenera Tajnera rośnie, więc skąd takie wyniki? Te pytania pozostawić musimy na razie bez odpowiedzi...

Zobacz pełne wyniki zawodów »