Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Skakało się różnie" (fotorelacja z treningu w Wiśle)

Rozpoczęła się akcja „naprawiania" Adama Małysza. Przez siedem dni - od czwartku do środy Mistrz z Wisły będzie trenował na skoczni swego imienia pod okiem starego-nowego trenera, Hannu Lepistö.


Pierwszy, przedpołudniowy trening nie był łatwy. Chorągiewki pokazujące siłę i kierunek wiatru łopotały co chwila w innym kierunku. Małysz oddał 6 skoków z 17 belki. Lądował między 110 a 130 metrem. „Na razie jest za wcześnie by mówić o formie Adama. Czeka nas tydzień ciężkiej pracy i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Trenować będziemy do środy a potem wyjazd do Willingen - powiedział Hannu Lepistö. Na temat samego treningu nie chciał mówić wiele ale jego mina mówiła sama za siebie - zadowolony nie był.

„Skakało się różnie - bo wiało. Po wyjściu z progu kilka razy dostałem nieprzyjemne uderzenie wiatru z boku. Na lepsze rezultaty na pewno trzeba poczekać. To pierwszy dzień treningów, więc na razie trudno cokolwiek powiedzieć. Nawet nie rozmawiałem jeszcze z Hannu na temat moich skoków. Zobaczyliśmy się po raz pierwszy dziś rano. Hannu dopiero będzie planował cały cykl treningowy - zarówno na skoczni jak i poza nią. Na razie oglądał skocznię, bo widział ją pierwszy raz - mówił Adam Małysz.

Pewne plusy w skokach swego siostrzeńca zauważył Jan Szturc, trener KS Wisła Ustronianka, którego podopieczni (podobnie jak juniorzy z SMS Szczyrk) trenowali dziś na skoczni z Mistrzem: „Ten trening nie był z powodu wiatru miarodajny, ale już widzę, że Adam poprawił pozycję dojazdową. Niestety, nie wybija się jeszcze pod idealnym kątem. Ale żeby ocenić jego skoki, warto zauważyć, że młodsi, niedoświadczeni zawodnicy psuli skok za skokiem i zupełnie sobie nie radzili w trudnych warunkach a Adam sobie radził. Rzeczywiście - podopieczni Szturca skakali z najwyższych belek, ale lądowali dużo bliżej niż Małysz.