Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Forma jeszcze nie ta"

Polscy skoczkowie z mieszanymi uczuciami opuszczali dziś skocznię w Libercu. Czterej zostali wybrani do konkursu. Dwóch niestety na pewno w nim nie wystąpi. Wszyscy jednak na naszą prośbę powiedzieli parę słów.


Maciej Kot: "Moje skoki nie poprawiły sie zbytnio od wczoraj, skakałem i jest oczywiste, że nie wystąpię w konkursie. Być może wrócę na konkurs Pucharu Kontynentalnego do Wisły."

Łukasz Rutkowski: "Moje skoki sa coraz lepsze, na progu popełniam coraz mniej błędów. Myślę, że będę mocnym punktem naszej drużyny w nadchodzących konkursach."

Rafał Śliż: "Skoczyłem swoje, a decyzja o występie w konkursie już zależy od trenerów. Pierwszy skok był kiepski ale dwa kolejne były w miarę dobre. Warunki na skoczni były równe dla wszystkich. Może czasem coś tam komuś zawirowało, jak Maćkowi w pierwszym skoku".

Stefan Hula: "Dwa pierwsze skoki były w porządku, ale w tym trzecim to musiałem popełnić jakiś gruby błąd."

Adam Małysz: "Tuż przed treningiem trochę wiało, ale na samym początku sie uspokoiło. W porównaniu z wczoraj było super, bo to była naprawdę masakra skakać w takiej mgle. Dziś skakałem lepiej ze skoku na skok i można się cieszyć z postępu, ale forma jeszcze nie ta. Ciągle spóźniam skoki. Ale w tej chwili najbardziej się skupiam na tym, by moje wybicie było płynne. Za to cieszy mnie też fakt, że inni skaczą lepiej. Nie będę nic obiecywał, by nie zapeszyć, ale patrząc na Kamila, na ostatnie skoki Stefana i Rafała, na rosnącą formę Łukasza Rutkowskiego, możemy postarać się o dobry wynik w konkursie drużynowym.

Mistrz z Wisły scharakteryzował i porównał też obie libereckie skocznie: "Duża skocznia jest specyficzna. Najważniejsza jest druga faza lotu. Parabola jest dość wysoka, ale gdy wiatr jest z tyłu to nie ma szans. To jest największa różnica w porównaniu z normalną. Tam się leciało raczej nisko, ale jak wiatr był z przodu to potem się nabierało wysokości i odlatywało".

Kwalifikacje do konkursu już dziś o godzinie 17.