Strona główna • Fotoreportaże

Gregor Schlierenzauer: "Chcę już latem wrócić do formy" - konferencja (fotorelacja)

Dziś w klinice Hochrum w austriackim Tyrolu odbyła się konferencja prasowa z Gregorem Schlierenzauerem, który dwa dni temu przeszedł operację kolana. W konferencji wzięli udział również menadżer skoczka, jego wujek - Markus Prock oraz lekarz - Wulf Gloetzer. Triumfator Pucharu Świata 2008/2009 na salę konferencyjną wszedł o kulach, ale lekko uśmiechnięty.


"Po operacji czuję się dosyć dobrze, na szczęście bólu prawie żadnego nie odczuwam. Oczywiście nie jestem w pełni sprawny ruchowo, ale wkrótce rozpocznę rehabilitację z moim fizjoterapeutą - Harrim Heimem. Zamierzam ostro pracować i walczyć o to, abym już latem powrócił do formy, w jakiej byłem przed kontuzją. Chciałbym gorąco podziękować doktorowi Wulfowi Gloetzerowi, że tak szybko był w stanie mnie zoperować" - mówił skoczek.

"W szpitalu odwiedzała mnie tylko rodzina, ponieważ takie było moje życzenie. Jestem tu więc odizolowany od zgiełku, mediów i mam spokój. Mój telefon za to przez te dni dosłownie się urywał" - kontynuuje Schlieri.

"Jeśli chodzi o mój upadek, to nie było w nim nic niezwykłego. Nie wydaje mi się, abym popełnił jakieś błędy. Wylądowałem z telemarkiem, po czym coś mnie zahamowało, poleciałem do przodu na głowę i w tym samym momencie wykręciłem sobie kolano. Dzięki Bogu oba wiązania odpięły się. Niemal od razu poczułem ostry ból w kolanie i już wtedy wiedziałem, że coś jest nie tak, więc pojechaliśmy zaraz na szczegółowe badania"

"Dla Gregora nie była to dobra wiadomość, jednak ja od razu uznałem, że najlepszą metodą leczenia tej kontuzji będzie operacja. Gdyby to był środek sezonu często próbuje się to załatwić bardziej konserwatywnymi metodami, jednak ja nawet wówczas zaleciłbym operację"

"Teoretycznie z zerwanym wiązadłem mozna skakać, bo skoczek skacze cały czas w pozycji ugiętej, a nie wyprostowanej. Kolano byłoby niestabilne, ale da się z tym skakać, ale ja uważam, że do skoków na wysokim poziomie, kolano musi być w stu procentach sprawne" - dodał Gloetzer.

"No i jeśli chce się otrzymywać noty za styl po 20 pkt. to jest to chyba tym bardziej koniecznie, prawda?" - dodał Gregor.

"Coś takiego może się zawsze wydarzyć, to jest część sportu, takie same ryzyko jest gdybym poszedł grać w siatkówkę lub w piłkę nożną. Może dziwnie to brzmi, ale w lepszym okresie nie mogło to się przytrafić, wydaje mi się, że to wszystko ma jakiś większy sens. - dodał Gregor.

"Szczęście, że zerwane jest więzadło z wewnętrznej strony kolana, którego tak mocno się nie obciąża. Obecnie nie czuję żadnego bólu, ale oczywiście kolano jest ograniczone ruchowo - opowiada Gregor.

Lekarz Wulf Gloetzer przeprowadził operacje i jest bardzo zadowolony z wyniku.

"Jeśli chodzi o przebieg zabiegu to wszystko poszło zgodnie z planem i jestem zadowolony z operacji. Schlieri od początku nie miał żadnych dolegliwości związanych z operacja. W tej chwili widzimy go o kulach, ale używa ich tylko dla lepszej równowagi, jednak do domu uda się już o własnych siłach. Schlieri ma również szczęście, gdyż jego układ nóg jest równoległy, tym sposobem prawie w ogóle nie kładzie żadnego ciężaru na wewnętrzną stronę prawego kolana gdzie zostało zszyte więzadło. Przy krzyżowym ustawieniu nóg byłoby trudniej. Teraz więzadło jest jednak stabilnie zszyte i myślę, że nie ma mowy o tym, aby jego dalsza kariera skoczka była zagrożona" - powiedzial Dr. Wulf Gloetzer.

Schlierenzauer jest bardzo zadowolony z opieki w szpitalu. Na konferencję skoczek przyszedł jeszcze o kulach, bo nie chce przeciążać kolan, ale już wkrótce zamierza poruszać się całkowicie o własnych siłach. Oprócz szyny, którą Austriak ma założoną na prawej nodze i lekko zadrapanej brodzie nie ma praktycznie innych śladów wypadku.

"Na szczęście podczas upadku nie doznałem wstrząśnienia mózgu, owszem poleciałem na głowę i tak jakby nią hamowałem, ale prócz zadrapań nic się nie stało" - dodał 19-latek.

"Mój upadek widziałem na video tuż po nim, to bardzo ważne, żeby zobaczyć co dokładnie się stało i dlaczego" - mówił dalej Austriak.

Teraz Gregor spędzi tydzień w domu z rodziną, później czeka go powrót do szkoły w Stams, gdzie zacznie rehabilitację.

"Teraz najważniejsza dla Gregora będzie szkoła i rehabilitacja. Będziemy mieli jeszcze wspólne spotkanie z jego klubowym trenerem Harrim Heimem oraz rehabilitantami, na którym omówimy dalsze działania" - powiedział wujek a zarazem menadżer Gregora, Markus Prock.

"Jeśli chodzi o fizjoterapię, to została on już rozpoczęta i będzie kontynuowana. Rana wygląda dobrze, za 10 dni ściągniemy szwy. Rana jest nieco dłuższa niż zwykle, ale to z tego powodu, że chcieliśmy dokładnie przyjrzeć się wiązadłu. Musieliśmy to zrobić, bo inaczej kolano Gregora nie byłoby do końca stabilne" - mówił lekarz.

"Ważne jest teraz, żeby ponownie rozciągnąć mięśnie, jednak nie do tego stopnia, żeby mógł całkowicie wyprostować kolano, w tym pomoże mu szyna, którą będzie musiał nosić przez 6 tygodnii. Po 3 tygodniach szynę nieco rozluźnimy, żeby nie ograniczać za bardzo jego ruchów. Przy samej terapii szyna będzie już zdjęta, ale przed Gregorem wciąż sporo pracy" - powiedział doktor Gloetzer.

Zapytany o swoje plany na najbliższe tygodnie, Gregor odpowiedział - "Przed południem czeka mnie szkoła, a po południu gdy pozostali maja treningi, ja będę przechodził rehabilitację. W Stams mamy ku temu dobre warunki, choć w Terapie Praxis są on i tak lepsze, na pewno będziemy korzystać ze wszystkich możliwości jakie są."

"Gdyby nie kontuzja, to za jakieś dwa tygodnie rozpocząłbym ponownie trening siłowy tzw. szybki treningi siłowy" - mówi dalej Austriak.

"Kontuzja tak naprawdę niewiele zmieniła. Teraz i tak na pierwszym miejscu jest szkoła i wyleczenie kolana, później pojadę na urlop, żeby zregenerować siły przed latem. Później rozpocznę normalny trening. Co do Letniej Grand Prix, nie sądzę aby start był niewskazany, oczywiście będziemy brali poprawkę na stan mojego kolana, sprawdzać cały czas jak wygląda, czy nie ma zmian i czy nie czuję bólu. Po tym wszystkim podejmiemy decyzję o udziale w zawodach. Lato jest jednak długie, a najważniejsza i tak będzie zima" - wyjaśnia Schlierenzauer.

Zdobywca Kryształowej Kuli kończy już swoją edukację w gimnazjum, nauka o której skoczek tak często wspomina wiąże się z egzaminami, które wkrótce będzie musiał przejść.

"Kolejne wyzwanie dla mnie to egzamin na zakończenie szkoły, będę musiał się mocno skupić, aby wszystkiego się nauczyć. Na naukę będę teraz miał dużo czasu, z którego na pewno skorzystam" - przyznał Gregor.

Na koniec padło pytanie o bal na zakończenie szkoły i udziału w nim.

"Z tańcem nie wygląda to najlepiej... (śmiech). Oczywiście cieszę się na myśl o nim i mam nadzieję, że już tam będę w pełni sił mógł się bawić" - zakończył Schlierenzauer.