Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Bądźmy cierpliwi"

Polska drużyna zajęła dziś siódme miejsce. Na pewno wielu kibiców czuje w związku z tym niedosyt, podobnie myślą zresztą nasi zawodnicy. Jednak to dopiero początek sezonu i skoczkowie obiecują, że z biegiem czasu będzie lepiej.


Kamil Stoch był już tradycyjnie pewnym punktem zespołu ale po konkursie wyglądał na najmniej usatysfakcjowanego: "Moje skoki nie były jeszcze dobre. Myślę, że sporo jeszcze można w nich poprawić, ale co dokładnie - dowiem się od trenera po analizie. Chcę się jak najlepiej przygotować do jutrzejszego konkursu. Po dzisiejszych zawodach na pewno zostanie niedosyt ale z drugiej strony cieszymy się, że udało nam się awansować do drugiej serii. Walka była wyrównana i o awansie zdecydowała niewielka różnica punktowa."

Najmłodszy z Polaków - Maciej Kot - zdobył dziś dla drużyny najmniej punktów, ale warto zauważyć, że (podobnie zresztą jak wszyscy Polacy) poprawił się w drugiej serii: "Drugi skok był trochę lepszy od pierwszego. Mała różnica w wykonaniu a trzy metry w odległości. Pierwszy skok był źle trafiony i za słabo się odbiłem. Gdyby nie to, skoczyłbym dużo dalej. W drugim po prostu odbiłem się lepiej".

Marcin Bachleda z dumą pokazywał swój kask z nowym diabełkiem. Kask jest chyba szczęśliwy bo "Diabeł" na stałe zadomowił się w kadrze A. Po konkursie był uśmiechnięty: "Z obu skoków jestem zadowolony, choć z drugiego bardziej. W pierwszej serii miałem wiatr w plecy - tak wynika z obliczeń. Nasze apetyty były trochę większe niż siódme miejsce, ale na tym polegają skoki - my chcemy wygrywać, ale inni sa lepsi. Mam nadzieję, że dziś nie pokazałem stu procent możliwości, że jutro stać mnie będzie na więcej. Zobaczymy jak będzie z moim samopoczuciem" - zastrzegł na końcu skromnie.

Adam Małysz był po konkursie wyluzowany i uśmiechnięty, choć miał zastrzeżenia do swego występu: "Nie do końca jestem zadowolony z moich dzisiejszych skoków. Są niezłe, ale na treningach czuję się pewniej, nie ma emocji i popełniam mniej błędów. Pocieszam się myślą, że to pierwsze zawody, takie przetarcie, mam nadzieję, że kolejne będą coraz lepsze. Pierwszy skok spóźniłem a w drugim czułem że mnie lekko kręciło, nie miałem swobody w powietrzu, czyli coś było nie tak na progu. Myślę, że stać nas na coś wiecej niż siódme miejsce, ale na razie trzeba poczekać. Lato to okres przygotowawczy do zimy, forma nie jest stabilna. Bądźmy cierpliwi" - zakończył czerokrotny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Korespondecja z Hinterzarten - Marcin Hetnał