Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Pięciu Polaków w dzisiejszym konkursie

Pięciu polskich zawodników obejrzymy w środowym konkursie indywidualnym. Do drugiej odsłony Turnieju Czterech Narodów i Letniej Grand Prix zakwalifikowali się wszyscy poza Kamilem Stochem, który niestety swoje skoki na Stadio del Trampolino miał nieudane.

Ambitny skoczek z Zębu nie zamierza jednak się tym załamywać i zapowiada twardą pracę nad wyeliminowaniem błędów. I nie zasłania się frazesami typu "skocznia mi nie leży": "Bardzo lubię skakać w Pragelato, ale dziś po prostu mi nie szło. Wszystkie trzy skoki były bardzo słabe, wszystkie trzy były mocno spóźnione. Trudno mi wyeliminować błędy, a jest ich więcej. Dlatego teraz muszę się skupić i nie poddawać, tylko walczyć dalej" - powiedział Kamil.

Pozostali zawodnicy mieli powody do zadowolenia, szczególnie najmłodsi Maciej Kot i Krzysztof Miętus: "Skocznia jest bardzo fajna, bardzo fajnie mi się tu skacze. Już w treningach było nieźle, ale ten skok w kwalifikacjach był super. W tym sezonie jeszcze tak dobrze nie skakałem. Jutro będę się starał, żeby było jeszcze lepiej" - powiedział osiemnastolatek z Zakopanego.

Maciej Kot zajął ex aequo z Krzyśkiem mocne, dziewiętnaste miejsce:  "Przyjemnie się lata, gdy skoki wyglądają lepiej. A z dobrych skoków czerpie się przyjemność. Nastrój mam zdecydowanie lepszy niż w Hinterzarten. W tej chwili już zaczynam myśleć o jutrzejszym konkursie, bo nie muszę się martwić czy ktoś zepsuje skok, żebym się zakwalifikował. Jestem w pięćdziesiątce a o to dziś chodziło. Jutro nie będę myślał o wyniku tylko o jak najlepszym wykonaniu skoków, ale przecież wiadomo, że przyjechałem tu po punkty" - zapowiedział Maciek.

Łukasz Rutkowski oceniał skok spokojnie: "Cieszę się, że skoczyłem normalnie. To nie znaczy, że nie można lepiej, bo skok był odrobinę spóźniony. Ale był zdecydowanie lepszy niż drugi treningowy. Miałem niekorzystny wiatr, ale się zakwalifikowałem."

"Skocznia jest niezła, na treningach prezentowaliśmy dobry poziom. A każda skocznia jest fajna, jak się dobrze skacze. Mam nadzieję, że jutro będą nam sprzyjać warunki, a konkurs jest o takiej porze, że może być ciężko z wiatrem. Ale będziemy walczyć" - powiedział z kolei Marcin Bachleda.

Bardzo dobrze zaprezentował się w grupie prekwalifikowanych Adam Małysz. Dalej od niego pofrunął tylko Anders Jacobsen, ale należy zauważyć, że miał nieco lepszy wiatr. "To był bardzo fajny skok. Takie już mi się zdarzały w trakcie treningów w Kuopio i Wiśle. Kierunek odbicia był odpowiedni. Narty nie uderzyły tylko poszły płasko i mogłem odlecieć w drugiej fazie. Mam nadzieję, że forma będzie szła w górę. Ale jutro to już inna historia, jutro będa zawody. W dodatku pewnie będzie wiało pod narty. Na pewno będę się starał. Moje dzisiejsze skoki były lepsze niż w zawodach w Hinterzarten, tam były emocje bo to był pierwszy konkurs. Mam nadzieję że jutro dreszczyk emocji będzie pozytywny" - stwierdził Adam.

Jutrzejszy występ będzie jego sześćdziesiątym konkursem w Letniej Grand Prix. Trzymajmy więc kciuki by ta okrągła liczba okazała się dla Mistrza z Wisły szczęśliwa.


Korespondencja z Pragelato, Marcin Hetnał