Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Rutkowski: "Każdy punkt jest dla mnie bardzo ważny"

Wszyscy Polacy poza Krzysztofem Miętusem awansowali w Courchevel do finałowej serii. Ale i Krzyśkowi niewiele do awansu zabrakło. W każdym razie wszyscy mogą wspominać zawody we Francji pozytywnie. Specjalnie dla portalu skijumping.pl wyrazili swoje opinie i oceny.  


Krzysztof Miętus: "Mój skok był niezły, choć nie tak dobry jak w kwalifikacjach. Ale na pewno skoczyłem lepiej, niż w treningach" powiedział Krzysiek. 

Maciek Kot: "Mój pierwszy skok był średni. Odległość nie była imponująca - tylko 118 metrów. Nie byłem pewny kwalifikacji, ale się udało. I właśnie dlatego nie jestem zadowolony z całego konkursu, bo drugi skok był w ogóle zły. A przyczyną był brak rozgrzewki, bo sądziłem, że będę trzydziesty pierwszy. Ledwo zdążyłem się przebrać i o mało co nie spóźniłem się na start. Nie usprawiedliwam się - wyszło jak wyszło. Oczywiście lepiej się dostać do finału niż nie. Po kwalifikacjach atmosfera była dobra, ale spokojna. Natomiast każdy miał nadzieję, że w konkursie powalczymy o najwyższe lokaty. W Einsiedeln kilka razy byliśmy na obozach i na zawodach też. Znam tę skocznię i będę walczył o dobrą lokatę.

Marcin Bachleda: "Nie jestem zadowolony z drugiego skoku. Może nie był bardzo zły, po prostu miałem fatalne warunki a na to wpływu nie mam. Może popełniłem jakiś błąd? Teraz tego nie wiem, przeanalizuję to na video. Za to fajnie, że aż pięciu nas jest w finale - to bardzo dobry występ. Jak będzie w Einsiedeln? To się okaże. Zobaczymy. Skakałem tam, parę razy, nawet wygrałem tam kiedyś Puchar Kontynentalny. To ciężka skocznia. Jak jest wiatr w plecy i niska belka to nie da się tam odlecieć."

Łukasz Rutkowski: "Ogólnie z konkursu jestem bardzo zadowolony. Każdy punkt zdobyty w letniej Grand Prix jest dla mnie bardzo ważny. Pierwszy skok był świetny, drugi lekko spóźniony. Jeszcze mi się to czasem zdarza, mam nadzieję, że w najbliższym czasie to wyeliminuję. Jutro rano wyjeżdżamy do Einsiedeln. Skakałem tam rok temu, nawet jakieś punkty zdobyłem."

Kamil Stoch: "Pięciu Polaków w trzydziestce to bardzo dobry występ. Nie rozstrząsając poszczególnych skoków  - możemy uznać to za sukces. Niedosyt jest oczywiście po drugiej serii, ale ja już się przyzwyczaiłem do niedosytu. Odczuwam go od pierwszego konkursu. Jak widać, nie tak łatwo jest mi wyeliminować błędy, które popełniam."

Korespondencja z Courchevel, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał