Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Miętus: "Powtórzyć ten wynik"

Konkurs w Einsiedeln, mimo słabszego od oczekiwań wyniku Adama Małysza, był bardzo udany dla polskiej ekipy. Cała piątka awansowała do drugiej serii, w pierwszej dziesiątce znalazł się Krzysztof Miętus a w drugiej Adam i Kamil Stoch. Polacy zdobyli sporo cennych punktów. W dodatku do Miętusa i Stocha należały drugi i trzeci najdłuższy skok konkursu.


Maciej Kot spisał się najsłabiej ale nawet on poprawił swój wynik z pierwszej serii: "Mój pierwszy skok był zupełnie zawalony. Po prostu się nie odbiłem, przespałem próg. Drugi też nie był jakis rewelacyjny. Liczyłem tu na lepszy występ. Szczególnie po niezłych treningach i kwalifikacjach" - stwierdził najmłodszy członek drużyny.

"Wiatr dziś dość mocno kręcił, ale w końcu po to wymyślili ten system, który eliminuje duże niespodzianki. Mam nadzieję że moja forma będzie rosła, na razie wszyscy jesteśmy już zmęczeni tym maratonem. Wiem co mam robić i jeśli się uda to osiągnąc, to będzie mnie stać na więcej" - zapowiedział Maciek. 

Łukasz Rutkowski jak zwykle spokojnie i chłodno ocenił swój występ: "Jestem zadowolony z lekkim niedosytem, bo skok w pierwszej serii był spóźniony. Za to w drugiej serii skoczyłem już normalnie. Dokuczał tu upał, ale już jest po konkursie i mogę odpocząć. Jeśli chodzi o wiatr, to czułem że w pierwszej serii miałem zły a w drugim dobry."

Adam Małysz nie skakał tak dobrze jak na wczorajszych kwalifikacjach ale i tak otarł się o czołową dziesiątkę. Z uśmiechem chwalił młodszego kolegę, który dziś okazał się od niego lepszy: "Krzysiek bardzo fajnie tutaj skakał. Cieszę się że wreszcie pokazał na co go stać. Jest jeszcze młody i ma formę niestabilną, czasem psuje skoki. Ale uczy się i stać go na zdobywanie dużych punktów" przekonywał.

Mistrz z Wisły odniósł się do warunków, swojej dyspozycji i nieco zaskakujących wyników konkursu: "Nie wiem jak dziś był liczony ten wiatr, ale był kłopotliwy, bo wiał przede wszystkim z boku. Czego mi dziś zabrakło? Myślę że wieczoru. Gdyby konkurs był wieczorem, to wyglądałoby to inaczej, wieczorem wieje tu zupełnie inaczej. Mój drugi skok był lepszy od pierwszego i dlatego myślę, że w Zakopanem będzie dobrze. Belka na konkurs była ustawiona dośc nisko i ciężko było robić jakieś zagrywki taktyczne, bo po prostu nie udało się odlecieć."

Kamil Stoch oddał bardzo daleki skok w pierwszej serii, niestety zachwiane lądowanie kosztowało go sporo punktów. Zaraz po skoku był na siebie bardzo zły, potem już spokojniej oceniał swoją dyspozycję: "Pierwszy skok był jednym z najlepszych w ciągu lata. A drugi - niestety ze starymi nawykami. Jak wyszło - było widać. Jeśli chodzi o wiatr - to owszem wiało ale da się skakać. Gdy trener boi się o zawodnika, to daje niższą belkę i już."

"Dla nas konkurs też się dobrze ułożył, Krzysiek tak wysoko, znów nas jest pięciu w trzydziestce. Do tej pory często się to nie zdarzało. Moja forma pomału się wyrównuje i stabilizuje. Wszystko idzie w dobrym kierunku, trzeba tylko ciężko pracować i czekać na efekty. Teraz już jestem myślami przy zakopiańskich konkursach. Będę się tam starał skakać jak najlepiej" powiedział skoczek.  

Krzysztof Miętus miał na twarzy szeroki usmiech: "To bardzo fajne uczucie być najlepszym z polskich skoczków, nie spodziewałem się tego. Moje skoki były naprawde super i jestem bardzo zadowolony. To moje największe dotychczasowe osiągnięcie, trochę zakakujące ale będe się starał dalej tak skakać. Czuję, że moja forma rośnie a skocznia w Einsiedeln mi pasuje. Dziś wiatr mi tu wyraźnie pomagał a ja wolę jak mi wieje pod narty. W Zakopanem będę się bardzo starał powtórzyć ten wynik" - zakończył Krzysiek.

Korespondencja z Einsiedeln, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał