Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skocznia w Wiśle Malince cieszy się dużym zainteresowaniem

Rodziła się przez kilka lat w wielkich bólach i wciąż znajduje się często w ogniu krytyki. Jak się jednak okazuje skocznia imienia Adama Małysza w Wiśle cieszy się sporym zainteresowaniem zarówno kibiców jak i skoczków narciarskich.


- Z wpływów do naszej kasy z tytułu użytkowania wyciągu krzesełkowego wynika, że skocznię odwiedziło w sezonie letnim kilkanaście tysięcy ludzi. Otwartość tego obiektu i dostępność dla wszystkich to niewątpliwa atrakcja - mówi Andrzej Wąsowicz, menedżer skoczni.

W sezonie letnim skocznię odwiedziły z wyjątkiem Austriaków wszystke liczące się reprezentacje.

- Na koniec jesieni gościliśmy pierwszą reprezentację Japonii z trenerem Kari Yliantilą. Był bardzo zadowolony z warunków, jakie zastał. Skoczkowie do dyspozycji mają 15 pokoików z zapleczem i węzłem sanitarnym oraz siłownię i salę konferencyjną. Wkrótce ma znaleźć się też przyrząd służący do imitacji skoków - informuje Wąsowicz.

Warto przy okazji wspomnieć, że od ponad dwóch miesięcy skocznia w Wiśle wyposażona jest w nowoczesny system mrożenia torów. Urządzenie będzie mroziło tory na rozbiegu, zastępując stosowanie środków chemicznych, które było rozwiązaniem na krótką metę. Malinka jest jedną z niewielu na świecie skoczni posiadających taką funkcjonalność. W Polsce podobnym rozwiązaniem może pochwalić się tylko obiekt Skalite. Cała inwestycja kosztowała około 400 tys. złotych i była możliwa dzięki dochodom wypracowanym przez skocznię.