Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Małysz i Kruczek zaskoczeni decyzją FIS

Najlepszy polski skoczek - Adam Małysz - jest zaskoczony niedawną decyzją FIS dotyczącą zasad rozgrywania konkursów w nowym sezonie. Zdziwiony jest również Łukasz Kruczek - trener kadry narodowej.

Przypomnijmy, iż w miniony weekend Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) zdecydowała, że w większości konkursów tegorocznego Pucharu Świata nie będą obowiązywały nowe przepisy dotyczące przelicznika wiatru oraz możliwości zmiany przez jury wysokości belki startowej w trakcie trwania serii konkursowej.

"Ta informacja bardzo nas zaskoczyła. Niemniej jednak czekaliśmy na postanowienia rady FIS, gdyż to właśnie ona podejmuje ostateczną decyzję. Byliśmy raczej nastawieni na to że nowe przepisy zostaną zaakceptowane i jedynie na Igrzyskach może obowiązywać stary system punktowy. Jest to dla nas zaskoczenie i myślę, że będzie znowu wiele dyskusji o wietrze, gdyż (niestety) ma on momentami największy wpływ na wyniki i to bardzo często decydujący" - skomentował postanowienie FIS Łukasz Kruczek.

Mocno zdziwiony postanowieniem FIS jest także Adam Małysz, który obecnie przygotowuje się do inauguracji sezonu w norweskim Lillehammer.

"Jestem zdziwiony, bo latem byłem pewny, że utrzymają te zmiany. FIS bardzo forsował nowy przelicznik, a Walter Hofer chodził i powtarzał, że to przyszłość skoków, i że zimą też będziemy skakać po nowemu. A tu nagle taka zmiana" - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Adam Małysz.

"Nowe przepisy były sprawiedliwsze, choć na pewno nie w pełni sprawiedliwe. Wszystko było OK, dopóki nie zaczynało wiać z siłą ponad jednego metra na sekundę. Wtedy ten przelicznik był niedoskonały, nie oddawał wpływu wiatru na odległość. Może rzeczywiście lepiej, by naukowcy jeszcze trochę nad tymi wzorami posiedzieli, a dopiero potem je na nas testowali" - dodał nasz najlepszy skoczek.

Zadowolony z takiego obrotu sprawy jest natomiast Hannu Lepistoe, który był od początku przeciwnikiem nowego systemu oceniania skoków.

"To są skoki: wszystko zależy od zawodnika i odrobiny szczęścia. Tak było i powinno być dalej" - uważa fiński szkoleniowiec.