Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Zacisnę zęby i będę walczył"

Adam Małysz miał dziś powody do radości. Najlepszy polski skoczek po po dwóch miesiącach znów stanął na podium, zajmując znakomite, drugie miejsce.

"Po wczorajszej serii kwalifikacyjnej spodziewałem się, że mogę tu powalczyć o podium. Na pewno w tym momencie stać mnie na to, aby naprawdę dobrze skakać, aby walczyć z najlepszymi. Wczoraj miałem najwyższą notę w kwalifikacjach, przy bardzo porównywalnych warunkach wietrznych jak inni" - mówił szczęśliwy Adam Małysz.

"To był jeden z bardziej sprawiedliwych konkursów sezonu, jeśli chodzi o wiatr. Została ustawiona bardzo niska belka startowa, a wszyscy wiedzą, że ja lubię gdy są równe warunki i niski rozbieg" - dodaje czterokrotny zdobywca Pucharu Świata.

"Wszyscy wiedzą, że mam moc w nogach. Dziś Wolfgang Loitzl powiedział do mnie >>Adam, idzie power na Vancouver<<. To bardzo sympatyczne, cieszę się niezmiernie, że tuż przed Vancouver stanąłem na podium" - kontynuuje Małysz.

"Niedosytu nie ma, cieszę się z podium, chociaż wygrać oczywiście bardzo bym chciał. Simon jest jednak w bardzo wysokiej formie i kontynuuje swoją dobrą passę. Jak już komuś wszystko zaskoczy to ciężko takiego zawodnika wytrącić z dobrego skakania. Mam nadzieję, że i moje skoki pozwolą na to, abym wskoczył do czołówki i już mnie stamtąd nikt nie wypchnie" - zdradza "Orzeł z Wisły".

"Schlierenzauer jest na pewno dalej groźny i trzeba liczyć się, z tym, że w Vancouver powalczy o medal. Igrzyska to priorytet każdego zawodnika, ale ja też zacisnę zęby i będę walczył. Podium tuż przed Vancouver jest bardzo motywujące, w końcu zaczyna mi wszystko wychodzić i to nie są pojedyncze skoki. Są one powtarzalne i popełniam najwyżej bardzo małe błędy" - ocenia najlepszy polski skoczek.

"Marzy mi się, aby w końcu pojawił się następca Adama Małysza, po to również trenuję, dalej skaczę, aby napędzać polskie skoki i czekam na to, aby ktoś się pojawił, kto będzie chciał być moim następcą, przejmie pałeczkę i będzie z tego dumny. To również dla mnie byłaby wielka duma" - zakończył Adam Małysz.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński