Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Małysz po kwalifikacjach: W sobotę zapowiadają mocny wiatr, więc...

- Wkurza mnie, że mimo ośmiu skoków przed konkursem bodaj tylko raz wszyscy najlepsi jechali z tej samej belki startowej. No, ale w sobotę dla wszystkich będzie sprawiedliwie - mówił po kwalifikacjach w rozmowie z korespondentami Sport.pl Adam Małysz.


Robert Błoński, Jakub Ciastoń: Jak pan oceni dzisiejsze skoki?

Adam Małysz: Przede wszystkim skakaliśmy w zupełnie innych warunkach niż wcześniej. Niebo było bezchmurne, świeciło słońce. No i wiatr kręcił. Miejmy nadzieję, że w sobotę będzie dobrze, bo...zapowiadają mocny wiatr. A więc może być loteria. Rozmawiałem w wiosce olimpijskiej z Tomkiem Sikorą, który startuje dzień po mnie. On też słyszał, że 14 będzie mocno wiało. Oby się to nie sprawdziło.

Co pan może powiedzieć po trzech dniach skakania na normalnej skoczni?

- Oddałem osiem skoków. Najbardziej byłem zadowolony we czwartek, bo dwa razy byłem najlepszy. Piątkowe skoki, szczególnie ten drugi, też były całkiem fajne. Warunki nie były jednakowe dla wszystkich i dlatego ciężko o porównania. Na małej skoczni, kiedy wszyscy skaczą niemal w jedno miejsce, wiatr ma spore znaczenie. Dlatego spokojnie trzeba zaczekać do jutra. Walka zapowiada się na całego.

Przy pierwszym skoku treningowym bardzo panem zachwiało.

- Było nierówno, narta wpadła mi w jakąś dziurę, podbiło mi ją. Prawie musiałem podeprzeć skok, żeby się nie przewrócić.

Cała rozmowa z Małyszem po kwalifikacjach - serwis Vancouver w Sport.pl